Planowałam więcej postów, ale wyszło jak zawsze ;) Mało ich w tym roku było, zresztą.
Cóż. Święta spędziłam w nie najlepszej formie fizycznej i psychicznej, gdyż dopadło mnie jakieś przeziębienie, czy inna grypa ( wiem, wiem, to nie to samo ;)), oraz problemy żołądkowe po Wigilii!!!
No ludzie, tego nawet w kinach nie grali i najstarsi górale nie pamiętają ...
Wiem doskonale, że problemy te nie wzięły się znikąd. Organizm zareagował modelowo na pewne wydarzenia i doprawdy nie wirusy czy bakterie były tu przyczyną.
Po paru dniach trochę się mi poprawiło, poprawiła się również pogoda i postanowiłam ruszyć w końcu na moją trasę kijkowo - biegową, której nie odwiedzałam kilka miesięcy już, niestety.
Tym razem był to spokojny spacer, gdyż wyplułabym płuca przy podjęciu próby szybszego poruszania się. A tak - cieszyłam się pięknym słońcem, które śmiało świeciło mi prosto w oczy - pozwalam mu na to, szczególnie w miesiące, kiedy nie jest zbyt ostre, bo latem już niekoniecznie ... od czasu do czasu wydawałam gromkie odgłosy, które były niczym innym jak rozdzierającym kaszlem, ale kto by się tym przejmował ....
Doszłam do przejazdu i pobliżu zrobiłam kilka zdjęć. Pociągi pojawiły się tylko dwa, ale dobre i to - po tak długiej przerwie.
Ta łąka przeznaczona jest na działki budowlane :( niestety. Póki co, cieszę się, że mogę tamtędy chodzić ...
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Takie pozamarzane miejsca się tu pojawiły, ładnie wyglądały w słońcu:
Koniczynki na szczęście. Nie czterolistne, co prawda, ale to kwestia umowna, czyż nie?
W końcu pojawił się jakiś pociąg! Towarowy, jechał bardzo powoli, ale zawsze :)
I pojechał na wschód ...
Tego towarusa złapałam już bliżej domu. Budynek po prawej to nastawnia, słup mi trochę przeszkodził, ale trudno ;) Na tym pustym miejscu po prawej, stał do niedawna stary dom, w którym od dawna już nikt nie mieszkał, a latem został zburzony ...
Podsumowania rocznego robić nie będę. Rok był taki sobie, pod każdym względem, bardziej ciężki niż miły i radosny ...
Dzisiejszy wieczór spędzimy z Chłopem i kotem w domu. Jak nigdy chyba.
Bawcie się więc dobrze, załóżcie coś czerwonego - to ma przynieść szczęście i pomyślność w nowym roku i z nowymi nadziejami - mimo wszystko, w ten nowy rok wkroczmy. Albo i bez nich, żeby się później nie rozczarować ...
Nowy rok jest numerologiczną jedynką, tak a propos ;)
Wszystkiego najlepszego wszystkim Wam życzę ♥♥♥
Wzajemnascie! Niech sie dobrze tylko dzieje!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Echo :)) Ale masz ślicznego awatara :))) To Twoja kicia?
UsuńZrobiłaś niesamowite postępy, pod tym względem ;)
:) Moja na zawsze! Tez tak uwazam, ze niesamowite, bo dla przykladu ale nie wszystko mi to wyswietla :))), tylko jedno stare konto :)))).
UsuńLadne zgjecie, to u gory. :)))
Ps :) zdjecie a nie zgiecie mialo byc oczywiscie.
UsuńTak myślałam, kiedyś pisałaś o tej koteczce :)
UsuńBo awatar do każdego konta trzeba przypisac, chyba. Ale za to możesz logować się raz z kotką, a raz bez :)
I tak przeczytałam "zdjęcie" :)) Przy Biedronce kiedyś zrobiłam, czekając na kogoś ;) piękna szadź była wtedy od rana :)
Oj...chyba nie mam nic czerwonego.....!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na Nowy Rok !!
Dziękuję, Elu :)
UsuńMoże apaszkę? Skarpetki? Majtki? ;)) Frotkę do włosów?
To niech ten nadchodzący Lidziu będzie lepszym rokiem dla Was. Co ja mam czerwonego??? Chiba już nic...
OdpowiedzUsuńDziekuję Maszo :) Dla nas wszystkich :)
UsuńMoże kolczyki? Albo pasek od zegarka? ;) Też miałam dylemat, w ostateczności koszulka startowa z Biegu Niepodległości była w odwodzie, ale apaszkę znalazłam i noszę :)))) Nie, żebym przesądna była hehe ;))
Wszystkiego pięknego w Nowym Roku Lideczko Tobie Chłopu i Kotu. ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję, Elu :) Wam wszystkim też :))
UsuńTa przestrzeń, coś pięknego.
OdpowiedzUsuńSiedzenie w domu mam od 30 lat i już sie przyzwyczaiłam. Bluzkę czerwoną noszę od rana, chociaż o tym że trzeba nie wiedziałam.
Wszystkiego dobrego dla Was i miłego wieczoru.
Póki jest :)) Niech będzie jak najdłużej ...
UsuńMy też co roku na zabawy nie chodzimy, czasem się do kogoś szło ... w sumie dzień przereklamowany ;)
Z tą czerwoną bluzką trafiłaś chyba podświadomie :)))
Dziękujemy bardzo i Tobie też miłego wieczoru życzymy :)
Lidus, zdrowia, zdrowia, zdrowia dla Ciebie, Chlopa, Bonusa i wszystkich najblizszych. Reszta jakos tam sie pouklada. :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu :)
UsuńO tak, zdrowie to podstawa :)
Ściskam Cię :*
aż sie prosi ta przestrzeń by psiaka puścić by sie wybiegał
OdpowiedzUsuńCzęsto tam widzę ludzi z psami :) Mają niezły wybieg.
Usuń:)
UsuńZdrowia i spełnienia marzeń w Nowym!
OdpowiedzUsuńI pięknych pociągów :)
Dziękuję, Aniu :) Trochę mi ich już zaczyna brakować ;)
UsuńKAŻDA zielona koniczyna w grudniu, MUSI przynieść szczęście i na pewno przyniesie w tym Nowym 2017 roku.
OdpowiedzUsuńTrzymej się Liduś w tem nowym roku, wyruszyłaś w teren to bardzo dobra prognoza, tak trzymiej!!! :)))
Skoro tak twierdzisz, Marija, to tak musi być. Nie inaczej.
UsuńMało czasu mam na takie terenowe wyprawy, ale zobaczymy, może w końcu kolejny raz zacznę ten temat od nowa :)
Trzymaj się Marija również :) Zdrowo i ciepło ♥
O, mojaś Ty, Liduś kochana! Mam na sobie swój domowy, czerwony T-shirt. Lekko zaplamiony, ale co tam:))
OdpowiedzUsuńNajlepszego!!!*
:)) Errato, liczy się, że czerwony :))
UsuńNajlepszego dla Ciebie :***
Pięknych tras do biegania i zdrowia do tego! Niech będzie dostatnio, miło, szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Hanuś :) Niechże tak się nam stanie :)
UsuńNiech smutki idą precz a Nowy Rok przyniesie same radości!
OdpowiedzUsuńuściski i ucałowania noworoczne od nas wszystkich dla Was! :***********
Dziękujemy bardzo, Emko :)
UsuńI niech się tak nam wszystkim stanie :*******
Łolaboga! A moje czerwone gacie uprane!!!!!!
OdpowiedzUsuńLecę je założyć!
Serdeczności zasyłam :))
Jak uprane, to dobrze ;) W czystych wejdziesz w ten nowy rok :)))
UsuńŚciskam noworocznie i uroczyście :*****
Aaaach!
OdpowiedzUsuńPadłam i jestem ciepłym trupem. To z powodu zdjęcia "tytułowego", to znaczy tego ze szronem.
Omatkożmojajedyna .... mam nadzieję, że faza ciepłego trupa jest przejściowa? ;)
UsuńAbsolutnie nieodwołalna!
UsuńEhhh, skoro tak twierdzisz ... a tu za chwilkę los Ci niespodziankę sprawi ;))
UsuńLos czy niejaka Lidia, która zmieni zdjęcie?
UsuńHa,ha, zależy, jak na to patrzeć ;) jedno i drugie :))
UsuńChyba zmienię na jakiś gorący obrazek, w sensie klimatu, bo dzisiaj za oknem śnieg niewielki, ale zawsze ... jeszcze tylko trzy miesiące i mamy kwiecień :)
Dlaczego akurat kwiecień?
UsuńBo styczeń, luty, marzec ;) Bo w kwietniu jest już wiosna, a marca to się ostatnio boję, bo zawsze coś złego się dzieje.
UsuńWięc kwiecień mi odpowiada. Póki co.
Co prawda, to prawda - w marcu dzieje się źle. W marcu, na ten przykład, urodził się Eks.
UsuńNo widzisz!
UsuńI już Nowy Roczek.Malenka to jeszcze dziecina, niewinna, biała i chłonna niczym świeża kartka bibuły. Czas ją pokoloruje po swojemu - przy naszym oczywiście udziale. Cieszmy sie tym, czym da siecieszyć, doceniajmy, co mamy, co oczy nasze widzą, co serca czują. Piękne te pozamarzane na niebiesko kałuże, i szadż na gałezi i przestrzenie dalekie. I spokój serca przed wielkim dzianiem, które tuż za progiem.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, kochana Lidusiu!***
Dziękuję, Olu :)
UsuńZa 12 miesięcy okaże się, jak tę kartkę pokolorowaliśmy ... docenianie tego, co mamy, to bardzo dobra rzecz, bo kiedy tracimy - wiadomo. Czasem bezpowrotnie i pozostają tylko wspomnienia.
Ściskam Cię noworocznie :***
"Młody" bazgrze powolutku...;o) Życzę Ci przez te 12 miesięcy pięknej "kaligrafii", a nie "kulfonów" z kleksami...Niech pisze !! ;o)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gordyjko :) Niewprawne na razie to pismo, ale może się wyrobi ;)
Usuń