Z tym wsadzaniem łapecki do filiżanki, to masz rację, Marija, bo Bonus tak najczęściej pije wodę. Pochłepcze sobie, a potem hyc, hyc z mokrą łapką na nas.
Papierek nie jest, na szczęście lontem i iskry kotu spod pazuretów nie lecą, na szczęście. Widzę tylko nowe ryski na podłodze - od ostrego hamowania :))
Odpowiedź na pytanie nr 1:
Chłop jako świetny kucharz
opracował autorski przepis na... przeźroczystą zupę! Mimo dodania wielu
składników i wielogodzinnego gotowania, miksowania, przecierania i
doprawiania zupa wygląda jak woda i to właśnie jest w niej niesamowite!
Smakuje ponoć doskonale! Chłop niósł kubek cennej zupy swojej kobiecie i
tak się denerwował, czy ona to doceni, że aż mu się ręce trzęsły i
wylał trochę na talerzyk!
Odpowiedź na pytanie nr 2:
Lidka
zlitowała się nad samotnym Bonusem i przygarnęła mu do towarzystwa węża
szarego prostego. Ten gatunek jest po prostu niewymagający, nie musi
jeść, ani pić, za to można go suwać po podłodze i kot ma uciechę.
Komentarz mój: koncepcja przezroczystej zupy jest godna rozpropagowania, moim zdaniem. To pomysł na hit ;) Byłaby to dobra zupa dla odchudzających się, bo przezroczystość sugerowałaby, że danie niemalże nie ma kalorii ;)
Wąż szary prosty jest faktycznie niewymagający :) Co ciekawe, Bonus sam go wynalazł i z pudełka wyciągnął. W tej chwili - najlepsza zabawka :)
Olga Jawor odpisała baśniowo:
To papierek ów jest papierkiem lakmusowym Waszych nastrojów i uczuć. A
kot, jak na istotę magiczną przystało bada co dzień ów papierek i albo
wybiera formę terapii albo ma wolne i rozwala się bezczelnie na fotelu.
Jak w duszy Lidusi łka, kotem wskakuje jej na kolana i mruczy swoje
pocieszajki, rozśmieszajki i mądre bajanki. I nieraz Lidusia zaśmiewa
się do łez, że ma takiego mądrego a także pełnego poczucia humoru kota.
Ale czasem Lidusi ta kocia magia w ten sposób pomaga, że zamiast się
uspokoić i rozweselić na skutek kociej terapii, to łzy roni rzęsiste i
końca ich nie ma, albowiem czasem z człowieka ulać się coś koniecznie
musi aby nie oszalał. I wówczas przydaje się kubeczek. Onże mieści w
sobie te drogocenne łzy. Na razie jest wypełniony tylko w połowie. Bo w
Lidusi szala nastrojów przechyla się to na jedna, to na drugą stronę.
(Szklanka w połowie pełna, szklanka w połowie pusta... - szepcze coś w
jej głowinie.) Ostatniej nocy miała sen. Otóż jej kocurek Bonus -
czarodziej nad czarodzieje wyszeptał jej wprost do ucha, że jak kubeczek
jak się wypełni całkowicie, coś zmieni się diametralnie w jej życiu...Lidusia sen zapamiętała. Obudziła się głęboko nad nim zamyślona.
W kościach coś ją zabolało, wiec przeciągnęła się z rozkoszą. Wtem -
łup, stuk, brzęk! Zahaczyła o kubeczek...Jego kawałeczki potoczyły się
pod łóżko. Łzy się rozlały...Czy teraz już nigdy nie dowie się, co Bonus
miał na myśli? Jakże ją to zmartwiło. Gotowa by znowu łzy ronić, ale po
co, skoro kubeczek rozbity? Trzeba by wstać, posprzątać skorupy, ale
siły jakoś z niej opadły.
