czwartek, 12 stycznia 2023

Ehhhh, ten nasz Franio ....

O czymś innym chciałam pisać, ale w tak zwanym międzyczasie wyszedł mi taki żalipost na fejsie i rozbudowuję go tu na blogu.
Chodzi o naszego Frania.
Wczoraj pojechałam z nim do naszego gabinetu weterynaryjnego, bo kotek stracił apetyt 
i słabiej zaczął jeść, poza tym mieliśmy i tak jechać na wizytę kontrolną wedle uszu, a konkretnie wydzieliny z niej. Zwróciłam uwagę też na oblizywanie się kota i już jakiś czas temu raz mu się zdarzyło ślinienie. Ciocia wet do pyszczka zajrzała, a tam stan zapalny, mamy więc powtórkę sprzed roku, kiedy miał usunięte dwa zęby, a teraz polecą już wszystkie.
Po tym zeszłorocznym usuwaniu okazało się też dokładnie, że oprócz kła nie ma jeszcze jakichś zębów, czyli musiał mieć już w poprzednim swoim życiu taki zabieg robiony. Czyli kolejny wniosek dla nas - miał dobry, dbający o niego dom.
Problem z Franiem jest taki, że po poprzedniej ekstrakcji, pięć dni pod łóżkiem siedział, biadolił 
i jeść nie chciał. Nie tak jak większość kotów, która od razu po wyjściu z transporterka rzuca się na jedzenie jakby nigdy nic... I zachowuje się jakby nigdy nic.
A tu takie arie i cyrki i dopiero whiskasem go do jedzenia zachęciliśmy...
Taki to nasz psychol rudy jest.
Dzisiaj pojechałam z nim na pobranie krwi, bo wczoraj chwilę przed wyjazdem do weta jadł, więc musiałam go zatargać właśnie dzisiaj. Obyło się bez torby iniekcyjnej, trzymałam kota na ramieniu podczas pobierania, fakt - trochę krwi jego spłynęło mi na rękaw bluzy, ale obyło się bez miauku i wyrywania się.
Jestem dziś jakoś mocno zmęczona, za dużo emocji chyba. Zaraz się położę, jakąś medytację włączę i pewnie zasnę.
Smutno mi też, bo dzisiaj za Tęczowy Most pobiegł Mefi - czarny kocurek naszej blogowej koleżanki Drevni Kocura ...
I tak to się toczy.

Trzymajcie się wszyscy :)


18 komentarzy:

  1. Biedna kocinka, biedna pańcia... Trzymam kciuki za Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Przydadzą się, bo ciężki tydzień nas czeka ...

      Usuń
  2. Nie dziwię się, że kiciuś po usunięciu zębów jest nieswój. Przecież ekstrakcja u człowieka to tez jest silne przeżycie a potem przez parę dni jest dziwnie w "gębie".
    I mnie smutno z powodu Mefisia...Ech, tak to jest, niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki egzemplarz się nam trafił po prostu .... cóż zrobić. Wyjątkowy.
      Prawie wszystkie koty nie mają z tym problemu, od razu jedzą, o miaukoleniu pod łóżkiem nie ma mowy ...
      Człowiek chce, żeby zwierzak żył jak najdłużej i był zdrowy, a one i tak mają swoje przeznaczenie. Mefiś dożył ładnego wieku, ale i tak oczywiście pozostawił żal i smutek.

      Usuń
  3. Zwierzaki tez cierpią, ale nie wszystkie mają tak czułą opiekę, jak u Ciebie:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to dobrze że tak bardzo kochasz Frania...

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki! Mefisia zal i Kocurkow :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Franio bidok, głaski dla niego i ciepłe myśli dla Cię!

    OdpowiedzUsuń
  7. W oczach stanął mi mój Niuniuś i nie jestem w stanie opanować łez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nim też pamiętam ... I przykro mi bardzo :(

      Usuń
  8. Biedny kociak cierpiący. Nawet nie wiedziałąm że jest coś takiego jak torba iniekcyjna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiedziałam, póki z kotami nie zaczęłam jeździć na pobranie krwi ...

      Usuń



  9. Mój komentarz chyba w spamie wylądował.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.