Coraz mniej mnie na blogach od jakiegoś czasu.
Nie mam ani pomysłów, ani sił i chęci do pisania nowych postów. W dodatku przyplątały się kłopoty, a z nimi smutki i złość na siebie za swoje nieogarnięcie i naiwność, oraz na innych za podłe i bezczelne zachowanie.
Chociaż dzisiaj dowiedziałam się, że adrenalina i kortyzol, które wydzielane są w momencie stresu, niszczą nasze śródbłonki, czyli wyściółkę naczyń krwionośnych i limfatycznych. Czym to się kończy - wiemy.
Strasznie to wszystko trudne.
W każdym razie - post ten powisi sobie ze dwa dni, a potem schowam bloga. Likwidować go nie zamierzam, może kiedyś tu wrócę. Nie chciałam znikać bez słowa.
Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze ♥
PS. Na Wasze blogi zaglądać będę, rzecz jasna :)
PS. Na Wasze blogi zaglądać będę, rzecz jasna :)
Lidia, jak to tak? Blogowisko bez Ciebie?
OdpowiedzUsuńNie chowaj bloga, zostaw, a sama udaj sie na wewnetrzna emigracje. Potem wrocisz i bedzie jak znalazl. Moze ktos bedzie chcial wrocic do niektorych starszych postow, wiec nie odbieraj mu tej szansy...
Mam nadzieje, ze pokretne sciezki Twojego zycia w koncu sie wyprostuja, bede trzymac kciuki za powodzenie. Trzymaj sie! ♥
Mam nadzieję na to wyprostowanie ... zobaczymy. Dzisiaj mi trochę lepiej, przez weekend pobyłam w innym środowisku, co pomaga nabrać dystansu do pewnych spraw i ludzi.
Usuń♥♥♥
Ech Lidka, Lidka, szkoda :( Ale na pewno tu wrócisz, zobaczysz!!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia i siły życzę♥
Lidka mam dla ciebie fajną pociągową i pociągającą ciekawostkę, ale i prośbę zarazem :)))
UsuńPopatrz ino jak to niemieckie chopy się fajnie bawią :)
https://www.youtube.com/watch?v=O7wWO3kcHrk to w Hamm. Filmik niezwykle ciekawy!!!
Ciekawi mnie ta ichnia działalność, a nie znam niemieckiego, ty znasz, czy mogłabyś się zapoznać z tym materiałem, jest tego sporo you tube i mnie to przybliżyła, a może jakiś pościk, wydaje mi się, że zainteresowało by to nie tylko nas dwie :)))
https://www.youtube.com/watch?v=bZvdIyoeMj8
UsuńJeszcze jeden link :)
Pewnie, że wrócę. Tak mi się wydaje przynajmniej.
UsuńA z tym pociągiem, to sprytne Marija, sprytne :)) Fortel w najlepszym stylu pana Zagłoby ;), ale temat mnie zainteresował. Fajnie się chłopaki bawią :)
Hehehehehehe Lidzia :)
UsuńBawią się fajowsko, trochę liznęłam temat, ale tylko tak po wierzchu, mogłabyś rozszerzyć :)
Za chwilę opublikuję post, będzie o tym liźnięciu ;)
Cieszę się, że już pozytywniej patrzysz na świat :)
UsuńA już widzę, że od pół godziny jest u Ciebie nowy post :) Zaraz sobie poczytam.
Usuń:))
Tez ostatnio jestem milcząca blogowo i ogólnie... Moje srodblonki chyba dychają ostatkiem sił. Wszystkiego dobrego Lidia, spokoju przede wszystkim ❤️
OdpowiedzUsuńI wzajemnie, Orszulko :)
UsuńO śródbłonki dbać trzeba, bo jak my o nie nie zadbamy, to nikt tego nie zrobi za nas. Swoją drogą to słowo zagnieździło się w mej pamięci dopiero w sobotę. Wcześniej nie przypominam sobie, a anatomię przecież miałam. Kiedyś tam.
Lidka - odpocznij, odbij od dna i jak bedziesz gotowa i bedziesz miec ochote - wrocisz. wiadomo, ze nie ma musu pisania bloga. I to czestego pisania. zycie robi swoje i zupelnie je nie obchodzi co chcemy a czego nie. Trzym sie!
OdpowiedzUsuńWłaśnie - nie obchodzi nic a nic.
UsuńMam nadzieję, że ta ochota do pisania mi powróci :)
lepszego nastroju i zdrowia życzę i do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Elu ♥
UsuńLidka, weź się nie wygłupiaj! Wiesz co byłoby ze mną, gdybym zniknęła wraz z moimi kłopotami? Bo ja nie wiem. Byłoby dużo gorzej, przypuszczalnie bardzo źle. Odpocznij, pewnie, ale nie uciekaj!
OdpowiedzUsuńNooo, Twoje to dały niezłego czadu. Moje też, ale w mniejszym stopniu. Tak to na tę chwilę wygląda i wolałabym, żeby już tak wyglądały - chodzi o moje, rzecz jasna.
UsuńO matko, aż tak źle ?
OdpowiedzUsuńŻyczę by wszystko jakoś się ułożyło, odpocznij od "musu pisania" i wracaj.
A może chociaż kilka zdjęć pociągów pokazuj.
Bo jakoś tak dzięki blogom poznałam, tak wirtualnie oczywiście, kilka osób i mimo wszystko jakoś tak jak nic długo nie piszą to tak po głowie się błąka myśl... co tam u nich.
Wiem, wiem sama mam sobie wiele do zarzucenia, bo nawet za życzenia nie podziękowałam. Kajam się :)
Serdecznie pozdrawiam
Tak się zbierało różnych rzeczy po trochu i dodatkowo łupnęło coś ze trzy tygodnie temu, albo dwa.
UsuńWłaśnie, sama też rzadko piszesz, ale przy tylu zajęciach i zwierzach, to pewnie trudno się zmobilizować :)
NAWET O TYM NIE MYŚL! Nie zgadzamy się, zabraniamy, i wybij sobie to z głowy.
OdpowiedzUsuńLidka, wiesz, że masz tu wielu przyjaciół wprawdzie wirtualnych, ale jestśmy.
I jak trzeba komuś "gębę obić" to jesteśmy z Tobą.
Napiszę jak Hana, nie uciekaj! Jeśli możemy jakoś pomóc to wal w ciemno.
Przytulam wirtualnie - buziaki!
Pomóc jedynie dobrym słowem możecie, co też uczyniłyście :)
UsuńGębę to już sama sobie obiłam, za to, czego nie zrobiłam, a powinnam była. A innym, to mam nadzieję, że Los obije, puściłam to i puszczam jeszcze, i niech Ktoś inny się tym już zajmie.
Ale dziękuję Ci za chęci :***
Wolałabym się nie zgadzać, podobnie, jak wszystkie ww. Ale Twoja wola. Nadmienię, że masz jeszcze kociego kłaka, gdzie troszkę więcej możesz ulać. Bo trzymanie w sobie pewnie też niedobrze działa na te wszystkie nabłonki i inne komory. Aby do końca roku szkolnego, a potem... Na pewno odpoczniesz.
OdpowiedzUsuńNiech będzie lepiej.
https://www.youtube.com/watch?v=95jFGhp_Ck4
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie?
Nie ma to jak stary, dobry big beat ;) który ongiś wywoływał tyle kontrowersji. Wykonawcy w mundurkach harcerskich? Super.
UsuńMoże coś w kłaku napiszę ... bo co się stało już się nie ostanie, kwestia tylko odcięcia się od tych emocji, co jest najtrudniejsze, rzecz jasna.
I problem stanowi.
Przykro mi, że źle u Ciebie Lidusiu, smutno, że to aż tak mocne, że straciłas chec do pisania. Wiem jak to jest, wiec rozumiem i współczuję. I mam nadzieję, że jak coś sie zmieni na lepsze to złapiesz wiatr w żagle i znowu sie odezwiesz dzieląc sie z nami swoim ciepłem i wrażliwoscią. Ściskam Cię tak od serca!***
OdpowiedzUsuńNa pewno się odezwę, Olu :) Stąd też mój powyższy tekst, a nie znikanie bez słowa.
UsuńOdściskuję :***
Lidziu rozumiem Cię. Mnie też jest o wiele mniej. Czytam,prawie nie komentuje,czasem coś naskrobie i wstawię fotki robótek i czekam, co dalej. Fajnie Asiu czyta u Ciebie. Od kiedy Cię poznałam to jak tylko zobaczę pociąg czy tramwaj ,widzę Ciebie i się uśmiecham. I to już tyle lat, wierzyć się nie chcę. Powodzenia Kochana, pozdrawiam: )
OdpowiedzUsuńTak ,zauważyłam, że rzadziej coś na bloga wrzucasz, a masz przecież jeszcze jednego ...
UsuńParu osobom wmówiłam te pociągi ;) ale ja też mam takie różne skojarzenia z blogowymi znajomymi, bo każdy coś tam lubi i o tym pisze.
♥♥♥
No tak. Ten drugi to już w ogóle zaniedbalam. Buziaki.
UsuńBędę musiała Cię zamordować.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że masz do mnie bezpośredni pociąg? Małe 8 i pół godziny i jesteś u mnie. Jakbyś chciała przyjechać w związku z powyższym, to daj znać, wyjdę po Ciebie na stację ;)
UsuńUważaj... ryzykujesz! :)
UsuńJak to się mówi w barbarzyńskim języku - no risk, no fun, czy jakoś tak ;)
UsuńA to ja nie wiem, pogańskiego nie znam :)
UsuńI się do tego przyznajesz? ;) Bo przecież tera każden jeden po pogańsku nawalać musi ;) Tzn. ja też nie znam, chociaż kiedyś tam się trochę uczyłam, a reszta mojego pogańskiego z piosenek.
UsuńSię przyznaję! Nigdy się tego nie uczyłam i nie czuję się zobligowana do umienia :)
UsuńI tak trzymać hahaha ... :)))
UsuńToteż trzymam konsekwentnie.
UsuńU mnie to działa inaczej: blog jest dobry na stres i inne chujnie.
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba odpocząć, nabrać dystansu, zająć się czymś innym. Lepszego jutra życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Arteńko ♥♥♥
UsuńA, zajrzałam sobie do Ciebie:) Pozdrawiam serdecznie i lipcowo:)
UsuńDziękuję, Arteńko za zajrzenie :)
UsuńPozdrawiam również dodatkowo słonecznie :)
Podobno najlepszym lekarstwem na ból duszy jest "wylanie pomyj" na obcego człowieka, więc jeśli potrzebujesz "obcego człowieka", to zgłaszam się na ochotnika...gordyjka@gmail.com
OdpowiedzUsuńLej ile chcesz !!
Mogę nawet nie odpowiadać...;o)
Nie zamykaj "skorupki" !!
Dziękuję, Gordyjko :) Na razie nie wylałam, bo dzisiaj mi trochę lepiej. Przez weekend poobcowałam z normalnymi w większości, inteligentnymi ludźmi - w realu, bo byłam na zajęciach moich podyplomowych. Byłam na super wykładach, które trwały kilka godzin z przerwami, aż szkoda, kiedy się kończyły ...
UsuńNabrałam trochę dystansu, dzisiaj wybrałam się na zakupy - ogrodniczo - książkowe głównie ... zobaczymy.
