wtorek, 25 października 2016

Fstyt i sromota jeno

Jako, że w niedzielę zaświeciło słońca trochę, dając nadzieję na ładniejszy dzień, postanowiliśmy podjechać sobie do lasu, wyjąć kijki zapomniane już trochę i sobie pochodzić.
Z zawodami kijkowymi pożegnaliśmy się definitywnie. Chłopu mój pojechał jeszcze na jedne takie, 16.10, wrócił zniesmaczony i powiedział, że nigdy więcej.
Źle się dzieje w państwie kijkowym na zawodach, albowiem. Trochę szkoda, ale trudno, został nam las i rekreacja, 
a zawody biegowe czekają, jest ich tyle, że hohoho ....
W każdym razie, zrobiłam kilka zdjęć, które Wam za chwilę pokażę. A w nagrodę, na naszej drodze stanęło dziwo takie, które ja osobiście pierwszy raz w życiu na żywo widziałam ;)

Oto ON - sromotnik bezwstydny, czyli Phallus impudicus:



Imponujący, nieprawdaż??
U Gordyjki na ten przykład, pojawił się na ogrodzie. Ale był z czarną główką. Doczytałam, dlaczego nasz ma białą. Otóż, to czarne to zarodniki i kiedy są dojrzałe, to przylatują muchi - amatorki powyższego, część zjedzą, część rozniosą
i zostaje takie białe coś.
Sprytne,nie da się ukryć :)

A poza tym, pod brzózkami spotkaliśmy muchomorki:





Pod blokiem pajenczynki na tujach:



A w lesie było tak trochę ciemnawo, więc zrobiłam kolaż:


Tujka też się w nim zaplątała, ale niech już będzie.

Wczoraj natomiast, Chłopu mój pojechał do urologa, żeby wyjaśnić w końcu przyczyny jego kolkowych ataków. Nie pamiętam, czy pisałam, że miał zrobiony tomograf i wyszło na nim, jak na dłoni: kamyszek w przewodzie moczowym, tuż przy zejściu do pęcherza. Niewidoczny na USG, skubany, się tam przyczepił i takie objawy dawał.
Dottore ucieszył się bardzo, jak go zobaczył ;) wiedział teraz, gdzie dokładnie i czego szukać za pomocą ultrasonografu 
i zaproponował termin za tydzień, w celu pozbycia się kamyczka z organizmu.
Chłopu zgodził się, bo po co i na co czekać i w niedzielę ma zameldować się w szpitalu. I dobrze.
Mnie natomiast, brało przeziębienie jakoweś, głowa od kilku dni bolała - mam tak czasem jesienią, kilka dni bólu ot tak, 
a potem sobie idzie, ale dzisiaj czuję się już dobrze. Łeb też mi przestał nawalać, a był to ból z rodzaju migrenowych - kto go miewa, ten wie ...
Zastosowałam na sobie kurację, o której czytałam w internecie na czyimś blogu, oraz słyszałam w wypowiedzi lekarza. Może wydać się szokująca, ale nikt nikogo do tego nie zmusza, prawdaż?
Mnie nic nie jest.
Zażyłam albowiem węgiel - taki w tabletach, rzecz jasna. Co kilka godzin, kilka tabletek, rozkruszonych i z wodą. Brałam 5,7,8 tabletek. Wróciłam do żywych, chyba ;)
Dzisiaj jeszcze wezmę jedną dawkę - z 5-6 tabletek i zobaczymy. 
Tak, jak pisałam, może to wydać się szokujące, ale chyba zdrowsze niż wypijanie hektolitrów reklamowanych preparatów, co to mają uzdrowić od razu i na zawsze.

Wybór należy do Ciebie :)))

PS. Tutaj przeczytałam o węglu po raz pierwszy :)

50 komentarzy:

  1. Jak to dobrze, ze przeszlo i ... przejdzie lub zostanie usuniete. Szokujace? Nieee. Wszak tonocy brzytwy sie chwyci...
    Muchomorki sa w kropeczki... jak biedroneczki; kolor kropek tylko jak w negatywie. "Obie" kropki ladne.
    Jesien w lesie i jesien w ogole jest magiczna. Przyciaga nie tylko wzrok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla niektórych pewnie szokujące ;) Ale niech już przechodzi, bo się wykończę.
      Za jesienią nie przepadam, niestety. Chyba, że ładną i słoneczną.

      Usuń
  2. Za przeproszeniem, a nie zatka Cię na amen, ten wungiel?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie ;) Mam taką nadzieję, przynajmniej :))

      Usuń
  3. Paczaj, bezwstydnik! To jesr TEN sromotnik co to zbiera żniwo? Jeśli tak, to nie wiem jak można to to pomylić z kanią czubajką zresztą. Ale chyba nie, ten co zbiera żniwo to chyba muchomor sromotnikowy, ale nie bezwstydny:))) Fallus! No coś takiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, żniwo zbiera muchomor sromotnikowy, a sromotnik jest nawet w początkowej fazie jadalny :)
      Co do pomyłek - czujnym trzeba być i zachować rozsądek.

      Usuń
  4. Lidko bardzo lubię blogi bo bardzo dużo się dowiaduję o żelatynie na bolące wściekle kolana o sodzie na odkwaszanie a teraz węgiel. Już sobie zaraz poczytam co tam napisano. Zdjęcia cudne bardzo lubię muchomorki i ten świat tak wspaniale jest urządzony, wszystko jest potrzebne. Żebym to ja wiedziała jak się taki kolaż robi to też bym spróbowała zrobić, piękne!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolaże robię w programie Picassa - to darmowy program graficzny, do ściagnięcia z netu.
      A blogi - fakt :0 To kopalnia wiedzy o świecie jest.

      Usuń
  5. Węgiel na przeziębienie....? Pamiętam że kiedyś taki specyfik podawano przy biegunkach... Ostatnio oglądałam film o czasach średniowiecza i w tamtych czasach węglem drzewnym leczono wszystkie dolegliwości...!
    Fotogeniczne grzybki !!
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal się chyba podaje :) Bo węgiel leczniczy jest, tylko myśmy o tym już zapomnieli, mając do dyspozycji współczesne medykamenty.

      Usuń
  6. Imponujący sromotnik.
    Węgiel dawała mi mama jak miałam biegunkę, albo suszoną borówkę (czarną jagodę), o działaniu na przeziębienie nie słyszałam. Moja ciocia leczyła moje przeziebione dzieci, wcierając im na noc w stopy rozgnieciony czosnek z wazeliną. Pomagało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też węgiel w tym celu brałam, ale postanowiłam wypróbować inne działanie :)

      Usuń
  7. Z dwojga złego wolę sromotnika bezwstydnego (u nas tego sporo rośnie) od węgla na przeziębienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam ... sromotnik Cię nie uleczy, a węgiel to i owszem ;)

      Usuń
    2. Węgiel ze sraczki, a sromotnik ze wstydu :)

      Usuń
    3. Tak naprawdę nie wiadomo co gorsze, sraczka, czy wstyd. Czasem jedno może wynikać z drugiego ;)

      Usuń
    4. Może niektórzy tak reagują :))
      Ja miałam na myśli sytuację odwrotną - wstyd, bo się do łazienki nie zdążyło ;) niby ludzka rzecz, każdemu może zdarzyć się w majty narobić, ale zawsze pozostaje lekkie zażenowanie ... ehhh, długo by o tym pisać ;)

      Usuń
    5. Tak czy siusiak, możliwości sraczki są ogromne :)

      Usuń
    6. Właśnie. I porozmawiać na ten temat również można :)) Poteoretyzować :))

      Usuń
    7. Ba! Przecież to szalenie inspirujący temat!

      Usuń
    8. I mam już kolejny pomysł na post ;)) który zahacza o tematy wydalniczo - urologiczne ;))

      Usuń
    9. Matuchno... Znowu jakieś choroby?!

