Jako, że rozmowy pod moim postem poprzednim poszły w kierunku żywienia, żywności
i syfu, jaki jest nam wciskany, a na swoim blogu Mnemo wrzuciła interesujący film na temat praktyk koncernów farmaceutycznych, to dorzucę jeszcze lekturę do poczytania.
Tekst pierwszy jest bardzo długi, ale warto go przeczytać. Obydwa są zresztą interesujące:
Od wielu lat interesują mnie te rzeczy i stąd moje okropne zachowania w sklepach podczas zakupów ;) Czytanie etykietek i marudzenie ,wybrzydzanie, obśmiewanie - wredna jestem, wiem. Najlepiej, jak idę sama do sklepu, bo tylko głupie miny robię na widok tego, co czytam.
Oczywiście wiem doskonale, że i tak do końca pewności nie ma, czy wszystko wygląda tak, jak to producent wypisał, ale mam jakiś tam wpływ na to, co jem.
I tego będę się trzymać.
Miłej lektury :)
Zaglądnęłam, ale to na dłuższe czytanie ... wieczorem na spokojnie przejrzę :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie - na kilka razy i trzeba mieć trochę czasu, żeby to ogarnąć.
UsuńTen pierwszy przeleciałam, o Monsanto, i trujących koszulkach słyszałam. Nawet butelki dla niemowlaków są trujące, bo zawierają hormony. Poczytam chętnie w całości. Chyba trza przejść na rozjaśnianie włosów rumiankiem, jak kiedyś i zdecydowanie za często myję włosy, po przeczytaniu, co jest w szamponach brrrr.....
OdpowiedzUsuńBo wszystko jest teraz z plastiku, zamiast ze szkła. Trudno np. kupić wodę mineralną w szklanej butelce ...
UsuńWłos się na głowie jeży, jak się czyta, co jest w farbach, niby coraz mniej toksycznych, albo szamponach. Muszę moje sprawdzić, czy te silikony tam są. Ostatnio preferuję serię z Rossmanna Alterra - niby nie mają parabenów i innych trucizn.
Przeczytalam pierwszy tekst, jestem zdruzgotana, glowa mnie z tego wszystkiego rozbolala...Pamietam te czasy, gdzie nie bylo reklamowek, tylko torby z papieru, butelki tylko szklane na wymiane, szampon brzozowy w kiosku i ludzie byli zdrowsi i szczesliwsi...
OdpowiedzUsuńNiestety, głowa może rozboleć od tych wiadomości, ale ja osobiście uważam, że powinniśmy wiedzieć, co jest grane.
UsuńPamiętam to wszystko doskonale, byłam już pełnoletnia, gdy rozpoczęły się u nas te nieszczęsne przemiany.
Jesuuuuu.....wnioski z tej lektury, mało optymistyczne. Potwierdza się powiedzenie..."częste mycie skraca życie", że o obecnej żywności nie wspomnę. Czego nie tknąć, to chemia !
OdpowiedzUsuńSkręcił ten świat w jakąś bardzo wyboistą drogę.
Rady z tego drugiego artykułu...hm....groch, fasola, kasza gryczana....tylko, że to też jest "pędzone" na chemii.....
Gdzie nie spojrzeć...d...pa z tyłu.
Beata, czytalam ostatnio o kaszy gryczanej wlasnie, zeby uwazac jaka sie kupuje, bo na uprawach zasuszaja gryke Randapem...szok
UsuńA ja tak lubię kaszę gryczaną ! Jak się głębiej zastanowić, to nic nie jest zdrowe :(
UsuńŁo matko, randapem ?? To gdzie ją kupować? W sklepach ekologicznych jedynie? O tym nie wiedziałam, aczkolwiek wcale mnie to nie dziwi.
UsuńBeatko, przysłowia są mądrością narodu, nie? ;) Czyli o tym myciu - trzeba mieć na uwadze ;) bez przesady, żeby wszyscy nie zaczęli się nagle od nas odwracać, ale zawsze.
Tak Lidia, Randapem...Dodam, ze zbior nasionek gryki nastepuje po tygodniu od oprysku tym swinstwem...Najbezpieczniej chyba ja kupowac tylko w sklepach ekologicznych.
UsuńTo g.....no narobi więcej szkód niż DDT kiedyś tam.
UsuńJa juz od dluzszego czasu myje wlosy soda oczyszczana, lub afrykanskim mydlem, cale cialo tez, potem lekki olej z nasion winogron z olejkiem zapachowym.
OdpowiedzUsuńJuz nie potrafilabym umyc sie mydlem w plynie, pozostaje taki film, a w nim syf, wiadomo. Moje siwiejace wlosy, z natury ciemne splujkuje i potem spryskuje naparem z ciemnych ziol, najczeciej pokrzywa, rozmaryn, sa fajne, dluzej czyste i puszyste. Maski tylko z lodowki, zamiast kremu shea butter.
Maria
Ciekawe, co piszesz o myciu sodą oczyszczoną :) Jako, że mam ją w domu, w dużej ilości ( używam do sprzątania), to spróbuję umyć włosy.
UsuńTeż mam ciemne włosy, które już siwieją, ale je farbuję co jakiś czas - niestety.
Fajną rzeczą są własnoręcznie zrobione kosmetyki, nie mam weny do tego, co prawda, ale moze, kiedyś ;)
Jeszcze dodam: dezodorant to krysztal z Tajlandii, bo te zawieraja aluminium i zatykaja nam wezly limfatyczne; zeby myje mieszanka oleju kokosowego z tez soda, fluor w pastach tez nie jest dobry.
OdpowiedzUsuńAłunu też używam, tych antyperspirantów z aluminium juz dawno nie, pasty bez fluoru, ciężko kupić, ale da się, widocznie zapotrzebowanie rośnie i w takim małym mieście jak moje.
Usuńo! masz tak samo jak ja, też czytam i pod nosem marudzę jak mi się skład nie podoba:D
OdpowiedzUsuńSuper :)) Nie jestem sama :)) szkoda, że nie mieszkamy gdzieś obok siebie, to mogłybyśmy razem na zakupy chodzić i wspólnie pomarudzić.
UsuńNajwyżej na drzwiach sklepów wywiesiliby plakaty z naszymi podobiznami i informacją, że tych pań tu nie obsługujemy he, he ....
:) chwilowo mnie nie ma w Wielkopolsce, ale wrócę to może się uda się zrobić skok na etykiety:D
UsuńNie widzę przeciwwskazań ;) Zawsze to raźniej pomarudzić razem, a nie w pojedynkę ;)
Usuń