"Oferta" aktualna bezterminowo...;o)
UsuńBędę pamiętać, Gordyjko :)
UsuńDziękuję Wam - jutro odpowiem, bo na razie to płakać mi się chce ♥
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba popłakać. A nóż ulży conieco...
OdpowiedzUsuńPamiętasz?
http://dziewczynazewsi.blogspot.com/2016/04/po-co-mi-ten-blog-czyli-troche-o.html
Tak, pamiętałam tekst o tym tytule i zajrzałam doń raz jeszcze.
UsuńDziś mi trochę lepiej :)
Lidio kochana, trzymaj się jakoś i nie daj złym ludziom, nie mogą wygrać!! Rozumiem potrzebę zaszycia się w norce, ale nie rób tego za długo. Bardzo serdecznie cię pozdrawiam i ściskam mocno, wracaj niedługo.
OdpowiedzUsuń:) Na blogi zaglądam i często coś tam piszę w komentarzach.
UsuńOdściskuję, Miko :))
Lideczko trzymaj się! Blog to nie obowiązek, chcesz piszesz,nie to nie. Zatęsknisz,wrócisz!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Dokładnie tak jest, Doro :)
UsuńOdściskuję :*
Miła Moja!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego najwspanialszego, zdrowia przede wszystkim i jak najmniej smutków. Dziękuję Ci za Twój blog i za obecność na moim.
Zapraszam Cię nieustannie do siebie.
Pozdrawiam :-)
Dziękuję Stokrotko za Twoje miłe słowa :)
UsuńNa blogi zaglądam, staram się coś napisać czasem. Na Twój też zaglądam :)
wracasz do blogowania?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie, tylko pojawiam się na Waszych blogach z moimi błyskotliwymi ;) komentarzami :)
UsuńTo czekam aż się u mnie pojawisz a Twoje komentarze są bardzo w porządku nie w żadnym tam w cudzymsłowiu.:)
OdpowiedzUsuńLidko bardzo lubiłam odwiedzać i czytać smutno że nie piszesz już a ja powoli wracam i chcę prowadzić dalej bloga. Serdeczności kochana wielkie, wracaj i daj siebie bo masz wiele do dania i chętnych do czytania. :)
Elu, byłam wczoraj u Ciebie, ale nie skomentowałam, bo tak do końca mi się żaden sensowny komentarz nie układał. Mimo, że na ten temat jakiś tam pogląd mam.
UsuńPrzestałam pisać dlatego, że stwierdziłam, iż nie mam nic sensownego do powiedzenia i napisania ....
Dziękuję Ci za miłe słowa ♥♥♥
Ja będę czekać bo wierzę że jeszcze wrócisz do blogowego świata !!
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia i wszelkiej pomyślości !
Przesyłam głaski dla Bonusa :)
Częściwo w nim jestem, tylko bloga zawiesiłam :)
UsuńZa głaski Bonus dziękuje i odwzajemnia psiej koleżance :))
Dziękuję, Elu :)
Lidziu już dosyć odpoczywałaś od bloga. Może już wracaj !!!!! Oczywiście pociągi czy tramwaje zawszy przypominają mi Ciebie. Nieraz robię zdjęcia ale w ruchu takie sobie. Jak uda mi się coś fajnego pstryknąć na pewno pokażę z zaznaczeniem , dla kogo... wiadomo :)
OdpowiedzUsuń:)) ostatnio mało pociągów fotografuję, ponieważ po pierwsze nie chodzę z kijkami, a po drugie -przez mój przejazd nie jeżdżą na razie pociągi z powodu remontu linii.
UsuńCo do zdjęć w ruchu, to dobrą opcją jest opcja "sport", nawet telefony ją mają.
Mam nadzieję że u Ciebie wszystko w porządku...?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W miarę, Elu :)
UsuńWrócisz jeszcze kiedyś do blogowania?
OdpowiedzUsuńChyba tak, powoli się zbieram do napisania, zdjęcia czekają ...
Usuń