A tak sobie obiecywałam!! Że będę pisać częściej, bo zapomnicie o mnie i będę musiała szukać nowych czytelników, a ja tak naprawdę na przedstawiciela handlowego się absolutnie nie nadaję. Wbrew pozorom ;)
Wiatr hula sobie po naszym osiedlu swobodnie, wydmuchując zewsząd resztki kurzu, przeganiając zeschnięte liście, torebki foliowe, obija się o osłony na balkonach, strasząc tym samym małe kotki, które wybrały się z Personelem na spacer ;) ... jak nad morzem, które bardzo lubię ....
Nie dalej, jak pół godziny temu przeczytałam w necie, że molo w Sopocie zostało częściowo uszkodzone przez fale.
A sprawcą był oczywiście wiatr.
Tak naprawdę to lubię, kiedy wieje :) W końcu Wodniczka jestem, a Wodnik to znak powietrzny, wbrew pozorom.
Chociaż bez przesady.
Wymarzłam dzisiaj na spacerze z Bonusem, bo słońce skryło się za chmurami i ani myśli wyjść. Skróciliśmy też nasze łazęgowanie do pół godziny, żeby kot się nie przeziębił. Bo tak naprawdę nie wiem, jaką on ma odporność na zimno, skoro jest kotem domowym. Teraz w sumie domowo - półwychodzącym ;)
Jakiś tydzień temu zaliczyliśmy nadprogramową wizytę u weta z powodu lekkiej praczki. Zaczęła się w weekend, więc
w poniedziałek, od rana pojechaliśmy do gabinetu. Gdyż poza kilkoma nadprogramowymi wizytami w kuwecie, nic więcej się nie działo.
Wet obadał Bonusa - łatwe to nie było, ale daliśmy radę :) Co było powodem? Prawdopodobnie karma - mimo, że taką samą puszkę miał latem - kot, nie wet. Ja jeszcze stwierdziłam, że może trawa, bo w jednym miejscu była bujna, zbyt bujna, jak na suszę. A w czasie spacerów, Bonus chętnie się zielonym pożywia. Teraz bardzo pilnuję, żeby tam nie jadł, ani z parkingu ani jednego źdźbła nie uszczknął.
No nic. Wet dał tabletki w wielkości i kruchości takich musujących i stwierdził optymistycznie, że one są bardzo dobre i nie ma problemu z ich podawaniem. Aczkolwiek, pod koniec jego wypowiedzi, wyczułam lekką nutkę niepewności. I sam dodał, że w zasadzie nie ma.
Ok., niech będzie. W domu rozkruszyłam Bonusowi pół do miseczki. Wylizał wszystko ze smakiem, co mnie ucieszyło :) Wieczorem druga połóweczka do miseczki.
Nie smakuje.
Wymieszałam z karmą - mokrą ( bo tylko taką dostawał).
Zachęciłam stwora do jedzenia, stercząc przy nim ...
Jakoś poszło, ale nie do końca.
Kurczę, no! Miało smakować!!
Na drugi dzień, olśniło mnie. Rozpuścić w wodzie i do paszczy podać starym, dobrym sposobem, czyli strzykawką.
Pogalopowałam do apteki, będąc chyba jedną z pierwszych klientek, na drugi dzień. Kupiłam i jakoś się udało, kolejne porcje kotu wcisnąć. Nie odbywało się to na zasadzie dobrowolności: otwórz pyszczek, Bonusiku, ja ci podam lekarstwo, tylko trzeba było stwora złapać, przydusić z góry do podłoża, a potem rozewrzeć szczęki i po trochu lać.
Miłe nie było, ani dla mnie, ani dla niego, ale cóż ... mógł, po dobroci z miseczki sobie wylizywać ...
Tak zaczęłam o wietrze, wyszło o kocie, a miało być z nadmorskimi obrazkami, zrobionymi latem.
Będąc nad morzem, fotografowałam morze codziennie, kiedy tylko byliśmy na plaży.
Przeważnie zimno było, ale słońce od czasu do czasu się pokazywało ...
Obejrzyjcie sobie, zresztą:
Ostatniego dnia musieliśmy zrezygnować ze spaceru po plaży, bo mimo słońca było strasznie zimno:
Ostatnie spojrzenie na morze w tym roku, chyba i czas wracać do domu.
