... to masz za 20 minut następny i czas na zdjęcia.
Tak było wczoraj. Musiałam albowiem coś załatwić po pracy, przemieszczając się autobusem do innej dzielnicy, skąd już blisko było do dworca, z którego miałam jechać do domu.
Wiedziałam, że nie zdążę na ten pociąg, co zawsze, toteż nie spieszyłam się, bo nie lubię się spieszyć i biec w pełnym rysztunku i w nerwach, czy dam radę, czy nie.
Jako, że w godzinach szczytu, ze stolicy wielkopolskiej w naszym kierunku, pociągi jadą co pół godziny, to tym bardziej gra nie warta świeczki. Czyli upocenia się, zziajania i większego zmęczenia.
Taki miałam plan na wczorajsze popołudnie.
Kiedy szłam na dworzec, a droga biegnie wzdłuż torów, zobaczyłam mój wcześniejszy pociąg, jak spóźniony kilka minut wjeżdża na peron, a potem jeszcze kilka minut stoi. Ale nie, nie, nie dałam się mu sprowokować i nie pokłusowałam przez ruchliwą ulicę i takież tory, w jego kierunku :)))
Wolałam spożytkować ten czas na zrobienie kilku zdjęć, żeby wrzucić je na bloga ;)
Na pierwszy pstryk poszła alejka wokół Cytadeli, bardzo ładnie brąz liści z drzewami się komponuje ... i kawał muru, albo nie wiem, czego, specjalnie zapewne zostawione ...
A potem weszłam na peron, pora była pociągowa, więc ... popatrzcie :)
Najpierw wjechał z Torunia - dawny "żółtek", który jeździ w dawnych Przewozach Regionalnych ;)
Potem chwila przerwy, nosiło mnie z jednego końca peronu na drugi ... Tu wyjazd w stronę Warszawy:
A potem za plecami mymi zagwizdało coś i przeleciało obok:
Znowu chwila spokoju,kilka ujęć z różnych stron ... widzicie te wieże za drzewami? To katedra poznańska:
I znów coś jedzie, do Poznania, mały Elf ;)
A za chwilę z Poznania do Gniezna, biało - czerwone Koleje Wielkopolskie:
A tu już się rozjeżdżają ...
To też dawny "żółtek", przerobiony, unowocześniony ...
A gdzie mój pociąg?
W końcu nadjechał. Też taki biało-czerwony Elf, jak dwa zdjęcia powyżej tyle, że dwa sczepione razem, bo o tej porze jedzie bardzo dużo ludzi, a tu proszę, frontem do pasażera, żeby za dużego ścisku nie było ;)
Chociaż czasem jest, ale może dlatego, że wszyscy idą na przód, żeby za daleko po wyjściu do wyjścia nie łazić ;)
Po dwóch tygodniach stwierdzam, że nie jest to praca mojego życia ... cóż, życie ... może gdzieś taka jest, a może nie.
W sumie narzekanie nic nie da, ale z drugiej strony, czemu na blogu nie mogłabym napisać, że coś tam mnie boli?
No właśnie. A i tak o wszystkim nie piszę ...
Ale o czymś jeszcze napiszę.
Jadąc pociągiem, widziałam na niektórych stacjach plakaty z jakimiś osobami. Pomyślałam sobie, że PKP może jakichś hydraulików szuka, albo co ... no takie miałam skojarzenia.
A wczoraj obejrzałam sobie to dokładnie.
Otusz, otóż ... na plakacie z panem lat około 50, przystojnym, zadbanym, z heblem w dłoni ( czyli strugiem po polsku) stało co następuje, tak mniej więcej:
Jan Kowalski, brygadzista w PKP Cargo, na kolei pracuje od 1986 roku, w wolnych chwilach zajmuje się stolarstwem" ....
Jebłam.
Wybaczcie mi ten wulgaryzm, ale tylko to mi do głowy przyszło, jako komentarz tej żenady ...
Nie ma kasy na podwyżki dla pracowników, na radia (służące do komunikowania się, a nie do słuchania wiadomości), telefony, środki czystości, ale na takie pierdoły jest.
Gratuluję kreatywności, debilu, który to wymyśliłeś. Siedzisz w dyrekcji za biurkiem, tworzysz durne tabelki w Exelu i nie masz bladego pojęcia, co dzieje się tak naprawdę i nie chcesz wiedzieć, bo niemała kapucha ci ten durny łeb i ślepia przesłania... ot, co.
