Wczoraj minął tydzień od zabiegu usunięcia zębów u Frania. We wtorek byłam z nim jeszcze na podaniu antybiotyku - nasyczał na panią weterynarz podającą szczypiący zastrzyk w zadek. Jego zadek, a potem chciała go pogłaskać w tenże ... to już było ciut za dużo dla naszego kota.
Mnie dziabnął w rękę, która go przytrzymywała i która go karmi - tak dla przypomnienia. Nic się nie stało, bo jakiejś agresji wielkiej w tym nie było, ot takie przywołanie kobiet do porządku ;)
Na poniedziałek umówiłam się na pobranie krwi pod kątem parametrów nerkowych i zobaczymy, co dalej.
Wygląda na to, że Franio czuje się dobrze. Biega, skacze, je, mruczy, przytula się ... zachowuje się tak, jak zawsze. Ogólnie to jestem bardzo ostrożna w pisaniu, że wszystko jest ok. Taka zachowawczość, bo a nuż ...
Cała ta sytuacja skończyła się dla mnie katarem, z którym męczę się do dzisiaj, a który zaczął się w zeszłym tygodniu.
Uważam, że to na tle nerwowym, bo dawno tak długo kataru nie miałam. A jak miałam, to trwał ze dwa dni, mimo że normalnie tydzień się zakłada.
Nic to, przejdzie. Od poniedziałku mam wolne, bo u nas zaczynają się ferie. Nie wiem, jak Wy, ale i ja i moje koleżeństwo pracowe jesteśmy bardzo, ale to bardzo zmęczeni. Czyli nie jest to tak, że ja sobie coś wkręcam, bo rozmawiałam z kilkoma i wszyscy jadą na oparach.
Cóż - sytuacja w oświacie wygląda bardzo źle. Oczywiście tak zwany minister pier......doli głupoty, jak to wszystko fajnie idzie, wszystko jest w porządku, wszystko jest przygotowane, nawet uczniowie mogą mniej umieć na matury, bo mieli zdalne. Podwyżki dostaliśmy - no po prostu same sukcesy!
Tylko czemu jest tak źle, skoro jest tak dobrze?
Dlaczego przy oficjalnych próbnych maturach zapomniano o maturzystach z techników po gimnazjach? Dlaczego nie zmniejszono wymagań odnośnie egzaminów zawodowych? Przecież przedmioty zawodowe też mieliśmy zdalnie.
Ale co tam, co tam. Propaganda sukcesu trwa, jak za starych, dobrych czasów.
I szczerze? Ja w nią nie wierzę :P
Trzymajcie się zdrowo :*
O pracy w oświacie to nawet gadać trudno, mój mąż ma 63 lata, a pracuje z trudnymi uczniami z branżówki i szkoły specjalnej, już nawet oparów brak...
OdpowiedzUsuńTeraz zwykłe infekcje ciągną się tygodniami, a zmęczenie i stres nie pomagają w wyzdrowieniu.
Tulaski dla kota!
jotka
Wierzę, że brak mu nawet oparów, bo ja nie mam jakichś bardzo trudnych uczniów, a czuję się jak się czuję...
UsuńKociamber wytulony :)
Ta wszystko cacy, tęczowo i bla bla bla...
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że coś musi być, bo od początku roku wiele osób mi mówi, że są jakieś osłabione, zmęczone...razem ze mną. hehe Mnie męczą zatoki, moja męka od urodzenia...naprawdę są bezczelne i upierdliwe...te zarazki w nich. Boże, jak ja dziwnie pisze, usprawiedliwię się tymi moimi zatokami i patkiem, gdzie już mój mózg przysłania gęsta mgła. :D Cieszę się, że napisałaś i mam nadzieję, że Franio będzie czuł się coraz lepiej, że powróci do zdrówka i Ty tak samo. Bardzo mocno Was przytulam. <3
To ja na wszelki napisze Sinupret Extract i oregano oil firmy NOW z allegro stostuje na to i czesto sie udaje bez wizyty u lekarza to pokonać :D
UsuńDziękuję, Agnieszko :) Ty też zdrowiej :) Z dnia na dzień jest coraz lepiej u mnie, u Frania mam nadzieję, że też.
UsuńSinupret jest dobry, kiedyś brałam, a kompletnie o nim zapomniałam ;)
Super, że są dobre wiadomości o kotku, dużo zdrówka dla niego. W tym roku infekcje trwają dłużej i gorzej się je przechodzi. Być może wynik mutacji wirusów, a może organizmy już słabsze. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPewnie coś na rzeczy z tymi mutacjami jest ... moja odporność jest chyba niezła, ale i tak mnie w tym roku trochę zmogło. No cóż, trzeba to przetrwać i wrócić do aktywności sportowej, bo od dawna nic z ww.
UsuńPozdrawiamy z Franiem serdecznie :)
Moim zdaniem ludziska chorują bo zestresowane są i siadła im odporność, a ci co nie tak mocno zestresowani, zarażają się od tych zestresowanych.
