sobota, 26 sierpnia 2023

Co u mnie?

Post dla wszystkich, co tu jeszcze zajrzą i przeczytają :)
Agniecha wrzuciła parę dni komentarz z takim pytaniem, odczytałam go dzisiaj i ze spamu wyciągnęłam.
Pewnie i Wam również podobnie jak mi, czas zapitala z prędkością światła. Jest nowy dzień, człowiek pokręci się w kółko, śniadanie, net, kot i już popołudnie, a nawet wieczór. Szczerze mówiąc - przerażające. Niedawno był czerwiec, zaczynał się mój wolny czas, a tu już koniec 
i tak naprawdę nie wiem, kiedy to minęło. I czuję się zmęczona.
Dwa tygodnie byliśmy nad morzem, w tym miejscu co zawsze. Pogodę mieliśmy taka sobie, upałów nie było akurat wtedy, ale czas spędziliśmy dość aktywnie. Łącznie z prawie codzienną kąpielą w morzu :) to pozytyw mojego morsowania. Chociaż znam morsów, którzy latem się nie kąpią w naszym Bałtyku, bo woda jest im za zimna. A dla niektórych woda w październiku, czy listopadzie jest znowu za ciepła.
Cóż ... jakiś czas temu stwierdziłam, że dlaczego mam się ograniczać i dla mnie sezon kąpieli 
w morzu, czy jeziorze trwa cały rok. Swoją drogą, niedługo u nas będzie możliwość morsowania w lodzie 😂
Chyba kiedyś pisałam, że niedaleko mojego miasta jest taka specjalna strefa morsowania. Mieści się na terenie kompleksu hotelowo - restauracyjno - konnego. Jest tam stawek do morsowania, dwie sauny i jacuzi zewnętrzne. I to jacuzi ma być wypełnione pokruszonym lodem, do którego można wejść. Nie wiem, czy się zdecyduję, z jednej strony chciałabym, ale 
z drugiej - może jeszcze nie ten moment.

A dzisiaj wylądowaliśmy z Franiem u pani weterynarz naszej, na cito, bo zauważyłam że pod ogonem ma coś jakby wygryzione - dokładnie nie widziałam, bo Franio to kot niedotykalski 
i widząc moje zainteresowanie, od razu zwiał. Okazało się, że to pchły!!!!
Wywaliłam jego domki, część legowisk, resztę piorę i czeka mnie praca z parownicą, by wyczyścić kanapy, krzesła i nie wiem, co jeszcze .... wycieraczkę sprzed drzwi też wywaliłam.
Tak szczerze, to nie mam sił na takie porządki ... do prania używam też olejku tea tree, a do parownicy wleję pewnie ocet lub olejek miętowy, bo wyczytałam, że działają odstraszająco na pchły. Ogólnie to ręce mi opadły.
Skąd się wzięły? Ano zewsząd. Tym razem padło na nas.

Dzisiaj u nas mocno padało, trochę pogrzmiało - deszcz potrzebny już był, bo po ostatnich dostawach wody, wszędzie było już bardzo sucho. Na ogrodzie też już podlewałam swoje pomidory. Po bodajże dwóch latach prób i błędów, mogę powiedzieć, że coś urosło na krzaczkach. Oczywiście idealnie nie było, ale progres nastąpił. Jeśli będzie mi dane, to 
w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej 💗 🍅🍅🍅

W tym roku też mam więcej roślin na balkonie i ogólnie w domu ... to takie przypomnienie sobie tego, co lubię, a nie słuchanie innych - a na co ci tyle kwiatów, to tylko robota z nimi jest. Straszne, ile w nas takich słów i cudzych przekonań drzemie, a my się temu poddajemy. Staram się takie coś wychwytywać i bacznie się temu przyglądać. Na ile jest to moje przekonanie lub skąd się ono wzięło i czy mi służy.

Zapisałam się też na zawody biegowe, bo trochę więcej biegam, z kijkami oczywiście też chodzę, zobaczymy jak to z kondycją będzie. Z tym moim bieganiem, to też ciekawa sprawa jest - obecnie na etapie takim, że ta moja rzekoma słabość jest też wynikiem pewnych wydarzeń 
z dzieciństwa. Mocno zakopanych, ale nie muszę ich odkopywać, ważna jest świadomość. Tak to widzę. Na odkopanie przyjdzie może czas.

No i tyle byłoby na dziś.

Trzymajcie się wszyscy zdrowo 💖🧡💖🧡💗