W poprzednim poście napisałam, że kociamiętka, którą otrzymałam od Agniechy, zimy nie przeżyła.
Otóż myliłam się i to bardzo. Przeżyła i ma się dobrze. Nie zauważyłam tego początkowo, gdyż się jej zbyt dobrze nie przyjrzałam ( stała za choinką), zasugerowawszy się suchymi "ogiglami", które z doniczki sterczały. A przy samej ziemi zaczęło toczyć się życie. I super :)
O takie, zobaczcie:
To zielone stanowi pospolity chwast, znany Wam doskonale, zwany gwiazdnicą, który jest jednocześnie cennym surowcem zielarsko - sałatkowym. Nie próbowałam jeszcze.
Kozłek ma się doskonale, rośnie jak na drożdżach, będę musiała znaleźć mu inne lokum ;)
A tu kolejne cudo, które zimę na balkonie przeżyło, wystawione na wichry z północy i południa. Takie nieduże bratki, które do późnej jesieni kwitły i jak widać - zamierzają to kontynuować na wiosnę :)
Kawki i inne wróble mają się doskonale :)
:)))) Kto wygra?
Kawki odleciały, rzecz jasna :)
Świeża trawa to jest to, perz zwłaszcza, który też ma właściwości zdrowotne. Może bardziej kłącza niż liście, ale kot preferuje liście. Fajnie się po nich pawie puszcza ;)
Empirycznie nie sprawdzałam, tezę mą opieram na obserwacjach kota.
Wiosna w pełni zatem :)
Pięknie przeżyły zimę roślinki, cieszą oko i napawają optymizmem. Bonusik też lubi trawkę. Mój kot miał na balkonie kępkę trawy, nic innego mu nie smakowało, pawie też były. Nie wiem czy odrośnie, czy mu zafundować nową.
OdpowiedzUsuńTak, ucieszyłam się bardzo widząc kocimiętkę całą i zdrową :)
UsuńCo do trawy, to nasz kotu miał wysianą w domu, a jakże, ale odkąd wychodzi na spacery, to już jej nie lubi ;)
W sumie był to owies, kupiony w sklepie zoologicznym. Możesz trochę poczekać i zobaczysz, czy Twoja trawa odrośnie, szybka jest :)
No i masz swoja wiosnę, urocza ci ona :)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda taki przyczajony Bonusik :)
Mykowi regularnie wysiewam owies, nie rzyga po nim, bo on go nie zjada ino memla dla soku. To moje kocurzysko, nie chce pić wody, płyny pozyskuje z pokarmów, ale czytałam gdzieś, że u kotów tak bywa.
Ano, urocza, chociaż z letka męcząca ;)
UsuńCzai się na te ptaszki równo :)) A niech tam mu będzie :)
Mykulek fajnie się dopaja :)) Kiedyś o tym kocim piciu pisałam chyba też na blogu. Bo nasz, odkąd jest na mokrym - nie pije, a sik ma taki, że żwirek znika w zastraszającym tempie ;)
Bonusu wpierdziela trawę jak owca ;)
W życiu nie widziałam kocimiętki!
OdpowiedzUsuńJa też nie, póki Agniecha mi nie sprezentowała :)
UsuńA wiesz, że można się nią najarać? Nie, żebym próbowała, ale gdzieś mi w necie migło ;) bo czasem kotu żarcie kupuję w sklepie o tej nazwie i wyszukiwarka mi wyszukuje takie tam ciekawostki ;)
Skoro kotowie się nią jarają, to może by tak spróbować?...
UsuńMój tak nie do końca ;) ale, sama nie wiem, ja zasadniczo nie jaram :)))
UsuńZasadniczo ja też :)
UsuńCzyli, kiedy będzie ochota,m to trzeba spróbować. Nic na siłę ;)
UsuńWiosna, panie! Juz koty na smyczy spacerujo.
OdpowiedzUsuńCzas na Bułkę teraz :)
UsuńNa fejsie jestem w grupie kociarzy, to tam wiosną zaroiło się od zdjęć kotów na smyczkach. Bo nasz to cały rok na spacery wychodził, nie było opcji, że nie ;)
Ogromny mam problem z komentowaniem muszę wybierać profil i znaki drogowe lub witryny sklepowe, zrobiło się tak po unowocześnieniu kompa. Ale co tam dajemy radę bo kto jak nie my. :)
OdpowiedzUsuńCudowna wiosna i chce się żyć i działać i być. Jednak chciałoby się mieszkać w normalnym kraju gdzie mieszkają normalni ludzie. Napiszę na fejsie a dla Ciebie dla Bonusika i dla reszty normalnych ludzi w tym kraju uściski i gorące całusy.
