Tak nam więc przeleciał pierwszy miesiąc nowego roku, który to rok za moment przestanie być nowym i spowszednieje jak inne.
A i drugi miesiąc zbliżył się nieubłaganie do półmetka, pomysły na posty tradycyjnie czekają,
z realizacją dużo gorzej ... no cóż ...
O feriach zimowych już zapomniałam. O ile inne województwa pławią się wolnym, to my już zasuwamy jak małe kombajny podczas żniw. W tym roku mieliśmy ten najgorszy termin z wszystkich możliwych, bo pierwszy,
z połowy stycznia. Ale, było, minęło. Pojechaliśmy sobie na tydzień do Szklarskiej Poręby, upoiliśmy się widokami zwałów śniegu i gór, pojeździliśmy sobie na biegówkach, na Polanie Jakuszyckiej i już. Franio został z nianią, niania zachwycona paskudem, potrafił ją sobie zdobyć przytulankami (!!!) i mruczankami(!), zdrajca jeden i fałszywiec ;) bo jeśli chodzi o nas, to i tak zrobił postępy, bo na kolanka przychodzi, każe się łaskawie miziać, kiedy ma na to ochotę, ale mruczanki rozdaje oszczędnie.
A do niani przytulał się, opierając się przednimi łapkami o ramię. No nic, najważniejsze, że się dogadali i polubili.
I po powrocie do domu stwierdziłam, że czas powyjmować zimowe kurtki z worków próżniowych. Jak pomyślałam, tak uczyniłam i znalazła się czerwona kurtka Chłopa mego, o której pisałam, że zaginęła.
Zapomniałam po prostu, że schowałam ją do worka razem z innymi.
Butów niestety nie znalazłam ...
Wczoraj natomiast, zapomniałam jaki mamy pin do karty, kiedy płaciłam nią za paliwo. Na szczęście za trzecim razem podałam prawidłowy, ale czułam się jakbym bombę rozbrajała.
Udanego tygodnia wszystkim jeszcze tu zaglądającym życzę :)
:D ja młodemu powoli kurtki będę chować, bo to jesień jest, a koty mnie rozbrajają codziennie, więc oc ja się będę rozpisywać :) mam ferie :P
OdpowiedzUsuńJa też pewnie za jakiś miesiąc schowam znowu. Taka dziwna ta pogoda jest.
UsuńZ Twoimi kotami nie sposób się pewnie nudzić :))) I możesz je miziać cały dzień, bez przerwy, skoro masz to wolne ;))
Niestety urlopy nie trwają wiecznie :(
UsuńNiestety nie. Potem jest powrót do rzeczywistości,co zrobić ...
UsuńSuper,ze wyjechaliscie, teraz następne wolne to majowe, moze też gdzieś ruszycie?
OdpowiedzUsuńKochany Franulek, nie kazdy kot a własciwie chyba wiekszośc ,to indywidualisci i nie tak prędko z tym przytulaniem i mruczeniem. Pereczka nasza,to tylko Ani i mnie dawala ise tulic,głaskac ,to bylaa nasza ukochana kotunia,najmadrzejsza na swiecie, Rysiu troche daje sie miziać,nawet J dostapił łaski kociej i czasem wolno mu go głasknąć:) Robinek zostal nazwany zdrajca,bo do mnie na kolana przychodził na tulenie i ugniatanie, no ale teraz juz jest tylko z J.wiec znów sie do siebie bardziej zbliżą. U nas wlasnie ferie,ale mało mnie to obchodzi. To,ze juz niemal połowa lutego odczułam płacac rachunki:) Cóż, nie skorzystałam z tej zimy zbyt wiele,a tu juz nieco wiosną pachniec zaczyna.
A z zakreceniem i zapominaniem,to też mamy jazde, J nie zabrał glukometru, ja nie spakowalam mu przygotowaniego obiadu, ciekawe co jeszcze wyjdzie w praniu.
Tak, koty to specyficzne stwory, dlatego tak je kochamy :)
UsuńNa pewno tęsknicie za Pereczką, tak jak ja tęsknię za Bonusem ... który przytulał się do mnie, ciągle mruczał, na spacery ciągnął ... Franio wiadomo, za mało czasu jest u nas, a i tak zrobił niesamowite postępy w kolankowaniu i przytulankach.
Przed wyjazdami zawsze coś się zapomni. Dobrze,jeśli da się kupić, albo obejść bez czegoś tam.
W maju pewnie ruszymy nad morze... może i z Franiem, jeśli niania też wyjedzie :)
UsuńWłaśnie u nas teraz rozpoczęły się ferie zimowe. Ale podobnie jak Ty nie lubiłam nigdy tych w pierwszym terminie - najpierw trzeba było zaiwaniać, aby zdążyć ze wszystkim przed końcem I semestru, a potem II semestr dłużył się w nieskończoność.
