Witajcie w nowym roku :)
Tak naprawdę, to oprócz daty chyba nic się nie zmieniło, ale niech tam już będzie, że zaczynamy od nowa. Cokolwiek miałoby to znaczyć.
Tytuł postu może wydawać się zaskakujący, bądź przewrotny, tudzież przesadzony mocno, ale zaraz wyjaśnię w czym rzecz.
Odkąd udzielam się na blogach, marudzę, że nie cierpię zimy. Co roku ta sama śpiewka, z maniackim uporem, bez sensu kompletnie, bo marudzeniem nic nie zmienię. Ale z drugiej strony - po co mam to w sobie dusić? ;)
Od jakiegoś czasu jednakowoż, doceniam miejsce, w którym mieszkam od urodzenia, czyli Wielkopolskę, a szczególnie moją okolicę. Skoro przyszło mi urodzić się w klimacie mocno umiarkowanym, z przewagą chłodu, to dobrze, że właśnie TU, a nie na południu na ten przykład. Albo w Bieszczadach, albo na Suwalszczyźnie ... Mignęła mi wczoraj prognoza pogody, z obrazami ze wzmiankowanych Bieszczad - a tam zadymka, kupa śniegu. Za chwilę Rzeszów - pracowicie odśnieżające piaskarki i pługi w jednym, na blogu Olgi Jawor - piękne zdjęcia szalejących w śniegu psów ... a u nas - piździ, co prawda, jak w przysłowiowym kieleckim, ale o żadnych zadymkach nie ma mowy, póki co. Wczoraj w nocy trochę poprószyło, pobieliło i wystarczy. Samochodem można przejechać.
I z tego się bardzo, ale to bardzo cieszę.
Nie jest oczywiście przesądzone, że tak będzie do końca zimy, ale każdy dzień przybliża nas do wiosny, więc carpe diem bez śniegu ;)
Dzisiaj, z okazji święta, odbył się w okolicy bieg na dyszkę. Osobiście nie miałam pomysłu, żeby w nim wystartować, ale Chłop mój to i owszem.
Dzień był słoneczny, ale pieruńsko zimny, cóż było zrobić, pojechaliśmy.
Chłop jakoś dobiegł, ja zmarzłam - na szczęście było gdzie się ogrzać, przy fajnym kominku, w którym ogień buzował
w najlepsze... Zrobiłam kilka zdjęć, żeby pokazać Wam zimę u nas ;))
Trasa biegu wiodła przez nasz las kijkowo - biegowy.
Zobaczcie zresztą te strzeliste sosenki :)
A tak wyglądali uczestnicy biegu - patrz w prawo ;)
Gołe kolana nie przeszkodziły zająć mu drugiego chyba miejsca. A może właśnie dlatego - biegł tak szybko, bo było mu zimno?
Cóż, kto co lubi.
A wokół kominka - drób, który został przeze mnie sfotografowany:
Kot nasz natomiast, domagał się wyjścia po południu, zadośćuczyniliśmy mu ;), wytrzymał 5 minut i biegusiem do domu zmykał.
Byle do wiosny ...
Ja jutro i w niedzielę na studia moje jadę i to byłoby na tyle łykendu ;)
Trzymajcie się ciepło ♥♥♥
Do lasu to bym się udała, ale nie biegać...tzn. też bym pobiegała, ale ja się szybko męczę, pewnie dlatego, że nie trenuję:) U nas mróz sążnisty, nie wychodziłam nawet. Rzolokowałam się w sypialni i maluję sobie.Lubię mroźną zimę i śnieżną, ale w domu na zajęciach miłych sercu. Zaraz mi się zimowe ferie z czasów szkolnych przypominają i leżenie pod ciepła pierzyną tak długo, aż mama w piecu nie napali. Zgniłej pogody to ja nie lubię, a ostatanio tylko taka była.
OdpowiedzUsuńWłaśnie - jak się nie musi wychodzić z domu, to zima nie straszna, ale rzeczywistość wygląda inaczej, niestety.
UsuńJa też dawno w lesie nie byłam...
I najbardziej lubię ciepłą wiosnę, lato i jesień.
- 20.
OdpowiedzUsuńCo ta za zima ;P
Kiedyś to były zimy...
UsuńAlbo potów nie widać, albo trzeszczą od mrozu.
