Nie ja,rzecz jasna,chociaz czasem tak sie czuje. Wywalilam szfystko z szafy. I zamierzam ja mocno przerzedzic. Troche mnie ta akcja przeraza, dlatego prosze Was o mentalne wsparcie. Jestem zla,wkurzona na cala ta rzeczywistosc, musze wiec cos zrobic, a i tak pewnie wybuchne i komus sie oberwie- slusznie,jak mam nadzieje.
Nie mam polskich liter,bo testuje nowy sprzet. Szybciej go wlacze ;)
O postepach prac doniose. Pozdrawiam :)
Wspieram Cie Lidia :)
OdpowiedzUsuńOsobiscie moja "zla energie" gdy mnie dopadnie zasprzatuje i zaporzodkowuje gdzie sie da i to mi duzo pomaga.
Dzis tez sprzatam i robie porzadki, do szafy tez dotre ;) Krasnoludki juz sie boja :)
Tule mocno bez gotowosci oberwania od Ciebie :*************
Pierwsza ?
Pierwsza,Orszulko:) Dziekuje za dobre slowa :) Bez obaw, Kochana, w Was na pewno nie walne,bo nie mam powodu, ale niech no ktos w realu sie mi nawinie, to ...... Chociaz mi ciut minelo. Wywalilam caly worek lachow,w szafie zrobilo sie wiecej miejsca. Zobaczmy,co bedzie dalj.
UsuńOdtulam serdecznie :*******
A wiesz co znalazlam ostatnio w mojej polskoorszulkowej szafie ? :)
UsuńCzepek pielegniarski. Ostatnio mialam go na glowie 20 lat temu, na obronie dyplomu :)
A wczoraj znalazlam w angielskoorszulkowej szafie cos chyba dla Ciebie ;)
Ojacie, czepek?? Teraz już nikt tego nie nosi, chyba :)) aczkolwiek malowniczo wyglądały.
UsuńCiekawam, co znalazłaś :))
Lidia, napisalam do Ciebie @
UsuńCzepek schowalam i pokaze kiedys wnukom :)
Odpisałam :)
UsuńMoże ktoś, kiedyś pójdzie w Twoje ślady :)
Wspieram i proszę daj mi też siły, chocby przez dobry przykład! U mnie dramat - w nic się mieszczę, a wciąz marzę...
OdpowiedzUsuńDziekuje, Gosiu i jak najbardziej wspieram i dobra energie na poludnie wysylam :)
UsuńZ takimi marzeniami ciezko sie walczy,ale moze wyrzuc, co zamale, bo zawsze mozna kupic cos fajniejszego? Jakos trzeba te nasza podswiadomosc przekonac ...
Kiedy mam takie ciuchy co je lubię, buuuuu
UsuńJa nawet ze względu na stawy muszę wrócić do poprzedniego, niemałego, rozmiaru.
Na razie melodii nie mam do odchudzania.
Mam nadzieję, że poszło ci jak z płatka :)
To już gorzej, pozostaje jedynie przeróbka.
UsuńCiężko z tym odchudzaniem, ciężko, a jak efektów nie widać, to tym bardziej .... no nic, trzeba mieć nadzieję na lepsze chwile.
Poszło mi w miarę dobrze :) Z połową szafy, drugie pół może dzisiaj, chociaż tyle czasu już nie mam ... i chęci ;)
Ale zaraz, przecież w zeszłym roku wyglądałaś fajnie. To jaki poprzedni niemały rozmiar masz na myśli? Za chude kobiety 40+ zbyt korzystnie nie wyglądają, widzę to moich koleżankach, naprawdę.
UsuńPodobnie jak Ty zebrałam się i oddałam potrzebującym kilka pas dżinsów ,które nie wiem po co zalegały w szafie.Trudno, pogodziłam się z tym ,że już je na siebie nie wcisnę a komuś się akurat przydadzą.
OdpowiedzUsuńMnie też nerw nosi z różnych powodów, i nawet porządki nie pomagają.
Trzymaj się i poprawy nastroju!
Tobie tez poprawy nastroju, zycze, doro :)
UsuńTak u mnie sie zebralo wszystkiego po trochu.. Ale najwazniejszy jest luz w szafie i porzadek :)
Powiem Ci tylko,ze u mnie dawno takiego błysku i równych rządków w szafach nie było!:)
UsuńDziękuję.