Udanego weekendu wszystkim życzę♥♥♥
Lidus, a teraz to juz wolno dworce i pociagi fotografowac? Bo kiedys, za poprzedniego ustroju, bylo to kategorycznie zakazane. Koleje byly jak obiekty wojskowe, scisle tajne lamane przez poufne.
OdpowiedzUsuńA w ogole ile zajmuja Ci codzienne dojazdy + dojscia do i z dworca?
Tak, już teraz można spokojnie, nigdzie nie ma tych znanych nam tabliczek z przekreślonym aparatem :)
UsuńByłoby to zresztą nielogiczne, bo satelity namierzą szpilkę w stogu siana, zawsze zresztą namierzały, tylko maluczkim nie wolno było nic ;)
Pociąg jedzie jakieś 45 minut, na dworzec z domu idę około 10-15 minut, a do pracy - tramwajem plus czekanie jakieś 10-15 minut, a pieszo 20. Trochę czasu mi to wszystko zajmuje, a samochodem jeździć nie będę, bo tyle samo spędzę w korkach, albo jeszcze więcej.
Czasem pociag, razem z dojsciem na i ze stacji, jest szybszy od pozornie szybkiego samochodu. Pytanie tylko, co jest tansze.
UsuńPociąg jest tańszy. Do pracy z domu mam 50 km, bo to jest od naszej strony, ale do miasta trzeba wjechać. I przejechać dwa mocno zatłoczone ronda. Autostradą 56 km, ale trzeba płacić ...tak więc zostaje pociąg i czasem tramwaj, jak trzeba się pospieszyć trochę.
UsuńFajowski fotomontaż "maniaczki kolejowej" :) Moim zdaniem jest dobrze, skoro masz ochotę do robienia zdjęć aby je wstawić na bloga i zaraz potem je wstawiasz :)
OdpowiedzUsuńTo taki nawyk już ;)
UsuńTe pociągi coraz piękniejsze som :) A ci kreatywni twórcy plakatów nie maja pojęcia co się naprawdę dzieje - chyba raczej firma nie powinna być dumna z takiego reklamowania się... Ja nie mam pojęcia jak to jest, narzekają, ze pieniędzy brak na niezbędne rzeczy, a na zbędne rzeczy pieniądze są. I weź człowieku pojmij ten cyrk...
OdpowiedzUsuńTak, pociągi coraz fajniejsze i nieźle się nimi jeździ.
UsuńA te plakaty mnie wkurzyły, bo ... mnie wkurzają z różnych względów.
Wszystko pięknie ładnie, pociągi nawet ludzko wyglądają. Wcale Ci się nie dziwię, że walnełaś taką wiąchę dla tych "mundrych" w zarządzie.
OdpowiedzUsuńAle co to da Liduś, nic.
Rozumiem Twoje rozgoryczenie, bo Wy znacie to od podszewki.
Trzymaj się Kochana, robota jak robota i ja swojej nie lubię. Ot życie.
Buziaki noworoczne:)
Ano nic to nie da.
UsuńCo sobię jednakże napisze, to moje ;)
Ja to moglabym mieć taką pracę, jak tu na blogu pokazuję ;) robić zdjęcia pociągom i dworcom ... podszkolić się z jakichś bardziej wypasionych aparatów foto ... ale cóż ...
Szkoda, że też nie lubisz swojej pracy. Ale chociaż masz odskocznię w postaci wyjazdów, bo trzeba mieć, żeby nie zwariować.
Ściskam Cię również noworocznie :))
Podoba mi sieTwoje podejscie do tematu pospiechu. Nie ma co szaleć, zazipać się w imię nie wiadomo czego. Czasem wolniej (despacito!) znaczy lepiej, uwazniej, wrazliwiej, ciekawiej. I Ty nam to pokazałaś na swoich zdjeciach. Fajnie wygląda ten pozostawiony w parku kawałek muru, pobudza wyobraźnie.I podoba mi sie też ten omszały, zielony pień. Wciąz zielony i żywy mimo zimy. Zdaje mi się, że takim pniem właśnie trzeba być. Nie tracic nigdy nadziei, tej ostatniej zieleni.Nie mamy wpływu na wiele spraw, tyle jest rzeczy, które drażnią, bolą, zniewalają...Ale kto nam broni mysleć swoje, trwać przy swoim jak ten uparty pień i mieć odrobinę tej zieleni w sercu? Zawsze i mimo wszystko, Lidusiu!:-))***
OdpowiedzUsuńZdjęcie z tym zielonym pniem też mi się bardzo podoba :) A to tylko komórką zrobione, chociaż mój obecny telefon ma niezłe parametry do robienia zdjęć, bo mi na tym zawsze zależy :)
UsuńTak, masz rację Olu co do zielonej nadziei w sercu... na szczęście myślenia nikt nie zabrania, tzn.może i by zabroniono, ale większość nie ma takiej możliwości.