Tymczasem Bonus patrzy na nią swymi
miodowo-złotymi oczami i widać, że jego koci łebek skrywa jeszcze
niejedną tajemnicę...Kot znów dotyka łapką papierka lakmusowego...I od
razu wskakuje swej ukochanej pani na kolana. Opiera się obiema łapkami o
jej pierś a wówczas Lidusia słyszy, jak kocisko szepcze - "Nie czas
płakać nad rozlanym mlekiem! Tfu! Łzami!:-))
Komentarz mój: co tu pisać .... niesamowita opowieść :)) Tylko ten papierek lakmusowy już prawie w całości zniszczony, ale może świadczy to o terapii, jaką Bonus na mnie szczególnie wymusza ;) Lubi bawić się tym papierkiem, ale kiedy mu ktoś nim macha, po podłodze ciąga ....
Już jakiś czas stwierdziłam, że kot wszystko niemalże rozumie, jak chce ;) Może kiedyś będziemy umieli jeszcze lepiej się ze sobą porozumieć?
Elaja pod "przypominajkowym" postem napisała wprost:
woda że rozlana, to albo do "święcenia" rozrabiającego po nocy Bonusa,
albo Bonus popija z filiżanki ;) na taśmę papierową nie mam pomysłu, no
bo przecież nie zabawka dla kota? to byłoby za proste, hmmm
Komentarz mój: Elajo - tak jest, jak napisałaś :)) Bonus popija z filiżanki, a ta taśma służy mu do zabawy :)))
Kasia też krótko i zwięźle:
Woda w kubecku, musi stać oczywiście na talerzyku, bo jak kot pije, to
wychlapuje. A przecie ze swej miski pic nie będzie, bo nudaa panie.
Paseczek papieru, brystolu znaczy, to mysi ogon oczywiście.
Komentarz mój: Ty to znasz życie :)) Talerzyk po to właśnie jest :)) Bonus poza tym, ma zwyczaj nabierania wody na łapkę i zlizywania jej stamtąd, nachlapane jest więc dość mocno.
O mysim ogonku nie pomyślałam, ale chyba coś w tym jest :))
Hana wymyśliła coś takiego:
Instalacja w sypialni służy do polewania kota, gdy szaleje o 4 nad ranem.
Kubek z talerzem stoi na nocnym stoliku, pasek tektury wkładasz na noc
jednym końcem do kubka z wodą, on nasiąka i woda wykapywuje w nocy
prosto do Bonusowej paszczy. Bonus wtedy nie nadaje, że chce pić i
możecie spoko spać!
Komentarz mój: Niestety nie polewamy kota, jak zaczyna swoje harce o jakiejś straszliwej porze nocy. Chyba trudno byłoby w niego trafić ;) Z wykapywaniem wody byłoby ciekawie, gdyby Bonus zechciał spokojnie leżeć. I to na podłodze! Chyba nie nasz Księciunio :))
CzarnyKot:
Takie pierwsze skojarzenie mam, że szklanka i talerzy to instalacja dla Bonusa.
Popija sobie wodę z kubeczka,a talerzyk służy ochronie stolika przed mokrymi łapkami,
bo na pewno łapka sobie pomaga?:)
Ewentualnie Ty pijesz z kubeczka w nocy wodę, a kotek z talerzyka, bo
musisz się z nim podzielić:)
Druga instalacja to zabawka Bonusowa. Kotek kładzie się pod fotelem,
krzesłem, stolikiem i czatuje z ukrycia na węża, którym czyjaś magiczna
ręką, co i raz porusza i podsuwa ku kotkowi:)
Komentarz mój: prawie wszystko się zgadza :) Poza konkursem wystąpił "pan kotek był chory" - oto jego/jej pomysły. Trzy aż :))
1. Obrazek pierwszy: dostałaś blender i sobie zblendowałaś winogrona z
jogurtem greckim i ten 'blend' Ci zdziebko sfermentował w trzewiach, no
i... miałaś piramidialnego kaca (Twoj kotek podal ci kubek wody...
szklanka nie ma ucha) i Tobie sie tak rece trzesly do tego mocnego
trunku (wszak woda kolo mlynskie potrafi poruszyc), ze efekt widac na
spodeczku i zdjeciu numer jeden. Moze to byc tez wersja z Chlopem (mial
co oblewac) ale (za skojarzenie Chlopa przepraszam) nie znam Chlopa
wiecej niz od strany sportowej... To jednak wierze bardziej w Ciebie.
Obrazek
dwa:takie paski byly wysciolka w poczce (blendera? bo nie Hany, ktora
nic nie wie o pasku z papiera) a paczkę pierwszy, oczywiscie,
spenetrowal Bonusik i znalazl od razu cos dla siebie. Nie podejrzewam
abys cos darla, w sensie papieru czy wycinala z dokladnoscia
1centymetra.
2.Obrazek pierwszy:
Przygotowuwujesz (za Klarka : Jak myc okulary) post o ... jak utrzymywac
sztuczna szczeke w stanie ciaglej gotowosci w wilgoci przez noc i to
tak aby nie klapala po proznicy. :DDD
Obrazek dwa: To tasma metrowa:
odliczacie z Bonusem dni do Wigilii, To taki kalendarz adwentowy z
kartonu dla kota. Centymetrowy.
3.Zdjecie pierwsze. Tak sie
zaåapalilas do robienia sobie makijazu i uzywania blendera, ze az sobie
palec poparzyłaś... i cala noc musialas sobie mozyc ten palec w zimnej
wodzie. A ze na scianie zawisl kalendarz (wiadomej tresci i rysunkow) to
lekka slepota Cie opanowala. Kurza slepota. Stad woda rozchlapana na
talerzyku.
Zdjecie drugie:. Slepota o zmierzchu (i w nocy) jest
utrapieniem. Nic to. Po klebku centymetrowego paska kartonu mozna
bezpiecznie dojsc do Bonusa na koncu paska czatujacego i go wyglaskac
tak, ze sie zaiskrzy (oswieci).
Komentarz mój: motyw ze szczęką bardzo mnie poruszył ;) ale niestety, taka rzeczywistość może być moim udziałem. Życie, ot, co.
Kilka lat temu, natomiast spałam z ręką w misce z zimną wodą, ponieważ poparzyłam sobie dłoń gorącą wodą z czajnika. Bolało jak diabli .....
Kaca nie miewam he,he, kalendarza adwentowego też z Bonusem nie zrobiliśmy :)))
Otóż Bonus ma swoją miseczkę do wody, która przyjechała z nim z poprzedniego domu. Ona istnieje nadal, nie stłukła się, ani kotka sąsiadki też jej sobie nie przywłaszczyła.
Kilka tygodni temu, nalałam do tego kubka wody i postawiłam dla siebie na nocnym stoliku, bo czasem budzę się w nocy
z wyschniętym gardłem. Ale nie dlatego, że nadużywam napojów wyskokowych ;)
A owego ranka obudziłam się i słyszę chłeptanie, oraz na oparciu łóżka widzę czarne futro, które dobrało się do mojej wody. Stwierdziłam zatem, że postawię Bonusowi wodę również i w sypialni, a talerzyk po to, by tak nie rozchlapywał wody. Kotu bardzo się to miejsce spodobało i nie przeszkadza mu fakt, że po zjedzeniu chrupek musi przemieścić się do innego pomieszczenia, aby te chrupki popić :))
Zostawiłam mu przez jakiś czas miseczkę z wodą tam, gdzie poprzednio, woda była codziennie zmieniana, ale Bonus na nią nawet nie spojrzał.
Co do paska papieru. Oczywiście, że służy Bonusowi do zabawy, obecnie została z niego połowa. To najlepsza zabawka na świecie :)) Może faktycznie kojarzy się mu z mysim ogonkiem, jak to Kasia zasugerowała?
W rzeczywistości wycięłam sobie ten pasek po to, aby móc odmierzać 1cm przy zaprasowywaniu tkaniny. Pasek tkwił sobie
w takim pojemniku, z którego Bonus sam go wyciągnął i wziął do zabawy. Cwaniaczek, nie? ;) Bonus oczywiście, a nie pasek ;)
Postanowiłam, że każda osoba, która wzięła udział w zabawie, dostanie bonusowe życzenia i pozdrowienia :)
Jeśli więc na powyższe reflektujecie, to przyślijcie mi adresy, na które je wyślemy :)
Adresy Hany, Gosianki, Olgi i Mnemo mam.
Udanego mikołajkowania wszystkim życzę :))