Mam problem z netem, nie chcą się mi blogi wyświetlać :((( w tym mój i nie mogę Wam na komentarze odpowiedzieć.Uczynię to wtedy, kiedy będzie to możliwe, tak więc pod poprzednim postem możecie komentarze pisać. Mogę jedynie wejść w panel blogera.
Miałam wrzucić link do mojej opowieści pt. co się na drodze wydarzyło, ale już nie mogłam. Jeśli chcecie, to zajrzyjcie sobie do posta z 2.11.2013 roku. Opisałam, co się nam wydarzyło. Jestem ogólnie niedowiarkiem i raczej nie miewam metafizycznych przeżyć, ale to było niesamowite. Zresztą poczytajcie sobie i skomentujcie :)
Wróciliśmy ze spaceru, zrobiłam trochę zdjęć - tawuły pięknie tu jeszcze kwitną, dzikie róże i gdzieniegdzie bzy.
Bonusik siedział grzecznie w domu :) Tu zdjęcie zrobione przed południem, garował na tapczanie, wyginając się coraz bardziej na plecy i rozciągając kręgosłup.
Do miłego :))
P.S. Okna są zamknięte, Panterko :) Nie zostawiam uchylonych, u siebie w domu też nie. Niby Bonus nie włazi na nie, ale strzeżonego ;)
Uroczy jest :)
OdpowiedzUsuńJest, jest i do tego świadomie ten urok wykorzystuje ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie ten linek wpakowalam. TU MACIE WLASCIWY LINEK DO POSTA, O KTORYM PISZE LIDIA:
Usuńhttp://zycieiszycie.blogspot.de/2013/11/nasze-spotkanie-z-duchami.html
Dzięki, Panterko :)) Okazało się, ze antywirus blokuje coś tam, więc go na chwilkę wyłaczyłam.
UsuńIdą upały, to Bonus pewnie będzie wylegiwał się tak całe dnie.
OdpowiedzUsuńPewnie tak i to w cieniu, bo nie przepada za długim leżeniem na słońcu.
UsuńNapisała kobieta wracająca z synem samochodem, zjeżdżali serpentyną w górach i nagle dookoła jakby zgęstniało, na obrzeżu świadomości u obojga pojawiły się dziwne postacie. Nie, nie wprost widziane, ale na pograniczu świadomości, jakby z mgły. Były to duże na dwóch nogach stworzenia z wielkimi pyskami, porośnięte gęstą sierścią. Powoli się materializowały a oni milcząc zjeżdżali w dolinę. Dopiero w domu rozmawiali o tym. Zrozumieli że opowieści ludzi na wsiach blisko lasów o wilkołakach, mogą mieć jakiś sens.
OdpowiedzUsuńPodobne zdarzenie i ja miałam, kilka lat wcześniej niż opisane wydarzenie, dlatego kobiecie uwierzyłam. Piszę - ja, bo mimo że mąż był ze mną to tylko ja na obrzeżach świadomości odczuwałam materializowanie się takich jak powyższy opis stworzeń. Była chwila zmierzchu, jeszcze nie noc, ale już nie dzień a nasz wilczur pognał w las. Milcząc czekałam usiłując nie dopuścić do paniki w sobie. Gdy psiak wrócił, powoli milcząc poszliśmy do samochodu i dopiero na szosie opowiedziałam mężowi o realnym według mnie zagrożeniu. Zdążyliśmy przed nocą wyjechać z lasu.
Są rzeczy na niebie i ziemi .... :)
Normalnie ciarki mi po plecach przeszły ..... dlatego po dwóch takich zdarzeniach, wolę jechać tamtędy o jasnosci.
UsuńPamiętam tamten post. Brr...
OdpowiedzUsuńBonusik to supergrzeczny kotek. :)
Taki supergrzeczny to nie jest, ale nikt nie jest idealny ;)) Nie mogę narzekać ...
UsuńBoszszsz, co to za kocisko cudne! Wszędzie mu dobrze. Mój siostrzeniec pojechał z kotem na urlop i po 3 dniach wracał, bo kot przestał jeść, przestał sikać, przestał wszystko. Po powrocie do domu o mało nie oszalał ze szczęścia, latał jak kot z pęcherzem:)
OdpowiedzUsuńTeż się tego obawialam i liczyłam się z wczesniejszym powrotem. Na szczęście chyba nie musimy, bo je, do kuwety się zalatwia. Zresztą jego poprzedni Personel mowił, że Bonus się szybko adaptuje do nowych warunków.
UsuńIdę czytać to z 02. 11. 2013 r.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam. Liczyłam na straszniejsze, proszę się zrehabilitować!
OdpowiedzUsuńMnie to wystarczy, nie tęsknię za mocniejszymi wrażeniami ;)
Usuńnadal mnie ciarki przechodzą....... brrrrrrrrrrrrrrr
OdpowiedzUsuńMnie też, jak sobie przypomnę. Przeczytaj sobie komentarz Elki .....
UsuńLidka, znalazłam coś dla Ciebie :))) Proszę :
OdpowiedzUsuńhttp://gryonline.onet.pl/gra/rail-nation
Dziękuję, Ewo :) Dawno w żadne gry nie grałam, ale to imperium się mi bardzo podoba :))
UsuńCiarki mnie przeszly i gesiej skorki dostalam czytajac o Waszych wrazeniach z nocnej podrozy...
OdpowiedzUsuńCos w tym jest, niespokojne dusze nie moga odejsc z tego miejsca...
Ja na miejscu Bonusa zrobilabym tak samo :) Takie loze :)
I super, ze mogliscie kotecka wziac razem ze soba na dlugi weekend :)
Zwłaszcza, że Kłomino, Borne były zapomniane przez lata całe i dopiero niedawno mówi się o więzionych tam żołnierzach.
UsuńŁoże samo w sobie wygodne nie jest, bo to stara wersalka, ale dla kotka jak najbardziej :) Dla dwóch osób jest już niewygodna,dlatego śpimy na osobnych łózkach, a Bonus ma dylemat, z kim spać. Wczoraj z Chłopem, a mnie zaczepiał o świcie i do rana przysypiał ze mną. W domu tego problemu nie ma :)))
Chcemy go zabierać, jesli jest to możliwe, chociaż nic na siłę.
Pamiętam tego posta i tę historię. I jak w tym roku byliśmy w Kłominie i Bornym to cały czas opowiadałam M. co się Tobie przydarzyło...aż znowu mam ciarki!
OdpowiedzUsuń;) ja też je mam, mimo, ze od tamtego czasu upłynęło już ładnych parę lat. I moja znajoma, o ktorej w tamtym poście wspomniałam też tej drogi nie lubi i jeździ przez Szczecinek. Oni czesto jeżdżą nocą, a sama znajoma jest osobą bardzo sensytywną i wyczuwa rózne takie dziwne energie i ludzi.
Usuńmam nadzieje że problem już zażegnany:))
OdpowiedzUsuńTak, został :) Jutro wracamy zresztą do domu.
Usuńsuper!
UsuńPrzeczytałam . Niektórzy nie wierza , czasami da sie jakos wytłumaczyć ale jak coś takiego przeżyjemy na sama myśl ciarki przechodzą i wydaje sie to baaardzo dziwne i niewytłumaczalne.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Niby te nasze przypadki da się jakoś wytłumaczyć, ale to nie była pierwsza mgla, jaką w zyciu zobaczyłam, więc coś dziwnego się chyba tam zadziało.
Usuń