Witam :)
Żeby bloga odkurzyć, ale nie tylko, dzisiaj wrzucam kilka zdjęć - pociągowych.
Rzadziej w tej chwili kręcę się obok mojego przejazdu, bo koleżanka namówiła mnie jakiś czas temu na bieżnię w podciśnieniu. I 2-3 razy w tygodniu chodziłam z nią na tę bieżnię, a na kijki, czy bieganie już nie wystarczało czasu, czy sił, bo ja już przecież młódka nie jestem, żeby cały dzień na jakieś treningi latać. Zwłaszcza, że nigdy nie uprawiałam sportu wyczynowo.
Ale powoli zaczynam dusić się w pomieszczeniu i powiedziałam koleżance, że chcę się do startów w zawodach przygotować i co za tym idzie - bieżnia maksymalnie raz w tygodniu. Na szczęście ona też odkryła inne formy ruchu, więc doszłyśmy do obopólnego porozumienia ;)
Z tymi zawodami, to oczywiście najprawdziwsza prawda, bo o ile dystans 5 km jestem w stanie przebiec - powoli i marudząc czasami ;), ale przebiegnę, to dycha stanowi dla mnie spore wyzwanie. Nie, w sensie samej odległości, ale w sensie przebiegnięcia całości.
Wracam więc powoli na moją trasę kijkowo - biegową, na razie 6 km. Dzisiaj na ten przykład rano sobie poleciałam. Chłop dał mi swój wypaśny zegarek, mierzący każdy oddech niemalże ;) Mnie tam takie gadżety za bardzo potrzebne do szczęścia nie są, ale dobra. Niech tam będzie.
Wracam, Chłop wrzuca treningi na komputer, analizuje moją trasę i w pewnym momencie pytanie: A dlaczego na przejeździe stanęłaś? :))))
Dlaczegóż to mogłam uczynić rzecz tę straszną? ;)
- Bo pociąg jechał, oczywiście :))
Skoro więc o pociągach mowa, przejdźmy do meritum.
Pierwsze zdjęcia pokazują pociąg, który od niedawna jeździ po naszych torach, w ramach InterCity. Np. na trasie Warszawa - Szczecin. Te zostały zrobione na dworcu w Poznaniu:
Prezentuje się nieźle, moim zdaniem. Jeszcze nim nie jechałam, mam nadzieję, że niedługo to nastąpi, a takowy zatrzymuje się na naszej stacji w drodze do Szczecina i vice versa ;)
Kolejny pociąg, to unowocześniony, kultowy EN 57, zwany inaczej żółtkiem" lub "kiblem", jeżdżący w barwach Przewozów Regionalnych. Obecnie nazywany jest "Tygryskiem" - ze względu na ubarwienie. Kiedyś pokazywałam go już na blogu, bo leciał naszą obwodnicą, w ramach zapewne jazdy testowej.
Teraz jeździ m.in. do Wrocławia.
Gdzieś doczytałam się, że to już ostatnia przeróbka tego pociągu, którego produkcja zakończyła się w latach 90. - jakżeby inaczej ,zresztą. Wtedy mnóstwo polskich produktów zakończyło swoją produkcję z powodu rzekomej nieopłacalności.
Kolejne zdjęcie pochodzi sprzed trzech dni chyba. Ustrzeliłam raz jeszcze różową lokomotywę:
A na koniec - retro. Być może już kiedyś pokazywałam te zdjęcia na blogu:
Z tymi obrazami zostawiam Was na weekend :)
Do zobaczenia :)
Lidus, podziwiam Twoje samozaparcie, bardzo zazdroszcze, ale sama jakos nie umiem pokonac wewnetrznego lenia.
OdpowiedzUsuńJuz tak dlugo wybieram sie na dworzec, zeby pofocic dla Ciebie pociagi, ale jakos mi nie po drodze. I tak to sie kreci...
Też mam lenia, ale jakoś staram się mobilizować, wizualizować biegi itp. i pamiętać, że nigdy chyba nie byłam niezadowolona, że wyszłam sobie pobiegać, czy pochodzić z kijkami. Najgorzej wyjść z domu.
UsuńDworce fajne są, przyjdzie czas, to się tam wybierzesz, Panterko :) Dziękuję za dobre chęci :)
pierwszy raz widzę drewniane wnętrze pociągu. Niedługo i mnie czeka podróż pociągiem;)
OdpowiedzUsuńBoś za młoda, żeby je pamiętać ;)Ja też je ledwo kojarzę :))
UsuńWidziałam Twój bilet na blogu :) A daleko jedziesz? Bo chyba nie doczytałam.
Ja zas całkiem dobrze, bo sporo czasu na takich drewnianych ławkach spędziłam.
