Zatem spieszę donieść, że udało się mi ogarnąć szafę :)) Leży to zatem w możliwościach większości osób, bo skoro mi się udało, to dlaczego Wam ma się taka akcja nie powieźć? Fakt, sporo rzeczy czeka na swój dalszy los, na razie wylądują
w piwnicy. W przyszłym tygodniu albowiem, bierzemy kota w teczkę i wyjeżdżamy z Chłopem na wycieczkę ;)
Z tym kotem, to był żart, oczywiście, bo wycieczka jest - wzorem lat ubiegłych, organizowana przez Chłopa zakład pracy, zatem zagranica, zatem Bonusik musi zostać w domu. Opiekę nad nim mamy już dogadaną, ale tęsknić za nim będziemy, on za nami - nie wiadomo. W każdym razie zostaje u siebie w domu, nigdzie go nie zawozimy, jeden stres mniej.
W tym roku jest to docelowo Hiszpania, jedziemy autobusem i mamy po dwa noclegi w Europie w każdą stronę. Pierwszy
w rejonach Jeziora Bodeńskiego, nigdy tam nie byłam, a drugi w okolicach Jeziora Lugano. Też tam nie byłam. W Hiszpanii zresztą też nie.
Powrót - południe Francji i Czechy - okolice Karlovych Varów, w zeszłym roku tam byliśmy i wracamy w tym. Tak, jak piwa nie pijam na co dzień, rzadko kiedy, to czeskie jest dla mnie najlepsze, szczególnie lane z kija. W zeszłym roku zorganizowano nam w tym hotelu imprezkę, przyszło dwóch grubasków: tata i syn ze starymi walizkami pełnymi płyt i chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Ani my, ani Czesi, że będzie taka przednia zabawa i większość z nas dziarsko będzie do końca na parkiecie hasać. Przy takiej muzyce, to można i żadne tam disco polo nie wchodziło w grę, tylko lata 70.,80. i zarąbiaste czeskie polki. A, że oboje z Chłopem mamy czesko -morawskie korzenie - dokładnie nie wiemy niestety jakie, to cóż więcej trzeba .....
Ogólnie jestem strasznie zmęczona, psychicznie, bo fizycznie nie mam po czym ;)
Chciałabym na bieżąco pisać relacje z podróży, bo po powrocie to się często nie chce i zapomina wiele rzeczy. Mam nadzieję, że ogarnę ten nowy sprzęt w postaci tabletu ;)
A teraz czeka mnie jeszcze małe sprzątanie w domu, żeby bonusowa opieka się do podłogi nie przykleiła ;) i pakowanie,
o matko jedyna ....
Miłego weekendu wszystkim :)
Jedź Lidka, jedź!!! Zapowiada się pięknie, czego Ci (Wam) życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Hanuś :) Mam lekki Reisefieber, ale to chyba ze zmęczenia już.
UsuńUdanego !
OdpowiedzUsuń:))))
Dziękuję :))
UsuńDobrej zabawy i miłych wrazen :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i liczę na to :))
UsuńPlan napięty, męczący, ale ile wspomnień! Bonusik pewnie będzie tęsknił, ale jako kot dokładnie to ukryje przed swoim personelem. :)
OdpowiedzUsuńWłasnie, Gosiu :) O te wspomnienia chodzi, a ewentualnie można tam po raz drugi na totalną labę przyjechać za rok, albo dwa, jak się nam spodoba ;)
UsuńZa swoim pierwszym personelem tęsknił, widać nie było, ale wyczuwałam, że czeka aż po niego w końcu wrócą i z tych dziwnych wakacji zabiorą. A tutaj zostanie w domu, z osobami, które już zna, to może będzie ciut mniej tęsknił, chociaż z kim mu będzie tak dobrze, jak nie ze mną he,he ;))
Duzo pozytywnych urlopowych wrazen Wam zycze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Mam nadzieję na te pozytywne li tylko i wyłącznie , wrażenia.
Usuńdobrej zabawy!
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńJUż czekam na opowieści ,relacje,wrażenia:) Udanego pobytu,a długa ta wycieczka?
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Wycieczka trwać ma 10 dni.
Usuńco do kotów i tego stresu związanego ze zmianą miejsca to wszystko zależy od kota. Jedne bardziej inne mniej sie stresują:)) Ciekawa jestem Twojej relacji z wycieczki - pozazdrościć:))
OdpowiedzUsuńBonus na szczęście nigdzie przenoszony nie będzie, zmieni się mu tylko personel obsługujący, który niekoniecznie tyle czasu, co my, będzie mógł mu poświęcić. Ale nie ma co na razie gdybać, koty nie potrzebują ciągłej obecności opiekunów zazwyczaj.
