Majówka skończyła się, niby dwa dni temu, ale wpadłam w wir pracy od poniedziałku, więc cóż mi pozostaje innego, jak pooglądać zdjęcia i wspomnieć ten morza szum...
Pogoda poprawiła się podczas majówki, mogliśmy zatem trochę pomorsować, mimo wiatru. Temperatura wody i powietrza była chyba podobna, bo do wody weszliśmy z przyjemnością. Trzeba było uważać na wysokie fale, bo morze rozhulało się dość mocno. Wystarczyło wejść do kolan i mocno trzymać się podłoża 😉
Bardzo fajnym wynalazkiem jest namiot plażowy, który to nabyliśmy przed wyjazdem i który to umożliwił nam jakiś komfort przebrania się po kąpieli.
Na morsowanie poważyliśmy się jeden raz, a reszta czasu minęła na spacerach kijkowych, wycieczce rowerowej i gofrowym szaleństwie 😉 sezon letni został zatem rozpoczęty. Dość dużo lokali było czynnych w weekend, ludzi też trochę było, ale bez przesadnych tłumów.
No to parę zdjęć. Fakt, nie różnią się od tych, które robiłam rok temu, czy pięć lat temu, ale trudno się powstrzymać... Morze to morze, szacunek musi być. Choćby w postaci milionowej fotki fal. Z drugiej strony - to już jest przecież inna fala, nieprawdaż?
I inna mewa. Jedynie te same drzewa w większości, chociaż i one też mogły się trochę zmienić.
Zdjęcia robiłam telefonem, bez żadnych filtrów i ubarwień. Swiatło było niesamowite, tak mi się wydaje.
Ale po powrocie, trzy ostatnie dni spędziłam wysiadując jajo godziny w komisjach na maturach pisemnych ... Trafiły się mi kumulacje z tych najdłuższych. Oczywiście, ktoś szybciutko sprawdzi, ile trwa pisemny polski, czy rozszerzenie z angielskiego i stwierdzi, co to jest te 170 minut circa. Ano spróbuj siedzieć tylko, bez żadnej książki, czy telefonu, bo twoim zadaniem jest nienachalna obserwacja piszących.
Daliśmy radę jednakowoż i mam nadzieję, że dla mnie matury się już skończyły, aczkolwiek nie mówmy hop, nieprawdaż.
Nie dalej, jak wczoraj, kolega otrzymał telefon, że chcą go gdzieś tam, bo ktoś wypadł.
Dziś już wracamy do normalnych zajęć, chociaż nie wiem, ilu internatowych przyjedzie na te dwa dni. Tak się mówi, ale podróż kosztuje, obojętnie czym przyjeżdżają.
Myślałam, że wczoraj puściłam tego posta, ale coś mi się poprzestawiało ... tak to jest, jak się pisze równocześnie na komórce i w komputerze.
Planuję jeszcze inne zdjęcia Wam pokazać, mam nadzieję ,że się uda mi zmobilizować.
Miłego dnia wszystkim :)
Nie cierpię siedzieć na egzaminach żadnych, na maturach mi sie zdarzało, okropne!
OdpowiedzUsuńPogoda na zdjęcia idealna, choć na plażowanie mniej, ale ogólnie, ważny jest wypoczynek, prawda?
Tak właśnie jest... Odpoczynek przede wszystkim. Taki los nauczyciela, siedzenie na egzaminach wplecione jest w naszą pracę.
UsuńHehehehehe swoją kąpielą uatrakcyjniliście pewnie spacer niejednemu majówkowiczowi :) Fajowsko żeście się odważyli, wydaje mi się, że jednak w większej grupie łatwiej wejść do wody w takich dość ekstremalnych warunkach.
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne i na pewno są to inne zdjęcia, nawet jak te z przed godziny. Szczególnie jeśli fotografuje się coś tak dynamicznego jak morskie fale :)
Więcej zdjęć mile widziana w tym fotka namiotu plażowego :)
Marija, czy nie myślałaś czasem o karierze wróżki? 😉
UsuńTak było, przyglądali się nam, jedna pani nawet zdjęcia dyskretnie robiła 😂😂😂 kuriozum zaiste.
