niedziela, 9 kwietnia 2023

Odrodzenia, świętowania

Miałam nadzieję, że post ten napiszę wczoraj, ale trudno było się mi zebrać. Nie z powodu obciążenia pracą przed świętami, bynajmniej ... Tak jakoś. W sumie to nie obowiązek, ale chciałam.
Mam nadzieję, że pierwszy dzień świąt minął Wam miło i bezboleśnie. Bo mi w sumie tak. 
Tak się nań nastawiłam i tak było. Już od dłuższego czasu nie ma u nas napinki, że coś musi być zrobione, wysprzątane, upieczone itp. Na całe szczęście. Zresztą w moim domu to ja decyduję, co i kiedy robię i czy w ogóle. Co do pieczenia i gotowania - dzielimy się w kilka osób 
i też jest dobrze.
U nas dzisiaj padało od rana. A kiedy po śniadaniu, kawie, cieście, objedzeni z lekka wróciliśmy do domu od rodziców, niespodziewanie zaświeciło słońce to pojechaliśmy do lasu na kijki. 
W międzyczasie słońce zdążyło zajść, zaczęło lekko padać, ale te 7,5 km zrobiliśmy. Miałam nadzieję na sesję zdjęciową zawilców, ale niestety, pozamykały się, bo nie było słońca. A mam legginsy z zawilcami i fiołkami właśnie, które założyłam na nasze wyjście. Trudno, może innym razem się uda.
Jutro - zobaczymy. Może uda się w końcu na rolki wyjść, jak nie będzie mokro, albo coś innego, byle się trochę ruszyć.

Życzę więc wszystkim przyjemnego spędzenia drugiego dnia świąt - obojętnie, co świętujecie albo i nie świętujecie 🐣🐤🐥

I ogólnie, życzę wszystkim odrodzenia, w związku z tym, że mamy wiosnę. Chociaż jej tak mocno nie widać i nie czuć. Ale jest.

Kilka zdjęć zrobionych wczoraj i dzisiaj: