Dzisiaj parę minut po piątej po południu.
Już nic się nie dało zrobić. Nie reagował już na żadne leki, kroplówki ...
Był z nami od 7 marca 2015 roku, miał 8 lat i trzy miesiące.
Za szybko, za krótko, za mało ...
Dziękuję wszystkim za wsparcie ♥
:( bardzo Ci współczuję. To straszne :(
OdpowiedzUsuńLidziu, tak mi przykro... Przytulam do serca
OdpowiedzUsuńLidka...
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️ jestem z Tobą z Wami.
OdpowiedzUsuńBonus jest z Wami na zawsze w sercach w pamięci. 💗
Nie powiem ze Bedzie lepiej bo wiem sama pozegnalam i wiem, ze ten ból nigdy nie minie.
Przytulamy cieplutko, nie mój kotek, ale łzy lecą...
:* ❤️💓💕💞
Na pewno spotkają się z Amberkiem za Tęczowym Mostem nic ich nie boli, maja łąki, zdrowie i czekają sobie na nas w jakimś miedzyswiecie 🌈
Przeczytałam pół Internetu troszkę pomaga ale z pustka trzeba żyć.
Kochaliscie Go i zrobiliście wszystko to najważniejsze 💖
Bardzo przytulam raz jeszcze 💟💝❣️
Masz rację, za krótko....przytulam Liduś.
OdpowiedzUsuńBardzo ,bardzo smutny dzień .Jestem z Wami.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam współczuję i mimo, że zaglądam tu od niedawna łezka się zakręciła. Tulę...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno mocno mocno Liduś♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńLiduś, bardzo mi przkro, bardzo. Przytulam mocno....
OdpowiedzUsuńBardzo smutne pożegnanie lata...
OdpowiedzUsuńŚpieszmy się kochać ...to co kochamy...BDB
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak bardzo Cie rozumiem. Jedyna pociecha, ze kocina juz nie cierpi i hasa zdrowy i silny za Teczowym Mostem.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi. Jedyna pociecha, że już nie cierpi...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro.
OdpowiedzUsuńNie...
OdpowiedzUsuńDaliście mu kochający dom. To prawda, że okropnie smutno, lecz przynajmniej już nie cierpi.♥♥♥♥♥♥♥♥♥ Trzymaj się, kochana.
OdpowiedzUsuńI ja bardzo współczuję....
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, Lidko. Przytulenia zasyłam...
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo zal...
OdpowiedzUsuńLidko, współczuję z całego serca....!
OdpowiedzUsuńLidka, sciskam Wasmocno.
OdpowiedzUsuńLidziu.......Tulę.
OdpowiedzUsuńLidus Kochana, tak mi przykro...:((((( ❤️
OdpowiedzUsuńBałam się do Ciebie zaglądać, żeby takiej notki nie przeczytać...Bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńLidko, a ja pamiętam jaka to była radość, gdy z Haną szukałyśmy mu domu, a zgodziłaś się ty!
OdpowiedzUsuńIlez to było radości. Bonusik miał u was cudowne życie. Był tak bardzo kochany, zadbany! Ostatnio wiele przeszliście, więc ten koniec jest okropnie niesprawiedliwy, ale nic na to nie możemy poradzić. Współczuję okropnie. Przykro mi. :(
Lidio - więm co to stracić ukochane zwierzątko...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi :( każda strata zwierzątka boli.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro. Wiem jak boli strata ukochanego zwierzaka. Cieszę się tylko, że mogłem poznać Bonusa w Nowielicach.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi przykro. :((( Zawsze pozostanie w sercu, zawsze obok, ale w niego inny sposób. Chciałoby się napisać coś więcej, a łeb pusty. Bardzo mocno Cię przytulam do serca. Jestem obok. <3
OdpowiedzUsuńKochana Lidko! Tak bardzo mi przykro. Placzemy tylko po tych, ktorych kochamy.
OdpowiedzUsuńSlodki Bonusek - Lobuzek. To on przyciagnal mnie na Twojego bloga, tyle razy smialam sie z jego historii i kiwalam w duchu glowa: skad ja to znam... Biega teraz zdrowy i sprawny i wymysla rozne psoty razem z innymi, ktore odeszly... Poznal tez nasza Lune, ktora z ciezkim sercem pozegnalismy na poczatku czerwca. Popieram Vetow, ktorzy nie staraja sie na sile przedluzac zycia zwierzakow za wszelka cene. Znamy ten bol, kiedy trzeba zdecydowac: Czy to juz? Czy moze jeszcze da sie cos zrobic? na tym polega milosc, ze pozwalamy im odejsc. "Nasza" lekarka plakala razem z nami.
Sciskam
Zabuell