Szybciutko nadleciał koniec miesiąca, ale pod względem uwalniania tkanin nie był jałowy, jak grudzień.
Zmobilizował mnie mój własny konkurs, a nagrodami miały być rzeczy własnoręcznie przeze mnie uszyte. I były :)
Żeby ułatwić życie właścicielce Zapomnianej Pracowni i pomysłodawczyni jednocześnie akcji uwalniającej tkaniny z szaf i przepastnych zakamarków domów i mieszkań, wrzucam wszystko do jednego posta.
"Ekologiczne torby na drobne zakupy" - uszyte z uwolnionych tkanin bawełnianych :)
Kawowo - herbaciane podkładki pod filiżanki, albo kubki, tudzież szklanki ;) Tkaniny bawełniane, oraz len plus resztka lamówki, której wystarczyło akurat na te dwie półokrągłe.
Lniane serduszka, mogą służyć jako odganiacze krasnoludków, które siedzą w naszych szafach i bezczelnie zwężają ubrania. W środku lawenda i wypełniacz do poduszek.
Dokończona wreszcie bluzka z Burdy. Pierwotnie miała mieć jeszcze małe rękawki, ale zrezygnowałam z nich, bo nijak nie mogłam dopasować jednego. Podczas przymiarki okazywało się, że dziwnie leży i naciąga się, jakby był za mały. Po kilku bezskutecznych poprawkach, dałam sobie spokój z rękawkami. Bez nich też może być, chociaż nie jest to do końca mój fason, jak się okazało. Ale na lato na zakupy np. się nada ;)
Trochę tego wyszło. Tyle miałabym narazie do powiedzenia publicznie ;)
Miłego :)
Patrzę, podziwiam i juz sama nie wiem, co najfajniejsze z tych Twoich uszytków Lidko. Torby śliczne. Podkładki i serduszka precyzyjnie uszyte jakby komputer to szył a nie człowiek. Aż z tego wszystkiego samej mi się zachciało szyć!Materiałów w szafie pełno czeka na wenę i czas. Może się wreszcie doczeka!
OdpowiedzUsuńUśmiech serdeczny i pełen podziwu zasyłam!:-))
Na zdjęciach tylko tak komputerowo wyglądają, Olu ;)) Ale starałam się być precyzyjną.
UsuńZ tą weną najgorzej, kapryśna jest i ulotna, czasem trzeba ją troszkę przymusić do działania i ujawnienia się ;)
Równie serdeczny uśmiech posyłam w Twoją stronę :))
Gdzies w piwnicznych czelusciach leza sobie resztki tkanin i gdybym tylko miala wiecej checi do roboty, pewnie tez moglabym je jakos zagospodarowac.
OdpowiedzUsuńBluzka calkiem, calkiem, choc ja nie jestem fanem asymetrii.
Buziaki :***
Te chęci, właśnie ;) Bluzkę wymęczyłam straszliwie, leżała i leżała, bo mnie te rękawki wkurzyły. Nie było sensu przy nich się upierać ;)
Usuń:***
Ha! Na te owalne ja się załapałam!
OdpowiedzUsuńTak, jak chciałaś :))
UsuńAch, kiedy ja wreszcie dokonam takiego "uwolnienia". Chyba dopiero wtedy, gdy zdejmę świąteczną dekorację. Zainstalowana jest na kluczach od górnych szafek - a właśnie tam składuję swoje "przydasie". Niezadługo ruszy moja akcja:-).
OdpowiedzUsuńSuper :) Mam nadzieję ,że się pochwalisz na swoim blogu "uwolnieniami" :))
UsuńBardzo przyjemne Twoje uwolnienia :) Chyba sobie sprawie maszyne i tez zaczne uwalniac...oczywiscie tak amatorsko, na nauke nigdy nie jest za pozno :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest za późno, Orszulko :) Z maszynami nie ma dzisiaj problemu, moze jakąś gdzieś znajdziesz, dostaniesz w prezencie i zaczniesz szyć?
UsuńZastanawiam się, jak to robić takie zakupy, żeby weszły do takiej małej, ładnej torebusi. Ja mam taki lniany wór w SH wygrzebałam, ledwo już zipie. Musi być wielki, może ja za duże robię zakupy?
OdpowiedzUsuńTak Mnemo. Za duże robisz zakupy. A potem, że niby krasnoludki!
OdpowiedzUsuńHana już Ci odpowiedziała ;) bo ja nie wiem, czy robisz za duże, czy za małe ;)
OdpowiedzUsuńJak pójdziesz do sklepu po bułeczki i coś do nich, to Ci się zmieszczą do takiej siateczki, takie duże na tydzień, to już niekoniecznie. Wszystko jest względne zresztą ;))
Pięknie pięknie kuzynko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu :))
Usuńwszystko piękne, ale lniane serduszka podbiły moje serce :)
OdpowiedzUsuńa na polanie żubrowej cudne stado! Leży i odpoczywa ale ma wrażenie że jest tam chyba z dziesięć sztuk!
Buziaki ;***
:)) Serduszka mają coś w sobie przyciągającego, to fakt. Nie tylko moje, bo w necie można znaleźć mnóstwo takich wyrobów i przeważnie wszystkie się mi podobają :)
UsuńWczoraj o tej porze padłam jak kawka ścięta mrozem i wiatrem ;) A tu takie rzeczy się zadziały :) Panterka u siebie wrzuciła zdjęcie tego stada - tyle naraz to jeszcze nie widziałam na polanie.
:***
Teraz są dwa żubry i mnóstwo ptaszorków :)
UsuńTo się dzieje uszytkowo :)
OdpowiedzUsuńSerduszka są prześliczne :)
Torby na zakupy bardzo przyjemne :)
Dziękuję Beato :) Trochę się podziało :) Muszę sobie znów coś wymyślić. Może serduszka na Walentynki? ;)
UsuńPracowita z ciebie osobka Lidko, popatrzylam, powzdychalam i zazdraszczam zdolnych lapek bo mnie to najlepiej klikanie w klawiature wychodzi:)
OdpowiedzUsuńMnie zasadniczo też to stukanie w klawiaturę wychodzi najlepiej ;) Ale czasem, jak się przyłożę, to potrafię zrobić coś innego ;)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :) Dosyć masz pracy z tyloma blogami :)
UsuńAch, cudne te uwolnione tkaniny i to, co z nich powstało. Ekologiczna torba przepiękna.
OdpowiedzUsuń