nareszcie do celu. Czyli nad morze. Czyli do miejsca, w którym co roku spędzamy choćby kilka dni. Nie wiem dlaczego, ale kiedy tam jestem, czuję się tak, jakbym stamtąd nigdy nie wyjeżdżała.
Kota wzięliśmy ze sobą. Tak, jak pisałam. Trochę ciężko było, ale dojechaliśmy, chociaż z miaukiem i kota wkurzeniem 😉 biedulek, nie jest typem podróżnika.
Fakt, jechaliśmy trochę okrężną drogą, ponieważ wstąpiliśmy na cmentarz w Górce Klasztornej - pochowany jest tam mój kolega - ksiądz. Właściwie zakonnik, misjonarz.
Widok grobów księży tam pochowanych, bardzo mnie zbulwersował,ponieważ są bardzo zaniedbane. Przecież nie każdy z nich ma rodzinę, albo ma rodzinę, która mieszka daleko. Tak, jak ten mój kolega. I podejrzewam, że rodzice jego już też nie żyją.
A skoro został pochowany tam, gdzie był niejako przydzielony, to zakon powinien o to miejsce pochówku dbać. Dobrze myślę?
Już kiedyś wysłałam maila do proboszcza góreckiej parafii - bez odzewu. Ale miarka się przebrała.
Ale ok. Jesteśmy w pięknym miejscu, kot leży przytulony do mnie, byliśmy też nad morzem, które tak pięknie pachnie. I mamy plan, by się w nim wykąpać 😂
Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
I kilka fotek wrzucam, nieobrobionych, bo z telefonu. A nie ogarnęłam go na tyle, żeby używać go zamiast komputera 😉
Miłej majówki wszystkim życzę ☺️
Bonus też był nad wodą i maczał łapeczki?
OdpowiedzUsuńJeśli grobów jest dużo i zakonnicy nie mają czasu aby się nimi zająć, to można by przecież w jakiś sposób zmotywować do tego młodzież, uważam, że gdyby zrobić to umiejętnie, to znalazła by się jakaś grupa, która by się grobami zaopiekowała.
Wykąp się i zmyj z siebie wszystkie upierdlistwa :)
Taaa, oni nigdy nie maja czasu, bo zajeci sa pogonia za pieniadzem.
UsuńTo macham do Cię, udanego pobytu :)))))
OdpowiedzUsuńDziękuję i odwzajemniam.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z pracy.
Niedaleko Warszawy jest pochowana moja ciocia która była zakonnica - będąc tam wszystkie groby zakonnic bardzo zadbane przez zakon, w którym pełniły swoją posługę. Czyli można. U nas majówka za tydzień - już planujemy aby uciec choć na chwile z wielkiego miasta, oby tylko pogoda dopisała... Życzę miłego odpoczynku, nawdychajcie się jodu na zapas 😊
OdpowiedzUsuńOch morze,zatęskniłam.Udanego pobytu życzę.
OdpowiedzUsuńCo do zakonów, pod Krakowem w Staniątkach bardzo zabytkowy klasztor walczy o przetrwanie i dotację na ratowanie biblioteki. Sąsiednie, bogate, nie ruszą palcem żeby pomóc, a przecież służą temu samemu (?)
Podziwiam podroze z kotem i nie zazdraszczam. Nasze w drodze do Veta wrzeszcza tak, ze Radio trzeba podkrecac... Do Veta mamy 2 km. A co z kuweta, zwirkiem itp akcesoriami kocimi? wiecej kociego bagazu niz ludzkiego?
OdpowiedzUsuńMilego wypoczynku!
To pisalam ja - Zabuell
OdpowiedzUsuńZdecydowanie powinni dbać o takie miejsca. Wstyd, że tego nie robią. Ty zadziałałaś i to jest piękne.
OdpowiedzUsuńKocham morze i mam nadzieję, że i w tym roku uda mi się gdzieś pojechać. Życzę udanego wypadu. Pozdrawiam. :)))
Jako, że telefon nie wpuszcza mnie do każdego komentarza, to zrobię zbiorowke 😉
OdpowiedzUsuńMarija - na pewno jakieś rozwiązanie by się znalazło. Grobów jest może 30,więc bez przesady.... Przecież codziennie grabic nie trzeba. Ze trzy są zadbane przez rodzinę albo znajomych. A reszta - raz do roku na Wszystkich Świętych.
Ale za męczę dziadów mailami.
Wykąpaliśmy się dzisiaj 😁 przed południem było pięknie i słonecznie, aczkolwiek woda dość zimna. Bez butów neoprenowych bym nie weszła...
Panterko - pewnie tak. Chociaż teoretycznie nie powinni, o to zakon, slubujacy ubóstwo...
Dora - dziękuję ☺️ i odmachuję 😉
OdpowiedzUsuńFrau Be - ehhh, mam nadzieję, że jutro chociaż masz wolne....
Orszulko - udanej majówki zatem ☺️ czasem trzeba wyjechać i zostawić sprawy domowe na parę dni.
Nie, jutro też nie.
UsuńEwa - pamiętam, u Ciebie na blogu o tym było. A komu, czy czemu służą.... Dobre pytanie...
OdpowiedzUsuńZabuell - miaukolenie było przez większość drogi. Tutaj kot nie chce wychodzić na spacery, a teren zna, bo był raz. I dość intensywnie go eksplorowal.... Ale nic na siłę. Najchętniej zostawilibysmy go w domu, ale nie było z kim. No i to codzienne smarowanie.
Mamy zapasową kuwetę, trochę mniejszą od tej codziennej, do tego żwirek do worka usypany i już. No i kosmetyczka z jego akcesoriami do opatrunkow...
Kot nasz nie lubi jeździć samochodem, ale trudno... Nam też się coś należy, trochę oderwania...
Zabuell - zdrowia dla Twojej koteczki ☺️
OdpowiedzUsuńAgnieszko - dziękuję i nam nadzieję, że uda Ci się wyjechać nad morze 🌊 ☺️ działać to ja dopiero zacznę... Szkoda tylko, że zdjęć nie porobilam, ale to nic... Dziady jedne. Nie rozumiem tego...
Pospaceruj za mnie nad morzem ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, pospaceruję ☺️
OdpowiedzUsuńFrau Be - omatko.... :(
OdpowiedzUsuńOwszem, omatko, a nawet łomatko.
UsuńWidok i zapach morza - marzenie! Cieszę się, że tam jesteś i odpoczywasz nareszcie. Niech Ci pogoda sprzyja i pozytywne myśli otaczają!
OdpowiedzUsuńBuziaki serdeczne zasyłam!:-)))
To relaksuj się ile się da :-)))
OdpowiedzUsuńwciąż słonecznej majówki :) zdjęcia z komórki też bywają fajne, rób jak najwięcej, zawsze masz ją pod ręką
OdpowiedzUsuńFajnie ze mogliscie wyrwac sie nad morze. Uwielbiam zapach od morza czy oceanu i jeszcze b. lubie szum fal.
OdpowiedzUsuńWidzę, że majówka Wam się jak najbardziej udała. Mam nadzieję, że wrócicie z niej wypoczęci i z nowymi pokładami energii. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFrau Be - łomatko z curkom nawet, powiedziałabym....
OdpowiedzUsuńZgadza się - zcurka też jest :)
UsuńOlu - dziękuję ☺️ będąc poza domem, człowiek nie myśli o tym, co zostawił i trochę dystansu nabiera. Wiadomo uciec od rzeczywistości się nie da, ale póki co, słońce świeci, ptaki w ogrodzie śpiewają, tylko kot niezbyt zadowolony, ale trudno. Pojutrze wracamy.
OdpowiedzUsuńStokrotko - i tak robię 😁
OdpowiedzUsuńElajo - zdjęcia robię namiętnie, chociaż morze mam obfotografowane milion razy 😉 ale ono jest tak piękne... A komórkę mam pod ręką, a ona robi dość dobre zdjęcia.... Cóż więcej....
Marigold - też ten szum lubię ☺️ kiedyś gdzieś przeczytałam, że morze szumi w rytmie naszej krwi, więc tym bardziej warto się w niego wsłuchać... Może nawet i skupić leczniczo? Tak mi w tym roku przyszło do głowy i próbuję tak robić ☺️
OdpowiedzUsuńKarolino - też mam taką nadzieję ☺️ na te nowe pokłady energii.... A majówka udana, póki co. Nawet pogodowo, słońce świeci, chociaż zimny wiatr wieje.
To zadanie nr 1:
OdpowiedzUsuńOdpoczywać, odpoczywać, odpoczywać !! ;o)
I jest wykonywane, Gordyjko 😁
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego odpoczynku i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Elu :) Wczoraj wróciliśmy i było super :)
UsuńWidzę że też zaliczyłaś wojaże, teraz czas na powrót do codzienności ale z nową energią i optymizmem :) Głaski dla dzielnego Bonusa podróżnika :)
OdpowiedzUsuńTak, wojaż musiał być, choćby na kilka dni :)
UsuńKotu dzielny był, to racja. Bardzo niezadowolony był z podróży, ale został wpakowany do transporterka i jechał, cóż było robić ;) Za głaski dziękujemy :))
Morze - jak zawsze - piękne:)
OdpowiedzUsuńO taaaak :))) Żeby jeszcze tylko trochę bliżej było ... ;)
UsuńChyba ode mnie jest dalej - jakieś 700 km:)
UsuńW sumie tak ... inni mają gorzej, nie da się ukryć ;)
UsuńMy w tym roku mamy w planach morze podczas wakacji. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńNa pewno wyjdzie :) Latem też się może nad morze ;) wybierzemy. Ale już bez kota.
UsuńNależał Ci się ten wyjazd nad morze, jak nie wiem co! Mam nadzieję, że złapałaś wiatr w żagle.
OdpowiedzUsuńNawet kilka dni odmiany, zmiany otoczenia jest zbawienne.
Zdjęcia super! Uściski Liduś:)
Dziękuję, Reniu :))
UsuńFajnie było, ale już zapomniałam o wypoczynku ;) Ale dobrze, że pojechaliśmy, bo choć trochę się człowiek odstresował.