Udało się :) Przeszliśmy ze ślubnym prawie 11-kilometrową pętelkę na Polanie
Jakuszyckiej :) Miałam lepszy czas od niego;) Pora zatem na wnioski, refleksje, przemyślenia ....
Nazwa imprezy była szumna, bo ze słowem "Świata" w tytule. Jak to najczęściej bywa, nie do końca wszystko wypaliło, jak trzeba, ale tak to jest.
Po kolei jednakże.
Nasz maluszek dowiózł nas do Szklarskiej i z powrotem, doskonale sobie radził na tych górkach, pagórkach i zakrętach :) Zakręty były fajne, tak w ogóle ;)
Drogę "tam" nazwaliśmy - sorry za dosadność, "kurwią jego macią", gdyż inne określenie nie pasuje, aby opisać ten sajgon. Była to ciut boczniejsza trasa, myśleliśmy, o naiwności, że będzie lepiej się jechało. No może kiedyś będzie, ale to dość odległa przyszłość. Nie pamiętam, ile robót drogowych i wahadeł z potężnymi korkami musieliśmy przejechać, za dużo jak na niespełna 300 kilometrów. O oznaczeniach nie wspomnę, bo odbywa się to na zasadzie "miejscowi wiedzą, a reszta nie ma się co tu szwendać". Wystarczy.
Drogę powrotną odbyliśmy dłuższą trasą, ale główną drogą, poszło szybko, płynnie, sprawnie. Fakt, że była to niedziela, ale zawsze. Zadziwiło nas kilka ciekawych rozwiązań np. rondo w Głogowie, które nie wygląda jak rondo, albo chyba koło Krzywinia, przedziwny zjazd z ronda .... Konstruktorzy tych dziwadeł dbają o rozwój umysłowy kierowców - nie ma co ;)
Wracając jednakże do Jakuszyc. Trasa wybrana przez organizatorów była ciekawa. Zasapałam się straszliwie przy pierwszym podejściu, a tak niewinnie wyglądało. Drugie było jeszcze bardziej niewinne, a ciągnęło się chyba ze dwa kilometry. Osobiście nie szłam po to, aby się z kimkolwiek ścigać, tylko, żeby zmierzyć się z samą sobą w trochę innych warunkach, niż moje normalne, na co dzień.
Może dlatego nie widziałam podbiegaczy, czy innych oszukańców. Najlepiej mi było, jak szłam sama, mając dystans do innych, za i przede mną.
Jako 100% zmarzluchowi było mi ciepło w czasie tego marszu, a nie za gorąco, mimo czapki, rękawiczek i dwóch warstw ubioru plus koszulka techniczna z jakiegoś sztucznego materiału.
Polecam zresztą, jeśli nie oglądaliście Kabaret Moralnego Niepokoju i skecz "Biathlonista". Bardzo mnie i męża rozbawił jeszcze przed zawodami :)) Coś w tym prawdy jest :))
W niedzielę wstąpiliśmy po drodze nad Wodospad Szklarki. Pięknie tam było, cicho, spokojnie, kilka osób dosłownie i w samą porę zeszliśmy na parking, bo nad wodę pakowały się hordy krzyżackich potomków, wylewające się z kilku autobusów.
Zrobiliśmy kilka zdjęć pięknych okoliczności przyrody:
A na koniec - mła ;) Może kiedyś to podium będzie oficjalnie należeć do mnie :) A medal dostał każdy, kto brał udział w zawodach.
Miłego dnia wszystkim :)
P.S. Sikorka zameldowała się mi na balkonie! Zadzwoniła i poleciała dalej. Wróbli jeszcze nie ma.
Nooo, pogratulowac, Lidus!
OdpowiedzUsuńZmierzylas sie ze soba i wygralas, co wcale nie jest tak samo przez sie zrozumiale (vide: przypadki maratonu warszawskiego). Niektorzy za bardzo przeceniaja swoje sily i smutno sie to dla nich konczy.
Brawo! I jeszcze to, ze jestes lepsza od malzonka! Jestem z Ciebie dumna!
Dziękuję, Panterko :)
UsuńMąż niestety trochę siadł kondycyjnie, ale mam nadzieję, że odrobi ;)
Granicę komfortu trzeba przekraczać, ale bez przesady. Bo potem dochodzi do różnych tragedii i nieprzyjemnych zdarzeń.
Na naszych zawodach tak źle nie było, chociaż służby medyczne musiały od czasu do czasu interweniować. Głównie to były kontuzje nóg, albo ktoś się przewrócił na kamieniach ...
Bo zakwasy na drugi dzień to mieliśmy wszyscy ;) czyli my i nasi znajomi w sile czterech osób.
Gratuluję! Moje kijki kurzą się za szafą, oj, fstyt...
OdpowiedzUsuńTo dziwne rondo jest w Jerce. Za to ma imię Melchiora Wańkowicza. Zauważyłam nazwę coś po 5 latach i o mało z wrażenia nie minęłam tego dziwnego zjazdu!
Dziękuję :) Moje też się czasem kurzą, albo samochodem wożą ;)
UsuńNazwę miejscowości pamiętam :), a Wańkowicz faktycznie - też nam mignął, jak przypomniałaś, to coś się odblokowało w pamięci.
Trzeba mieć refleks, żeby szybko zareagować na niektóre rozwiązania drogowe.
Jak zwykle u Ciebie interesując relacja. :)) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)) Staram się, jak mogę :)
UsuńK**** jego mać to całkiem niezłe określenie, ale sama znalazłaś inne: sajgon:-).
OdpowiedzUsuńWidoki aż dech zapierają. Życzę Ci, abyś już za rok stanęła na podium.
