Weekend nad morzem spędziliśmy dość intensywnie i tak jakoś inaczej. Może to dzięki pełni Księżyca i to w dodatku tak wyjątkowej? Może i tak.
Pełnię obejrzeliśmy, tak trochę. Zdążyliśmy przyjechać. A i tak najlepiej widoczna była na wsi, gdzie nocowaliśmy w "naszej" agroturystyce. Nad morzem nie, ponieważ plaża jest zbyt nisko.
Sobotę spędziliśmy plażowo, a w niedzielę ruszyliśmy z kijkami do Pogorzelicy. Dawno tam nie byliśmy.
Z Mrzeżyna idąc plażą, jest, jak się okazało, równiutkie 12 km. Dla nas nic nadzwyczajnego ...
z powrotem też 12, w międzyczasie też parę kilometrów nakręciliśmy i wyszło - wedle naszych urządzeń pomiarowych, tytułowe 36 i trochę.
Również nic nadzwyczajnego, ale ... ale ...
Zrobiliśmy jeden, zasadniczy błąd. Po którym to błędzie bolały nas stopy i na pięcie - każdy po jednej ;) miał siniaka ...
A wszystko przez to, że po plaży szliśmy boso.
Owszem, fajnie jest chodzić sobie na bosaka, ale stópki nasze nie są do tego przyzwyczajone. Tzn.,żeby robić nimi tyle kilometrów i to jeszcze po szorstkim podłożu. Takie rzeczy to tylko spacerowo ... i z powrotem.
Tak więc, piszę to ku przestrodze ;)
Sama wycieczka była cudna. Pogoda się nam udała, ponieważ rano było chłodno, a kiedy szliśmy po południu, mieliśmy słońce w plecy.
W samej Pogorzelicy nie byliśmy już 8 lat! Zmieniła się i to bardzo. Z leśnej, małej miejscowości robi się zabudowane apartamentowcami - nie wiem, jak to nazwać nawet. Coś a`la kurort? Ehhh ...
Ale mniejsza o to.
Najważniejsza w tym dniu była Ona:
Śliczna staruszka, świeżo po remoncie. Nie planowaliśmy przejażdżki, ale poszliśmy na dworzec, a tam stała sobie kolejka jedna i kusiła. To kupiliśmy bilety, wsiedliśmy i pojechaliśmy całą jej traską nadmorską z Pogorzelicy do Trzęsacza i z powrotem.
W tej chwili jeździ spalinowa lokomotywa, która ciągnie kilka wagonów ... kilka lat temu w jeden dzień jeździł parowóz - obecnie w remoncie.
Jako, że była to niedziela, chętnych na przejażdżkę nie brakowało.
Kilka zdjęć zatem. Patrzcie, podziwiajcie i skorzystajcie kiedyś z okazji, by się nią przejechać:
Manewry na stacji w Pogorzelicy |
Wagon bagażowy dla wózków, rowerów ... |
Bidula - pracuje, ile sił, stąd wietrzenie silników musi być |
Latarnia morska w Niechorzu |
Do domu wróciliśmy wczoraj, a dzięki remontowi i całkowicie zamkniętej drogi za Gnieznem, zwiedziliśmy nieznane nam do tej pory rejony Wielkopolski.
Trzeba było albowiem, kierować się nawigacją.
W pole nas nie wyprowadziła, ale pokazała kilka ciekawych skrótów, w efekcie było fajnie :)
Ale drogowcy, jak zawsze dali .... no właśnie.
Do napisania się z Państwem ;)
Bardzo fajna wycieczka. Tyle kilometrów jeszcze nigdy nie zrobiłam. Kolejka robi wrażenie, chetnie bym się taką przejechała, zwłaszcza że w tamtych stronach nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńJa chyba też nie zrobiłam, dawno temu na pielgrzymce się zdarzało tyle. Sama byłam zdziwiona, ale narzędzia pomiarowe nasze się nie pomyliły :)
UsuńKolejka jeździ do 30 września, więc jeśli miałabyś, Ewo okazję jechać w te strony - to jak najbardziej. Ona tak w ogóle to ran oz Gryfic przyjeżdża i wieczorem tam wraca - też można jechać.
W ten skwar przeszliscie blisko 40 km? Ja nawet na rowerze tyle w jeden dzien nie zrobilam i to podczas sprzyjajacej pogody. Wy chyba jakimis robotami jestescie. :)))
OdpowiedzUsuńHehehe ... muszę sprawdzić się wykrywaczem metali ;)
UsuńRano skwaru nie było, było nawet chłodno i na deszcz się zbierało, a wieczorem słońce świeciło nam w plecy, wiatr trochę powiewał, więc było ok. Nogi tylko bolały,tzn.stopy.
Niechorze i Pogorzelica i te nieliczne nadbałtyckie miejscowości w których byłam. Było to hehehehehe...40 lat temu prawie ;)
OdpowiedzUsuńPrzejechałabym się tom ciuchciom!!! :)
Gratuluję tych 36.6 to odpowiedniejsza ciepłota życiowa :)))
No to się duuuużo pozmieniało przez ten czas :)) Czy na lepsze - częściowo pewnie tak, ale nie do końca.
UsuńCiuchcia jest rewelacyjna, powolutku się toczy po nowych torach, wiaterek powiewa, ale bez przesady - w taki upalny dzień.
:))) cały dzień nam zszedł na te wędrówki.
Imponująca ilość kilometrów, jesteście niesamowici! Przejażdżka pociągiem fajna, kiedys jechalismy z corkami podobnym do Miasteczka zdaje się, bo tam gdzies była kopalnia do zwiedzania.
OdpowiedzUsuńTaka ilość robi wrażenie - fakt :))
UsuńKopalnie też lubię zwiedzać.
Niesamowita kolejka, normalnie elegancja-Francja. I w takich okolicznościach przyrody!
OdpowiedzUsuńDrogowcy dali doopy, nie bójmy się tego słowa.
Tak, trzeba przyznać, że wszystko jest tam pięknie odremontowane, pachnie jeszcze świeżością i cieszę się bardzo, że gmina Rewal się kolejką zaopiekowała. Oby tak dalej, kolejne kilometry torów czekają na remont i wznowienie, ale nie wiadomo, na ile się to uda.
UsuńTak dooopy, wielkiej jak szafa pięciodrzwiowa. Dobrze, że moi rodzice tamtędy nie jechali samochodem ostatnio, bo nie wyobrażam sobie ich w akcji ...
Lidziu, muszę koniecznie tacie pokazać tą kolejke, tą lokomotywę... jako byłemu maszyniście.
OdpowiedzUsuńserdeczności.
Jasne, że pokazuj :) a jeszcze jak wejdzie w etykiety "pociągi" to znajdziesz tam sporo moich kolejowych fotek :)
UsuńMożna sobie wejść na stronę www.kolej.rewal.pl i tam obejrzeć więcej zdjęć.
Mnostwo kilometrow przeszliscie. Prawie codziennie mierze sobie temperature, bo czesto mam podwyzszona, a jak termometr pokazuje 36.6 to sie ciesze jak glupia.
OdpowiedzUsuńLokomotywa taka starego typu, czyli co? stara, ale wagon juz nowoczesny i czy te wagony towarowe to stare? dawno temu pociag byl tak przepelniony ze nie moglam juz wsiasc a musialam jechac i mialam to szczescie ze mnie wpuszono do wagonu towarowego, bylo tam tez kilku kolejarzy czy jakis pracownikow, nawet siedzialam na jakies skrzynce, wagon byl otwarty, bylo lato, lepiej sie jechalo niz w przepelnionym normalnym wagonie.
W sumie lokomotywa jest z roku 1985, z Rumunii. Więc znowu nie taka stara, jak się okazuje ;) Wagony to nie wiem, ale też raczej stare, tylko teraz wyremontowane na błysk :)
UsuńNo jeździło się w różnych miejscach i wagonach ;)
Ale bedziecie za to długo te sponiewierane stopki pamiętać.
OdpowiedzUsuńCudna i pelna wrazen wycieczka.
Dokładnie tak :))
UsuńGratuluję zrobionego dystansu, zwłaszcza w takie upały(a wiem co piszę) :). W Mrzeżynie byłam 16 lat temu więc pewnie sporo się tam zmieniła. A stara zabytkowa ciuchcia jest urocza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPozmieniało się i to sporo. Pobudowano nowe domy, samo centrum się zmieniło i port, oraz wejście na plażę wojskową - nie poznałabyś tych miejsc ...
Byłam tam !! Czterdzieści dwa lat temu...:o)
OdpowiedzUsuńA na bosaczka to można po trawie...;o)
To się trochę pozmieniało od tamtego czasu ;) Po trawie, jak najbardziej :)) A i tak uważać trzeba - dzieci cywilizacji ;)
UsuńPrzesympatyczny post. Uwielbiam chodzić po piasku, ale po tylu kilometrach stopy, by mi chyba odpadły z bólu. ;D Gratulacje dystansu. :))) Przejażdżka pociągiem wydaje się tak miła, relaksująca. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :))