Witajcie :)
Raz na jakiś czas, ogarnia nas szaleństwo i wyjeżdżamy na zawody gdzieś tam, daleko,
w nieznane rejony. Albo mniej znane.
Nie inaczej było teraz. Tzn.jakiś czas temu, kiedy zapisywaliśmy się na zawody. Postawiliśmy tym razem na granicę. Państwa polskiego, a nie naszą wytrzymałości ;) Chociaż i to ostatnie będzie chyba moim udziałem ...
Otóż w tę niedzielę, odbędzie się w Görlitz i Zgorzelcu impreza biegowa, w której weźmiemy udział.
Dzisiaj dotarliśmy na miejsce, obskoczyliśmy obie części miasta ... Ta niemiecka jest naprawdę bardzo urokliwa ... Mniej zniszczona była w czasie wojny, chyba...
Czymcie zatem kciuki za nas, uprzejmie i bardzo proszę :) a, jeśli ktoś z Was jest w pobliżu
i chce się spotkać ... to maila poproszę.
Jakiś tam dostęp do neta mam.
Udanego weekendu wszystkim życzę. Albo spokojnego przynajmniej ...
czymie kciuki :) powodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i niech granica wytrzymałości będzie jak najdalej.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)) mam nadzieję, że tak będzie, bo treningów za bardzo nie robiłam ...
UsuńPatrz - Zgorzelec nie aż tak daleko od nas, ale właśnie jutro - będę we Wielkopolskiej stolycy.
OdpowiedzUsuńNatomiast dzisiaj, to może wpadniesz po swoje rośliny?
A na jutro, po zawodach już sie z Kimś umówiłam :))
UsuńTo niesamowite naprawdę.
Na dzisiaj zaplanowaliśmy zwiedzanie Zgorzelca i Görlitz, po południu Görlitz, odbiór pakietów startowych i niestety nie wyrobimy. Za mało czasu, jak się okazuje. Szkoda. Dziękujemy za zaproszenie :))
Trzeba tu jeszcze raz przyjechać, jak się okazuje :)
W Görlitz mieszka Tobołkowa!!!
OdpowiedzUsuńOoo, świat jest naprawdę mały :)) to prawie, jakby w Polsce mieszkała ;) może jutro też biega?? ;)
UsuńNie, nie, Tobołkowa jest stateczną niewiastą, jak ja :)
UsuńW sumie nawet bardziej stateczną niż ja. Na wf-ie w podstawówce ja jednak robiłam wszystkie ćwiczenia, a ona natychmiast symulowała ból ręki, nogi, odwłoka, czegokolwiek, jak trzeba było biegać na bieżni albo skakać do piaskownicy.
UsuńEhh, co tu z Wami zrobić?
UsuńFakt, że ja też na w-f po bieżni biegać nie lubiłam. A teraz - co mi ma stare lata przyszło ;)
Jak to: co z nami zrobić? KOCHAĆ! :)
UsuńNie ma wyjścia, tak trzeba :)))
UsuńPowodzenia i zajęcia czołowych miejsc!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)) będę zadowolona, jak dobiegnę w dobrym stanie :))
UsuńW piękne miejsce żeście pojechali, bawcie się dobrze i zadowolenia z zawodów :)
OdpowiedzUsuńFajnie że Wam się chce!
Dziękujemy, na razie jest fajnie :))
UsuńAle jechać to mi się nie chciało straszliwie. Bo daleko, bo Bonus, bo sie nie chce ...
Bardzo trzymam kciuki mocno. :) Dobrze że się wybraliście Bonus potęskni i Wy za nim. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Elu :)
OdpowiedzUsuńZ Bonusem to masz słuszną rację, tak jest. Ma dobrą opiekę tych, których lubi :)
Mój Młodsz biegł dzisiaj w maratonie w Rucianem-Nidzie. Czas miał gorszy niż poprzednio bo 5 godz. 24 min. Ale i tak dzielny z niego chłopak /nie jest po AWF-ie/.
OdpowiedzUsuńJak będziesz mogła to zajrzyj do mnie bo jest coś co może Ci się spodobać.
Powodzenia życzę.
:-)
Przbiegnięcie maratonu to wyczyn nie lada. Dla mnie poza zasięgiem, póki co.
UsuńTwojemu Młodszemu gratuluję :)
W Rucianem kiedyś byłam - dawno temu ...
Historię przeczytałam, jest niesamowita :)
Życzę powodzenia i będę trzymać kciuki !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję bardzo :))
UsuńTrzymam mocno :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI pomogły :)) dziękuję :)
Usuń32 lata temu przejeżdżałam przez Zgorzelec:) W tamtą stronę jako singielka, nazad już zabujana po kokardki. Powodzenia.
OdpowiedzUsuń:)) coś w sobie to miasto ma ;)
UsuńFajne wspomnienia masz, Mnemo :)