czwartek, 18 sierpnia 2016

Grzybiejemy

Odkurzając bloga,trochę się pochwalę, a może pożalę? ;)
Od kilku dni jesteśmy w Bornym. I codziennie chodzimy na grzyby. Może, dla niektórych z Was to nic wielkiego, ale dla nas - głodnych świeżych grzybów, kurek zwłaszcza, oraz tych, którym pokończyły się zapasy suszonych (!!!), jest to wydarzenie nie lada.
Mając do dyspozycji jedną suszarkę, jakoś dajemy radę. Mimo, że gaz w butli się przed chwilką skończył. Pojawiły się wszystkie gatunki, które zbieramy. A zatem: kurki, maślaki, podgrzybki, koźlarze, borowiki, a nawet wczoraj rydzyki znalazłam. Dwa jednego zerwałam, a drugiego - mniejszego, zostawiłam, by dojrzał sobie ;)
Za rydzami nie przepadam, zresztą.
Większość suszymy, a kureczki mrozimy, a część do solanki poszła. I zjadamy je na obiad postaci risotto, albo spaghetti
z wyżej wymienionymi ;)
W tej chwili zbieramy siły do kolejnych zmagań przetwórczych.
Nie mam, niestety zbyt dobrego netu, żeby powrzucać zdjęcia, ale mam nadzieję nadrobić to w domu.
Bonus domaga się spacerków. Ma na koncie trzy upolowane i zjedzone pasikoniki, oraz zaczajenie się na sikorki ubogie. Co się poczaił, to jego, nie pozwoliłabym mu na upolowanie ptaszków.
Się tak rozhulał i odważył na wychodzenie, że jesteśmy w szoku :))
Zostawiam Was zatem z obrazem kurek i nie tylko, wybaczcie mi też, że nie zawsze komentuję na Waszych blogach i do zobaczenia :)

52 komentarze:

  1. Lubię zbierać grzyby, ale jeść ich już nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie zbierac, lubie jesc, a w ogole to lubie chodzic po lesie i nawet, jezeli nie ma w nim akurat grzybow (choc lepiej zeby byly), to nic nie szkodzi. Sam spacer jest boski, a zywiczne powietrze lasu nie do przecenienia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo, Aniu :) las uspokaja, a jeszcze, kiedy znajdzie się parę grzybków, to pełnia szczęścia :))

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Czy nas kiedys przy porodzie nie rozdzielili? Tyle mamy wspolnych cech i upodoban...

      Usuń
    2. Ja też je lubię, a może i kocham?? Tak dawno na grzybobraniu niw byłam ...

      Usuń
    3. Pantero, rozdzielili. Niestety, trafiłaś lepiej :)

      Usuń
    4. Mój ból polega na tym, że brak mi samochodu. Dawniej, kiedy miałam, to każdy weekend spędzałam w lesie. A teraz... Dupa.

      Usuń
    5. A jest jakaś szansa na samochód? Albo znajdź sobie kogoś z autem, kto chętnie z Tobą pojedzie. Chociaż pewnien to niełatwe...

      Usuń
    6. Kupić samochód by się dało, ale to jest skarbonka bez dna (paliwo, ubezpieczenie, przeglądy, naprawy) - ne utrzymam go za cholerę z jednej ciulowej pensji samotnej matki bez 500+.

      Usuń
    7. Tak myślałam, że o koszty utrzymania chodzi. Niestety, trochę kasy idzie, chodziaż zależy, ile się jeździ. My mamy spiętrzenie wydatków w maju, a potem nie jeździmy nim codzienne, więc da się przeżyć....

      Usuń
    8. A mnie grzyby kochaja! W kapeluszach. Prawdziwki. Nawet troche starsze ale jeszcze nie ususzone. A ja lubie (kocham) maliny. Och. Tak isc w maliny. Lesmianowskie tez! Nie dawac sie wpuszczac w maliny nawet przez mlodego kozlaka!

      Usuń
    9. Byleby nie były robaczywe ;))
      Malinowe chruśniaki są bardzo romantyczne :) Wystarczy wiersz sobie przypomnieć i prozaiczna czynność rwania malin, nabiera innych kolorów ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Zważymy stwora po powrocie :) bo ja jestem nieobiektywna, patrząc na niego codziennie.

      Usuń
  5. Gratuluję wspaniałych zbiorów !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) jutro mamy nadzieję na podobne :)

      Usuń
  6. Bardzo lubię włóczenie się po lesie, mogą w nim być grzyby robiłabym im zdjęcia :) Kiedyś zbierałam i jadłam, teraz nie bardzo mogę je jeść, no i w lesie bywam bardzo rzadko :)
    Jajecznicy z kurkami bym sobie jednak nie odmówiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia też mam :) grzyby, wrzosy, brzózki :)
      Jajecznica sobra jest, ale powiem Ci, że risotto jest, moim zdaniem, lepsze. Bardziej czuć smak kurek :)

      Usuń
  7. Imponujący plon! Ja to tylko lubię jeść. Nie przepadam za zbieraniem, a nawet nieszczególnie się na grzybkach znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na zdjęciu jest tylko małą częścią. Dzisiaj doładowaliśmy ostro do pieca ;) zdjęcia opublikuję po powrocie ;)

      Usuń
  8. Nie wychodzę z lasu, 4 dzien już pad, więc zakladam deszcak i łażę i znoszę, apotem obieram, dużo robaczywych jest. Potem suszę i trochę marynuję. Dużo się przynosi, ale po wysuszeniu robi sie garstka. Jeszcze czeka na mnie iska kurek. Solonych nie robiłam, próbuję je trochę suszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas popadało tyle, ile trzeba. Kurki młode rosną, a my wyjeżdżamy jutro :((
      Suszonych mamy sporo, ale przerobiliśmy takie ilości, niczym w przetwórni ;)
      Kurek nie suszyliśmy nigdy. Zawsze do octu, teraz do soli. No i trzeba je obgorować przed, albo na patelni uprażyć.

      Usuń
  9. Grzyby lubię jeść, zbierać nie umiem, znajdę jak się potknę.
    Obierać też nie lubię.
    Gratuluję pięknych zbiorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :) Obieranie jest najmniej przyjemne, nie da sie ukryc ;)
      Ja dopiero od niedawna zbieram grzyby i się na nich trochę znam.

      Usuń
  10. No prosze,to taki urodzaj w Polsce?
    Tutaj są bezgrzybowe lasy,sprawdzalismy w kilku miejscach,nie ma i już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo może liściaste same? W liściastych to nie rosną takie, jak w sosnowych...trzeba się znać...

      Usuń
    2. Nie wiem,jak jest w Wielkopolsce ... Tu narzekać nie można. I coś z tymi liściastymi na rzeczy może być.

      Usuń
    3. Mnemo jestem teraz na północy Niemiec,lasy są mieszane,z przewagą lisciastych,ale nie ma tu zadnych grzybów,nawet niejadalnych. Grzybowa pustka.

      Usuń
  11. Z makaronem, mniam.
    W tamtym roku u mnie nawet niejadalnych nie było, mam nadzieję że w tym roku będzie inaczej. Pozdrawiam. Lidziu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) u nas tak samo, nie było, lato suche, a w tym roku wręcz przeciwnie, rzuciliśmy się jak dziki na las i grzyby :)))

      Usuń
  12. Co do mrożenia kurek to ja bym je odgotowała lub dusiła i potem do zamrażarki . Kurki lubią być gorzkie po rozmrożeniu .Nie wiem czy zawsze ,ale ja już natknęłam się na takie doświadczenie . Jedni mówią , że jak są nasiąknięte wodą to są gorzkie , inni , że tak mają . Ja nie pamiętam jakie były moje , ale po rozmrożeniu nie nadawały się do jedzenia .

    U nas deszczy dużo, grzybów niet !
    Tzn znikome ilości .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak robimy, tzn.albo obgotowujemy, albo prażymy na patelni. Bo faktycznie coś na rzeczy jest z tą gorzkością.
      U Was może trochę później będą?

      Usuń
    2. A kurki są przepyszne w pierogach !!!!
      Takich lekko drożdżowych i z patelni .

      http://wielkiezarcie.com/przepisy/pierogi-z-patelni-30052109

      Usuń
    3. Zaciekawiłaś mnie tym pomysłem :)) pierogów z kurkami nie jadłam. Teraz mamy szansę poszaleć kulinarnie ;)

      Usuń
    4. Z patelni nigdy nie robiłam, więc muszę je spróbować :) coś mi się wydaje, że te spore zapasy kurek zjemy raz dwa trzy ;)) a jeszcze komuś się da, bo kolejka chętnych już czeka :)))

      Usuń
  13. wspaniale! ja się nie znam na grzybach więc kurki kupuję w biedronce :/ od biedy obleci :)
    Bonus to prawdziwy łowca ;)
    buziaczki :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) a spaceru dopomina się jak pies, którwmu bardzo się siku chce ;)
      Biedronkowe też czasem kupujemy, jak bardzo się kurek chce, a nie mamy.
      :*****

      Usuń
  14. Bardzo Wam zazdroszcze grzybobrania, u nas niestety grzybow nie ma:(
    Pozostaja mi tylko pieczarki i chinskie grzyby.
    Milego wypoczynku, bawcie sie dobrze - pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro już wracamy :( to straszne, że grzybów nie ma. Okazuje się, że one mają więcej dobrych właściwości, niż do tej pory twierdzono :)
      Pozdrawiam Cię również :)

      Usuń
  15. Ale pomysł, a ja przesypiam poranki!!! Jutro - marsz do lasu!!! Bonusowi się nie dziwię, nasz Mruczysław, jeszcze chory i na smyczy, dorwał i pożarł dwa motyle zanim się spostrzegłam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie stresuj się, Krecie tymi porankami, bo my też nie wstawaliśmy skoro świt. Skądże znowu. Najwcześniej kole dziesiątej.
      Ciekawe, czy u nas jakieś grzyby są, chociaż my na razie mamy dość ;)
      Motylek ów dla zdrowotności pożarty został ;) najwyraźniej. I dla uzupełnienia witamin hehe... Takoż i rzeczone pasikoniki .....

      Usuń
  16. Tak i to bardzo :) jak nigdy chyba.

    OdpowiedzUsuń
  17. Las uwielbiam, chodzenie po nim też ale grzyby zbiera mój chłop, mnie jakoś uciekają z pola widzenia patrzę w górę nie w dół. :) Ale i tak czasem wlezę w jakiegoś grzybka. :) Nasz kituż dzikie białko w postaci pasikoników też zjada. :) Na ptaszki poluje, żadnego nie upoluje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak, jak nasz kiciulek ;)
      Ja zrobiłam niesamowite postępy w kwestii zbierania grzybów, bo zbieram od niedawna dopiero. I to tylko gąbczaste, z wyłączeniem kurek, no i rydze też znam już :) ludzie napotkani w lesie potrafią dobrze doradzić i pokazać coś nowego :)

      Usuń
  18. Nie ma to, jak dobre zgrzybienie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla zgrzybialych, odmiana moze byc wybranie sie 'Na jagody'. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) kto, co lubi ;)
      Jagód za bardzo nie widziałam w Bornym. Skupiłam się na grzybieniu ;)

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.