W nawiązaniu do poprzedniego postu nadmieniam, że rzeczony komin został uszyty :)
Bonus i tym razem dzielnie przy mnie trwał, śpiąc słodko przy terkocie maszyny. Mogłam zatem spokojnie wykroić drugi komin, zeszyć go i rozpocząć rzecz najważniejszą, czyli zrobienie komina dwustronnego. Wszystkie szwy miały być, rzecz jasna schowane.
Cóż, był już wieczór, wszelkie obrazki poglądowe w Internecie średnio do mnie przemawiały, a ja koniecznie chciałam mieć dwustronny.
Odwróciłam więc sytuację, pospinałam tak, jak miało być i jakoś wymyśliłam, jak to ma być zrobione ;)
Na jednej ze stron wuwuwu był taki sam sposób pokazany, zresztą.
Ale co tam, jest komin, jest zabawa.
Kilka fotek z tego pasjonującego procesu:
Dwie części komina, które należało połączyć razem.
Splątane, w twórczym szale ;)
I jest! Udało się! Strona wrocławska - techniczna.
Strona trzebiatowska - bawełniana. Szwy schowane, można nosić z jednej, jak i z drugiej strony.
Mój niezastąpiony asystent :)
Dzisiaj też przy mnie siedział podczas moich szyciowych działań. Chyba to lubi ;)
Wymyśliłam sobie wyzwanie, które ma potrwać do wiosny - tak sobie założyłam. Związane jest z zagospodarowaniem szmatek wszelakich. Na razie nic więcej pisać nie będę, może się uda. A, jeśli się nie uda, przeżywać wielce nie będę.
I jeszcze jedno wyzwanie - też fajnie byłoby, gdyby udało się mi do wiosny zrobić. Jest to możliwe. Zobaczymy, czy się powiedzie ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
Chyba wiem, co:) Trzymama kciuki. Ja szyciowa nie jestem...chyba.
OdpowiedzUsuńMnemo, Ty wszechstronna jesteś :))
UsuńA kciuki się przydadzą, bo to proces długofalowy jest. I nakładu pracy wymagający :)
Bedziesz szyla patchworkowa plandeke na samochod, zeby zima nie zamarzal? :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa koncepcja :)) Obawiam się tylko, że zaraz jakiś amator by się znalazł na taką ładną plandekę ;)
UsuńNamiocik szyjesz z koszulek.
OdpowiedzUsuńA nieee, chociaż pomysł przedni :) Tyle, że ja już z namiotowania wyrosłam ;) a koszulek do przerobienia mam jeszcze trochę.
UsuńAle Cię wzięło na to szycie.Przyjemne z pożytecznym:)
OdpowiedzUsuńCoś trzeba robić, bardziej produktywnego ... poza tym, mam w tej chwili mały kącik szyciowy, więc sytuacja zachęca do takich działań. Bo na stole w kuchni to nie szło.
UsuńKomin super! A za wyzywania trzymam kciukasy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Kciuki się przydadzą, bo wyzwanie jest spore :)
UsuńPiękny komin. Zrobiony z sensem. Za wyzwania trzymam kciuki, choć sam zapraszam Cię do wyzwania urodzinowego na moim blogu! :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :)
UsuńI za kciuki dziękuję, przydadzą się ;) Przy Twoim wyzwaniu urodzinowym jest co robić ...
Ważne, że się udało, kto dostanie komin? Asystent?;)
OdpowiedzUsuńA nie,nie .... ten komin jest mój :)
UsuńAsystent ma swoje futerko :)
Lidka komin super, ale ile można mieć kominów, skoro koszulek jeszcze masz sporo to może tunel dla kociurzastego można by uszyć ;)
OdpowiedzUsuńWytrwałości w kontynuacji wyzwania życzę :))
Tamte dwa są dla M., a ten jest mój :) Z tunelem dobry pomysł, może kociurzasty się zainteresuje nową zabawką ;)
UsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że wystarczy tej wytrwałości ...
Genialne pomysły i doskonałe wykonanie !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Elu za miłe słowa :))
UsuńPozdrawiam również :)
Jakie masz super pomysły!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :))
UsuńDobrze jest wyznaczyć sobie jakieś śmiałe cele, inspirujące wyzwania i kroczyć wytrwale ku nim, robiąc wszystko co nas ku nim przybliża. I nie odstapić, mimo słabości, napadów zniechęcenia, innych przeszkod na drodze, które wyskakują jakby na złośc powziętej decyzji. Zdecydować i koniec! Och, jaka radosc w człowieku z tego, jaka energia nowa - bo nareszcie wie, że to co robi naprawdę ma sens, że jest ważne, wazniejsze niż coś tam, cos tam, co stale drogę mgłą zakrywało...Liduś, tak sobie popisałam, bo i ja potrzebuję poczuć w sobie ten stan jasnego dążenia ku celu. Robię wszystko by tak było, bo człowiek potrzebuje celu, wznoszenia sie ponad to ,co jest, choćby było jak najlepiej. Ale póki zyjemy, póki mamy marzenia i potrzeby trzeba ku nim isć, zastój jest wbrew naturze, nieprawdaż?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, trzymajac kciuki za Twoje wyzwania i usmiech zasyłając z mroźnej, podkarpackiej krainy!:-))***
Tak to jest, Olu.
UsuńNajgorzej, kiedy człowieka dopadnie zniechęcenie, słabość i poczucie bezsensu. Moje cele śmiałe nie są, stłamszona dusza ciężko podrywa się do lotu, ale próbować trzeba.
A ja trzymam kciuki za Twoje cele :) Pozdrawiam z mroźnej Wielkopolski :*****
Widzę rozkręciłaś się szyciowo. I ja trzymam kciuki za wyzwanie!
OdpowiedzUsuńP.s. Komin na piątkę i to z plusem!
Jestem w fazie rozruchu ;)
UsuńDziękuję za dobre słowa :))
Lidia, zazdraszczam Ci weny tworczej :)
OdpowiedzUsuń:)) Strasznie długo na nią czekałam, naprawdę bardzo, bardzo, bardzo.
UsuńChyba większość życia.
Buuu...A moja maszyna zepsuta.A teraz mam czas,by poszyć trochę. Buuu....
OdpowiedzUsuńp.s.
Żubry Online są nie tylko do patrzenia,ale i do posłuchania.Słyszałam taki komunikat w Radiu Białystok.Niestety nie potwierdzę,bo mam problemy z dźwiękiem w komputerze.
Wrócę tu po info ;)
Buuu...A moja maszyna zepsuta.A teraz mam czas,by poszyć trochę. Buuu....
OdpowiedzUsuńp.s.
Żubry Online są nie tylko do patrzenia,ale i do posłuchania.Słyszałam taki komunikat w Radiu Białystok.Niestety nie potwierdzę,bo mam problemy z dźwiękiem w komputerze.
Wrócę tu po info ;)
Dobrze, że mi powiedziałaś o tym dźwięku - jest, faktycznie :)) Głownie wiatr huczy ;)
UsuńZ popsuta maszyną kłopot, bo w niewielu miejscach można ją naprawić. No chyba, że ktoś sam umie. Ja niestety nie ... u nas jest jeden pan, który je naprawia, na szczęście.
ale super! razem z Bonusem tworzycie niezwykle kreatywny tandem...
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co Wy razem dalej wymyślicie :))))
buziolki :********
Oj tak, inspirujemy się nawzajem :)))
UsuńNie mam pojęcia, co będzie dalej ;) Planuję dzisiaj skończyć taki mały drobiazg, leżący dwa lata już! Dobra, półtora roku ...
Ścisk :*******