Autorką tytułowego zdania jest Hana, która w komentarzu na swoim blogu, zasugerowała mi, abym zaobserwowała powyższe. Rzecz miała miejsce dzień przed Wigilią bodajże, nie wcześniej na pewno.
Cóż, łatwo się mówi, wiśta wio, że zacytuję klasyka ;)
Żwawe żubry albowiem, to nader chimeryczne stworzenia, parcia na szkło nie mają, przed kamerami nie paradują za często, nie wspomnę już o tym, że w naszej okolicy nie ma ich w ogóle, pod balkon mi nie podejdą ;)
Miałam, jednakże i o dziwo, trochę szczęścia i w wigilijne popołudnie, gdy praktycznie byłam już prawie gotowa do świętowania, włączywszy sobie Internet. Zwyczajowo
i odruchowo kliknęłam na "żubry online", jakąś chwilę pograsowałam tu i ówdzie, wracam do żubrów i są! Kurczę, aż mię zatchnęło ze zdziwienia i radości ;)
Szybciutko uwieczniłam je, a potem usiłowałam odczytać z ruchu ich warg i mowy ciał, co chciały nam zakomunikować. Hmm, sama nie wiem ....
Pracowicie zaczęły wyjadać napis "Wesołych Świąt":
Tutaj miałam nadzieję, że ten bardziej z tyłu się wypowie, ale usłyszałam tylko "I czego się znowu gapisz?"
Mowa ciała jest doprawdy wyrazista ;)
W sumie żerowały dość długo, wkrótce zrobiło się ciemno, kamera włączyła sobie podczerwień, a ja musiałam powoli wychodzić już z domu, w celu udania się na Wigilię do mojego domu rodzinnego.
Tam są trzy koty, ale też sobie z nimi nie pogadałam. Do nas zeszła tylko kotka, najbardziej zainteresowały ją jednak prezenty leżące pod choinką i w ogóle schowała się pod nią. Chciałam przekupić ją kawałkiem rybki bez ości, zjadła ze smakiem, a jakże i na tym się skończyło ;)
Udaliśmy się z mężem do jego domu rodzinnego, tam też mieszka zwierzątko - sunia "yorkowa", która bardzo nas lubi i odnieśliśmy połowiczny sukces :)) Sunia się do nas uśmiechnęła, bo psy przecież to potrafią. To było naprawdę niesamowite :))
Dzisiaj poszliśmy sobie na cmentarz i wykręciliśmy sobie do lasku. Mąż, jako młody chłopak biegał po nim w ramach treningów lekkoatletycznych, a ja w dzieciństwie chodziłam tam na rodzinne spacery.
Powoli robiło się ciemno, ale zrobiłam kilka zdjęć:
Czyli zamiast białych świąt, mamy przebijającą gdzieniegdzie zieleń traw, porostów
i mchów. Wcale mnie to nie martwi, nic, a nic, że tak się monotematycznie wyrażę.
A studnię pamiętam z dzieciństwa ( jest ich kilka, zresztą) i szum wody w środku. Dzisiaj już nic nie szumi.
Udanych, kolejnych świątecznych chwil wszystkim życzę :)
Pacz, jakie gadatliwe!
OdpowiedzUsuńCzy to są studnie przodków?
Gaduły z nich niesamowite ;)
UsuńA studnie, zważywszy na mój wiek i ich wiek - jak najbardziej ;)
Posunęły się w latach ;), a nie wiadomo, jakie skarby kryją .... ;)
ja ostatnio spotykam tylko stadka dzików :) Ale żubry wspaniale się zaprezentowały na Święta! Dzięki że mogliśmy je, takie świąteczne, dzięki Tobie, obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńŻubrami zawsze się podzielę ;) Też widuję głownie dziki, wczoraj np. stałe w miarę stadko w liczbie 9 sztuk żerowało sobie przy paśniku.
UsuńLepiej te studnie jakoś sprawdź.kto wie?
OdpowiedzUsuńZajrzyj, proszę, do Ori.
Zajrzę.
UsuńW tych studniach ciekawe rzeczy mogą być, zważywszy na różne śmieci dookoła, niestety.
Wchodzę do Ciebie, a tu zima! Wita mnie zmrożony badyl. Dziwię się, bo u mnie wiosna radosna. I też się cieszę, też nie martwię wcale a wcale. :))
OdpowiedzUsuńMuszę chyba zamontować kamerę na moje koty on-lina, bo od kiedy jest Hoki, to mam w domu cyrk na kółkach. :)
Buziaki, Lidio.
Zmrożony badyl pochodzi z zeszłego roku, z listopada, bodajże. Tak jakoś bardziej mi pasował do wystroju bloga, aniżeli jesienny las ;)
UsuńA za oknem, podobnie, jak u Ciebie - wiosna :))
Z pewnością miałabyś dużą oglądalność, Aniu :) Hoki jest niesamowity, jeszcze wuja Kairona rozrusza ;) To byłaby sensacja :))
A kto to widział gadać z pełnymi mordami ?? ;o)
OdpowiedzUsuńW sumie też prawda ;) :)) Chociaż z drugiej strony mogły na chwilę przerwać żucie i się wypowiedzieć ;) Nikt im nie przeszkadzał, bo tak szczerze mówiąc, nawet dziki są czujne w ich towarzystwie.
Usuńno tak teraz jest tak ciepło, że aż dziwnie, bo jak na wiosnę:D ja to ostatnio nic nie mogę online upolować:D
OdpowiedzUsuń:)) czasem tak jest, że się paczy i paczy i .... nic ;)
Usuń