Wkurza mnie taka weryfikacja obrazkowa ... ta nowoczesność nie zawsze na dobre wychodzi ;)
UsuńTak się zastanawiam co do normalności - w jakim kraju jest jej więcej, bez dzikich hord tak zwanych imigrantów ... ehhh ...
Odściskuję, Elu :)
Lidia, masz dzięki Bonusowi mobilizacje do codziennych spacerów :) Mój rozbójnik nie uważa absolutnie smyczy, ani kontenerka ani weterynarzy - dziś była awantura ;) Chyba wszyscy mieszkańcy miasta go słyszeli ;)
OdpowiedzUsuńHahaha, dobre :) Chociaż wiem, że Wam do śmiechu wcale nie było. Walka z szamoczącym się kotem do miłych nie nalezy, a potem ten miauk na całą paszczę ...
UsuńTak, mobilizacja jest, a w domu mamy też miauczenie na cały regulator, bo stwór chce wychodzić na spacerki non stop, a nie na balkonie siedzieć.
Niewiarygodne, że tyle roślinek przetrwało zimę w donicach na balkonie.
OdpowiedzUsuńBonusik poczuł wiosnę na całego:)
Mocne, zahartowane w surowym gorskim klimacie roślinki to najwidoczniej są. Te, które Agniecha mi przysłała :)
UsuńCo im taka zimka na nizinach ;)
Tak, kotu czuje wiosnę na całego. Aż za bardzo ;)
wow... wytrzymałe te Twoje rosliny...
OdpowiedzUsuńja czekam na pobudke roślin w ogródku... ciekawa jestem ile z nich przetrwało...
:***
Ja też jestem zadziwiona ;) czekam jeszcze na resztę, co z nimi ;)
UsuńU Ciebie też na pewno sporo roślinek zacznie wiosnę :)
:***** mocno :)
Ja jeszcze muszę poczekać z ogłoszeniem balkonowej viktorii...;o)
OdpowiedzUsuńMnie to victorii też daleko, ale jakieś nieduże przesłanki są ;)
UsuńNareszcie! Wiosna znaczy. Bonusa udało się odchudzić?
OdpowiedzUsuń:)) tak, jakieś półtora kilo od mniej więcej czerwca/ lipca zeszłego roku. Ma piękne wcięcie w talii, tylko brzuszek mu troszkę wisi, bo ma krótkie łapecki ;) ale może przez spacery się mu wciagnie ;)
UsuńI czarny kotek , i wiosna i zielone też ruszyły do walki o nowe życia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Nasz kotu szczególnie w tym roku ruszył ;) do drzwi wejściowych, żeby na spacerki kilka razy dziennie chodzić. Ale my się mu nie dajemy ;)
UsuńPięknie wiosennie, Bonusik radośnie pląsa po trawce niczym Rusałka ;)
OdpowiedzUsuńO dziwo jest bardzo zwinny, to może być i Rusałką, a bardziej może Rusałkiem :)) Chociaż pantery też są duże, a na drzewo zdobycz zawloką. Chociaż ten nasz po drzewach się nie wspina, tylko pazurki ostrzy.
Usuńsłoneczko to jest to co koty lubią bardzo
OdpowiedzUsuńZgadza się, chociaż nasz za długo na słońcu nie lezy, bo się mu czarne futerko nagrzewa ...
UsuńMiło popatrzeć, jak rośliny budzą się na wiosnę. Ja niestety poniosłam porażkę z gwiazdą betlejemską. Miałam nadzieję, że ruszy na wiosnę, bardzo chciałam ją mieć, a nie wyrzucać do kosza, jednak ta nie przeżyła. Może następnym razem.
OdpowiedzUsuńZ gwiazdami tak to już jest, że ciężko się przechowują. Biznes firm kwiaciarskich za to kwitnie ;)
UsuńMnie osobiście, nigdy to się też nie udało.
Lidia, u mnie ta mietka strszanie odporna jest na wszytsko. Na mroz, wiatr, psie i kocie kupy, rozmanza sie i wysiewa wszedzie.
OdpowiedzUsuńJakie Bonusik ma przystojne szelki:)))
o <3 Cudownie
OdpowiedzUsuń