OdpowiedzUsuńCo do oświaty to trzeba po prostu robić swoje, tak aby być w porządku wobec siebie i dzieci, pomimo wszystko, albo...wiać ze szkolnictwa, no ale nie zawsze jest dokąd.
Zdrowia życzę wszystkim członkom twojej rodziny, Mietka pozdrów, a Frania wymiziaj ode mnie.
A tak w ogóle to ciekawam, czy Mietek pamięta, że kiedyś tam żeśmy się spotkali? :)
Dziękujemy za pozdrowienia :) Oczywiście, że pamięta :)
UsuńTak, stres jest takim czynnikiem zapalnym, a ostatnie trzy lata przywaliły nam solidnie. Bez względu na wyznawane poglądy co do choroby - celebrytki, czy sytuacji politycznej.
Osobiście dbam o odporność, jak tylko mogę i tylko i aż tyle mogę. Nikt za mnie tego nie zrobi.
Tak, czuję się odpowiedzialna za uczniów. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
kotek wie i docenia że go karmisz ale w tym momencie stresu...
OdpowiedzUsuńPolitycy cóż muszą wyolbrzymiać swoje sukcesy a rzeczywistość...
Mam nadzieję, że docenia ;)
Usuńdocenia napewno:)
UsuńCieszę się, że z Franiem jest dobrze. I oby tak zostało!
OdpowiedzUsuńA co do propagandy sukcesu, to niedobrze sie robi po prostu. TV nie da sie oglądać, ani radia słuchać. Wszystko to paranoiczne coraz bardziej. I jak tu człowiek ma sie dobrze czuć, skoro psychika mu siada a przecież psychika mocno wpływa na samopoczucie fizyczne. I wirusów do tego masa, jak i ludzi umęczonych sytuacją, a do tego bez odporności...
Podobno ma wrócić piękna zima. Oby! To zawsze dobrze człowiekowi robi na nastrój, gdy sobie na biel popatrzy, gdy powędruje w śnieżne bezkresy i oddali od spraw tego świata, na któe nie ma sie żadnego wpływu.
Uściski serdeczne zasyłam Ci Lidko!:-)
Nie oglądam tv ani nawet za bardzo radia nie słucham, bo się po prostu nie da. Tzn. ja nie daję rady i nie chcę, żeby to szambo wlewało się mi do domu i do mojej głowy.
UsuńPrzyczyna braku odporności jest co najmniej jedna, a właściwie kilka przyczyn z jednej przyczyny. No i będziemy się bujać z tym, nie wiadomo jak długo.
Zobaczymy, co do zimy... Nie tęsknię za nią ;) chyba, że pojadę w góry, to tam lubię.
Pozdrowienia, Olu :)
Od wczoraj znowu u nas niesamowita zima. Śniegu masa i cały czas rośnie. Tylko słonca brak. Czekam na nie z ustęsknieniem. A co do przyczyny braku odpornosci to wiadomo, wiadomo...Jak do tego zaczną nam jeszcze karmić robakami, to ludzie będą padać jak muchy...Ciekawa jestem co wegetarianie na tę propagowaną owadzią dietę powiedzą?:-)
UsuńDobrego tygodnia, Lidko!:-))
Też jestem ciekawa, bo robale zabijane są bodajże gorącą wodą, czyli na żywca gotowane przed przerobem. Teraz nie przypominam sobie, gdzie o tym czytałam, ale na pewno czytałam. Cóż ... tak samo z brakiem odporności - wielu już zapomniało, albo wypiera z umysłu.
UsuńU nas pogodowo jesień. W przyszłym tygodniu zapowiadają jakieś mrozy, zobaczymy.
Udanego tygodnia, Olu :)
Dobrych wyników życzę i zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńA ja już kończę ferie i ryczeć mi się chce. Wpadam prosto na konferencję.
OdpowiedzUsuńOjej .... nie lubię tego pierwszego terminu ferii ...
UsuńWspółczuję Ci i przytulam ...
:-(((
UsuńUtulam Ciebie i miziam Frania. Niech gryzie, a co mi tam!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Hanuś :) Leży teraz na mojej ręce i mruczy. A jego syczeniem i gryźnięciem się nie przejmujemy, bo to nie jest agresywne, tylko takie na postrach, albo ze złości, czy bezsilności. Pani nasza wet bardzo Frania lubi.
UsuńSzkoda koteczka.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o ministra edukacji to po prostu wstyd i hańba ze doczekalismy się takiego ciemniaka....
Chyba specjalnie takich głąbów wybierają na ministrów edukacji. Kiedy człowiekowi wydaje się, że już głupszego nie ma, to jednak jest. Niestety.
UsuńNa oparach to chyba większość jedzie…wiosna odzyjemy 🍀😊
OdpowiedzUsuńA co do oświaty i innych instytucji - taki mamy klimat 😉
Ciesze się, ze Franio w dobrej kondycji 💗
Orszulka