Czyli:
kolarstwo - 70,5 km
marsz - 10,52 km
nordic - 80,86 km
średnia - 5,381 km/dzień
A wczoraj pojechaliśmy rowerami na pole lawendy, które oddalone jest od nas jakieś 13 km. Jest to hektar pola przy niedużym gospodarstwie, którego właściciele mieli taki pomysł na życie. Można kupić ich olejek z lawendy, czy inne wyroby, działa też kawiarnia. I przyjeżdża tam naprawdę dużo ludzi. Chociaż rowerami wczoraj przyjechaliśmy tylko my, reszta samochodami ;)
Cały ten lawendowy hektar brzęczy owadami zapylającymi i pachnie. Osobiście bardzo lubię
i kolor i zapach lawendy, chociaż wiem, że nie wszystkim to odpowiada. Rzecz gustu ;)
Kilka zdjęć zatem, pierwsze zostały zrobione jakieś dwa tygodnie temu, a pełnia kwitnienia jest właśnie teraz.
Najpierw w oddali taki niebieski widok, nie fioletowy, więc nie lawenda, ale ....???
Na jednym z tych zdjęć jest kot. Z tego gospodarstwa, ludzi się nie boi, daje się głaskać
i podszedł do mnie - siedzieliśmy sobie przy stoliku ... Poczułam się wyróżniona, bo inni "ciciali" do niego, a on trwał przy moich nogach. A potem położył się w cieniu krzaczków lawendy.
Tak mi się miło zrobiło.
Udanego tygodnia Wam życzę :)