W końcu wyjechaliśmy na kilka dni, korzystając z dłuższego weekendu. Naszym celem było Borne Sulinowo. Z powodów zawodowych i jeszcze innych, pozwoliliśmy kociambrowi na zrobienie nam pobudki - dzisiaj była to 3.13, doleżeliśmy do czwartej i koło piątej ruszyliśmy, zabierając ze sobą Bonusa i furę klamotów. Jeszcze przedwczoraj stwierdziliśmy, że Bonus wyrósł nieco ze swojego transporterka i na dłuższą podróż trzeba by kupić mu coś większego. Na wyjazd do weta ten pierwszy wystarczy, ale nie na 200- kilometrową wyprawę. Poza tym pierwszy kojarzy się chyba mu z takimi "wetowymi" wyjazdami, bo wiał na sam jego widok.
Wczoraj dostał nowy transporterek - kupiłam największy, jaki mieli w sklepie i Bonus swobodnie w nim może leżeć, a nawet stać. Do środka dostał kocyk, na którym często leży i dzisiaj został doń zaproszony - wczoraj zresztą leżał w nim. I cóż -typem podróżnika Bonusik chyba nie jest ;) Bardzo nie podobały się mu nierówności na drodze i głośno temu dawał wyraz. Dużo tych nierówności już nie ma, ale Księciunio nie jest przyzwyczajony do takiego bujania. Poza tym od czasu do czasu głośno miauczał i niestety nie mógł być z tego transporterka na czas podróży wyciągnięty. Dla bezpieczeństwa całej naszej trójki ;)
Na szczęście obyło się bez innych atrakcji, nowe miejsce zostało obejrzane, balkonowanie zaliczone i teraz można się zdrzemnąć :) Balkon jest dużo mniejszy od domowego i nie ma siatki. Chłop zrobił prowizorkę z niewysokiej siatki ogrodniczej - Bonus nie skacze na poręcze, ale wyjście na balkon jest pod naszym nadzorem i jeszcze na smyczy. Trzecie piętro to nie żarty.
Na szczęście jest przyzwyczajony do puszorków i smyczy, więc nie ma z tym problemu.
Zobaczymy, jak to będzie z podróżami kociambra. Czy będziemy je kontynuować, czy poszukamy kogoś, kto będzie się nim opiekował w naszym domu. Owszem, rodzina jest na podorędziu i czasem można ją wykorzystać ;) ale wiadomo, jak to jest. My zresztą opiekowaliśmy się bandą kotów w moim domu rodzinnym ;)
Miłego zatem weekendu wszystkim życzę :)
P.S.Bonus śpi aż miło, zajmując 1/3 tapczanu, a my za moment ruszamy w miasto, zobaczyć, co się tam przez rok zmieniło.
P.S.2 Drugim powodem, dla którego zaniechaliśmy nocnej podróży był fakt, że na pewnym odcinku przed Bornym, dzieją się dziwne rzeczy, kiedy się ściemni. Pisałam o nich kiedyś. Po raz trzeci nie zamierzałam się o tym przekonywać ;)
Pięknego wypoczynku, a koteczka pilnuj!
OdpowiedzUsuńDzięki, pilnuję, chyba aż za bardzo czasem ...
UsuńA a nie wiem, co tam się dzieje na tej drodze i życzę sobie wiedzieć!
OdpowiedzUsuńA ja wiedzialam, ale zapomnialam.
UsuńRzuc linke. :)))
Acha, i nie zostawiajcie czasem okna na uchyl, kiedy wychodzicie, bo to dla kota niebezpieczne. :))
Nie,nie, dosyć się naczytałam o kocich nieszczęściach z tego powodu.
UsuńAle wyprawa:) M iłego wypoczynku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :))
Usuńwrzuciłabyś link do tegoco tam się dzieje w tym Bornym bo zupełnie nie pamiętam ... :)
OdpowiedzUsuńPięknego weekendu dla całej Waszej trójeczki :) :******
Dziękuję bardzo :) Link ku pamięci wrzucony ;)
UsuńAle wyprawa :) Cos wiem na temat podrozujacego kota ;)
OdpowiedzUsuńOdpoczywajcie i cieszcie sie soba :)
Pozdrowienia dla Waszej Trojki :***
Z pewnoscią wiesz, Orszulko ;) Się zastanawiałam własnie, jak Ty przewozisz swojego, kiedy jedziecie do Polski, czy co z nim wtedy robicie :)
UsuńDzięki, pozdrawiamy również :******
:) Ostatnio pokonalismy razem 1360 km dokladnie :)
UsuńZ dodatkowych atrakcji bylo w tym plyniecie dwie godziny promem :)
Bylo dobrze :) Postojow wiecej, co dobrze nam wszystkim zrobilo :)
Buziak :***
To co to jest nasze 200 :)) Młody kotek też inaczej reaguje i się zachowuje w takich sytuacjach. Zresztą zalezy to pewnie od charakteru stwora. Zobaczymy, jak bedzie w drodze powrotnej.
Usuń:******
Z przyjemnością się czyta tak odpowiedzialną relację z podróży! Naprawdę jesteś przykładem dla innych! :)
OdpowiedzUsuńPrzewrażliwiona jestem ;)
UsuńNo właśnie, ja bym też chętnie poczytała co się tam działo. Podróżowanie z kiciami nie jest proste, chyba za tym nie przepadają. Ale może Bonusek się przyzwyczai, uważajcie rzeczywiście z tym balkonem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jakoś chyba poszło ;)
UsuńLink wrzucony w natępnym poscie, miłego czytania Miko. I jeszcze Elka w komentarzu coś dodała od siebie ....
Życzę udanego wypoczynku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :))
Usuńpilnujcie go dobrze...
OdpowiedzUsuńPilnujemy stwora :)
UsuńMoj kot po pol godzinie w samochodzie, dostaje szalu, a dzie tam pol, po kwadransie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Was i Bonusika, zycze wielu fajnych spacerow!
To mieliśmy w takim razie dużo szczęścia, że Bonusik trochę pomiauczał i to było wszystko. Spacery się nie bardzo udały, bo wtedy dostawał wariacji :( Jedynie wczoraj wieczorem Chłop z nim wyszedł, to nie było najgorzej. Nie lubi najwyraźniej, jak się za dużo wokół dzieje.
Usuń