Dziękuję :) Może się uda :)
UsuńPięknie tam jest, szkoda, że tak krótko mogliśmy tam być.
Już nawet nie chce mi się opisywać zachowań niektórych "kierowfcuf", wpychających się w korek. Żenada na całej trasie.
Lidia, kurwy jego mac to tam sie sypia bez przerwy zima :) To dopiero jest sajgon, kazdy kazdego wyzywa, co chwile slychac - jak jezdzisz patafianie, wlasnie wjechales mi w dupe...itp. Odwiedzilas moje okolice, Szklarska, Jakuszyce. Milo popatrzec na zdjecia, tym bardziej, ze jestem obecnie daleko, daleko od domu . Mam nadzieje, ze jestescie zadowoleni z pobytu :) Pozdrawiam Orszulka
OdpowiedzUsuńWitaj Orszulko :) Zimą nie ośmieliłabym się jeździć po tym terenie naszym samochodem, ale póki nie ma śniegu - jest dobrze. Nie miałabym ochoty na słuchanie wyzwisk, wyzywanie, czy też szacowanie szkód ;)
UsuńZ pobytu jesteśmy zadowoleni :)
Pozdrawiam Cię również i zapraszam :)
Lidia, z racji tego, ze odwiedzilas wodospad Szklarki...Latem jakis nieszczesnik z samej gory z niego spadl...Przezyl na szczescie...ale juz pewnie nigdy sie tam nie wybierze.
UsuńNo nieźle. Pytanie tylko, co on tam robił i czego szukał?
UsuńŁadne fotki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZ kijkami nie chodzę ale widoki na zdjęciach są tak cudowne, że z miłą chęcią również bym się przeszła taką trasą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest gdzie chodzić, parę lat temu byliśmy latem i zeszliśmy naprawdę sporo tras. I to z kijkami już, co u nas było ewenementem ;)
UsuńZ kijkami lepiej, bo odciąża się stawy i kolana nie bolą np.
Jak mi się zachciało takiej wyprawy!!!!
OdpowiedzUsuńDo Szklarskiej od Ciebie trochę daleko, ale dla chcącego ;) Dwa dni i już jesteś na miejscu ;) :))
UsuńSwoje kijki wstawiłam za szafę, żeby mi w oczy nie właziły i nie wzmagały wyrzutów sumienia. Gratuluję ukończenia marszu, takie zwycięstwo z samym sobą dodaje skrzydeł :) A okoliczności przyrody przepiękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Może kiedyś i na Twoje przyjdzie czas :)
UsuńJa swoje kije wyniosłam do chlewika... Czekaja na wiosnę... Gratuluję!!! Zdjęcie na podium masz wypaśne;) A nie jechaliście przez most w Nowym Mieście??? Tam to dopiero kurwamacie lecą;))))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńIno mi ciung z tym mostem ;) Jeszczyg tegu by brakowało ;)
Nie jechaliśmy. Limit kurwichmaciów wyczerpał się, a jakbyśmy jeszcze tamtędy jechali, to nie wiem...
Podziwiam kondycję. Ja mam zadychę od zwykłego chodzenia, bo wszędzie dupsko samochodem wożę......
OdpowiedzUsuńSamochód wygodny, ale konsekwencje są nieciekawe, niestety.
UsuńA niektórzy na dwie dychy szli!
ło matko! Tylko tyle powiem.....
OdpowiedzUsuńpodziwiam
gratuluję
do twarzy Ci z tym pierwszym miejscem ;)
Buziole :***
Dziękuję :)
UsuńMuszę podświadomość przyzwyczaić do podium, to w końcu na nim oficjalnie stanę ;)
:*
Lidko! Zdjęcia zrobiłaś przepiekne! Aż chciałoby sie tam pojechać i zobaczyc to wszystko jeszcze raz (bo w dawnych czasach i ja tam bywałam) na własne oczy. Tylko cięzko tam, jak piszesz o spokój i cisze, bo pełno turystów róznej maści. Odwykłam tu, w mojej głuszy, od takich nawał ludzkich...
OdpowiedzUsuńCudownie, ze chodzisz, ze Ci sie chce, i pewnie miedzy innymi od tego masz takie zgrabne nogi! Chociaż to zazwyczaj genetyczna sprawa. ja choćbym nie wiem ile chodziła, to i tak wciąz okrągłosci i sadełka tu i ówdzie!
Pozdrowienia poranne zasyłam i zyczenia dobrego dnia!:-))
Z pewnością trochę się pozmieniało przez kilka lat Twojej nieobecności tam, Olu, ale wodospady, skały trwają niezmiennie na swoich miejscach :) A turyści, no cóż, są wszędzie, przerażające czasem są duże grupy, zachowujące się jak szarańcza.
OdpowiedzUsuńNa szczęście minęliśmy się z nimi :)
Sadełka u mnie też tu i ówdzie ;) Ale trudno. Może trochę zejdzie ;)
Pozdrawiam Cię, Olu również i życzenia miłego dnia odwzajemniam :))
Brawissimo! Uwielbiam aktywnych ludzi spędzających właśnie tak czas! I zarazić tym wszystkich bo niewiele trzeba aby wdrożyć w życie ruch i radość z piękna otaczającego nas świata.
OdpowiedzUsuńWitaj Migafko :) Masz rację, bo wystarczą dobre chęci na początek.
Usuńgratuluję! i na pewno kiedyś to podium będzie Twoje! Piękne foty strzeliłaś:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJeszcze kilka razy przeczytam i napiszę o tym podium i z pewnością będzie moje ;)
Ale sobie poczytałam :)) Śliczne fotki :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I pozdrawiam również :))
Usuń