To ładnie wygląda, porządek i błysk :) Oko przynajmniej cieszy i człowiek się nie wkurza, że czegoś znaleźć nie może :)))
UsuńJa mam to juz na szczescie za soba! Zobaczysz, jaka poczujesz ulge, kiedy wreszcie pozbedziesz sie zalegajacego balastu. :)))
OdpowiedzUsuńSle moce, sily, fluidy, energie i co tam jeszcze. :))
Dziekuje, Panterko :) Mala ulga juz jest. Chyba te Wasze fluidy pomogly :)
UsuńTeż wywaliłam i wczoraj nawet i gdy wreszcie mieć będę szafę wnękową z półkami prawdziwymi to jak się zawezmę to jeszcze to co nie wywaliłam wywalę. :))
OdpowiedzUsuńSzczerze to już mi na byciu szczupłym nie bardzo zależy, trochę z wagi zjechałam wyglądam prawie jak człowiek więc jest lepiej. :)) Lodów jeść nie mogę słodycze jakoś mnie przestały fascynować wolę dobrą i gorącą zupę i warzywa więc chyba utrzyma się to co zjechało?
Lideczko nerw należy uzewnętrznić nie trzymaj puskaj nie koniecznie z rękoczynami. :))
No wlasnie najbardziej chyba czlowiekowi zalezy,zeby dobrze wygladal i sie w swojej skorze czul. Wywalanie fajne czasem jst i chyba sie udziela nam, jedna od drugiej :)
OdpowiedzUsuńRekoczynow ni przewiduje, nie jest tak zle, ale puscic trzeba, to fakt.
Co za zbieg okoliczności. Ja właśnie na chwilę tylko oderwałam się od porządkowania i odsiewania ubrań. Tylko humor sobie tym zepsułam, ale dam radę. I tak prawie nie ma efektu, a grzbiet już mi odmawia posłuszeństwa.
OdpowiedzUsuńWspieram Cię w walce z wiatrakami, kończę obiad i ruszam dalej do boju:)).
Jak nie ma efektu, Errato ;) Musi być. Widocznie taka dzisiaj aura, że pod wpływem pewnych wpisów w Kurniku, coś w naszym blogowym kręgu zaczęło krążyć. jedna, wspólna myśl - wybebeszę szafę i wywalę kupę lompów :))
UsuńŻyczę Tobie powodzenia, zostawiam słowa wsparcia, kierując je teraz na północ, czy bardziej północny - wschód ode mnie :)
A ja zamiast wybebeszać, to własnie przyjełam nowe ciuchy! Takie fajne, letnie koszule i spódniczki z płócienka. Mam taką znajoma, co obdarowuje mnie ciuchami. Jak mi się w szafie nie mieści to na strych wynosze. A jak mam komu, to rozdaję potem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło z deszczowego Podkarpacia!:-))*
Czyli ruch w ciuchach u Ciebie jest :))) To najważniejsze :)
UsuńJa nie mam strychu, tylko zawaloną piwnicę, która swego dnia cierpliwie czeka ;)
U nas chłodny wiaterek zawiewał, ale słońce też grzało. Pozdrawiam serdecznie, Olu :)))
Mam nadzieję, że nie powyrzucałyście fajnych ciuchów? Skarpetowa szafa pusta...
OdpowiedzUsuńPół szafy uporządkowałam. Drugie pół czeka nadal.
Ja nie mam fajnych ciuchów, poza tym są w worku, póki co ;)
UsuńU mnie też pół szafy czeka, moze jutro ....
A tam, nie masz fajnych ciuchów, co za gupoty gadasz! Masz INNE!
UsuńNo tak, to bardzo dobre określenie ;))
UsuńMoze i moja wybebeszysz? Jak ja nienawidze takie pracy, wspolczuje.Jesli Cie to pocieszy to moja szafa jest wielkosci malego pokoju, mnie to dopiero czeka robota.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
:))) Musiałabym mieć naprawdę wielkiego powera do roboty, to wybebeszyłabym :) U kogoś chyba łatwiej ;)
UsuńPozdrawiam również :))
Serdecznie witam :)
OdpowiedzUsuńCzytam. podziwiam i za kijkowe wyczyny i te biegowe :)
Ze smutkiem za to oglądam i czytam o Bornym. Myślałam, że jest całkowicie zagospodarowane.
Miejsce jest piękne i z potencjałem. Szkoda, oj szkoda.
Mnie do wybebeszeszenia szafy zawsze zmusza siostra jak przyjeżdża na wakacje :) Jest bezwzględna :(
Sama przed sobą to zawsze się jakoś wymigam.