;)
płotów*
UsuńJeszcze kilka lat temu potrafiło śniegu nawalić po dach ;) i jakoś sobie człowiek radził z dojazdem do pracy ...
UsuńU Ciebie teraz tyle jest?? W sumie nic dziwnego, bo u nas rano dycha pod zerem była.
Piękne sosenki i malownicza droga. U nas śniegu trochę, mróz treż, ale da szię wytrzymać.
OdpowiedzUsuńFajny drób.
Na żywo wyglądają ładniej :)
UsuńKury rządzą ;))
A pewnie że rządzą!
UsuńJakbyśmy w innym kraju niż reszta Polski mieszkały, co nie? Patrzę na te zdjęcia i nie dowierzam, że nas ominęło (tfu! spluwam przez lewe ramię).
Otóż to :)) Koleżanki me ze studiów, mieszkające na wschodzie kraju, to nawet na uczelnię zadzwoniły i się pytały, czy ze względu na trudne warunki atmosferyczne usprawiedliwią im nieobecność :)) Zdziwienie kobiety w Poznaniu - bezcenne :))
UsuńTeż spluwam ;)
U nas zima wygląda podobnie, no ale mieszkamy wszak niedaleko siebie ;)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj poszedłam sobie na spacerek i...było bardzo fajnie acz jednak pioruńsko zimno, ale nic to ;) Długo jednak nie spacerowałam, ale zadowolona byłam, że wyszłam z domu :) Jak wracałam, to jakiś pańcio wyszedł akurat z psem, psa po kilku krokach zastopowało, ale pańcio był nieugięty i pokonał psi opór ;)
U Ciebie jest jeszcze cieplej, Marija :)) Ale, że niedaleko ,to fakt :)
UsuńKotu dzisiaj też dwa razy po pięć minut i darł do domu, biedulek.
Pańciowi się nie dziwię, bo pies musi się wszakże załatwić, z kotem tego problemu nie mamy, bo do kuwety wali ;)
Wielkopolska to juz prawie Niemcy. :)))))
OdpowiedzUsuńBuhaha :))) Ale z Niemcami nie graniczymy ;) aczkolwiek, pogoda u Ciebie, Panterko jest wyznacznikiem naszej za dwa dni. Tak to najczęściej jest.
UsuńNo tak Lidio, jakbyśmy nie mieszkały w jednym kraju. Nie tylko u Jaworów zima, u mnie też, ale my w jednym województwie mieszkamy. Śniegu trochę jest, mróz trzyma, tak powinna wyglądać zima. Z dzieciństwa pamiętam takie zimy i nigdy nie chorowałam.
OdpowiedzUsuńTak to jest, Aniu ... można się naprawdę zdziwić tej zimy. Chociaż zimno u nas jest, nie powiem ...
UsuńOj ta, oj tam, zaraz wielce mi zima, trochę półtorametrowych zasp...
OdpowiedzUsuńNo właśnie ;) My się zimy nie boimy, ale już jej nie lubimy ;))
UsuńHu,hu,ha :))
Ależ kto mówi, że nie lubimy? Nie lubilibyśmy, gdyby była jakaś uciążliwa i naprawdę zimna. Ale to trochę śniegu i -14 stopni to naprawdę detal.
UsuńDobra, ja nie lubię, bo nie i już.
UsuńSkłamałam! Wczoraj było -16, a nie -14 :)
UsuńA to już bliżej -20 niż dalej ;)
UsuńO jeżh brodaty w taki mróz biegać 😲
OdpowiedzUsuńDokładnie ... a dzisiaj kaszel i gorączka :(
UsuńJaki piękny las Lideczko, chcem do lasu takiego.:) Lubię Wielkopolskę jakoś do mnie ta kraina przemawia.:)
OdpowiedzUsuńTo przyjedź, Elu do nas, pojedziemy :)
UsuńBo w Wielkopolsce fajnie jest :))
Ach, Lidio, balsamem na mą duszę są Twe słowa. W pełni podzielam to podejście wobec zimy. I bardzo miło jest obejrzeć takie kojące zdjęcia. Nadzieja w człeka wstępuje jakowaś, że może tam na górze się zreflektują i pogodę znośną i dla ludzików strawną ześlą. Ja zresztą również kocham Wielkopolskę, wszak jestem Poznanianką z urodzenia. U nas niestety na Bałtyku sztorm i wciska się wietrzysko każdą szparą w oknach. Zawieja, że psa nie wygoń. Na szczęście nie mam żadnego, uff!:))
OdpowiedzUsuń:)) jest nas więcej - zimy nielubiących ... może będzie ich więcej - tych kojących i coraz bliżej wiosny ;)
UsuńI widzisz, mieszkałabyś sobie w Wielkopolsce, gdzie sztormów nie ma ... chociaż wiatry hulają sobie na naszych równinach chętnie i swobodnie.