UsuńBo my z innego pokolenia jesteśmy, Owieczko ;) Mój Chłop doskonale pamięta takie pociągi, bo w dzieciństwie jeździł, ja niestety mało co, dlatego słabo. Teraz sobie odbijam :))
UsuńW tym rzecz że bliska jestem rezygnacji z podróży....sama nie wiem czy jechać czy nie... hehhh... celem rozterkowej podróży jest Poznań
UsuńJedź! Poznań podupadł, co prawda ostatnimi czasy, ale spotkasz na pewno fajne dziewczyny :) Stare Miasto jest trochę mniejsze niż to w Gdańsku np., ale dość urokliwe.
UsuńRetro jest superaśny! Pamiętam drewniane siedzenia w starszych pociągach, dupsko bolało:)
OdpowiedzUsuńRaz mignął mi tygrysek ,ale nie pamietam godziny,i teraz nie moge go upolować.
Mieszkam blisko dworca i widzę pociągi z balkonu,w końcu się kiedyś zaprę,żeby przyfilować jakieś pociągi,niestety najcześciej to towarowe,albo szynobusy:)
Szynobusy fajne są też :)
UsuńCo do Tygryska, to moze zajrzyj sobie na rozkład jazdy pkp, a tam wyszukaj Przewozy Regionalne :)
Fajne masz te widoki, trochę hałaśliwe, ale można się przyzwyczaić :))
Nie jechałam jeszcze szynobusem:0 W ogóle nie pamiętam,kiedy ostatni raz jechałam pociągiem! Obiecujemy sobie zrobić wycieczkę do Kudowy i Wałbrzycha, ciekawe widoki po drodze,zakręty,tunele,ale jakoś ciągle nie dochodzą do skutku już chyba wolałabym do Kudowy niż Wałbrzycha bo szybciej:)
UsuńKiedyś mieszkanie blisko torów było bardziej męczace,teraz tak mało pociągów jeździ,ze stają się niemal atrakcją.
To musowo nadrobić, Doro ;) Kilka lat temu jechałam do Kudowy pociągiem, a Ty masz tak blisko :))
UsuńNaszymi torami jeździ bardzo dużo pociągów, słyszę je u siebie w domu również, szczególnie przy otwartych oknach. Ale to główna magistrala, więc dziwne nie jest ;)
Jejku, Lidka, weź no jakoś mnie tym zaraź, plisss
OdpowiedzUsuń:)) dobra, wysyłam bakterie i wirusy do Wrocławia, na Twoją ulice i do Twojego domu, Gosiu :))
UsuńJakiegoś towarzystwa tego typu musiałabyś sobie może poszukać i rzecz istotna - wziąć udział w zawodach! Poczuć tę radość z osiągniętego dystansu i dumę z medalu. Ale to trzeba jeszcze kogoś znaleźć, kto będzie chciał na zawody i na treningi chodzić :)
Ale moze moje bakterie i wirusy pomogą ;)
Gratulacje jeśli chodzi o te Twoje marszo-biegi.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o przecudnej urody pociągi to tydzień temu wracałam sobie Pendolino z Krakowa do siebie.
Pozdrowionka. Dobrze, że znowu jesteś.
:-)
Dziękuję, Stokrotko :)
UsuńPendolino też fajnie się przejechać, u nas niestety nie jeżdżą. Musiałabym do np. Wrocławia jechać i stamtąd dokądś ;)
Kiedyś często jeździłam pociągami ale drewnianego wnętrza nie widziałam !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !
Jeździły jeszcze w latach 70., zależy może na jakiej trasie :)
UsuńPozdrawiam równie serdecznie, Elu :)
Hehe...Ja słysząc "stukający pociąg" (mam ok 1 km do torów) zawsze mam na myśli Ciebie :).
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko,że u mnie same czuchunki jeżdżą ;D
Poczytaj komentarze ;)
( bo nie wiem co jest w filmiku,bo nie mogę go odtworzyć )
http://www.poranny.pl/wiadomosci/bialystok/art/5210780,po-podlaskich-torach-pojedzie-nowy-szynobus-zajrzelismy-prawie-wszedzie-wideo-i-foto,id,t.html
Ooo, normalnie pociągowa ikona jestem ha,ha ;))
UsuńFilmik obejrzałam, przez większą część maszynista, a bardziej prawidłowo - mechanik - nie motorniczy, instruował marszałka, gdzie włącza się ogrzewanie, klimę, oświetlenie i takie tam pierdoły.
Z komentarzy padłam natomiast :))) Nie wszystko zrozumiałam, ale to nieważne ;)
Ciekawe, czy uczniowie z Czeremchy zdążają w końcu do szkoły :))
Zarąbioza!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza ta kowbojka w drewnie :)
Ponadto ulżyło mi, bo się nareszcie odezwałaś.
I jeszcze bardziej mi ulżyło w przedostatniej linijce tekstu nad zdjęciami :))))
To cieszę się, że postem tym przyczyniłam się do ulgi Twej, Frau Be :)))
UsuńDrewniane może niewygodne są na dłuższej trasie, ale jakie klimatyczne :)))
Jak wąskotorówka w Bieszczadach albo na Pogórzu Dynowskim. Polecam!
UsuńOd kilku lat chcę się tam wybrać :)
UsuńMasz kawałeczek, to prawda...
UsuńI ten kawałeczek sprawia, że tak ciężko się nam wybrać w Twoje strony.
UsuńAle kto wie, może w końcu damy radę.
Jeszcze zbyt dobrze pamiętam ten kawałeczek...
UsuńA wiesz, co mnie tam po przekątnej (w Wielkopolsce) uderzyło od pierwszego wejrzenia? Jakaś taka monotonia krajobrazu, płaskość i taka dziwna przyroda, skarlała czy jak to określić... mało bujna?
Sama widzisz ...
Usuńnie bez kozery kraina ma nazywa się Nizina Wielkopolska ;) Ale powiem Ci, że niedaleko miejscowości Tobie znanej, jest kawałek z pięknymi pagórkami, z wieszczem naszym ściśle związana.
Roślinności skarlałej nie zauważyłam, wydaje się mi, że wielkością nie odbiega od normy ;)
Może i trochę mało bujna jest, bo wielkie połacie zamieniono na pola uprawne i tak to wygląda. Niestety.
Drzewa jakieś takie mizerne, krzywe... Był tam i mój brat ze dwa razy, oglądał krajobrazy po drodze i mówił to samo. A w tym kawałku z pięknymi pagórkami to akurat nie byłam, bo miałam ciekawsze zajęcia :)
UsuńWiadomy Ci "odwrotny kierunek" natomiast był zachwycony Polską D, jak to nazywał :)
Drzewa jak drzewa, za moment i tych nie będzie, bo wszechobecny beton zaleje.
UsuńA, że "odwrotny kierunek" zachwycony był, to się nie dziwię ;))Zawsze to jakaś odmiana po monotonii krajobrazu u nas ;)
O, to, to, to! Nie mógł się nadziwić, że u nas tyle zakrętów, wzniesień i zjazdów :) Słowo "pięknie" nie schodziło mu z ust (chyba, że właśnie kłamał, że mnie kocha)
Usuń:)))
Myślę, że krajobrazy prawdziwie podziwiał, bo trudno się nie zachwycić nieoczekiwanymi widokami wylaniającymi sie zza wzniesień.
UsuńCo do reszty ,to szkoda gadać. Jak on mógł tak kłamać!
Kiedyś jeszcze nasze drogi się skrzyżują - i wtedy go zastrzelę :)
UsuńI słusznie. Daj znać, żebym nie znalazła się na linii strzału - przypadkiem ;)
UsuńUprzedzę całe województwo :))
UsuńSuper :) a przynajmniej mnie, bo czasem w tych rejonach bywam ;)
UsuńDobrze Lidka, żeś na powrót zaczęła lotać po dworze, wszak na tych salach to się ino ukisić można, no i pociągów nie widać ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam drewniane wnętrza tramwajów.
Powiadasz, że tygrysek do Wrocławia pędzi....:)
Właśnie, tych pociągów żal najbardziej, wiatru we włosach - a przeważnie wieje tam solidnie ;)) czas więc powrócić do dobrych zwyczajów.
UsuńDrewniane tramwaje też pamiętam i to doskonale, bo do lat 90. jeździły w Poznaniu, a jeszcze dłużej w Szczecinie. Fajnie skrzypiały, a zamykanie drzwi - bajka :)) Ten dźwięk!!
Latem już pędził, ale ja nim wzgardziłam, bo za późno się w Poznaniu meldował. Mój szybciej jechał, a ze względu na moją legitymację kolejową, nie muszę się tak bardzo ograniczać w wyborze pociągu ;)
Ale następnym razem - kto tam wie, moze i tygryskiem się wybiorę :))
Tygryski jeżą u mnie!!! Sama przyjemność, ale są bardzo awaryjne:-( Jeśli są odwoływane, to właśnie one...
OdpowiedzUsuńWidziałam te odnowione wnętrza - faktycznie przyjemne i klima też jest. Przykre, że się psują, skubańce ...
UsuńSuper ujęcia pociągów, a co do biegania to i tak bardzo Cię podziwiam, że jesteś w stanie przebiec 5 km! Ja jeszcze tyle nie biegłem. :D Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTo wszystko przed Tobą, Maks :)) Trzeba sobie to tylko w głowie ułożyć i uwierzyć, że można. I pobiec. Na początek kilkaset metrów, a potem przychodzi czas na kilometry.
UsuńPozdrawiam również :)
Trzymam kciuki za Twoje treningi:) Pociąg retro jest najpiękniejszy!
OdpowiedzUsuńDziękuję za kciuki :))
UsuńA w sumie przypadkiem go namierzyłam, bo wróciłam skądś tam do domu pociagiem i za chwilkę na dworzec wjechał ten retro - cudny :) chwilę postał i wracał, już nie pamiętam, dokąd. Chyba do Gniezna.
Jedzie pociąg z daleka...fajne,retro szczególnie. Owocnych treningów życzę :)
OdpowiedzUsuńNiektóre faktycznie z daleka :)
UsuńDziękuję za życzenia, mam nadzieję na takowe ;)