Żeby przegonić ponure i łzawe klimaty, które ostatnio bezczelnie rozpanoszyły się w mojej głowie, albo co najmniej próbują to robić, postanowiłam częściej wychodzić z kijkami, robiąc moją ulubioną trasę po osiedlu, kierując się już poza miasto, przechodząc przy okazji przez przejazd kolejowy.
Nie wiem dlaczego, ale lubię to miejsce.
Dzisiaj, jak na zamówienie pojawiło się słońce i kilka pociągów na raz niemalże. A, że lubię na nie patrzeć, to dzisiaj odbyło się na zasadzie "mówisz - masz".
A jak to wyglądało?
Najpierw - osobowy:
jedzie z prawej do lewej ;)
Po krótkiej chwili przemknął ten:
Doszłam do przejazdu, a tam szlabany się zamknęły i pojawił się ON:
Nie wiem, skąd jechał, ale wiózł węgiel:
Długaśny był:
Ledwo przejechał, rogatki się podniosły po to tylko, żeby znów się zamknąć. Na tym samym torze pojawił się Ten:
Też sporawy:
Zatrzymał się na chwilę przed semaforem, blokując przejazd:
By za moment ruszyć i zatrzymać się dalej, za semaforem:
Ruszyłam również i ja:
mało uczęszczaną ulicą, doszłam do zakrętu i z powrotem do domu. Tym razem pociągi mnie nie zatrzymywały, zrobiłam zdjęcie małemu strumyczkowi i kwiatkom:
Zastanowiłam się nad tym miejscem, obiecując sobie kolejny raz, że poszukam odpowiedzi na pytanie: Co tu było?
ponieważ wąskotorówka jechała kawałek dalej. Może to jakaś bocznica?
I zadowolona z siebie wróciłam do domu.
Jutro czeka nas wyprawa na południe naszego kraju, czyli do Szklarskiej Poręby.
W weekend odbywają się tam zawody w nordic i będziemy z mężem brali w nich udział. Mam nadzieję, że uda się nam pokonać trasę. Wybraliśmy tę krótszą, czyli 10 km, ale część wiedzie pod górkę ;)
Mam nadzieję, że uda się nam wyjechać przed południem, bo nie znamy trasy tak, jak tę nad morze. W sumie te kilka razy jechaliśmy zawsze pociągiem. Teraz samochodem.
Drogę opracowałam dzisiaj, rozpisałam rozjazdy, numery, miasta, zobaczymy, czy dobrze wybrałam.
Trzymajcie kciuki w sobotę :)
Jeżeli o pociągach mowa, to zaraz przypomniały mi się szkolne zadania. O takich, co to jadą od stacji A do stacji B, wdzięcznie krzyżując się w punkcie C. Którego to lokalizację w trybie pilnym obliczyć należało.
OdpowiedzUsuńDobre z tym zadaniem :) Nie przyszło mi do głowy takie skojarzenie :) Ja na pociągi patrzę z uwielbieniem i gdzie mi tam jakieś obliczenia ;)
UsuńNa tym przejeździe, ruch jak na Marszałkowskiej ....albo jak na jakiej autostradzie ;)
OdpowiedzUsuńLidko, to Ty zawołana sportsmenka jesteś !..na zawody, ho ho !!!!!
Będę ściskać palce za medal :))
Akurat trafiłam na taką godzinę, kiedy latały w te i wewte :)
UsuńMedal, Beatko - będę się cieszyć, jak przejdę tę trasę :)) te górki mnie trochę z lekka deprymują, ale dam radę. Aby przejść i mieć tę satysfakcję.
Lidko ten z węglem jechał pewno z moich stron, takie widoki to mam z dwieście metrów dalej , nawet wąskotorówkę pod nosem mam kolorową co latem turystów wozi.
OdpowiedzUsuńLiduchno o na relację czekam, a TELEWIZJA BĘDZIE ?
BUZIAKI :)
Nie wiem, czy telewizja będzie, Ilonuś. Myślę, że może regionalna z Wrocławia, zakręcę się gdzieś i sława mi się do stóp rzuci ;)
UsuńRelacja będzie, pewnie w poniedziałek lub we wtorek.
Pociąg skojarzył się mi od razu ze Śląskiem, tylko kierunek początkowo nie pasował ( od Warszawy). Ale po namyśle stwierdziłam, że jest to możliwe. Od Ciebie pojechał w górę i między Koninem, a Kutnem wjechał na tę naszą magistralę.
Naszej wąskotorówki nie pamiętam, niestety, zlikwidowana została na początku lat 70.
To kręć się i błyszcz a sława murowana :)
UsuńUdanych zawodów :)
Dziękuję :)
UsuńOj, będę się kręcić, przed kamerę wpychać, mój urok osobisty jest nieodparty ;), nie będą mieli wyjścia. Tylko jakąś posypkę muszę sobie kupić, żeby mi chociaż włosy błyszczały ;) usta błyszczykiem obficie wypaćkam. Będzie fajnie :))
Życzę udanego pobytu w Szklarskiej Porębie oraz powodzenia w zawodach .