UsuńMam nadzieję relacjonować w miarę na bieżąco, zawsze więcej szczegółów człowiek napisze, a potem sobie będzie mógł przypomnieć.
:)
UsuńSamych dobrych chwil życzę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam również :))
UsuńNooo, Lidus, zacieramy lapki (raczki znaczy, nie laptopy) i czekamy na relacje!
OdpowiedzUsuńBawcie sie wspaniale! :)))
Dziękuję, Panterko 😊 Wyjeżdżamy z wtorku na środę, więc jeszcze jest trochę czasu. Można zacierać i lapki i łapki 😁 Hurra, umiem pisać polskie litery w androidzie😁 Doganiam nowoczesny świat he,he.
UsuńNa smarkfonie tez umiem, a na lapku nie, bo ukradli mi szfystkie ogonki i kreseczki :))))))))
UsuńTo bardzo nieładnie z ich strony ;))
UsuńDobrej zabawy, dobrej pogody i szerokiej drogi! Relacji ciekawam bardzo. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Postaram nie zawieść nikogo, jeśli chodzi o relacje ;)
UsuńLidziu koniecznie na bieżąco zapisuj różne szczególiki a potem nam tu przekażesz, ok? Miłego podrózowania i zabawy:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Chcę zapisywać, bo czasem sporo się człowiek dowiaduje, a potem i tak zapomina. Ambitnie, nie ma co ;))
UsuńAleście się z tym swoim chłopem jak w korcu maku dobrali:)). Wspaniałej zabawy!
OdpowiedzUsuńNooo :)) Nawet czesko-morawskich przodków mamy :)))
UsuńDziękuję :)
Już nie mogę się doczekać na fotorelację z Twojej podróży !!
OdpowiedzUsuńMiłego zwiedzania i odpoczynku !
Dziękuję :) Mam nadzieję, że mój ambitny plan relacji prawie, że bezpośredniej się powiedzie ;)
UsuńAno byłam... Niespecjalnie mnie Hiszpania rzuciła na nogi.
OdpowiedzUsuńNa kolana, chciałam powiedzieć. Jestem tragicznie zmęczona.
UsuńW Hiszpanii jest zasadniczo bardzo ciepło, które to ciepło lubię, więc za to duży plus. A reszta - zobaczymy, moze też na kolana mnie nie rzuci :))
UsuńBędę mogła pomarudzić, albo wręcz przeciwnie ;)
Odpocznij sobie przez weekend, chociaż ....
Spróbuję, ale psychiczne wypatroszenie tak prędko nie puszcza. Gdybym mogła strzelić w łeb z dwururki szefostwu, byłoby mi znacznie łatwiej :)
UsuńFakt, nie puszcza, aczkolwiek próbować trzeba. Szefostwo ma wyrąbane na stan psychiczny pracowników, dwururka za bardzo w grę nie wchodzi ..... ratujmy się, jak się da ....
UsuńWłaśnie rozmawiałam z koleżanką, która "ratuje się, jak się da". Wszelkimi możliwymi sposobami. Zazdroszczę jej, bo ma cudowne światło w tunelu: jest ode mnie starsza i ma prawo do wcześniejszej emerytury, na którą niniejszym odchodzi.
UsuńKurde, nie lubię tej Twojej koleżanki. Dla mnie emerytura to jakaś abstrakcja, a poszłabym na nią od razu, nawet bym się nie zastanawiała.
UsuńA ja ją lubię. Owszem, emerytury zazdroszczę jej jak stado szatanów. Miała szczęście, bo urodziła się kilka lat wcześniej niż ja i w trakcie pieprzonych zmian zachowała prawa, które ja utraciłam. Ma możliwość dorobienia, więc powiedziała elegancko: "Pocałujcie mnie w dupę, gestapówki!" i strzeliła papierami. Lekko nie ma w życiu, prawdę powiedziawszy, całkiem nielekko, więc niech ma chociaż ten upragniony spokój. Gdybym miała tę możliwość, co ona, musiałabym popracować jeszcze parę lat, ale lżej by mi było z ta perspektywą...
UsuńWłaśnie, ten spokój jest najważniejszy. Dobrze zrobiła, a skoro jako emerytka ma mozliwość dorobienia sobie, to pewnie kasę będzie miała porównywalną, a komfort życia duzo lepszy.
UsuńZ całą pewnością!
UsuńW Hiszpanii koniecznie wino najlepiej takie które sprzedają z okoliczni producenci. Jeju jakie pyszne, nawet malaga zupełnie nie ciężka jak w Polsce, niby to samo wino a wytrawne boskie co za aromat smak. Dużo śmiechu i radości Wam życzę.
