Zbieram się do napisania jakiegoś posta, ale coś mi się nie chce ;)
To się pochwalę, że nadal znajduję upodobanie w moczeniu się w zimnej wodzie, przy niskich temperaturach powietrza. A robi się coraz chłodniej, dzisiaj miałam przez jakąś chwilę lekkie zwątpienie, czy jechać, a czy wejdę, a może lepiej nie jechać ...
Pojechaliśmy.
Słońce zdecydowało się na wyjście zza chmur, więc przyjemniej się człowiek w toni "akwenu" zanurzał. No i jeszcze jedna rzecz dzisiaj była super - nie zmarzły mi stopy !! Bo normalnie miałam je tak zdrętwiałe, że chodzenie aż bolało chwilami, a dzisiaj - nic :)
Niestety nie dlatego, że się uodporniłam, tylko wczoraj pojechaliśmy do stolicy naszej wielkopolskiej, do takiego jednego sklepu sportowego, gdyż okazało się, po sprzątnięciu pierdolnika z blatu kuchennego, że ostała się nam karta podarunkowa za jakieś zawody sportowe, do tego sklepu właśnie.
W sklepie owym zanabyłam specjalistyczne buty do żeglowania ( hahaha, ale to zabrzmiało :))) ja i żeglowanie, z moją chorobą morską na spokojnym jeziorze :))) i do windsurfingu, zapinane na zameczek, z neoprenu i twardą podeszwą, które miały zapewnić mi ciepłe stopy. No i suche, jeśli faktycznie miałabym żeglować i żaglówka nie zanurzałaby się w wodzie ;)
Wyobraźcie sobie, że to zadziałało! Nuszki były mokre, fakt - dziwne nie jest, ale woda w butach
i materiał utworzyły warstwę ochronną i było mi ciepło :)
Chłopu natomiast, stwierdził w sklepie, że jemu nogi nie marzną i takie buty są mu zbędne, ale po dzisiejszym dniu szybciutko zmienił zdanie i odkupił nowe buty od kolegi, któremu owe za małe były. Tak się akurat dobrze złożyło :)
W wodzie było mi ciepło, żadnej gęsiej skórki nie miałam, potelepało mnie później, ale alkoholem się absolutnie nie dogrzewałam. To, co pisałam w poprzednim poście - absolutnie nie polecam!
Wolę gorącą herbatę i w domu gorący prysznic.
Wyjrzałam za okno - pada śnieg ... nie cierpię zimy :( a jutro czeka mnie cały dzień pracy i jazdy samochodem od samego rana ...
Ehhh, no cóż, jakoś to będzie.
Miłego ♥♥♥
Na pewno jakoś będzie, "bo jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było" jak mawiała koza Esmeralda z bajki Morcinka. Gratuluję przełamania oporów, niedługo bedzie z Ciebie rasowy Mors.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ewo :) Sama się sobie nieustająco dziwię, że daje mi to tyle radochy i przyjemności, oraz że wchodzę do wody bez oporów, a latem w życiu nigdy, jak jest za zimna woda :))
UsuńI koza ma rację :)) Kot mnie obudził o 3.40 i słyszałam, jak pada deszcz. Do szóstej zmył większość śniegu, a w ciągu dnia pojawiło się nawet słońce, więc jakoś jechałam bez upierdliwości w sensie poślizgów, bo korki to niestety są zawsze.
A u nas dzisiaj była fajna mroźna pogoda, ale potem jak zaczęło duć, to zwiewałam ze spaceru w podskokach ;)
OdpowiedzUsuńPrzy takim mroźnym wietrze taka kąpiel, to by była ekstrema ekstremy, niezłomna z ciebie zawodniczka, super, że butki tak świetnie zdały egzamin!!! :)
A upierdliwości życia, jakoś się jednak ogarniają :)
Ogarnęły się, te przynajmniej :) Napisałam powyżej ;)
UsuńGrunt to się dobrze rozgrzać i przemóc tę pierwszą chwilę, a potem to już sama przyjemność :)
U nas było mroźnawo, ale ekstrema to będzie w przeręblu :)))
Ja już dostałam kubeł zimnej wody na łeb - proszę o zaliczenie.
OdpowiedzUsuńWarunkowe zaliczenie jest :)) Ale Sopelki czekają na Ciebie i tak :)))
UsuńMi dzisiaj nogi przewiało na przystanku, czyli takie ćwierć morsa jest we mnie, he he he. Dzisiaj paskudnie jest, wieje i leje. Blee.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej ćwierć jest :)) A całkowity też może być, o tutaj czekają na Ciebie :)) http://morsykonin.pl/
UsuńA u nas było dzisiaj w miarę ciepło i słonecznie. Wczoraj wieczorem wiało, a lało tak chyba do piątej rano. Bo jak wyjeżdżałam o 6.30, to było spokojnie.
Nieustający szacuneczek!!!