W grupie łatwiej się wchodzi, fakt, ale przy odpowiedniej motywacji-bez problemu ☺️ namiot chyba nie został sfotografowany 😉
Jaka tam wróżka Lidka, życie znam ;)
Usuń:)) jak to Wiedźma, czyli Ta, Co Wie :)) Intuicję też masz niezłą. Bo skąd się ongiś domyśliłaś, że Franio pojedzie do nas?? Na ten przykład? ;)
UsuńCzekam na te inne zdjęcia. Choćbym miała oglądać sto razy tę samą plażę, to i tak sprawia mi to radość. Tak właśnie jest i tym razem. Cudowne zdjęcia i tak, to światło jest magiczne. Jakoś tak ostatnie zdjęcie ukochałam najbardziej. Powiem Ci, że ten post mnie zrelaksował. hehe
OdpowiedzUsuńNo a siedzenie na maturach na bank nie jest łatwe, o nie!
Pozdrawiam cieplutko, uściski serdeczne. :)))
To mi bardzo miło, że post Cię zrelaksował :)Plażę i morze też mogę oglądać non stop i nigdy się mi chyba nie znudzi ;)
UsuńTo siedzenie w komisjach jest po prostu nudne. Jakkolwiek, z drugiej strony, może pomedytować, czy sobie pewne sprawy przemyśleć, patrząc jednocześnie na piszących z uwagą, acz nienachalnie, czy nie korzystają z niedozwolonych źródeł informacji itp.
Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie :)
No nie zartuj, ze to takie same zdjecia jak przed laty. Nie ma takich samych, kazda falka jest inna, kazda chmurka. A ja mam taki deficyt morza, ze z dzika przyjemnoscia ogladam Twoje tegoroczne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńA chociaz godziwie placa za te matury, czy tak w czynie spolecznym sie nudzisz? :)))
Jak człowiek nad morzem nie mieszka, to ciężko się czasem wybrać, bo to i czas, i koszty ...morskich zdjęć mam pierdyliony .... może kiedyś je uporządkuję, chociaż na razie nie widzę szans, bo i chęci nie ma ;)
UsuńCo do matur, to póki odbywa się to w ramach mojego pensum, to nudzę się w ramach tegoż pensum. Bo, w większości, jeśli nie we wszystkich szkołach średnich, uczniowie klas niższych mieli wolne. Jest to związane z tym, że polski, matmę zdają wszyscy w zasadzie, angielski - duża część, muszą mieć spokój, więc dyrektorzy zarządzają wolne. A my - do komisji. Płacone mają ci, którzy przeprowadzają ustne, czyli poloniści i językowcy. Ale, czy te pieniądze można nazwać godziwymi - jeszcze nie, mimo wszystko.
:) Niesamowici jestescie z tym morsowaniem.Jesteś drugą blogową znajomą, która morsuje.
OdpowiedzUsuńZdjecia bardzo ladne, lubię takie klimaty, no i to co cenne, brak upału = brak tłumów.
O tak, tłumów nie było, chociaż ludzi sporawo, ale bez przesady. Poza tym, w tym miejscu, to nawet latem tłumów nie ma, bo daleko wszędzie ;)
UsuńJak już złapiesz tego bakcyla, to wciąga. Oby na stałe :))
Zdradzcie miejsce, bo to.Władysławowo 2 lata temu to była.jakaś masakra totalna, ale jechałam pierwszy raz w życiu z młodym tak daleko, wiec nie wiedzieliśmy do końca w co się pakujemy XD
UsuńMrzeżyno, to jest niedaleko Kołobrzegu. Latem jest dość sporo ludzi, ale koniec czerwca, początek lipca jest spokojniejszy. My i tak jeździmy do agroturystyki jakieś 8 km od morza. Jeśli byłabyś zainteresowana, to daj znać, podam Ci namiary.
UsuńOj nazwa taka ze na mapie musiałabym zobaczyć, ja spod Lublina, jak to mówi Pantera że mnie do ukraincow blisko XD to i nad morze bite 12h pociągiem mam (bo samochodu nie mam, a i cenowo pewnie by zabijała taka podróż) więc kiedyś się zbierzemy no...