Ale przedtem port:
Taką łódeczkę z ostatniego zdjęcia, można sobie wypożyczyć i po kanale popływać. Z jej właścicielem, rzecz jasna ;)
Trzymajcie się ciepło :) U nas leje, wieje .... komp wariuje, kot śpi, a ja jestem już zmęczona dniem ;)
cóż.. u nas też wieje i leje... a zmęczenie ostatnimi dniami odczuwam natychmiast po przebudzeniu... :/
OdpowiedzUsuńzdrówka dla Bonusika. macie szczęście w nieszczęściu że Bonus ma kuwetę...
nasza Florka znowu ma sraczkę. dzisiaj w nocy budziła nas co godzinę a i tak dwa razy nie udalo jej się dobiec. Zaczynam się martwić bo to kolejna sraczka. tydzień przerwy pomiędzy kolejnymi sraczkami to mało. nie wiem co sie dzieje :(
zapomniałam dodać, że zdjęcia cudne! szczególnie to pierwsze...
Usuńwiele bym dała żeby sobie teraz posiedzieć na plaży....
O, kurczę, to macie zmartwienie z psicą ... Na szczęście Bonus chodzi do kuwety, chociaż zdarzyło się mu powywalać jej zawartość na całą łazienkę, a potem wdepnąć i ..... trzeba było chałupę sprzątać ....
UsuńNiechże do zdrowia wraca ....
Na plazy tak - ale niekoniecznie teraz, bo wywiałoby nas równo i zalało ;)
Nie narzekaj na podawanie leków Bonusikowi.Spróbowałabyś tak podać do paszczy mojej Pandzie:P:)
OdpowiedzUsuńEch,morze!:)
Emko,nie wiem czy Florka to pies czy kocio,ale może spróbuj ze zwykłym węglem na ludzka praczkę:)
Florka to psica.
UsuńOrko, bukbroń, żebym narzekała tak bardzo ;) Kot mnie nie podrapał, nie pogryzł, tylko się trochę wyrywał, ot, co ;)
A psy ponoć łykają tabletki bez problemu .....
podajemy... węgiel i probiotyki... dziś już lepiej
Usuńna szczęście...
ale i tak się martwię. przestanę jak minie miesiąc bez kolejnej rewolucji. :)
To dobrze :) Niech zdrowieje biedulka i już kłopotów nie sprawia ♥
UsuńNo dobra. Ale co Ty robiłaś o tej porze roku nad morzem?
OdpowiedzUsuńEhhh... Latem byli nad tym morzem, pora roku bardzo odpowiednia na morze. :))
UsuńMatkoboskomorsko - tak czytałam, tak czytałam, że aż... Kulka przylazła i wszystko mi się we łbie popier...daczyło. No pewnie, że w lecie. A jak w lecie, to i pora najstosowniejsza ze stosownych i w ogóle nie było tematu! A teraz idę się utopić. Wracam wieczorem albo rano.
UsuńWracaj, wracaj, nie top się, bo zimno i się przeziębisz ;) Mimo, że z Ciebie gorąca kobieta jest :))
UsuńWróciłam - mimo że nie wieczorem i nie rano, a w nocy, bo teraz przecież środek nocy jest, a ja, ofiara systemu, do pracy się zbieram... Z utopienia, zgodnie z moimi przewidywaniami, nic nie wyszło, bo mam wyporność jak Andrea Doria.
UsuńA ja godzinę później - też się zbieram ...
UsuńI dobrze, że nic nie wyszło ;) a z tą wypornością to masz na myśli statek, czy żeglarza? ;)
Transatlantyk, oczywiście, bo jaką wyporność może mieć marny chłopina? :)
Usuń:))) Z malowidła wynika, że taki marny to on znowu nie był ;) Chłopina, znaczy się. Ale fakt - z transatlantykiem to się nie równa, szkoda jeno, że marnie skończył - statek.
UsuńAle wyporność miał!
UsuńJak ja!
I czy Ty w ogóle bywasz na poczcie?!
Bywam, nawet często ostatnio, ale dzisiaj jeszcze nie byłam, wczoraj po południu też nie. Zaraz pacze :)
UsuńNo!
UsuńZatęskniłam za morzem, piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńU nas też leje, wieje mniej i zimno, tylko 5 stopni.
:)) nad morzem wieje jeszcze bardziej ;)
UsuńJesień przyszła w pełnej krasie.
A co to takie na 14 i 15 zdjęciu? Ładnie,ładnie,lubię takie widoki. Podawanie leków zwierzakom to wyższy level:)
OdpowiedzUsuńdora
To są te kołki - falochrony :))) Tylko z góry zdjęcie zrobione i inaczej wygladają, nie?? ;)
UsuńBanerek wisi, ale chyba nikt ode mnie po kotkę nie trafił ... :(
Liduś,niestety nikt nie pyta:(
UsuńNo szkoda, ale pamiętasz, co Ci pisałam? ;)
UsuńMusi się w końcu na lepsze odwrócić u koteczki. I tak poprawiłaś jej los.