OdpowiedzUsuń:-)
Dziękuję bardzo, Stokrotko :))
UsuńA jakby tak jeszcze specjalistyczny kombinezonik na całą resztę? Wtedy niestraszna zimna kąpiel:))
OdpowiedzUsuńNa pewno byłoby ciepło :) Mam taki na windsurfing z krótkimi rękawami i spodenkami, ale jeszcze go nie zakładałam do kąpieli, bo jest ciasnawy ;) a kupiłam go kiedyś w lumpeksie ...
UsuńTu trzeba poczekać na przeceny ;)
Ale czy wtedy idea morsowania nie poszłaby sie paść:)
UsuńTak sobie właśnie o tym myślę, Dorota ;) Póki co nikt w takim kostiumie do wody nie wskakuje, chociaż to na pewno fajna opcja :))
UsuńNieustająco podziwiam, ciekawa jestem czy te Wasze kąpiele uchronią Was przed zimowymi przeziębieniami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Sama jestem ciekawa, Reniu :) Zobaczymy, na pewno się na ten temat wypowiem po zakończeniu sezonu.
UsuńOstatnio koleżanka z grupy ze szkoły policealnej którą kończyłam opowiadała mi, jak pierwszy raz morsowała u siebie w Sosnowcu. A mnie już na samą myśl o tym zrobiło się zimno... Dlatego jeszcze bardziej podziwiam ludzi, którzy się na to decydują. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTrochę nas jest w Polsce ;) Też mi bywa zimno ... np.dzisiaj.
UsuńPozdrawiam ciepło :))
Kiedy niedawmno maszerowalismy plażą w wiatr,co chwile popadywał deszcz i był ogólny ziąb, to myslałam o Was i Waszym morsowaniu i wypatrywalam smiałków,ale tylko gęsi moczyły swe kupry w wodzie:)
OdpowiedzUsuńO, to miłe, że sobie o nas pomyślałaś :)) może gdzieś jacyś śmiałkowie się trafiają, ale szczerze mowiąc, nawet nie wiem, jak jest po niemiecku "morsowanie" :)) Gęsiom nigdy nic nie jest ;)
UsuńDo morsowania jestem w opozycji, ale zawsze uwielbiałam jeździć samochodem w zimie...;o)
OdpowiedzUsuńKto co lubi :))
UsuńUśmiecham sie czytając Twoje słowa, Liduś! Daleko mi niby do morsowania ale i blisko. Poprzez śnieg za oknem, poprzez mróz dokoła, poprzez wyobrażenie tego, jak Ty się dobrze czujesz taka "wymorsowana", taka obudzona i nowa. Ściskam Cię mocno, morsówno, panno foczko, lwico morska i wszystkiego dobrego w kolejnych kapielach lodowatych zyczę. Życie wszędzie potrafi zachwycić i dać sie odczuć mocno!:-))
OdpowiedzUsuńWyszła Ci, Olu oda do morsowej foczki nieledwie :))) Piękna :)
UsuńOdczuć się daje, oj daje, jak się do lodowatej wody wchodzi, igiełki kąsają całe ciało, ale umysł daje komendę "Ciepło!" i robi się cieplej, że można sobie z kimś pogadać.Gorzej jest po wyjściu i ubraniu się, bo wtedy telepie ... wyglądamy wszyscy wtedy jak banda alkoholików na potężnym głodzie procentów :)))
Wyobrażam sobie tę bandę "alkoholików" i usmiecham sie do tego wyobrażenia! Najfajniejsze jest to, że jesteście złączeni tym samym odczuciem, że sierozumiecie wzajemnie i nie musicie przed sobą niczego udawać ani opisywać tego ,co czujecie. Fajnie tak!A najfajniej, że Ci sie to podoba, że znowu znalazłaś w zyciu cos nowego, że życie nabrało ciekawego wymiaru! A że lodowatego? No i co skoro serce gorące?!:-))
UsuńW sumie każdemu zimno i każdego telepie, jednych mniej,innych więcej :)
UsuńI tutaj nieważne jest, jak kto wygląda, czy gruby, czy chudy, jak jest ubrany - bo każdy skupiony głównie na sobie i swoim zimnie. To jest bardzo fajne.
Człowiek musi sobie coś wynajdywać, bo inaczej zginie w smutku i szarzyźnie.
Lidio, życzę wszystkiego najlepszego, zdrowych i wesołych Świąt !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję, Elu i pozdrawiam świątecznie, życząc tego samego :))
UsuńLiduś,
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszych Świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku!
Dziękuję, Reniu :)) Tobie również radosnych Świąt i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzę :)
UsuńPodziwiam:) I od razu na Nowy Rok składam najlepsze życzenia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Arteńko :) Wszystkiego najlepszego dla Ciebie również ♥
UsuńLiduś, wszystkiego najlepszego na Nowy Rok !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję, Elu :) Tobie też wszystkiego najlepszego raz jeszcze życzę ♥
Usuń