wtorek, 31 stycznia 2017

Jestem, ale jakby mnie nie było

I tak dobrnęliśmy do końca stycznia. Dnia przybywa, w przeciwieństwie do postów na moim blogu, ale cóż ... sama też przelatuję przez zaprzyjaźnione blogi niewidoczna, żeby choć trochę na bieżąco być.
U nas rozpoczęły się ferie zimowe :) Piękna sprawa dla zmęczonych istot, związanych z oświatą. Bo wbrew temu, co pisałam jakiś czas temu, nie odeszłam z tej mojej pracy, którą od listopada zaczęłam. Daliśmy sobie z dyrektorem szansę, chociaż bardziej ja im niż oni mi. I też inaczej do tego bajzlu podchodzę. Niestety, normalna umowa i regularne wpływy na konto też się liczą ... po latach huśtawki, pod każdym względem.
Udało się mi natomiast, zrezygnować z części zajęć popołudniowych, ponieważ po moich subtelnych naciskach, zatrudniono w końcu kogoś, kto może wykonywać tę samą pracę, co ja. Ludzi niezastąpionych nie ma, a w tej sytuacji wszyscy są zadowoleni. Ja przede wszystkim, bo większość tygodnia pracuję jak człowiek, a nie zalatany wyrobnik za grosze. Który na nic czasu nie ma, ani z kotem na spacer wyjść, ani w domu cokolwiek zrobić ...
W sobotę wybieramy się z Chłopem w podróż. Kotu zostaje tym razem w domu, opiekunkę mu załatwiłam taką, która będzie z nim mieszkać :)) Wariactwo, nie? ;)
I tutaj też mam nadzieję, że oboje dopasują się bezbłędnie do siebie. Kotu już ją poznał, rzecz jasna.
A my ruszamy do Szklarskiej Poręby. Po długich wahaniach, postanowiliśmy jechać pociągiem, a nie samochodem. Żadni z nas zimowo - górski kierowcy, nasz samochodzik jest, jaki jest ... i co tam.
Trochę zaszaleliśmy natomiast, wykupując sobie sypialny przedział, gdyż spokojnie - mam nadzieję kolejną, wsiądziemy sobie doń na naszej stacji i wysiądziemy w Szklarskiej. Pociąg buja się te 8 godzin ...
Sypialnym nigdy nie jechałam, Chłopu też nie. Ja jedynie kuszetką, kiedyś tam, na obóz wędrowny na Mazury.
Miałam jakieś 14 lat, o spaniu w pociągu mowy nie było, zmęczeni byliśmy okropnie - ja z tego nie mogłam zapamiętać, 
w jakim mieście jestem :)) Chodziło o Giżycko.
I na tym wywód mój zakończę, gdyż muszę dom trochę ogarnąć, żeby koleżanka ma - opiekunka się nie wystraszyła ;)
Wczoraj np., rozmroziłam zamrażalnik i umyłam lodówkę. Było to bardzo, ale to bardzo konieczne już.
Dość sprawnie mi to nawet poszło, do pozbycia się lodu użyłam niezawodnej suszarki do włosów, a w celu uniknięcia powodzi spowodowanej topnieniem, użyłam talerza głębokiego. Że też wcześniej na ten pomysł nie wpadłam!
Jedną ręką trzymałam suszarkę, a drugą wylewałam wodę z napełniającego się talerzyka. Mogłam jeszcze patelnię podstawić - też płaska. Bo zamrażalnik mam na dole lodówki, stąd takie korowody.
A Wy macie może jakieś inne patenty w celu zmniejszenia bałaganu podczas takich akcji?

Trzymcie się ciepło :)))

43 komentarze:

  1. Stawiam na poszczególne pietra miskę z wrzątkiem i przymykam zamrazalnik,troche szron odpusza,poczym popukuję,by odpadały kawałki, też wspomagam sie troche suszarką,ale nie zbyt długo,bo to niszczy ponoc zamrażalnik.
    Pod lodówką (tez mam zamrażalnik na dole) lezą ręczniki,a woda cienką strużką przez taki specjalny odpływ ścieka do plaskiej miski.

    Ciesz sie feriami:) Dobrze, że jakoś się dogadujesz w pracy ,stałe wpływy na konto to dobra rzecz.
    Ale, że do Szklarskiej? Zimy wam się chce?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzątek też stawiam, ale teraz było tyle lodu, że ta gorąca woda tylko z lekka go naruszyła :)) Też słyszałam, że suszarką nie powinno się, ale cóż ... zanim to wszystko by mi zleciało, to zamrożone rzeczy całkiem by się rozmroziły, bo na dworze jakieś minus dwa wczoraj było.

      Chcemy trochę na biegówkach spróbować :) Zjazdy mnie nie interesują, bo za bardzo się boję, ale Polana Jakuszycka - czemu nie :) A, że klub biegowy, do którego Chłopu mój należy, organizuje taki wyjazd dla klubowiczów i rodzin, to korzystamy z okazji, żeby jechać w końcu na te narty :)
      Zimy to mi się za bardzo nie chce, ale ten tydzień dam radę :))

      Usuń
    2. No i super,wydaje mi isę ,ze na biegówkach fajnie.Lata temu miałam sprzet i próbowalam,ale zbiegło sie to z moją zagrozoną ciążą,więc niezbyt miło wspominam.

      Usuń
    3. Mnie też się tak wydaje i jakoś bezpieczniej niż na zjazdach. Kto, co lubi, zresztą.
      Zawsze możesz popróbować ponownie ;)

      Usuń
  2. Aaaaaa ja zacznę od złożenia życzeń...urodzinowych, bo to wszak chyba dzisiaj :)
    Liduś życzem Ci zdrowia bo to najważniejsze, nieustającej chęci pokonywanie biegiem kilometrów, samopoczucie, żeby cały czas zwyżkowało, twardego podłoża, coby nie dało się wykopać żadnego doła, a na najbliższy czas to fajnego wypoczynku :))) Buziaki:*
    Co do lodówki to byłam taka cwana, że jak kupowałam nową 6 lat temu, na miejsce stareńkiej, to wyszukałam taką co jej się zamrażalnik sam rozmraża. Są takie, ta technologia się jakoś nazywa, ale nie pamiętam jak. Zamrażarka jest także na dole. Poprzednią miałam polaroską i tamta miała dwa agregaty, tak że można było wyłączyć tylko zamrażalnik, a rzeczy z zamrażarki przełożyć do pracującej lodówki.
    Bawcie się dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, wszak chyba nie dzisiaj urodziny Lidii ;)

      Usuń
    2. Serdecznie dziękuję, Marija - jesteś najpierwsza ♥♥♥ bo, jak słusznie Orszulka zauważyła, to nie dzisiaj, tylko po Twoich imieninach ;) Ale za to Ty jutro, dobrze chyba pamiętam? :)

      Teraz też taka cwana będę :)) Moja lodówka ma 10 lat, może już takie były, ale nie pomyślałam. No i te dwa agregaty też bardzo dobra rzecz.
      :)

      Usuń
    3. Hehehe Lidka wygląda na to, że pamięć to ja mam w zasadzie dość dobrą ;) Wiedziałam, że okole mnie, ino kolejność mi się pomyliła, Ty masz lepszą pamięć, jeśli chodzi o moją osobę :)))
      Co do lodówek, to w tym czasie jak uskuteczniałam poszukiwania to nie było na rynku dwu agregatowych, podobno ze względu na duży koszt. Polarowi w naszym socjalizmie się opłacało, teraz się nie opłaca takich produkować ;)

      Usuń
    4. Mnie się ostatnio w głowie też miesza, zapominam po co ktoś do mnie dzwonił przed chwilą ... jakiś miłorząb trzeba by zacząć brać ...
      Polar to polar :) Ja mam Amicę, co prawda i póki co chodzi, więc wymieniać jej nie będę.

