wtorek, 1 marca 2022

Podsumowanie aktywności w lutym

Czas zapiernicza, jak szalony, w piątek ze zdziwieniem zauważyłam, że zaraz zaczyna się marzec.
Nie jest to mój ulubiony miesiąc, bo był czas, kiedy w zawsze marcu działo się coś niedobrego w moim życiu. Jak będzie teraz? Okaże się, na razie media znów rozhulały straszenie - tym razem wojną, zamiast rzetelnie przekazywać informacje, a nie straszyć. Ale cóż chcieć od takich sprzedajnych szui. Ludzie muszą się cały czas bać, niestety. Obecny poziom dziennikarstwa to poziom przedszkola. Chociaż i tam bardziej rozgarnięte dzieci zrobiłyby te newsy lepiej 
i rzetelniej niż wykształcone, zdawać by się mogło dziennikarzyny.
Cóż, wystarczyło 30 lat, żebyśmy my - pokolenie pamiętające komunę zapomnieli, jak to 
z wiadomościami było, że trzeba było oddzielać ziarna od plew.
Ale nie o tym chciałam.
Kolejny miesiąc minął mi na aktywnościach, które sobie zapisywałam i się nimi pochwalę. Jeśli ktoś uważa, że w obecnej sytuacji nie powinnam, bo trzeba płakać i sypać głowy popiołem ze smutku - jutro jest Popielec, w kościołach będzie zapewne taka okazja, można skorzystać.

A ja zrobiłam 71,3 km z kijkami i 26,2 km biegu, czyli truchtu, bo bieg w moim wykonaniu to za dużo powiedziane. Czyli razem - 97, 5 km. Czyli na dzień wychodzi 3,48 km. 
Podobnie było w styczniu.
Nie liczę, ile km przeszłam do pracy i z powrotem, bo prawie codziennie robię około 4.

Zdalne się na szczęście skończyły, kowida Rosjanie rozstrzelali, chociaż czytałam, że w pasie przygranicznym chcą te zdalne kontynuować. Ale nie wiem, na czym stanęło.
Ogólnie dzieciaki są totalnie rozwalone. Tyle złego, co siedzenie w domu zrobiło i przymusowe kwarantanny oraz wszechobecne straszenie chorobą, to coś strasznego. Nasi uczniowie chodzą do szkoły drugi tydzień i jest jazda. Np. zapowiedziany sprawdzian - pół klasy nie ma.... Drugi sprawdzian w innym dniu - pół grupy nie ma, a sprawdzian z przedmiotu zawodowego 
i materiału znowu nie jakoś tam trudnego. Dużo nieobecności, dużo zwalniania się w ciągu dnia. Wracam do materiału ze zdalnych - jakbym o tym po raz pierwszy mówiła ... A to dopiero początek. Nie twierdzę, że szkoła jest idealna, nie, ma sporo wad, ale "zdalne nauczanie" pokazało, że może być jeszcze gorzej z edukacją.
No nic, koniec z narzekaniem, zobaczymy, co czas przyniesie.

Kilka zdjęć z moich wypraw nad jezioro, spotkałam już jedną pszczołę, a "bazie" do kwietnia zdążą przekwitnąć:


















Trzymajcie się zdrowo na ciele i umyśle 💗