Ostatnio niewiele mam tej zieleni w sercu, ale może się rozrośnie ;)
Ściskam Cię, Olu :***
No cóż PKP.... kwintesencja absurdu a bilety drogie oj drogie.... czy to przekłada się na jakość, no nie.... dla tego wybieram inne środki lokomocji. Choć przyznam że czasem ksi by wsiąść do pociagu, byle jakiego, nie dbać o.... - jak to w piosence:)
OdpowiedzUsuńNo drogie te bilety, niestety .... naszymi wielkopolskimi kolejami jeździ się dobrze, bo pociągi są nowe, czyste i ładne.
UsuńAle z innymi już tak różowo nie jest np. TLK niektóre.
Tak, czasem by się przydało wsiąść i pojechać byle do przodu :) Może kiedyś to w końcu zrobię.
Podobają mi się te kolorowe pociągi i te drzewa mocno jesienne mimo zimy.
OdpowiedzUsuńNie grzeszyliśmy nigdy gospodarnością i racjonalnym myśleniem, słusznie Cię to wkurzyło. takich przykładów bezmyślnego wydawania kasy na pewno jest więcej.
A dzisiaj biało, bo śnieg popadał. Dobrze, że nie muszę samochodem nigdzie dzisiaj już jeździć ...
UsuńTak, wszędzie takich przykładów znajdziemy mnóstwo. Na tej samej stacji, na której robiłam zdjęcia, rozwalili ostatnio budynek stacyjny, wybudowany kilkanaście lat temu, może z 15, bo coś tam ...a jakże ...
No i dobrze, że się nie śpieszyłaś, bo bardzo ładne zdjęcia Ci wyszły.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o głupoty i marnowanie pieniędzy - to najwięcej to widać w stolicy nad Wisłą. Ręce opadają.
:)) czasem warto się nie spieszyć.
UsuńTak, stolica ma sporo pieniędzy do wydania i kuszą, żeby szwagier zarobił i kuzyn drugiej żony byłego szwagra ...
Oj, kochana. Ileż to razy nie zdążyłam w Krakowie po zajęciach na busa, który jechał w moje strony. A następny był dopiero najszybciej za godzinę. Co prawda do Katowic miałam szybciej przewóz, ale wtedy byłabym w domu jeszcze później. Dlatego czekałam cierpliwie na kolejnego busa, wpatrując się w przyjeżdżające i odjeżdżające autobusy i busy i wyobrażałam sobie historie ludzi, którzy nimi podróżują. Fajna zabawa. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo lepiej poczekać i jechać bezpośrednio do domu, niż gdzieś tam krążyć :)
UsuńMnie też czasem zastanawia, dokąd ludzie jadą, albo pociąg czy autobus dowiezie ludzi na miejsce i nikt się już nimi dalej nie przejmuje. Masz wysiąść i iść w swoją stronę ;) takie tam przemyślenia czasem mam ...
Za pociągiem jak za chłopem - nie leć. Pilnuj tylko, żebyś nie przegapiła ostatniego.
OdpowiedzUsuńO, jesteś :)) Super :)
UsuńTrafne porównanie ... chyba nie przegapiłam, bo ostatni dopiero koło 23-ciej odjeżdża. A potem dopiero rano. Zależy, czy dzień roboczy, czy sobota, albo niedziela ....można by długo dywagować.
Raczej chłopów miałam na myśli, tych ostatnich.
UsuńJestem, ale nie jest mi super. Upierdliwy świat każe mi żyć i stawać na nogi...
Tak myslałam ;) No ja mojego tak rzutem na taśmę chyba złapałam ;) i nie przegapiłam, ale nigdy nic nie wiadomo i pewne nie jest.
UsuńTaki już ten świat jest, jak nie wstaniesz, to odłączą Ci wodę, prąd i gaz, oraz telefon. Na ten przykład. Albo zwierzaki z głodu padną ...
Tak więc nie masz wyjścia.
No, nie mam. Gdybym była sama na tym świecie, wszystko byłoby znacznie prostsze...
UsuńUwielbiam takie szczere blogi. Wulgaryzm mi nie przeszkadza. Super fajny post. Też nie lubię się spieszyć. Pięknie spożytkowałaś ten czas. Dzięki Tobie my możemy zobaczyć piękną alejkę i wszystkie te zdjęcia. :) Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za miłe słowa, Agnieszko ;)
OdpowiedzUsuń