Taki oto napis znalazłam pod kapslem tymbarka, którego wypiłam wczoraj po ...... zawodach :) Otóż wybrałam się na nie
z Chłopem i bratem mym, gdyż odbywały się niedaleko i za darmo :) Dla każdego zawodnika był medal, numer startowy plus chip, woda i to zasadniczo wszystko, co "stało" napisane w regulaminie. Każdy z nas startował w innej konkurencji. Ja kijki, Chłop 5 km, a brat - dycha.
z Chłopem i bratem mym, gdyż odbywały się niedaleko i za darmo :) Dla każdego zawodnika był medal, numer startowy plus chip, woda i to zasadniczo wszystko, co "stało" napisane w regulaminie. Każdy z nas startował w innej konkurencji. Ja kijki, Chłop 5 km, a brat - dycha.
Pierwszą niespodzianką było to, że przy zapisach dostaliśmy czapki, reklamujące miejscowość, w której odbywał się bieg. Fajnie, przydadzą się w Hiszpanii :) Oraz talon na jedzenie po biegu. Tego też w regulaminie nie napisali - było zatem coraz lepiej.
Punktualnie wystartowaliśmy, wysforowałam się prawie od razu na początek peletonu - przede mną grzała jedna dziewczyna
i tak do końca utrzymałyśmy taki stan rzeczy. Ona była pierwsza, jakieś 20 sekund po niej ja i dopiero dwie minuty później trzecia pani, pierwszy z panów i reszta chodziarzy. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, nastawiłam się na ostrzejszą rywalizację, bo nie lekceważę nigdy nawet starszych pań ;), a tu luzik. I tak szłam na maksa, robiąc chyba najlepszy czas na tym dystansie. Trasa i pogoda temu sprzyjała, gdyż wiodła częściowo miasteczkiem, częściowo polami, laskiem i po połowie dystansu - nawrotka. Świeciło słońce, wiał lekki wiatr, prosty asfalt - czego chcieć więcej??
Przy okazji zostałam posądzona o branie dopingu przez tych, których zostawiłam z tyłu, daleko, oraz zapytana przez fotografa stojącego tuż przed metą, gdzie jest reszta? :)) A mnie skąd to wiedzieć? Odpowiedziałam mu, że chyba w lesie zostali ;)
Na mecie przywitał mnie Chłop mój, który z jednej strony zadowolony, bo złamał 20 minut na 5 km, a z drugiej nie bardzo, bo zajął w generalce czwarte miejsce .... poczekaliśmy na brata, który też dobrze pobiegł, bijąc swój rekord na dychę, czyli złamana godzina ;) a potem zajęliśmy się konsumpcją tego, co nam organizatorzy przygotowali.
I taki to napis pod kapselkiem przeczytałam, myśląc, że już mnie coś miłego spotkało, bo całe to popołudnie fajne było.
A potem rozpoczęły się dekoracje. Szło sprawnie i okazało się, że dla zwycięzców poszczególnych kategorii są nagrody, co było dużą niespodzianką, gdyż w regulaminie - ani słowa ;)
Ja też się załapałam, a jakże :) Pierwsza finansowa, bo otrzymałam bon na stówkę do jednego ze sklepów sportowych :) Na pewno coś sobie sprawię, bo asortyment jest bogaty. A gdyby Chłop z kijkami szedł, to mielibyśmy jeszcze więcej kasiorki do wydania, bo byłby pierwszy z najpierwszych ..... cóż, trzeba i takie rzeczy brać pod uwagę na drugi raz.
Nie ukrywam, że to zwycięstwo dodało mi więcej sił i chęci do dalszych treningów. Bo kolejne zawody, które nas czekają, będą od nas wymagać sporo wysiłku w drodze do miejsc premiowanych ;)
Nigdy nie wiadomo, kiedy spotka cię coś miłego :) Ja już trochę zapomniałam, jak to jest.
Fajnie było sobie przypomnieć ten stan i dobrze byłoby o nim pamiętać.
P.S. Remont trwa, Bonus ekipę pilnuje, ekipa rękawów sobie nie wyrywa, bardzo uciążliwi nie są, ale mogliby już kończyć
i szmaty sprzed balkonu sprzątnąć.
Gratuluję serdecznie sportowych osiągnięć i sympatycznych nagród !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję bardzo :)
UsuńA to ci siurpryza! Stówka piechotą, ani z kijkami nie lata! Gratuluję wygranej, nastroju i stówki!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) oj, nie lata, nie. Tylko żmudnie przemierza kolejne kilometry ;)
UsuńNapis na kapslu "Spotka Cię coś miłego" prawdę Ci powiedział. Wygrałaś stówkę :). Gratuluję nie tylko stówki, ale i udziału w zawodach sportowych.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Zupełnie się tego nie spodziewałam :) No i ten fajny czas :)
UsuńMatko. Do dupy z takimi nagrodami. Co można kupić w sklepie sportowym?!!
OdpowiedzUsuńW tym akurat buty zimowe, sandałki,stroje kąpielowe na ten przykład. Więc nie do dupy taka nagroda, nawet Ty znalazłabyś coś dla siebie ;)
UsuńSandałki lub strój za stówkę...?
UsuńMożna za mniej kupić więcej ;)
UsuńAle co???