UsuńTo daleko masz nad morze ...
UsuńMorze piękne!!! Kiedyś znów pojadę jak te dwa lata temu... Tego się trzymam.
OdpowiedzUsuńA ja czekam na sesję Frania! No przecież wygrał! ❤️❤️❤️
Trzeba jechać i życzę Tobie, żeby się udało :) może w tym roku? Niekoniecznie latem ...
UsuńSesji jeszcze nie było. Tak to się odwleka, a to strajki, a to matury ...
To chociaż te zdjęcia telefonem. Za mało tu naszego celebryty!
UsuńOj póki młody ma szkołę to tylko w wakacje możemy się wybrać, bo i tak jakoś dzielimy się urlopami tymi 10dniowymi - dziadkowie pracujacy i siostra i jakoś te wakacje przetrwamy ;D bo to jednak sa 2 miesiące a prababcia to już tak średnio. Dwa trzy dni jeszcze ujdzie, a później już i on ma dość i prababcia już nie te klimaty . nie wiem, czy w tym roku uda się nam obu mieć jednoczesnie urlop żebyśmy gdzieś pojechały z nim, bo u mnie przynajmniej jest wieczny problem ze nie ma ludzi. I tak wiem, ze dzisiaj dostaną zawału, ale ja mam gluty uszach i zatoki zawalone i muszą przeżyć... :(
Ale nad morze to muszę mieć fundusze, a tez i się boje po przebojach dwa lata temu . Bo pojechaliśmy na tydzień, a po powrocie koci katar w tym Amberka trzymajacy później aż do kwietnia kiedy to nerki mu siadly. Tak ze na razie nie chce w tym roku maluszkow zostawiać (ja wiem ze one już 9 miesięczne). Może gdzieś na weekend tylko. Pomyslimy.
Nie da się ukryć - fundusze grają główną rolę w tym wszystkim. A na Twoje zatoki, to taki pobyt by się przydał... Ale masz cel, więc słoiczek i każda zalegajaca złotówka, czy dwójka - do środka ☺️ Młody, jeszcze chwila i nie będzie wymagał takiej opieki, jak teraz, ale wiadomo, że póki jest bardzo nieletni, to ktoś musi z nim być. Choćby i dwa dni z prababcią 😉
UsuńOj po tych dwóch dniach z prababcią to ja potem wymagam chyba neurologa, bo z obu stron się człowiek nasłucha, że już wolę unikać tego jak ognia :D
UsuńOj tak, dzieci za wolno rosną... 8 lat to niestety za mało, żeby gościowi zaufać. Co innego wyskoczyć na dół po bułki, ale na te 8 godzin to mam wrażenie, że pod domem stałaby policja i strażacy i pogotowie...
Ps. Najgorsze ze z Lublina do nad morze jest tak daaaalekoooo :(
UsuńHaha, konflikt pokoleń, za duża różnica wieku ;) Sama najlepiej znasz Młodego i wiesz, ,na ile możesz mu zaufać. Tak nie do końca, rzecz jasna ;)
UsuńFranio też należy do klanu Skrzeczkowskich :)) Najlepiej, kiedy zaczyna swój koncert późnym wieczorem ... jak to się żali, nie wiadomo o co i komu ... chce chyba usłyszeć: "Franio, chodź tu!". A kiedy przychodzę z pracy, to muszę najpierw usiąść na krzesełku, na balkonie i kota miziać. A jak to miaukoli! Na całe gardło, kiedyś tozy ktoś wezwie, bo kota męczę ;))
No to on jak Morfeuszek i Mefi i Sherlock i Nikusia u mnie. 4 gadające koty ... A czasem Jaguś też potrafi się odzywać, ale on to takim niskim miau wiec ja wtedy mowie, ze ja wychodzę a ten za mną idzie i coś tam gada...
UsuńZdjęcia są piękne i kompletnie inne od tych poprzednich! Wszak wszystko płynie, jako rzecze mędrzec z Efezu.
OdpowiedzUsuńCiesz się, że nie masz remontu, hrehre.
