Ostatnie tygodnie były dla nas ciężkie. Nie byłam w stanie pisać o tym ani na blogu, ani na fejsie, bo ... bo nie wiem, czemu. Po prostu nie byłam.
W zeszłą sobotę, kotu nasz miał operację. Jakiś czas temu utworzył się mu guz nad przednią łapką, źle to wszystko było poprowadzone przez naszych byłych weterynarzy ... trochę też naszej winy, że nie zareagowaliśmy od razu ... ale koniec końców. Zmieniliśmy weterynarza i wszystko potoczyło się, jak powinno. Badania, a potem operacja.
Nie chcę już wracać do tego, co było i jak było.
Nerwy napięte jak postronki i pewna ulga w sobotę po, kiedy również z pani weterynarz powietrze uszło. Operację przeprowadził jej znajomy wet, który jest chirurgiem i ortopedą, ona asystowała.
Bonus jest na antybiotyku i na przeciwbólowych, dużo śpi, ale też są trudniejsze momenty, kiedy go tam ciągnie i swędzi ... dzisiaj w gabinecie wyglądał na kompletnie zrezygnowanego, chociaż po wizycie wydawało mi się, że nastąpił malutki, pozytywny przełomik.
Niechętnie się porusza, ale na drapaczek swój wskakuje.
Nasz kochany koteniek ...
W środę za tydzień ma mieć ściągnięte szwy.
Sporo znajomych i nieznajomych, jak się okazało, trzymało za niego kciuki i modliło się
o pomyślną operację i jego zdrowie.
Wiem, że gdybym napisała o tym na blogu, to też byście trzymali. Ale nie byłam w stanie.
Dziękuję M. - może to przeczyta, za kopnięcie w dobrą stronę :)
To tyle nowości.
Trzymajcie się zdrowo i ciepło i niestety - jak widzicie, że coś nie tak z lekarzem, czy wetem, to trzeba go niezwłocznie zmienić. Jak najszybciej i bez sentymentów.
Czlowiek wielokrotnie bardziej sie martwi, kiedy choruja najblizsze mu istoty, dzieci, zwierzaki, rodzice - niz gdyby sam chorowal. Jednak szkoda, ze nie napisalas, bo zespolone pozytywne myslenie dziala cuda, jestem o tym przekonana. Tym razem Bonus poradzil sobie swietnie, pokonal chorobe z pomoca kompetentnych lekarzy. Teraz bedzie juz tylko lepiej. Duzo glaskow i ciumkow od Toyi, Miecki, Bulki i ode mnie :***
OdpowiedzUsuńZabierałam się do napisania i nie mogłam ...
UsuńZa głaski i ciumki serdecznie dziękujemy :) Przydadzą się w procesie rekonwalescencji :)
Ło bidny Bonusik i bidna ty!!!
OdpowiedzUsuńTrzymiem kciuki za szybki powrót do pełnej sprawności!!!
Będzie dobrze, dacie radę♥
Bonusik najbiedniejszy ... Niuniek♥
UsuńDziękujemy za kciuki :)
oj, to dobrze, że się odmroziłaś :) ale świetnie Cię rozumiem, bo też tak mam. a kciuki potrzymamy za pomyślny ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńTrochę tak, z tym odmrożeniem :) Za kciuki dziękuję, potrzebne są nadal :)
UsuńNiech wszystkim Wam będzie dobrze i zdrowo:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) i wzajemnie, bo kiedy jest zdrowie, to już bardzo dużo.
UsuńBędzie dobrze, kotuś da radę, a Wy z nim, niech odmrożenie postępuje i kciuki trzymane za rekonwalescencje pomogą.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ewo :) Potrzebne są nadal :)
UsuńCudowne wieści! Grunt, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Ucałowania dla Ciebie i Kocizny.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że zostało zażegnane ... dziękujemy, Kocizna zostanie ucałowana od cioci Erraty :)
UsuńBędzie dobrze! Musi być! Ja mam 3-nogą kotkę, która śmiga jak rakieta. Miziaki od tejże Tośki dla Bonusa ;**
OdpowiedzUsuńNo właśnie, w końcu musi być dobrze ... Bonus ma na szczęście wszystkie łapki sprawne i w komplecie, ale niewiele brakowało, też byłby trójłapkiem.
UsuńPewnie, że dają radę, początek najtrudniejszy, ale lepiej oczywiście, kiedy tuptają na czterech zdrowych :)
Za miziaki dziękujemy i odmiziakowujemy ♥
przesyłam dobra energię:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękujemy, Agato :)
UsuńTakie rzeczy walą po sercu...
OdpowiedzUsuńTak i to bardzo ... rekonwalescencja jakowaś by mi się też przydała ... bo ileż można. Jak nie jedno, to drugie.
