Nie wszyscy, którzy tu zaglądają, mają fejsa, więc napiszę krótko, co się dzieje.
Nasz Bonus bardzo osłabł. Na płucach wykryte zostały zmiany, małe ma szanse, że z tego wyjdzie i wyzdrowieje.
Jest pod opieką weterynaryjną, ale wiadomo - weci cudotwórcami nie są. Nasza nie jest też zwolenniczką utrzymywania zwierza przy życiu na siłę.
Kot nie chce jeść za bardzo, mam receptę na lek, który być może mu ten apetyt poprawi. Dzisiaj go wykupię.
Ma jeszcze tyle siły, żeby na drapaczek swój wskoczyć, wody się napić i do kuwety iść ...
Nasz kochany koteniek ...
Smutna rzeczywistość i serce boli na chorego ulubieńca. Chciałoby się,żeby apetyt i siły mu wróciły,i zdrowie.
OdpowiedzUsuńTak, chciałoby się ...
UsuńEhhh :( amberek tez miał wykryte jakieś zlogi na plucach mieliśmy nadzieję z wstał i ze to zmiany po kocim katarze albo chorych oskrzelach, ale ciągle infekcje i poszły nerki od tych wszystkich lekow albo były wcześniej chore tego nikt nie wie. Koty umieją się maskować :(
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro.
Nasza wet tez nie jest zwolenniczka dala nam peritol na receptę ale on nam nie pomagał niestety.
Jestem z Wami myślami. ❤️
Niestety, maskują się doskonale, a człowiek przecież nie robi non stop jakichś badań ... my dostaliśmy mirtor. Zobaczymy, jak zadziała ...
Usuń♥♥♥
Nam to wet odradzila bo mówiła ze to steryd i błędne kolo ze Bedzie jadł a steryd nerki rozwali. Ale może to przy pnn jest nienajlepszym pomysłem. Trzymam.kciuki
UsuńZobaczymy ... ♥♥♥
UsuńDaj znać jak się czuje ❤️
UsuńGdzieś mi zniknął ten komentarz ...
UsuńPo tych tabletkach trochę zaczął jeść. Jutro dostanie następną dawkę. A reszta - mam wrażenie, że bez zmian.
Czekam zatem na znak dzisiaj ❤
UsuńLiduszka... u mnie to samo z Niuniem.
OdpowiedzUsuńŻyć mi się nie chce i dokładnie wiem, przez co przechodzisz.
Ehhh ... to mnie zmartwiłaś ... cholera, co się z tymi zwierzakami dzieje ??
UsuńPrzytulam Liduś Ciebie i Bonusika. Życzę Wam siły....ech, serce boli♥♥♥
OdpowiedzUsuńAno boli ...♥♥♥
UsuńLidka serdeczne myśli śle♥♥♥
OdpowiedzUsuńŻyczę Bonusikowi aby się nie dał, ale jeśli...
to miał u Was kilka lat fajowskiego życia i dał Wam dużo pięknych chwil, tego bym się Liduś trzymała:*
Trzy lata u nas jest, to tak krótko ... ale nic nie poradzę, jeśli to będą tylko te trzy lata.
UsuńMój Amberek tez 4 roku z nami nie dotrwal :(
UsuńTak to szybko poleciało wszystko, że aż się wierzyć nie chce.
UsuńDokładnie :( nam wet powiedziała z3 koty sa.mistrzami udawania ze wszystko.ok i często jak już coś sie odkryje to leci szybko :(
UsuńSmutne, bardzo zal, ze chory i cierpi.
OdpowiedzUsuńRok temu moj piesek odchodzil, byl bardzo chory, cierpial, musial byc uspiony,
a ja potem mialam wyrzuty ze za dlugo czekalam, ze za dlugo cierpial.
Nigdy nie wiesz, kiedy się na to zdecydować ... ja też mam wyrzuty sumienia, że cos może przeoczyłam, coś za późno było zrobione i takie tam ...