:)) ano, płynie ... i dobrze czasem, że płynie.
UsuńRemontu Tobie nie zazdroszczę, ale za to później będzie pięknie :))
Romontu to i ja współczuję. Jak kupiłam w końcu farbę, bo u nas bricomarche w wiosce otworzyli, to chyba z miesiąc się nad nią modlilam zanim zrobiłam w lazience ten sufit na fiolet. A potem medytowalam nad szarym i brązem w kuchni . Pocieszna się, ze wzielam jakaś ceramiczna to szybko koty jeżdżące pod sciana mi jej nie wykończa, bo niby można myć. Z moim zapałem nie trzeba kredytu na remont, ja po prostu raz na miesiąc jedna rzecz kupie i po miesiącu ruszę dalej XD
UsuńPółkę przykrecam pół roku. Dobrze, że się mama o wiertarke nie upomina :D :D :D
Jak brico otworzyli, to nie taka wioska 😀 u mnie też jest, od paru lat, otwarty razem, inter. Farba zmywalna to super rzecz, wystarczy faktycznie mokrą szmatą przetrzeć i czyste.
UsuńA Twojej mamie wiertarka chyba niepotrzebna, skoro się nie upomina 😉
A z Frania jakiż tam celebryta 😉 nie jest towarzyski, od obcych ucieka, Bonus był inny, on pełnił honory domu, jak ktoś był.
U mnie Jagusio po 5 latach zmienił zdanie w swoijej osbowości to kto wie? Oj bo czarne to takie marudy z mokrym nosem wciskające się wszędzie. Mają jakiś ten inny dodatkowy gen głupoty ja to nazywam. Sherlock jak kalka Mefiego. Tylko mia i miaaa i skrzecz i skrzecz... Dwa Skrzeczkowskie mieszkają ze mną i jeszcze mają córkę Nikusię, hahahhahaha
UsuńNie wiem, ile Franio ma lat ... ale ledwo pięć, góra. Tak myślimy, widząc jego zachowanie.
UsuńTo ja z Luna tak mam, niby dorosla wg weta, ale bawi się jak mały kociak... Ja bym jej więcej niż rok nie dała, ale kto wie?
UsuńTak to że znalezionymi kotami jest.... Wiek czasem trudno określić.
UsuńJeden miaukolący kot wystarczy mi 😉
zdjęcia przepiękne bo faktycznie światło niesamowite! :) ważne, że się ciut zresetowaliście!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Elu ☺️ no ciut tak 😉
UsuńNigdy nie zazdrościłam tym, którzy zasiadali w komisjach egzaminacyjnych. A raczej ich podziwiałam, że dają radę. Śliczne zdjęcia Ci wyszły, Lidziu. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję, Karolino ☺️
UsuńZdający mają co robić przynajmniej, a my tylko siedzimy, na końcu zbieramy prace i te wszystkie formalności są dopelniane.
Morze i chmury przepiękne:)
OdpowiedzUsuńO tak, one zawsze zachwycają. Albo prawie zawsze ;)
UsuńJa bym "kota" w takiej komisji dostała...;o) Morze jak zawsze cudne...;o)
OdpowiedzUsuń😁 To są ćwiczenia w cierpliwości 😉
UsuńFantastyczne fotki z cudownymi widokami !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję, Elu ☺️
UsuńMorze przepiękne! Ten wspomniany namiot to dobry wynalazek, aby ochronić się przed wiatrem lub przed ludźmi, niekoniecznie po morsowaniu:)
OdpowiedzUsuńTak, dlatego go kupiliśmy ☺️ i zdał egzamin ☺️
UsuńPiękne są widoki znad morza.
OdpowiedzUsuńA maturyzstów pilnował takzę mój młodszy syn. I mało nie usnął w pewnej chwili...
:-))
Wcale się mu nie dziwię, bo mnie też senność brała, zwłaszcza na egzaminach popołudniowych.
UsuńPiękne nadmorskie widoczki, a tych komisji nie zazdroszczę, sam wiem, bo widziałem ukradkiem oka jak nauczyciele się wtedy męczą... Pozdrawiam serdecznie! ;)
OdpowiedzUsuń