Pozdrawiam :)
Witaj Mirko :)
UsuńNiestety, co do Bornego, to to miejsce powoli gaśnie, bo w zeszłym roku splajtował jedyny zakład produkcyjny - a to wszystko przez pazerność właścicieli. Nabrali kredytów, zakład żyłowali i padł. Szkoda, wielka szkoda, bo w latach świetności pracowali nawet na trzy zmiany.
Niestety nie mam siostry w ogóle, brat to zbieracz, więc mi tym bardziej nie pomoże ;) Musze sama :) Czasem się mi udaje :)
Jesteś wkurzona na rzeczywistość szafową?
OdpowiedzUsuńNa nią też. Ale, jak wywaliłam cały wór, to mi złość nie co przeszła.
UsuńMhm. Niedobrze. Bo jakbym tak się wściekła, to nie mam co wywalać i po czym mi przejdzie?
UsuńMoże masz za dużo skarpetek ? ;) Albo kubków? Tudzież talerzy??
UsuńSkarpetek nie posiadam ani jednej pary, ponieważ nie używam - moje stopy uległyby zwęgleniu.
UsuńKubków posiadam w sam raz, a talerzy to nawet nieco za mało...
To prawdziwy pech, chyba .... nie masz co wyrzucić w razie czego ;)
UsuńMam! Mam! Eureka! Odkryłam, że jednak mam czegoś za dużo! W akwarium pojawiła się plaga ślimaków! :)
UsuńKurczę, tylko, pastwić się nad ślimakami? Trochę nieetyczne, aczkolwiek, z drugiej strony, czy one muszą tak się mnożyć?? ;)
UsuńAni myślę się nad nimi pastwić! Nad człowiekiem tak, chętnie. Ale nie nad Bogu ducha winnym zwierzątkiem.
UsuńTak myślałam, że będziesz miała opory ;)
UsuńAle znowu nie mam czego wyrzucać w razie wściekłości.
UsuńEhhhh, może kup najtańszy papie toaletowy i go przez okno wywal? Tak się ładnie będzie rozwijał ;)
UsuńE tam. ja jestem praktyczna, jedzenia i papieru toaletowego nie wyrzucam. Tylko rzeczy zbędne! Facetów już powyrzucałam na ten przykład.
UsuńO facetach pomyślałam, ale nie wspominałam. Jak przeszkadzali, to dobrze, że się ich pozbyłaś :)
UsuńLecieli jeden za drugim. I koziołkowali :)
UsuńTo musiał być piękny widok :)))))
UsuńA jaka satysfakcja :)))
Gwarantowana! :)
UsuńNie wątpię :)))
UsuńNo to se znalazłaś przerąbaną robotę!
OdpowiedzUsuńTak czasem mam, że muszę, bo inaczej się uduszę :))))
UsuńJa przywiozłam letnie z "przechowalni" - szfystko za małe!!! Czas na dietę, ale dopiero po niedzieli;)))
OdpowiedzUsuńOjej, to chyba jakaś plaga tych "zamałych" :((
UsuńDzisiaj spakowałam w końcu kurtki zimowe w worki próżniowe - zadziwiające, ile mam tych zimówek ;)
;) mam nadzieję że bebeszenie się udało i pomyślnie skończyło ;) dobra energia po, też się przyda ;)
OdpowiedzUsuńW tej najważniejszej części szafy się skończyło, wczoraj Chłopu jeszcze na półkach ubrania poukładałam :) Wygląda to prawie perfekcyjnie - podoba się mi teraz :) I chyba trochę mniej Bonusowi, bo nie ma za bardzo na czym dupencji "uczapić" ;)
Usuńliczę na to, że dziś już jest lepiej :) ale wsparcie jak najbardziej possssssyyyyyyyłłłłłłaaaaaaaammmmmmmmmmmm :))))))
OdpowiedzUsuń:***
Dziękuję, Emko :) Dzisiaj nic nie robiłam w tym temacie, ale wczorajsza praca mnie usatysfakcjonowała :)
Usuń:******
3mam kciuki za powodzenie akcji wymagającej samozaparcia..... satysfakcja będzie ogromna!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Filiżanko :)) Już mnie satysfakcjonuje :)
UsuńChyba kogoś wynajmę do wybebeszenia totalnego. Sama nie mam odwagi. Szafy mnie przerastają!
OdpowiedzUsuńMnie też przerażały, ale ten mały kroczek zrobiłam. Aczkolwiek zatrudnienie kogoś do wybebeszenia totalnego jest chyba dobrym pomysłem :))
Usuńtrzymaj się :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuń