czwartek, 3 lutego 2022

Podsumowanie aktywności - styczeń

Kiedy wróciłam do aktywności fizycznej w czerwcu 2020, nie przywiązywałam zbytniej uwagi do liczenia kilometrów, czy instalowania programów, które zliczają aktywności itp.
Ale od tego roku postanowiłam spisywać sobie, ile tak mniej więcej tych kilometrów robię. Mam oczywiście zegarek, ale on jakiś oporny jest do współpracy, a ja jakoś nie mam parcia na wyniki i dokumentowanie tego w jakichś aplikacjach.
W każdym razie spisywałam sobie to wszystko w kalendarzu - taka staromodna jestem ;)
I wynik - taki tam sobie: około 111 km w styczniu.

Co się na to złożyło:
- spacer wokół jeziora, na który poszliśmy 2.01, żeby się w końcu ruszyć po trudnym Sylwestrze ;)
- bieganie - mam taką trasę, która liczy sobie 4 km
- nordic walking - tu trasy dwie: jedna 7,3 km, a druga 10 km.
I na zakończenie miesiąca 8 km na nartach biegówkach, ponieważ w ostatni weekend stycznia byliśmy w Szklarskiej Porębie i w sobotę udało się nam pojeździć w Jakuszycach.

Cóż, dzieląc to przez 31 dni stycznia, średnio wychodzi jakieś 3,58 km aktywności dziennie. Szału nie ma, ale jest dla mnie jakimś wyznacznikiem i motywatorem, żeby tyłek ruszyć z domu, a że po południu coraz dłużej jest jasno, to powinno być coraz lepiej. Taką mam nadzieję.
Do pracy mam jakieś 2 km w jedną stronę, a najczęściej chodzę pieszo. To też kolejne kilometry i czas spędzony w ruchu, a nie bezruchu.

Byle do wiosny - ptaki rano tak wiosennie już świergolą, a olcha i leszczyna już pylą na całego ;)




Trzymajcie się ciepło i zdrowo :)

34 komentarze:

  1. Świetny wynik;) Możesz zainstalować w telefonie aplikację liczącą kilometry, jest ich wiele w sklepie Google za darmo. Korzystam z takiej od pewnego czasu i liczy nie tylko km, ale też podejścia e górę i zejścia w dół oraz szacują ile spaliłam kalorii. Mój plan to minimum 5 km dziennie, nawet w paskudna pogodę i to tego dwa krótsze spacerki z psem. Czasem trafia się dzień, kiedy tylko są spacerki, potem odrabiam zaległości w weekend:) Marsz na powietrzu zapewnia nam zdrowe płuca i zdrowe żyły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, mogę :) Mój mąż jest fanem takich bajerów, ma taki sam zegarek i takie ustawienia, że naprawdę szok i niedowierzanie ;) 5 km dziennie to fajny plan, a pies motywuje tym bardziej do wyjścia z domu.
      Osobiście musze mieć ruch, bo bezruch mnie po prostu dołuje, a tak jakoś się człowiek na powierzchni trzyma.
      A jakiej aplikacji używasz?

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Zielonapiranio - :)

      Usuń
    5. A bo mi się poczta pomajtała:) Używam Sportactive, jest za darmo w sklepie google play i całkiem nieźle się sprawdza i jest prosta w obsłudze:)

      Usuń
    6. Czy Zielona Pirania i Ciekawa Świata to jedna a ta sama osoba? Bo na bloga Zielonej Piranii wejść nie mogę.

      Usuń
    7. Dzięki ☺️ muszę sprawdzić.
      Agniecha - wygląda na to, że tak.

      Usuń
  2. Gratuluję wyniku!!!
    Jakoś ciągle mi się myli, ty masz urodziny przed moimi czy po moich, bez względu na wzgląd, życzę Ci abyś nie odpuszczała sportowo i aby Ci to dało dobre samopoczucie i wielką satysfakcję. Dużo radości i mało smutków też Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Marija :)) po Tobie, Ty masz 1-go, a ja 3...
      Będę się starała, bo jak za długo nie chodzę, to mi czegoś brakuje, a teraz, po tygodniu zdalnych jestem cała obolała. Właśnie byliśmy na morsowaniu i w saunie, trochę pomogło, mamy też w domu masażer, który teraz w użyciu jest ... do pracy siedzącej to ja się nie nadaję.

      Usuń
  3. Nie wiem jaki,,powinien" być satysfakcjonujacy wynik, ale ten jest ok, i te biegsnie i biegowki!
    Ciekawe jaki byłby moj wynik , pare razy po 8-10 km w gorach, kilka spacerków pomnijeszych, tyle że u nas wszędzie pod gorkę i z górki. Im bliżej końca miesiąca tym wieksze zmęczenie i brak chodzenia po górach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie masz rację, Dora. Ważne, żeby cokolwiek robić i nie patrzeć na wyniki innych :) U Ciebie liczy się podwójnie, za te górki.

      Usuń
    2. 😀😀😀 exh, tylko,ze u mnie brak systematycznosci.

      Usuń
    3. A to już insza inszość. Znam ten ból również...

      Usuń
  4. Dobrych zyczen nigdy dość, wiec przed czy po , wszystkiego najmilszego i najprzyjemniejszego z okazji urodzin!

    OdpowiedzUsuń
  5. Byle systematycznie i z radością. Ja chodzę sporo, bo do pracy i z pracy, a to codziennie ponad 6 km. Wiosnę już się czuje i słyszy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie - ta systematyczność i radość jest najważniejsza, a nic na siłę.
      Tez masz kawałek do pracy, jeszcze dalej niż ja ;)

      Usuń
  6. Tak. Ruszać sie trzeba. Inaczej człowiek rdzewieje, obrasta tłuszczem, popdada w jakiś depresyjny stan, zaczyna sam siebie nie lubić. Fajnie Lidko, że chodzisz, ćwiczysz, ruszasz sie jakkolwiek, że Ci sie chce. To "chcenie" jest w ogóle w życiu najważniejsze!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Olu - sama jestem w szoku, że trwam w tej aktywności tyle czasu już. I niech tak zostanie.
      Jest depresyjnie, ale dzięki tym aktywnościom trzymam się jakoś na powierzchni ☺️

      Usuń
  7. 111 km w miesiąc? I to zimowy miesiąc? Jestem pod ogromnym wrażeniem. To dobra wróżba na kolejne miesiące. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są tacy, którzy mają dużo więcej na liczniku, ale właściwie po co się innymi przejmować.
      Mam nadzieję na więcej km ☺️

      Usuń
  8. Jezuniu. Lulajże! Jakiej znowu aktywności? Jakie podsumowanie? Latać w zimie dookoła jezior? Dymać z kijkami? Czy widzisz Pański krzyż? A kysz, a kysz!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mię tu lulajżeniem nie strasz, ani Pańskim krzyżem 😂 bo ja się nie dam i swoje bendem robić 😉 latam wokół jednego jeziora, a w zasadzie jest to zalew ns bazie naszej rzeczki. Albo lecę w kierunku przejazdu kolejowego, kilkakrotnie tu pokazywanego.
      Muszę to robić, bo mam taki wewnętrzny imperatyw, a kiedy nie robię, to się źle czuję 😉

      Usuń
    2. No paczpani, a mnie w takiej sytuacji zaraz lulajże biorą!

      Usuń
    3. Ależ mogą Cię brać, ja tam nikomu nie bronię lulajżenia ;) wysłuchać argumentów drugiej strony - wysłucham, ale swoje robić będę i tak ;)

      Usuń
    4. A pewnie, że rób. Coś w końcu robić trzeba :-)

      Usuń
  9. Aż sprawdziłam ile ja przeszłam w styczniu, trochę Cię przegoniłam; 153km. Używam aplikacji w telefonie Krokomierz. Dobra motywacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, gratulacje :)) tych aplikacji trochę jest, nie tylko strava się liczy ;) tyle, że ja leniwa w tej kwestii jestem i oporna jakoś, o dziwo. Ale nie przesądzam - może w końcu ogarnę zegarek i sparuję go z telefonem ;)

      Usuń
  10. Kotka głaskać, a nie się włóczyć. Biedny Franeczek 🧡🧡🧡🧡🧡🧡🧡🧡
    A tak serio, podziwiam XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe ... ile można ;) nosidełko musiałabym sobie załatwić ;)

      Usuń
    2. Nala jeździ na rowerze razem z tatusiem!
      A kot Bob? Na ramieniu nosić, na ramieniu...

      Usuń
  11. Jak chodziłam do pracy robiłam miesięcznie 200 km. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieźle ....do pracy mam jakieś 2 km i tego nie liczę ;) a byłoby dużo więcej.

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.