OdpowiedzUsuńHeh, jak zostawiłam Puśkę na prawie trzy tygodnie u rodzinki, to niezbyt była chętna do powrotu do domu :)
Pozdrawiam serdecznie
Tak było, jak piszesz ... oceny trzeba było wystawić praktycznie przed feriami, bo 31.01 kończył się semestr. A teraz dopiero na Wielkanoc trochę wolnego będzie.
UsuńA potem to już zleci...
Puśka jak to kot, obrażona była, że na tak długo ją zostawiłaś :))) chociaż krzywda się jej nie działa, a wręcz przeciwnie ;)
Pozdrawiam również :)
Boszszsz... czlowiek coraz wiecej zapomina. Znak, ze sie starzeje i alzheimeroza atakuje. Nie mam ferii, jestem notorycznie przemeczona, czuje sie zle i chcialabym umrzec, zeby sie dalej nie meczyc.
OdpowiedzUsuńStraszna jest taka pustka w głowie i gonitwa myśli ... nie wiem, dlaczego zapomniałam. Ale zaczęłam znów suplementację D3 i asparginianem, mam nadzieję, że będzie trochę lepiej.
UsuńEhhh, Aniu .... :(
Kiedyś też nie lubiłam pierwszego terminu. Czas ucieka,masz rację rok nie jest już całkiem nowy.
OdpowiedzUsuńZ zapominaniem to jakiś horror, kiedyś zapomniałam kodu do bramy, dobrze, że miałam klucz, za moje buty też kiedyś mąż zapłacił, (konta mieliśmy osobno) bo nie mogłam sobie przypomnieć pinu. Człowiek w takich momentach wpada w panikę i gubi się jeszcze bardziej.
Dobrze, że udało Ci się wyjechać.
Biznes się liczy, a nie czy dany termin pasuje,, czy nie. Chociaż w tym roku chyba mniej ludzi było w Szklarskiej niż np. dwa lata temu.
UsuńMiałam gonitwę myśli podczas tego płacenia, starałam się uspokoić, jakoś się udało. Muszę częściej płacić z pinem po prostu.
Wyjazdy dobre są, człowiek nabiera trochę sił i dystansu na jakiś czas.
U nas też były w pierwszym terminie, do Wielkanocy będzie się dłużyć. Nie wybyliśmy nigdzie, bo zima wolimy wypady jednodniowe w bliskiej okolicy.
OdpowiedzUsuńWkrótce Walentynki, więc życzę miłości i radości:-)
Bo nasze województwa zawsze mają w tym samym terminie :)
UsuńZa życzenia dziękuję i odwzajemniam oczywiście :))
Fajowsko, że Wam się trafiła ta Szklarska Poręba, zawsze to odmiana i poruszać się można było :)
OdpowiedzUsuńZ pinami nie mam absolutnie żadnego problemu bo...za wszystko płace gotóweczką ;)
Myko to też zdrajca, robi się coraz bardziej przytulaśny ale karesami obdziela ludziów przychodzących, domownicy za mało godni na takie zaszczyty ;)
Też gotówki używamy, ale od czasu do czasu też i karty. No i tak to jest czasem ...
UsuńSzklarska ma swój urok, mnie tam żadne Austrie i Włochy niepotrzebne są zimą. Na zjazdy się nie piszę, w Jakuszycach są niezłe trasy jak na moje umiejętności ;)
Widzę, że Myko to taki sam gagatek jak Franio ;)Kociambry jedne ...
Pocieszyłaś mnie z tym zapomnieniem PINu. Mnie też się to niestety zdarza.... no ale ja babcią jestem.
OdpowiedzUsuńNo i to zycie jak to głupie leci do przodu.
Dobrze że się odezwałaś bo lubię Cię czytać...:-))
:))
UsuńChciałabym częściej pisać posty, ale tak mi schodzi ...
Pamietam jak pisalas o tej czerwonej kurtce, zawsze trudniej znalezc jak jest duzo rzeczy i kiedys tak mialam ze ciagle czegos szukalam i przewalalam, robilam balagan i sie zloscilam i musialam sprzatac, od kiedy zrobilam minimum w szmatach zycie jest latwiejsze.
OdpowiedzUsuńU mnie też niby w miarę porządek jest - w sierpniu wywaliłam sporo rzeczy, ale wiosna się zbliża, więc czas będzie na nowe rozdanie i luzy w szafie :)))
UsuńHahaha Zdrajca i fałszywiec. :D Ja tak gadam o Timmim; jak przymila sie do innych i zapomina o mnie. :D Bezczelny. Czasami udaję obrażoną, ale jakoś słabo mi to idzie i zaraz go tulę, ależ ze mnie słabeusz. :D Pozdrawiam i również życzę miłego tygodnia. Normalnie chciałam napisać weekendu, a gdzie mi się już weekend przywidział. :D
OdpowiedzUsuńNa weekend trzeba trochę poczekać ;)
UsuńTo zdrajca jeden, ten Twój Timmi ;) po jednych pieniądzach z naszym Franiem :))
A u nas ferie zaczęły się wczoraj. Piękny termin :)
OdpowiedzUsuńTeż by mi odpowiadał :)
UsuńUdanego wypoczynku więc życzę Tobie :))
Moja przyjaciółka mieszka w Sandomierzu. Uczy w szkole 7 km od Sandomierza, ale to już jest województwo podkarpackie. Dlatego nigdy nie mogła spędzić ferii z dziećmi. Gdy jej córki miały wolne, ona pracowała. Gdy one szły do pracy, ona była w domu. Ciulowi, który wymyślił ten debilny podział, należy się but hiszpański i widelec heretyka.