OdpowiedzUsuńDziękuję Beato :) Jestem ciekawa, co się tam pozmieniało przez te kilka lat.
UsuńJa takze lubie obserwowac ruch, czy to przejezdzajace pociagi, czy przeplywajace woda obiekty plywajace lub plynaca wode albo plonacy ogien. Toz to lepsze od telewizji, nieprawdaz?
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, Panterko :) Sto razy lepsze, a pociągi to już w ogóle uwielbiam miłością nieodwzajemnioną.
UsuńWoda też jest fajna, a jeszcze jak błyszczy w słońcu ... ten strumyczek ze zdjęcia ma słabiutki nurcik, muszę się jemu przyjrzeć dokładniej.
Lidko, życzę Wam powodzenia i cieszę się, że tak fajnie spędzisz czas. :) Świetna relacja pociągowa :))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu :) Mam nadzieję, że będzie fajnie.
UsuńO pociągach to ja mogę długo i namiętnie ;)
Pociągi są również obiektami uwielbienia mojego małżonka, a w przedpokoju na komodzie w ramach ozdobnika stoi mi stara, kolejowa lampa :) Ostatnio mój mąż chcąc się znaleźć bliżej jakiegoś urządzenia kolejowego (chciał je córce pokazać ale była tak mądra że się nie pchała w te chaszcze) wlazł w jakieś takie krzaczory że do domu wrócił w towarzystwie.... kleszczy..... Brrrrrrrrrrrrrr
OdpowiedzUsuńŻyczę wygranej w konkursie! Przywieź nam tu złoto! :))))
Buziaki :*
Dziękuję, Emko :) Złoto to przywiozę, jak mi się uda wygrać grudkę ze Złotoryi :))
UsuńJak chaszcze przy urządzeniu były, to znaczy, że drogowcy próżnują ;) Te kolejowe lampy są piękne, ja nie mam, bo nie mam miejsca, by ją wyeksponować. Ale, moze, kiedyś ....
Pa :*
Oj będę całą sobotę trzymała :) będę miała wymówkę by nic nie robić :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że są " w kijkach " zawody. Liczy się czas, ale stwierdzają czy wszyscy idą, czy nikt nie idzie-biegnie tak jak w chodzie . Bardzo ciekawa jestem jak wyglada ocena.
Pociągi też lubię, i są prawdziwą rzadkością już. Jak wracaliśmy z wakacjui nagle słyszę od mężą ... szybko, szybko zdjęcie rób, a ja komu ? ... no jak komu ... pociągowi !!! :)
Pozdrawiam
To są Mistrzostwa Świata w Nordic Walking, a Ty tak skromnie piszesz, że jedziesz na zawody :)
UsuńPoczytałam sobie o zasadach, ile grup wiekowych i o crossie i hillsie :)
Jestem pod wrażeniem :)
jeszcze mocniej trzymam kciuki :)
Miło mi, że chciało się Tobie poszukać :) Zawodów kijkowych jest cała masa w tej chwili. Dla niektórych to styl życia i cały sens ich życia ;)
UsuńLidko! Wielki uklon w wasza strone! No, no kijkow jeszcze nie probowalam bo moj p. twierdzi, ze mi (patyki wystruga) dasz wiare? Taki niereformowalny czasami jest, XXI wiek a on swoje.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa waszych odczuc po tym maratonie kijkowym, bo ja poki co rower pokochalam miloscia bez wzajemnosci i mecze siebie robiac wycieczki, a fan ma jak mala dziewczynka.
Do pociagow mam wielki sentyment, kurcze przypomnialy mi sie czasy studenckie kiedy osbowka z Lodzi do Gdanska jechalo sie w korytarzach scisnietym jak sledz przez 10 godzin - to byly czasy!
Czekam na relacje!
Może Twój p. się jeszcze zreformuje :) Patyki wystruga! Co za profanacja ;) :))
UsuńOj były to czasy, były. Zdarzyło się mi jechać w łazience, albo na przejściu między wagonami...
Udało mię się dzisj zobaczyć w TVN start :)
OdpowiedzUsuńO, to muszę poszukać w archiwum, moze znajdę ten start :) Dziękuję za informację :)
Usuńfajnie pokazałaś swoja mała wyprawę z kijkami:) no i te pociągi! tory widzę wyremontowane:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, o te tory trochę dbają, bo to główna magistrala wschód - zachód.
UsuńNa kijkach nie znam sie zupełnie, ale z wielkim sentymentem popatrzyłam na lokomotywę z napisem PKP Cargo. Ponad 20 lat pracowałam w tej firmie. Teraz mogę jedynie się pośmiać z prowadzonej statystki. Do moich zadań należało określenie ilości przewiezionych towarów w następnym miesiącu a później roku. tak jakbym była duchem świętym :-) Stare dzieje
OdpowiedzUsuńTo bardzo twórczą pracę miałaś, Graszko ;) Ale różne cuda się działy. Cargo jeszcze daje radę.
UsuńA w Twoim mieście kwitną imprezy kijkowe. Teraz w weekend był np. finał Pucharu Polski, więc nie byle co ;)