UsuńA czy w sklepach sportowych bywają w ogóle ładne sandałki? Takie do noszenia, do spódnicy, nie te ohydne sportowe, z którymi nie wiadomo, co zrobić? I stroje kąpielowe, które nie spłaszczają cycków?
UsuńBywają, tylko trzeba trafić i mierzyć, niestety ....
UsuńKochana GRATULUJĘ! Jesteś moim guru sportowym!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Jaki ja guru ;)
UsuńJakie to fajne uczucie jest, gdy czlowiek zostaje milo zaskoczony, zupelnie sie tego nie spodziewajac :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie bardzo z Twojego podium i towarzyszacej mu nagrody :)
I jak tu nie wierzyc w napisy na kapslach... :))
Napis prawde Ci powie ;)
UsuńTak,takie niespodzianki są super i dają dużo radochy :) Obyśmy tylko takich doznawali :)
Ale fajnie, ja tam nigdy w sportach nic - tylko satysfakcja - i aż;))) Ale medale mojego Sisa i puchary - brak miejsc już na wieszanie i stawianie;)))
OdpowiedzUsuńJa dopiero od zeszłego roku na podiumie bywam ;) Szfystko przed Tobom, Kreciku :)
UsuńNo tak;)) Zwłaszcza nagrody w skokach przez przeszkody;)))) ja już jezdem za stara;)
UsuńA bo ja wiem, czy jesteś? Może zrobią zawody dla amatorów, albo już są i będziesz miała szansę :) Jakby mi ktoś 10 lat temu powiedział, że z kijkami będę lotać i medale zdobywać, to popukałabym się w czółko i lekarza kazała zmienić ;))
UsuńJa dopiero od zeszłego roku na podiumie bywam ;) Szfystko przed Tobom, Kreciku :)
UsuńMoim zdaniem nagród było kilka :) To że byłaś pierwsza to nagroda za to że ci się chce ,dowartościowanie swojego jestestwa ,no i ta stówa . W ogólnym rozrachunku to ta stówa chyba nawet nie najważniejsza ,ale to jestestwo :))) Dalszych sukcesów życzę :))
OdpowiedzUsuńAcha jakbyś chciała wiedzieć to mam swojego bloga :http://echmarychachacotyrobisz.blogspot.com/2015/06/ech-mary-cha-cha.html
UsuńPewnie,że chcę wiedzieć!! Zaraz do ulubionych zapiszę:) W końcu się zdecydowałaś.
UsuńTak,takie sytuacje dają człowiekowi pozytywnego kopa,satysfakcję i dowartościowują, jak najbardziej. Bo miło jest,kiedy nasze wysiłki nie idą na marne ;)
Toś Ty sportsmenka pełną gębą, czy też nogą raczej:)). Gratulacje dla całej Waszej trójki.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Powoli staram się nią być :)
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie bardzo dumna, Liduszka! Wielkie gratulacje. ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję, Panterko :))
UsuńOgromne gratulację, naprawdę! :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda nie należy przeciwnika lekceważyć:)) no prosze bon na jedzenie, stówka w spotrowym - oj ten Tyumbark prawdę powiedział hehe... czasami też zdarzało mi sie kupować by sprawdzić co też wewnętrzna strona kapsla ma mi do powiedzenie:))
OdpowiedzUsuńChyba nigdy przedtem żaden napis pod kapslem nie był aż tak wymowny :)) Pomijając to, że w takie wróżby to się nie bawię i w nie nie wierzę ;)
UsuńAle, nigdy nie mów nigdy, z drugiej strony ;)
"Nigdy nie wiadomo, kiedy spotka cię coś miłego :) (...) Fajnie było sobie przypomnieć ten stan i dobrze byłoby o nim pamiętać."
OdpowiedzUsuńNapisałaś aż podkreśliłam Twoje słowa Lideczko bo są bardzo ważne, najważniejsze jakie ostatnio usłyszałam - przeczytałam. :) Tylko takiego nastawienia życzę i Wam i sobie. :)
Gratulacje wielkie!!! bardzo się ucieszyłam bardzo. ♥
Dziękuję bardzo, Elu :)) Miło mi, że czasem coś trafnego napiszę, co przykuje uwagę czytających na dłużej :) I o to chodzi, żebyśmy się nawzajem motywowali i inspirowali :)
UsuńPrawda najprawdziwsza. Dzięki temu się rozwijamy. :)
UsuńAle radosna wiadomość! Gratuluję Ci Liduś z całego serca!;-))***
OdpowiedzUsuńDziękuję, Olu bardzo :))
Usuńale fajny dzień! :))))
OdpowiedzUsuńGratulacje dla wszystkich i głaski dla Bonusika dozorcy za ciężką pracę :)))
:*********
Dziękuję, Emko :) Głaski dostał i dostanie, biedaczek, bo to bardzo stresująca praca jest. Łażą za oknami i kotka straszą .....
Usuń:******
Fajnie , że było miło , wesoło i jeszcze wygrana. A wesoło bo na pewno napis dał Ci do myslenia a moze nieco pewnosci i radości. Gratuluję Lidziu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Na takie zawody można jeździć i chce się za rok wracać. Albo na inne, podobne przyjechać :)
UsuńGratuluje:) Uwielbiam czytać te napisy pod tymbarkiem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja też lubię, chociaż rzadko pijam tymbarki. No i nie biorę ich - tych napisów na poważnie ;)
UsuńGratki ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuń