Odkurzając bloga,trochę się pochwalę, a może pożalę? ;)
Od kilku dni jesteśmy w Bornym. I codziennie chodzimy na grzyby. Może, dla niektórych z Was to nic wielkiego, ale dla nas - głodnych świeżych grzybów, kurek zwłaszcza, oraz tych, którym pokończyły się zapasy suszonych (!!!), jest to wydarzenie nie lada.
Mając do dyspozycji jedną suszarkę, jakoś dajemy radę. Mimo, że gaz w butli się przed chwilką skończył. Pojawiły się wszystkie gatunki, które zbieramy. A zatem: kurki, maślaki, podgrzybki, koźlarze, borowiki, a nawet wczoraj rydzyki znalazłam. Dwa jednego zerwałam, a drugiego - mniejszego, zostawiłam, by dojrzał sobie ;)
Za rydzami nie przepadam, zresztą.
Większość suszymy, a kureczki mrozimy, a część do solanki poszła. I zjadamy je na obiad postaci risotto, albo spaghetti
z wyżej wymienionymi ;)
z wyżej wymienionymi ;)
W tej chwili zbieramy siły do kolejnych zmagań przetwórczych.
Nie mam, niestety zbyt dobrego netu, żeby powrzucać zdjęcia, ale mam nadzieję nadrobić to w domu.
Bonus domaga się spacerków. Ma na koncie trzy upolowane i zjedzone pasikoniki, oraz zaczajenie się na sikorki ubogie. Co się poczaił, to jego, nie pozwoliłabym mu na upolowanie ptaszków.
Się tak rozhulał i odważył na wychodzenie, że jesteśmy w szoku :))
Zostawiam Was zatem z obrazem kurek i nie tylko, wybaczcie mi też, że nie zawsze komentuję na Waszych blogach i do zobaczenia :)
Lubię zbierać grzyby, ale jeść ich już nie ;)
OdpowiedzUsuńZnam takie osoby również :)
UsuńLubie zbierac, lubie jesc, a w ogole to lubie chodzic po lesie i nawet, jezeli nie ma w nim akurat grzybow (choc lepiej zeby byly), to nic nie szkodzi. Sam spacer jest boski, a zywiczne powietrze lasu nie do przecenienia. :)
OdpowiedzUsuńMam to samo, Aniu :) las uspokaja, a jeszcze, kiedy znajdzie się parę grzybków, to pełnia szczęścia :))
UsuńKOCHAM grzyby!!!
OdpowiedzUsuńCzy nas kiedys przy porodzie nie rozdzielili? Tyle mamy wspolnych cech i upodoban...
UsuńJa też je lubię, a może i kocham?? Tak dawno na grzybobraniu niw byłam ...
UsuńPantero, rozdzielili. Niestety, trafiłaś lepiej :)
UsuńMój ból polega na tym, że brak mi samochodu. Dawniej, kiedy miałam, to każdy weekend spędzałam w lesie. A teraz... Dupa.
UsuńA jest jakaś szansa na samochód? Albo znajdź sobie kogoś z autem, kto chętnie z Tobą pojedzie. Chociaż pewnien to niełatwe...
UsuńKupić samochód by się dało, ale to jest skarbonka bez dna (paliwo, ubezpieczenie, przeglądy, naprawy) - ne utrzymam go za cholerę z jednej ciulowej pensji samotnej matki bez 500+.
UsuńTak myślałam, że o koszty utrzymania chodzi. Niestety, trochę kasy idzie, chodziaż zależy, ile się jeździ. My mamy spiętrzenie wydatków w maju, a potem nie jeździmy nim codzienne, więc da się przeżyć....
UsuńA mnie grzyby kochaja! W kapeluszach. Prawdziwki. Nawet troche starsze ale jeszcze nie ususzone. A ja lubie (kocham) maliny. Och. Tak isc w maliny. Lesmianowskie tez! Nie dawac sie wpuszczac w maliny nawet przez mlodego kozlaka!
UsuńByleby nie były robaczywe ;))
UsuńMalinowe chruśniaki są bardzo romantyczne :) Wystarczy wiersz sobie przypomnieć i prozaiczna czynność rwania malin, nabiera innych kolorów ;)
Bonus schudł?
OdpowiedzUsuńZważymy stwora po powrocie :) bo ja jestem nieobiektywna, patrząc na niego codziennie.
UsuńGratuluję wspaniałych zbiorów !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :) jutro mamy nadzieję na podobne :)
UsuńBardzo lubię włóczenie się po lesie, mogą w nim być grzyby robiłabym im zdjęcia :) Kiedyś zbierałam i jadłam, teraz nie bardzo mogę je jeść, no i w lesie bywam bardzo rzadko :)
OdpowiedzUsuńJajecznicy z kurkami bym sobie jednak nie odmówiła ;)
Zdjęcia też mam :) grzyby, wrzosy, brzózki :)
UsuńJajecznica sobra jest, ale powiem Ci, że risotto jest, moim zdaniem, lepsze. Bardziej czuć smak kurek :)
Imponujący plon! Ja to tylko lubię jeść. Nie przepadam za zbieraniem, a nawet nieszczególnie się na grzybkach znam.
OdpowiedzUsuńTo na zdjęciu jest tylko małą częścią. Dzisiaj doładowaliśmy ostro do pieca ;) zdjęcia opublikuję po powrocie ;)
UsuńNie wychodzę z lasu, 4 dzien już pad, więc zakladam deszcak i łażę i znoszę, apotem obieram, dużo robaczywych jest. Potem suszę i trochę marynuję. Dużo się przynosi, ale po wysuszeniu robi sie garstka. Jeszcze czeka na mnie iska kurek. Solonych nie robiłam, próbuję je trochę suszyć.
OdpowiedzUsuńU nas popadało tyle, ile trzeba. Kurki młode rosną, a my wyjeżdżamy jutro :((
UsuńSuszonych mamy sporo, ale przerobiliśmy takie ilości, niczym w przetwórni ;)
Kurek nie suszyliśmy nigdy. Zawsze do octu, teraz do soli. No i trzeba je obgorować przed, albo na patelni uprażyć.
Grzyby lubię jeść, zbierać nie umiem, znajdę jak się potknę.
OdpowiedzUsuńObierać też nie lubię.
Gratuluję pięknych zbiorów.
Dziekuje :) Obieranie jest najmniej przyjemne, nie da sie ukryc ;)
UsuńJa dopiero od niedawna zbieram grzyby i się na nich trochę znam.
No prosze,to taki urodzaj w Polsce?
OdpowiedzUsuńTutaj są bezgrzybowe lasy,sprawdzalismy w kilku miejscach,nie ma i już.
Bo może liściaste same? W liściastych to nie rosną takie, jak w sosnowych...trzeba się znać...
UsuńNie wiem,jak jest w Wielkopolsce ... Tu narzekać nie można. I coś z tymi liściastymi na rzeczy może być.
UsuńMnemo jestem teraz na północy Niemiec,lasy są mieszane,z przewagą lisciastych,ale nie ma tu zadnych grzybów,nawet niejadalnych. Grzybowa pustka.
UsuńZ makaronem, mniam.
OdpowiedzUsuńW tamtym roku u mnie nawet niejadalnych nie było, mam nadzieję że w tym roku będzie inaczej. Pozdrawiam. Lidziu
:)) u nas tak samo, nie było, lato suche, a w tym roku wręcz przeciwnie, rzuciliśmy się jak dziki na las i grzyby :)))
UsuńCo do mrożenia kurek to ja bym je odgotowała lub dusiła i potem do zamrażarki . Kurki lubią być gorzkie po rozmrożeniu .Nie wiem czy zawsze ,ale ja już natknęłam się na takie doświadczenie . Jedni mówią , że jak są nasiąknięte wodą to są gorzkie , inni , że tak mają . Ja nie pamiętam jakie były moje , ale po rozmrożeniu nie nadawały się do jedzenia .