      Usuń
    10. Słowem - gówniany post się zapowiada... :)))

      Usuń
    11. Ot, życie ;) Choroby nie, nie do końca, na szczęście.

      Usuń
  8. ahhh żeby jeszcze ciut cieplej i słoneczniej było...

    OdpowiedzUsuń
  9. Te miuchi to tęgie bestie, sromotnika objedzo i żyjo ;)
    W lesie pięknie, że ojoj!
    Chopu Twemu zdrowia życzę i niech mu kamuszek, raz, raz wyciągną!
    Czy po tym węglu nie masz zatwardzenia? Mnie na szczęście nigdy głowa nie boli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchi to muchi ;) a sromotnik, wedle mojej książki o grzybach, raptem niejadalny jest. A ten śmiertelny, to muchomor sromotnikowy - też myślałam, że to to samo. A tu - niespodzianka. Nie.
      Za życzenai zdrowia dziękuję :) Mam nadzieję ,że mu raz dwa wyciągną i spokój, bo kurna za dużo tych lekarzy wokół się porobiło. A co za dużo to niezdrowo.
      Trochę mam, ale to nic ;)
      Szczęściara ;) - bo mnie, jak zaczyna boleć, to najczęściej się rozhula na całego, że potem ciężko mi ten ból opanować.

      Usuń
  10. Sromotnik bezwstydny powiadzasz? No cos takiego! Bardziej to te muchiy bezwstydne som.
    W lesie jesiennie, lubie takie zdjecia.
    A czemuz to zawody kijkowe na psy zejszly, co?

    Pozdrawiam:)
    No i tego kamora niech Twoj chlop sie pozbedzie jak najszybciej, bo jak by mial rodzic, to koniec swiata. Ponoc to taki bol.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W atlasie grzybów sprawdziłam dla pewności :) A ile gatunków jadalnych jest!! Nigdy nie przypuszczałabym ;)
      Zawody na psy zeszły "dzięki" ludziom, którzy tam startują. Po pierwsze oszukują na całego, jeśli chodzi o technikę chodzenia, podbieganie jest na porządku dziennym. A zawziętość pań takich 50-60 plus to szczyty szczytów. Nie chodzi mi o zawziętość na trasie, bo ta jest ok., tylko przed samym startem, wpychanie się, rozpychanie, mimo, że start jest np. według kategorii wiekowych .... ehhh, szkoda gadać. No nic, niech tam się bawią bez nas :))

      Też słyszałam, że boli, zwłaszcza facetów. Pozbycie będzie miało miejsce w poniedziałek najbliższy. Się skubany w takim miejscu przyczepił i właśnie - przyczepił, że nie ma na co czekać.

      Usuń
    2. Nieprawdopodobne! Babiszony 50-60, i takie zawziete. A przeciez chyba w tym wszystkim "chodzi" o dobra zabawe.

      Usuń
    3. Niektórzy faceci też nie lepsi, niestety. Jak w oddali majaczą jakieś nagrody, to nie ma zmiłuj się ... najlepsze są rajdy, bo tam nikt nie oszukuje.

      Usuń
  11. Fallus przepiękny i okazały. A muchomora to w tamtym roku widziałek i to jednego. :D Szkoda, że nam czasu brakuje na las. Planujemy, planujemy i doopa. Dobrze, że chopu na usunięcie kamyczka się zgodził bo rodzenie takiego delikwenta to...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy dłużej przetrwa w tym lesie ... bo to zaraz przy ścieżce jest.
      Własnie, czas, czas .... a las czeka i zawsze warto się doń wybrać. No, prawie zawsze ;)
      Chopu nie miał wyjścia za bardzo, bo na co tu czekać, jak kamień przyczepiony do moczowodu jest?

      Usuń
  12. Sromotniki oraz muchomory w ogromnych ilościach teraz po lesie bezwstydne swe główki ukazują. Ale to chwila, bo tyle lisci siesypie z drzew, że zaraz nic nie będzie juz widać. Zostanie tylko szeleszczenie i zmienne odcienie złota pod nogami.
    O łykaniu węgla na przeziębienie i ból głowy nie słyszałam, ale słyszałam juz o wielu jego pozytywnych działaniach (np. węglem można sobie ładnei wybielić zęby!). Węgiel pochłania toksyny z organizmu i chyba na tym polega jego pozytywne działanie.
    Żeby to słonko nas częściej nawiedzało tylko, bo mokrawica straszna sie zrobiła a my sporo drewna jeszcze musimy pociąć, co nam na podwórzu moknie...
    Pozdrawiam Cię ciepło, Lidko!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchomora sromotnikowego, to chyba nigdy nie widziałam, albo nie zwróciłam uwagi, bo takich podejrzanych nie zbieram po prostu :))
      U nas dzisiaj słońce zza mgły wychodzi, zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie :) A wtedy i szeleszczące liście będą, bo na razie mokre :(
      O wybielaniu zębów też czytałam, ale nie próbowałam ;) Tak, to o te toksyny chodzi, żeby się ich z organizmu pozbyć, a przeziębienie to nic innego przecież, jak toksyny zdaje się "niedobrych" bakterii.
      Słońca Wam, Olu życzę :***

      Usuń
  13. nic nie wiem o wunglu choć ze Ślonska jestem :) aczkolwiek napływowa więc może to mnie tłumaczy ;)
    dobrze że wiadomo co Chlopu twemu jest! dobra diagnoza to najważniejszy element w procesie leczenia.
    Zdrowia Wam życzę :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, iż dlatego, żeś napływowa ;)
      Tak, od dobrej diagnozy zależy wszystko ... dlatego była wizyta u dobrego urologa, no oby ta opinia została podtrzymana ...
      Wam też, Emko :******

      Usuń
  14. Muchomorki wprost uwielbiam. Na mojej działce z piętnaście mi ich wyrosło.

    A jeśli chodzi o ten kamień co go twój Chłop nosi - to nie innego wyjścia - będzie musiał urodzić. Ale widzę że będzie razem z dottorem rodzić.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię muchomorki :) I ciągle nowe obfotografowuję ;)
      Kamień zaparł się, wczepił i niestety ... dottore musi go wyciągnąć, ehhh ...

      Usuń
  15. Lidka na tyle wonglów, to Ty w kibelek pójdziesz za miesiąc - oby nie. Ja to bym poszła po pół roku dopiero.
    Zdrowia Chłopu Twemu życzę i Tobie i Bonusikowi buziaki od Bezy.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, na szczęście nie :))) Trochę hardkorowo to wygląda, ale spoko. Żyje, mam się dobrze, sprawy toaletowe w porządku :)))
      Ściskamy Was serdecznie, Bonus pozdrawia Bezę ostrzegawczym syknięciem i mruczeniem pełnym zło ... tego, no, radości i przyjaźni ;)
      Za życzenia zdrowia bardzo dziękuję :*

      Usuń
  16. Bezwstydniki całkiem ładne, widoczki również. A terapia węglem aktywowanym jest bardzo dobra. Ma oczyszczające właściwości i wcale tak szybko nie powoduje zaparcia. Warto robić raz na 3 miesiące kurację 3-dniową. Węgiel bierzemy 3 X 5 tabletek.( jeśli ktoś bierze lekarstwa to odstęp musi być 2-3 godzinny od zażycia do wzięcia węgla)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za "przepis" :) Z zaparciami nie było tak źle, naprawdę ;)

      Usuń
  17. No?
    I gdzie ten tamten post? :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Bezwstydniki bezwstydne !! Smrodliwce zasmrodzone !!
    Ufff...Ulżyło mi, że nie tylko u mnie ta "zaraza" się pojawiła...;o)
    Kurujta się Ludziki kochane...Kurujta...;o)Węgla na zwałowiskach hałdy całe...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polska węglem stoi, jakby nie było, prawdaż? ;)
      Ten "nasz" bezwstydnik rósł sobie w lesie, ciekawe, czy jeszcze żyje ;)

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.