OdpowiedzUsuńI uważaj nad morzem na meduzy. :)
Jest w planie wyjazd do jakiejś winiarni, więc na pewno winko będziemy degustować, chociaż mi niewiele trzeba do szumów w główce ;) Ale do obiadu wziąć też można, dużo nie kosztuje, no i zobaczymy, co będzie.
UsuńMy to jeszcze byśmy chcieli oliwę taką surową, kiedyś w Chorwacji od takiego dziadka kupilismy i do tej pory żadna jej nie przebiła.
Meduzy, mówisz, dobrze, na pewno będziemy ostrożni, poza tym buty do pływania bierzemy.
Gratulacje z powodu posprzątanej szafy! Masz z tym na parę chyba lat święty spokój - jakaż to ulga, nie musieć gubić sie w stosach i łamać głowy, co z tym począć. Może i ja kiedyś do tego dojde.
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku w Hiszpanii i cudnych widoków dookoła!:-))
Dziękuję bardzo :)) Tak, z szafą spokój, chociaż bałagan lubi się zakradać i trzeba co jakiś czas trochę poukładać te ubrania ;) Mam nadzieję, że też, Olu do tego dojrzejesz i dasz radę tym krasnoludkom, które zwężają ubrania i bałagan robią ;))
UsuńNa te widoki też mam nadzieję :))
plan wspaniały! mam nadzieję że relacje będą na bieżąco... Hiszpania to moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńa Bonusik popilnuje dla Was domku :)
cudownej podróży! :**********
Dziękuję bardzo :)) Jak będzie dostęp do netu taki w miarę, to mam nadzieję wrzucać te wpisy na bieżąco prawie.
UsuńNiech pilnuje i na michę zarabia ;))) Na razie zmęczony jest pilnowaniem panów budowlańców ;)
:******
Witam. Z szafą miewam problemy i najgorsze jest myślenie - a może coś się jednak przyda :(. Lindau jest pięknym miastem, a szczególnie stare miasto na wyspie. Życzę wspaniałej pogody, abyś mogła też podziwiać jezioro i góry przy nim. Nie wiem gdzie jedziesz do Hiszpanii, ale ręczę Ci, że są tam miejsca, które zachwycają i do których chce się wracać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO tak, straszne to słowo "przydasie" ;)
UsuńA widzisz, o górach zapomniałam, mam nadzieję więc, że będzie można je obejrzeć. Nasz hiszpański cel to Calella - trochę w necie informacji znalazłam o niej i poza tym wycieczki są zaplanowane do delfinów, Barcelony, do wypasionego parku wodnego - sporo tego :)) ale damy radę.
Pierwszej miejscowości nie widziałam. W Barcelonie byłam dwa razy i znowu bym tam z radością pojechała. Tam są dzieła Gaudiego, a ja go uwielbiam. Miasto mimo iż jest olbrzymie, ma urokliwe miejsca. Spacer po ulicy Rambla wieczorem zaliczam do takich. Tłumy są, ale ja to czasami lubię. Pozdrawiam.
UsuńDokładnie tak jest, że czasem te tłumy nie przeszkadzają :) Zobaczymy, jak to będzie z naszym zwiedzaniem :)
UsuńŻyczę samych przyjemności :)
UsuńDziękuję bardzo :))
UsuńOd tego postu do nowszych pisałam u Ciebie komentarze. Ty byłaś u mnie raz, a ja miałam od tego czasu tylko jednego nowego posta i nie doczekałam się na Ciebie. Nie lubię jak ktoś mnie ignoruje :(
UsuńKot poczeka na Was w końcu też musicie odpocząć:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że do niego dotarło, albo dotrze, że wyjeżdżamy na trochę i wrócimy do niego. Poprzedni personel zresztą też chyba go do swoich wyjazdów przyzwyczaił i Bonus szedł do kogoś na służbę. Tutaj będzie miał opiekę w domu :) A odpocząć musowo.
UsuńPozdrawiam również :))
Dużo pozytywnych wrażeń ,na wycieczce życzę i wspaniałych zdjęć między innymi i pociągów :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marija :)) W Calelli jest stacja kolejowa a linia idzie wzdłuż morza - wedle mapy. Więc zdjęcia pociągów i dworca muszą być :)) Zresztą nie będę jedyna, która na ten dworzec poleci - takich świrusów w grupie jest więcej, bądź co bądź wycieczka kolejarzy :))
UsuńGratuluję uporania się z szafą! Bawcie się dobrze:) a ja cierpliwie czekam na relacje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Relacje za kilka dni dopiero, jak się uda :)
UsuńHiszpania, piękny kraj! Udanej podróży :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Nigdy tam nie byłam, więc jestem ciekawa, jak będzie. Temperatury powietrza są obiecujące dla zmarzluchów ;)
UsuńPozdrowienia znad Bodeńskiego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam również :) Za parę dni mam nadzieję tam się znaleźć :)
Usuń