OdpowiedzUsuńU nas deszczy dużo, grzybów niet !
Tzn znikome ilości .
Tak robimy, tzn.albo obgotowujemy, albo prażymy na patelni. Bo faktycznie coś na rzeczy jest z tą gorzkością.
UsuńU Was może trochę później będą?
A kurki są przepyszne w pierogach !!!!
UsuńTakich lekko drożdżowych i z patelni .
http://wielkiezarcie.com/przepisy/pierogi-z-patelni-30052109
Zaciekawiłaś mnie tym pomysłem :)) pierogów z kurkami nie jadłam. Teraz mamy szansę poszaleć kulinarnie ;)
UsuńPolecam !
UsuńZ patelni nigdy nie robiłam, więc muszę je spróbować :) coś mi się wydaje, że te spore zapasy kurek zjemy raz dwa trzy ;)) a jeszcze komuś się da, bo kolejka chętnych już czeka :)))
Usuńwspaniale! ja się nie znam na grzybach więc kurki kupuję w biedronce :/ od biedy obleci :)
OdpowiedzUsuńBonus to prawdziwy łowca ;)
buziaczki :) :*
:) a spaceru dopomina się jak pies, którwmu bardzo się siku chce ;)
UsuńBiedronkowe też czasem kupujemy, jak bardzo się kurek chce, a nie mamy.
:*****
Bardzo Wam zazdroszcze grzybobrania, u nas niestety grzybow nie ma:(
OdpowiedzUsuńPozostaja mi tylko pieczarki i chinskie grzyby.
Milego wypoczynku, bawcie sie dobrze - pozdrawiam:)
Jutro już wracamy :( to straszne, że grzybów nie ma. Okazuje się, że one mają więcej dobrych właściwości, niż do tej pory twierdzono :)
UsuńPozdrawiam Cię również :)
Ale pomysł, a ja przesypiam poranki!!! Jutro - marsz do lasu!!! Bonusowi się nie dziwię, nasz Mruczysław, jeszcze chory i na smyczy, dorwał i pożarł dwa motyle zanim się spostrzegłam;)
OdpowiedzUsuńNie stresuj się, Krecie tymi porankami, bo my też nie wstawaliśmy skoro świt. Skądże znowu. Najwcześniej kole dziesiątej.
UsuńCiekawe, czy u nas jakieś grzyby są, chociaż my na razie mamy dość ;)
Motylek ów dla zdrowotności pożarty został ;) najwyraźniej. I dla uzupełnienia witamin hehe... Takoż i rzeczone pasikoniki .....
widzę udane łowy:)
OdpowiedzUsuńTak i to bardzo :) jak nigdy chyba.
OdpowiedzUsuńLas uwielbiam, chodzenie po nim też ale grzyby zbiera mój chłop, mnie jakoś uciekają z pola widzenia patrzę w górę nie w dół. :) Ale i tak czasem wlezę w jakiegoś grzybka. :) Nasz kituż dzikie białko w postaci pasikoników też zjada. :) Na ptaszki poluje, żadnego nie upoluje. :)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak nasz kiciulek ;)
UsuńJa zrobiłam niesamowite postępy w kwestii zbierania grzybów, bo zbieram od niedawna dopiero. I to tylko gąbczaste, z wyłączeniem kurek, no i rydze też znam już :) ludzie napotkani w lesie potrafią dobrze doradzić i pokazać coś nowego :)
Nie ma to, jak dobre zgrzybienie ;)
OdpowiedzUsuńTrochę humor poprawia :)
UsuńDla zgrzybialych, odmiana moze byc wybranie sie 'Na jagody'. :)
OdpowiedzUsuń:)) kto, co lubi ;)
UsuńJagód za bardzo nie widziałam w Bornym. Skupiłam się na grzybieniu ;)