Jeśli napiszę, że po raz trzeci jestem w Bornym i dzieje się to w przeciągu miesiąca, to mi zapewne nie uwierzycie... Ale to prawda.
Szaleństwo. I tak na dobrą sprawę, jeszcze tak na serio do domu nie wróciłam, może teraz, po powrocie w niedzielę.
Kot pojechał z nami, oczywiście.
Cały ten dzień był dość zwariowany.
Bonus po podróży padł, na spacer iść nie chciał!! Ciekawe, o której nas obudzi rano;)
A my śmignęliśmy na grzybki, blisko domu. Znaleźliśmy kilka kozaków, czyli koźlarzy, dwie sowy, czyli kanie, ze trzy kurki
i tyleż rydzów ... Będą jutro na obiad.
Czymcie się zatem ciepło i nie zazdrośćcie mi wyjazdu i grzybobrania ;)) bo niekoniecznie musi się ono udać ;)
Już samo to że sobie łazikujecie po lesie to Wasza wygrana, grzyby to tylko dodatek, niech Wam będzie po prostu przyjemnie :)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy, Marija :) w lesie jest cudnie, pięknie sosny pachną, wrzosy jeszcze kwitną, a jak znajdę grzyby, to fajnie, jak nie, to też ok. :)
UsuńZdjęcia porobię przynajmniej.
Owszem, trochę zazdroszczę, bo mnie ominie w tym tygodniu wyjazd. Udanego rzybobrania i wędrówki po lesie. Głaski dla Bonusa.
OdpowiedzUsuń:) dziękujemy, głaski przekazane.
UsuńMy nie mamy takiej możliwości, żeby co tydzień jechać, bo Borne od nas oddalone jest o 200 km. Droga yeż różna, w sensie, jak się trafi przejazd przez miasta, bo ominąć ich się nie da.
Ale i tak fajnie, że się nam teraz udało wyrwać.
Rozjezdzilas sie nam nasza Lidio:)
OdpowiedzUsuńWrzesien w Bornym pelen bedzie cudownych widokow wrzosowych i innych takze :)
Bonusika prosze pomiziac delikatnie po brzuszku :)
No i niech to grzybobranie bedzie prawdziwym grzybobraniem :)
Buziak :***
Troche się rozjeździłam ;) zobaczymy dzisiaj, jak to z grzybkami będzie ;)
UsuńBonus pomiziany, śpi w najlepsze, po porannej, w sensie, że o czwartej rano, pobudce :))
Za życzenia dziękuję, buziaki przesyłam :*******
Wspaniałe wieści. Może i ja też się czymś pochwalę, ale to się okaże:) Czy będzie czym, znaczy.
OdpowiedzUsuńA chwal sie, Errato, jak najbardziej :))
UsuńNależy Ci się :)
Mnie cieszą sukcesy i radości blogowych koleżanek, czy kolegów.
Pięknie i grzybnie he he he.
OdpowiedzUsuńNoo ...
Usuńrozszalałaś się :)))))
OdpowiedzUsuńfajnie ;)
powodzenia w grzybobraniu :) :*
Trochę tak ;) dość niespodziewany ten wyjazd był i przez to cieszy :)
UsuńGrzybów malutko, bo sucho, ale jesteśmy zadowoleni z naszych znalezisk. Wystarczy :)
:*****
Do trzech razy sztuka...?
OdpowiedzUsuńGłupie "przeświadczenie" wg mnie . Chyba za piątym razem napisałam tak , by można było publikować .
A wyjazd i zazdrość ...?
Akurat nie zazdroszczę , bo z Podlasia wyjechałam na jurę krakowsko-częstochowską ;)
Zamaniłam, wymarzyłam i bach siach-pojechałam !
Zapewne napiszę o tym ;)
Pozdro !
Nieeee, w tytule rozchodzi się mi o to, że trzeci raz w krótkim czasie pojechałam do Bornego, czego się nie spodziewałam ;)
UsuńI pewnie na tym na razie konoec, chociaż nigdy nie wiadomo.
Czekam w yakim razie na Twoje zdjęcia i relacje, gdzie byłaś i co widziałaś :)
Nie zazdroszczę,zbierajcie na zdrowie.Może wkrótce i mnie sie uda,chociaz ponoc upały u nas,to pewnie kiepsko z grzybami.
OdpowiedzUsuńNo a jesli tak wam dobrze w Bornym,to czemu nie, jak tylko są możliwosci to jedź i korzystaj:)
:)
UsuńTu też kiepsko z grzybami, bo za sucho. Trzeba wiedzieć, gdzie jechać, bo tam jeszcze znajdą się kurki i koźlarze.
Ale, jak wrócisz, to może popada i Tobie też się w końcu uda nazbierać sporo :)
Jechałoby się częściej, gdyby nie odległość i miejscami kiepski przejazd.
Pamiętam, że kurki w śmietanie to niebo w gębie jest.
OdpowiedzUsuńA tak wogóle to grzybów nie rozpoznaję. Tylko własnie te kurki. No i muchomory bo takie są śliczne.
:-)
Kurki w śmietanie to kanon ;)
UsuńMy lubimy risotto i spaghetti, ale bazą mogą być te w śmietanie właśnie.
Muchomory też mi się podobają, wczoraj jednego znalazłam i kilka zdjęć zrobiłam :)
czekam na zdjęcia i relację :) i Bonusa na spacerze po lesie poproszę, nie tylko grzyby ;) u nas podobno grzybów mało i robaczywe na dodatek
OdpowiedzUsuńChyba w końcu się za te relacje zabiorę :)
UsuńBonusa do lasu jeszcze nie zabraliśmy, ale wokół domu buszuje w najlepsze, to też prawie las ;)
Znaleźliśmy sporo rydzów, ale prawie wszystkie robaczywe, nawet te młode, niestety. Koźlarze podobnie. O nielicznych maślakach już nie wspomnę.
Co zrobić - deszczu trzeba, a robaczki też chcą jeść ;) wiedzą, co dobre, cwaniaczki.
mniam kanie są pyszne:)
OdpowiedzUsuńKilka lat ich już nie jadłam, dopiero teraz się mi to udało :)
UsuńAle dlaczego mielibyśmy Ci nie wierzyć?
OdpowiedzUsuńW czasie studiów jeździłam co tydzień do Warszawy, tak dla kaprysu. A gdy miałam samochód, byliśmy co weekend w Bieszczadach :)
;) po co w domu siedzieć, jak można się gdzieś ruszyć, coś zobaczyć, rozległe przestrzenie ...
UsuńNo nie, zazdroszczę tego Bornego! Czy ja się tam kiedyś wybiorę?, może w przyszłym letnim sezonie. Jest na długiej liście miejsc do odwiedzenia ;) Napisz czy jakieś zjawiska 'para' tymi razami zaobserwowałaś.
OdpowiedzUsuńChcieć to móc, podobno ;)
UsuńJeśli sobie zaplanujesz, to pojedziesz, czego Ci życzę :)
Tymi razami nie zaobserwowałam żadnych zjawisk, ale były miejsca, gdzie czułam się bardzo nieswojo i starałam się stamtąd odejść jak najszybciej.
To było w lesie i w takim lasku, w samym Bornym ... Wczoraj wieczorem tankowaliśmy samochód i na stacji też się dziwnie czułam. Wszędzie ciemno, nachodząca mgła i bmw, które znienacka się tam pojawiło. Stwierdziliśmy, że to mafia po kasę swoją przyjechała, na szczęście już odjeżdżaliśmy ... czego to sobie człowiek nie nawymyśla ;)
Ja zazdroszczę możliwości chodzenia po lesie !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
:) już niestety po chodzeniu ...bo wróciliśmy do domu ...
UsuńKanie podobno smaży się na smalcu, podobno są wtedy najlepsze.
OdpowiedzUsuńJa Ci się nie dziwię, jestem w lesie, co tydzień. Grzybki, nieliczne teraz, praktycznie wszystkie robaczywki. Tylko kurki zdrowe.
Ze smalcem nie wiedziałam. Bardzo rzadko można je teraz spotkać, niestety ...
UsuńFajnie masz z tym cotygodniowym wyjazdem. Gdyby było bliżej, to pewnie też jeździlibyśmy częściej. Albo lepsza droga. Cóż, mówi się trudno.
I robaczywki, racja ... a niektóre takie ładne z wierzchu.
Ja planuję w weekend pojechać za miasto :) Grzybów sporo? Bo wydawało mi się, że jest na nie za sucho :(
OdpowiedzUsuńMalutko, bo za sucho jest, faktycznie ...
UsuńO wrzosowiska zahaczysz?
OdpowiedzUsuńJuż wróciliśmy. Na wrzosowiska nie pojechaliśmy, bo wystarczyło wejść do lasu a tam ... wrzosowiska :))
Usuń