UsuńGładki dla Bonusa, niech będzie w dobrej kondycji, a wszelkie choróbska niech idą w pi..u !!! Ja o wielu sprawach tez nie potrafię pisać... Zamrozilam się tak, ze chyba do Afryki wyjadę aby się odmrozić. Tule mocno Lidus ❤️
OdpowiedzUsuńGlaski miało być ...
UsuńDziękujemy za głaski, Orszulko :) Dlatego też do Szklarskiej nie pojechaliśmy ... między innymi.
UsuńPojadę razem z Tobą się odmrozić ...
♥♥♥
No to się koteczek nacierpiał.
OdpowiedzUsuńPogłaskaj go delikatnie ode mnie.
:-)
Nacierpiał, nie da się ukryć, chociaż przeciwbólowe środki dostawał i jeszcze dostaje. Wczoraj dostałam tabletki dla niego, dzisiaj dostał i jutro też jeszcze. A potem zobaczymy.
UsuńPogłaszczę na pewno, dziękuję :)
Nie da sie napisać o wszystkim, co do pewnych rzeczy są w człowieku blokady, choć pewnie gdyby napisał, to by mu troche ulżyło.
OdpowiedzUsuńTak czy siak, dobrze że Bonusikowi ciut lepiej. Dobrze, że juz cie ten stres tak nie ściska. Jak dobrze, gdy jest dobrze...
Pozdrawiam ***
Pewnie czasem warto coś napisać, bo w świecie blogowym mamy sporo życzliwych osób, które wesprą dobrym słowem i energią.
UsuńOdnoszę wrażenie, że chyba mu trochę lepiej, bo dzisiaj więcej się ruszał po domu. No i u weta nie byliśmy, a tak trzy dni z rzędu pakowany był do transporterka i jechał do przychodni.
Stres ciut mniejszy, ale i tak jest. Tak już mam, że na zapas się martwię i od razu czarne scenariusze widzę. Nie zawsze ,ale często.
:***
Ojej! No to mam nadzieję,że juz teraz będzie tylko lepiej a Bonusik bedzie wracał do zdrowia i wroci mu energia i chec do zycia! Przytulam Lidko*
OdpowiedzUsuńDziękuję, Dora :***
UsuńOch, biedny Bonus(a swoją drogą oryginalne imię, przynajmniej przyjemnie się kojarzy :)). Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Głaski dla niego. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękujemy za głaski :) Dzisiaj apetycik miał już niezły, kuweta ogarnięta, a miał moment zahamowania ... Imię to mu poprzedni dom wybrał, a my nie zmienialiśmy, oczywiście :)
UsuńBędzie dobrze !! I Bonus się pozbiera, i Ty się pozbierasz...Trzymam kciuki !! ;o)
OdpowiedzUsuńW końcu musi być lepiej ... chyba.
UsuńDziękujemy, kciuki się przydadzą :***
Mam nadzieję że Bonusik szybko wróci do zdrowia ! Przesyłam ciepłe głaski dla kocia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękujemy za głaski :)
UsuńMinął tydzień, Bonus chce wychodzić na dwór, ale jest to oczywiście niemożliwe, jedynie na chwilkę, na balkon. Rana pooperacyjna się jakoś tam goi ... w przyszłym tygodniu ma mieć szwy ściągnięte.
Nasze zwierzatka jak choruja to sa takie biedne, bo nie wiedza co sie dzieje, ten bol, cale leczenie, to takie przykre musi byc dla nich, musza sie niepokoic, jak trudno wytlumaczyc im ze to dla ich dobra. Biedny koteczek, ale teraz z kazdym dniem bedzie lepiej. Kochany kotku zdrowiej!
OdpowiedzUsuńJakoś tam nam tydzień minął ... były lepsze i gorsze chwile. Za tydzie ma mieć szwy ściągnięte ...
UsuńNiech zdrowieje, kotu jeden ... biedulek nasz.
Bonifacy, rekonwalescent pozdrawia Bonusa! Bonifacy jest od środy kotem na trzech łapach, niestety też jest jeszcze w depresji, choć ruchowo radzi sobie świetnie, ale o z powodu opatrunku, który na dość ciasno założony. Jutro idziemy do kontroli. Trzymamy wszystkie kciuki za nasze kocurki (choć Bonifacy nie mój, a tylko tymczasowy, to pokochałam go jak swego).
OdpowiedzUsuńDziękujemy za kciuki, za Bonifacego nieustannie je też trzymam.
UsuńBonus jak ma dzień, ale ogólnie psycha też mu trochę siadła, co dziwne nie jest.
Niech dochodzą do siebie, kotełki jedne ♥♥♥
Cześć,
OdpowiedzUsuńPewnie, że będę trzymać kciuki. Zwierzęta są najlepsze na świecie.
Pozdrawiam,
Kasia
Dziękuję :) każde dobre myśli się przydadzą.
UsuńCo do zwierząt, to się zgadzam ...