UsuńNie możemy się winić jesteśmy tylko ludźmi, weci to tez tylko.ludzie...
UsuńNie miej wyrzutów, tylko nie pozwól mu cierpieć ponad miarę. Taki mamy przywilej, że możemy pomóc im uniknąć bólu...
UsuńNa pewno nie pozwolę, bo to bez sensu jest. Nasz wet też mu życia sztucznie przeciągać nie będzie, sama kiedyś opowiadała o swojej kotce, która miała chore nerki. Że za długo kazała jej cierpieć. I chyba to było dla niej doświadczeniem ...
UsuńI jest to przywilej, zgadzam się z Tobą, Gosiu ...
Nam nasza wet tez dala znak ze to już jak po uslyszeniu ze nie je mimo kroplowki w ciągu 48h dramatycznie się pogorszyło wszystko to kazała przyjść tuz przy zamknięciu lecznicy i ja już wiedziałam co to znaczy. Panterka ze mną wtedy pisała, plakalam bardzo, ale rozmowa z nią.pomogła. Ważne dla.mnie właśnie jest ze nie ciagnelismy tego dalej. Bo dalej to już byłoby tylko gorzej i paliatywne leczenie jak to powiedziała wet.
UsuńTrzymam kciuki by lek zadziałał ❤️❤️❤️
To wszystko bardzo świeże u Ciebie jest ...
UsuńPewnie miną lata nim ból będzie sporo mniejszy...
UsuńDokładnie tak, to lata muszą minąć, a i tak się tęskni.
UsuńBardzo smutna sytuacja. Współczuję Wam. Mimo diagnozy życzę Bonusowi polepszenia. Nadzieja umiera zawsze ostatnia. Przytulam
OdpowiedzUsuńNo własnie, ostatnia jest nadzieja ♥♥♥
UsuńLiduś, tak mi strasznie przykro... Dopiero przeczytałam. :(
OdpowiedzUsuń♥♥♥
UsuńMam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Trzeba wierzyć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Dziękuję♥
UsuńSiostro w czarnych myślach:(((
OdpowiedzUsuń♥♥♥
UsuńBardzo przykre, pożegnałam w życiu parę zwierzaków i na razie bronię się przed jakimkolwiek...może na emeryturze?
OdpowiedzUsuńJa już nie chcę mieć innego zwierzaka ...
UsuńJa tez nie myslalam o maluchu, ale traf chcial, ze kotka sie okocila, a i Panterka mowi,ze to znak, ja tam chodzilam no i zabilo serce. Testament wypelnie.
UsuńRóżnie to jest. Ja w takich sytuacjach się zamrażam i koniec. Między moją poprzednią kicią, a Bonusem było 18 lat...
UsuńPrzytulam, wiem jak to boli, a my jesteśmy bezradni:(
OdpowiedzUsuńTak. Można się tylko pomodlić i czekać na cud, albo wierzyć w spokojne odejście zwierzaka ...
Usuńsmutne to. nie lubię jak zwierzę cierpi. bezradność jest okropna
OdpowiedzUsuńTak, ta bezradność jest najgorsza.
Usuńoj smutne:(
OdpowiedzUsuń♥♥♥
UsuńOj bardzo przykre, wiem, przechodziłam... Tulę Was.
OdpowiedzUsuń♥♥♥
UsuńSmutne to i bardzo przykre.
OdpowiedzUsuńZnam uczucie gdy odchodzi ukochane zwierzątko.
♥♥♥
UsuńLiduś, czytam i płaczę. Przytulam Cię mocno, a Bonuska podrap ode mnie za uszkiem.
OdpowiedzUsuńDziękuję, podrapię♥
UsuńNie płacz, Karolinko ... ♥♥♥
Znam ten ból,kiedy ukochany zwierzaczek cierpi i nie ma dla niego ratunku.Trzymsj się, Lidko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)