:*
Dziękuję za umieszczenie banerka:)
OdpowiedzUsuńdora
Bonus, co Ty masz z tym Twoim Szanownym Personelem to glowa mala ;))
OdpowiedzUsuńTrzy światy ma, menda jedna ;) Chłodno się zrobiło, to wrócił na fotel komputerowy i się rozpycha, panisko :P
UsuńMoja zaraza rozpychała się na fotelu, często przynosiłam z kuchni taboret, aby nie klęczeć przed komputerem, aż kupiłam sobie lapka i wyniosłam się do kuchni z Bezy pokoju.
UsuńZazdraszczam pobytu nad morzem. Ode mnie to tak dalekooooo, prawie 1000 km.
Bezowa
a mnie marzy sie pojechać na Hel po za sezonem...
OdpowiedzUsuńNigdy na Helu nie byłam, ale samo morze poza sezonem lubię :) Chociaż rzadko jeżdżę.
Usuńoj tak, mam nadzieje niedługo wybrać sie do Karwii - dawno nie byliśmy.
UsuńKoniecznie :) Jak już wichury ustaną :) Ty masz blisko, ja jakieś 300 km ....
UsuńLidko owies wysiej, szybko wschodzi a kot zachwycony i trawa cytrynowa i pies i kot ją zjadają w domu mam, na działce trawę wcinają, ale kotuś gdy zimno siedzi doma. :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia morze, kocham je bezwarunkowo i bezkrytycznie nawet podczas sztormu.
Na zimę wysieję, bo latem to nie chciał nic jeść zielonego w domu. A na dworze smakowało mu lepiej ;) O trawie cytrynowej nie wiedziałam, poszukam, moze mu do gustu przypadnie :)
UsuńSztormy bywają piękne, gorzej, gdy woda chce cie z plaży zmyć, a wiatr na wydmy wrzucić ;)
Ja już chyba wszystkie sposoby podawania leków(tabletek) dla kotów opanowałam łącznie z robieniem zastrzyków . W tym roku działo się nieźle ,więc mam doświadczenie .
OdpowiedzUsuńAczkolwiek wolę jak są zdrowe i mruczące :)
Głaski dla "czornego" ;)
Przy takiej gromadce - wcale się nie dziwię :))
UsuńGłaski przekazane, odgłaskujemy Twoje koty :))
Niech już lepiej dzieje sie dobrze z naszymi zwierzakami ...
Piękne nadmorskie widoki !!!
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Bonusika !!
Pozdrawiam
Dziękujemy :) Oby to było na stałe - zdrowie ...
UsuńPozdrawiam również :)
Pięknie Wam tam było nad tym morzem :)
OdpowiedzUsuńNooo, było, było ... teraz tam plaża cała zalana pewnie .... wiatr głowę urywa ... ale na chwilę można by przystanąć i na spektakl przyrody popatrzeć :)
UsuńUwielbiam patrzeć na morze! W tym roku również planowaliśmy tam jechać, ale niestety jak to z planami bywa - nie wypaliły...
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Bonusa!
:)
UsuńTak bywa, my sami nad morzem tak porządnie ze dwa lata nie byliśmy, bo zawsze coś tam nie pasowało.
Miałam kocicę 17 lat. Stare zwierzę wymaga pomocy.Też "karmiłam" ją lekami.Tylko na początku wyczyniała "cuda". Potem ...potem przyzwyczajenie wzięło górę.
OdpowiedzUsuńJaką miejscowość nadmorską pokazujesz?
Pozdrawiam:)
Pięknego wieku dożyła Twoja kocica :) Nasz ma dopiero 6 lat i z tego, co mówił poprzedni Personel, no i u nas - nie chorował raczej. I niech już tak zostanie ...
UsuńTo Mrzeżyno. Port został niedawno zrewitalizowany, jak to się mówi i wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś. Aż mi dziwno nań patrzeć ;)
Piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne to Twoje morze...;o)
OdpowiedzUsuńO tak, moje ci one :)))
UsuńFajna z Ciebie dziewczyna, masz ciekawy blog i piękne zdjęcia robisz .... to nie da się o Tobie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńSerdeczności...:-)
Ojej, Stokrotko :)) Czymże zasłużyłam sobie na tyle miłych słów? Dziękuję :))
Usuń