Podobają sie sie owe strzeliste sosenki, a w moich stronach takowych niewiele. Śniegu u Was rzeczywiscie niewiele, bo widocznie cały do nas przyszedł i dla Was juz nie starczyło!:-) Ale tak widocznie musiało być, bo my, Pogórzanie lubimy te zimowe pejzaże, choć mrozy mogłyby sobie odpuścić, bo minus 23 to juz lekka przesada (a z tego ,co widziałam w prognozach, to moze być jeszcze gorzej).tyle, ze zdjęcia wychodza świetne przy takiej pogodzie, bo dzisiaj jeszcze szron doszedł do tego wszystkiego!
OdpowiedzUsuńPogratuluj ode mnie swemu Chłopu kochanemu zajęcia drugiego miejsca w biegu. Zuch z niego!:-)
Pozdrawiam serdecznie pilną studentkę!:-))*
Na pewno pięknie ta zima u Was wygląda, ale faktycznie -23 to przesada i niech już sobie idą te mrozy. Chociaż z drugiej strony - styczeń w pełni, kiedyś co zimę tak było.
UsuńChłopu pogratuluję :) ale to nie on zajął drugie miejsce, tylko ten w krótkich spodenkach. Mój taki wyrywny nie jest, z takimi chartami szans nie ma ;)
Buziaki :******
Melduję posłusznie, że ja zaliczyłam dzisiaj spacerek po zaściankowym lesie przy -11, a teraz termometr wskazuje -20...Jak mi pokaże -30 to przyjeżdżam do Ciebie i siedzę aż do wiosny !! ;o)
OdpowiedzUsuń-11 to i u nas jest, nad ranem ;)
UsuńPrzyjeżdżaj, Gordyjko, pomieścimy się przez te dwa miesiące i damy radę :)))
Bardzo lubię ludzi, którzy kochają swoje małe Ojczyzny :-)))
OdpowiedzUsuńWczoraj pochodziłam sobie po moim wielkim mieście, ale raczej po tej części parkowo- nieodmiecionej. Fajnie było bo nie było wiatru. Chociaż mrozek około 20 stopni.
Pozdrawiam serdecznie.
:)) Jak nie ma wiatru, to mróz niestraszny :)
UsuńA dziś wszystkie pociągi z Twojej strony straszliwie poopóźniane były ...
Widoki piękne, to lubię, a i biegaczy podziwiam :)
OdpowiedzUsuńJa też podziwiam, chociaż trzeba mieć zdrowie do biegania zimą - mój biegacz zakaszlony po swoim występie ..
Usuńmoja mama pochodzi z tego rejonu
OdpowiedzUsuńNo proszę, zatem związki między Wielkopolską, a Pomorzem są bardzo ścisłe i liczne :)
Usuń:)
UsuńNiedawno mama przypomniała, jakie to kiedyś były zimy..tunele musieli robić, aby do studni się dostać :-)
OdpowiedzUsuńZ mojego dzieciństwa pamiętam wyłącznie śnieżne i mroźne zimy. I co ciekawe - nigdy, ale to nigdy na nie narzekałam :)
UsuńJa tez kocham Wielkopolske :)
OdpowiedzUsuńA co, wolno mi prawda ? :***
Jak najbardziej :) Poza tym, Wielkopolskę wolno, a nawet trzeba kochać :))
Usuń:*****
Ale zatesknilam za polskimi lasami i zimowym klimatem Piekne fotografie Podziwiam smialkow biegających w zimie Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:)) ja też podziwiam, bo mnie taka pogoda odstrasza, szczególnie, kiedy jest ślisko. Kiedyś wywaliłam się na takim lodzie, miałam potężnego siniaka na biodrze ...
UsuńZima jeszcze trwa, więc może zdążysz przyjechać i klimatem się nacieszyć ;)