UsuńErrata: "Gdy one szły do szkoły", nie do pracy.
UsuńPamiętałam, że pisałaś o swojej koleżance i jej feryjnych zawirowaniach. Tylko nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie ona mieszka, a gdzie pracuje...
UsuńSwoją drogą, to ciekawe, ilu nauczycieli dotyczy ten problem. A terminy ferii - wiadomo, kasa, kasa, kasa. No i mniejszy tłok na stokach, które stały się modne od jakiegoś czasu...
Jakoś nie chce mi się wierzyć w te stoki i tłoki, zwłaszcza przy naszych zimach. W naszym regionie jest biednie i ludzie nigdzie nie jeżdżą, dzieci nie wysyłają. A kto ma forsę, bierze lanserski sprzęt i jedzie w Alpy albo grzać tyłek na Malediwy.
UsuńWiadomo, że to jest z perspektywy Warszawy ustalane... Stamtąd widzi się inaczej.
UsuńDurnie.
UsuńAmen! :)
Ojtam buty, ojtam PIN! Buty w końcu się znajdą, a wobec PIN-u każdy miewa zawiechy i czarną dziurę, na szczęście to mija (póki co).
OdpowiedzUsuńFajnie mieć nianię dla kota. Może wpadłaby do mnie?
Zaproponuję jej ☺️ tu jest ten plus, że mieszkamy obok siebie i zawsze może wskoczyć do domu, bo ma taką, a nie inną sytuację rodzinną.
UsuńŻeby buty się znalazły, to trzeba cudu 😉 chyba na Rusałce je jakimś cudem zostawiłam... Mam nowe, a co do pinu, to muszę częściej go używać. Bo nie mogę powiedzieć, że nie dostarczam mózgowi nowych bodźców 😉
Z tym pinem, to przypomniała mi sięm oja umysłowa zawiecha,po 2 miesiecznym nieuzywaniu karty, nie przypomniałam sobie i musiałam zmienić. Teraz zapisałam w razie czarnej dziury:)
OdpowiedzUsuńTaka jestem zorientowana feryjnie,ze akurat, kiedy napisałam,ze trwają,to własnie sie skonczyły:)
No właśnie, organ nieużywany - zanika ;)
Usuń:)) Ferie ... a co to są ferie? Były jakieś ? ;))
Pinu zapominam wciąż, kompletnie nie mam pamięci do liczb, niestety.
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazła sie kurtka. Teraz całkiem jak nowa!:-)
U nas młodzież własnie teraz ma ferie. Śniegu marne resztki jakieś.Niby to przedwiosennie, ale strasznie przy okazji błotniście.W przyszłym tygodniu czeka mnie sprzątanie w ogrodzie psich kupek, które sie teraz ujawniły w całej wątpliwej krasie. Bedzie tego kilka wiader!:-))
Pozdrawiam Cię serdecznie, Lidko ciepłego i promiennego przedwiośnia życząc!:-))
Też nie mam głowy do liczb, tzn.pamięci ;) ale są takie, które trzeba pamiętać, czy to się podoba, czy nie ... pin do karty, numer telefonu swój i najbliższej osoby ...
UsuńU nas już dawno po zimie, chociaż na jutro przymrozki zapowiadają. Dzisiaj deszcz, to jutro będzie ślizgawka.
Pozdrowienia, Olu :)
Wiosna idzie, to będzie można to zapominanie podciągnąć pod "wiosenne zauroczenie"...;o)
OdpowiedzUsuńTylko, kto miałby mnie zauroczyć? :)))
UsuńBez względu na to, jaki kto miał termin ferii, to dla wszystkich one miną. Najważniejsze, że była narciarska frajda, a Franio nie zmarniał z tęsknoty.Udanej drugiej połowy lutego i radosnego oczekiwania na wiosnę.
OdpowiedzUsuńJuż, zdaje się, niewielu te ferie ma. A my w ferworze pracy ;)
UsuńFranio polubił bardzo nianię i na szczęście nie tęsknił.
Wiosna nas podrażniła, ale zima wygrywa, tzn. taka jesienna zima.
I wzajemnie,dziękuję i również Tobie życzę udanego lutego :))