      Usuń
  3. Jestem zuuaaaa ;) I to bardzo ;)
    Kto to wymyslil, ze Wielkopolska ma kiedy indziej ferie niz Dolny Slask - ja protestuje :)
    Dobrze, ze jedziecie pociagiem, bo tam jazda bez trzymanki podobno jest :P /tak mi doniesiono telefonicznie narazie, niedlugo sie przekonam / :)
    Sciskam mocno i bawcie sie dobrze :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, z feriami nic się wspólnie nie klei, co też mi się bardzo nie podoba. Tak jakoś nas podzielono i kicha w tej chwili.
      Tej jazdy bez trzymanki najbardziej się obawiam własnie. Kilka lat temu mieliśmy nieduży poślizg, nic się nam nie stało, ale naprawa samochodu - innego, kosztowała 1000 zł. I od tej chwili nie lubię, jak mi się koła ślizgają. A w Szklarskiej parę góreczek jest, więc wolimy zdać się na pociąg. Na Polanę też dojeżdża, więc luz ;)
      Mam nadzieję na dobrą zabawę, dziękuję bardzo :******

      Usuń
    2. Tak, na Polane dojezdza no i dalej pomyka do knedliczkowa 😉 Mniam, mniam 😊

      Usuń
    3. Do Knedliczkowa też chcemy jechać :) Pociągiem :)
      A jakieś fajne miejsce byś poleciła, Orszulko?

      Usuń
    4. Lidus, na pisalam Ci @ 😘

      Usuń
    5. napisalam mialo byc 😁

      Usuń
    6. Dziękuję Ci bardzo :) Lecę sprawdzić :)

      Usuń
  4. Dobrze, że napisałaś, co u Ciebie, bo już sobie myslałam, że cos pewnikiem nie bardzo...A tymczasem nieźle, skoro praca jest i dało sie jakoś uregulować w niej stosunki i rozkład zajeć.Może z czasem będzie jeszcze lepiej, wszak wszystko wymaga czasu, żeby sie dopasowało i uleżało. Będziesz mieć ferie, nacieszysz sie zimą (bo pewnie nadal śnieg lezy w Szklarskiej, tak jak i u nas), odpoczniesz psychicznie i spojrzysz na wszystko jeszcze inaczej. Trzymaj się kochana!Pieknej pogody i udanego wypoczynku Ci zyczę!:-)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmęczenie mnie powalało na łopatki i zniechęcenie, ale może będzie lepiej i się to wszystko powoli ustabilizuje.
      W Szklarskiej śniegu na pewno nie brakuje, tydzień mi wystarczy, żeby się nim nacieszyć ;)) Bo w moim mieście śniegu już praktycznie nie ma. Inne spojrzenie jest bardzo pożądane :) Oby tak było.
      Dziękuję za życzenia, Olu :******

      Usuń
  5. Najlepiej jest rozmawiać oczywiście o ile jest z kim. Jechałam sypialnym a kuszetką często. Dobrego odpoczynku Lideczko Wam obojgu, odpoczynku spokojnego uśmiechu i zadowolenia po powrocie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Elu :)
      Niby jest z kim ... ale ogólnie ciężki klimat tam panuje, bo problemy nawarstwiały się latami i nie zostały rozwiązane jak trzeba. Ale, cóż ...
      Pożyjemy, zobaczymy :)

      Usuń
  6. A u nas się skończyły. C'est la vie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, la vie ...
      Nigdy nie lubiłam tych pierwszych terminów, za szybko po świętach, a potem tylko człowieka wkurzali inni ;)

      Usuń
    2. Owszem, pierwszy termin jest dupny. Jeszcze bardziej dupny jest pomysł różnicowania terminów. Moja przyjaciółka Prosiaczek mieszka w województwie świętokrzyskim, ale pracuje w podkarpackim. To tylko 7 km różnicy, ale jednak granica województw jest. No i nigdy nie mogła zgrać się ze swoimi dziećmi, pojechać z nimi gdzieś, bo kiedy one miały ferie, to ona popierdzielała do szkoły i odwrotnie. Gdy były małe, to dodatkowy kłopot był. Czy nie mogłoby być normalnie, po bożemu, jak onegdaj bywało?

      Usuń
    3. Porąbane toto naprawdę. A przypadek Twojej przyjaciółki to już w ogóle jakaś paranoja.
      Widać nie może być, bo biznes zimowy trwa dwa miesiące, a nie dwa tygodnie :)))
      Mam kuzynkę nauczycielkę, która mieszka w Szczecinie. I kiedyś, bywało, że spotykałyśmy się, bo tydzień ferii był wspólny. Teraz nic z tego, bo to są dwa odrębne terminy. Tak więc, jesli chodzi o odwiedziny rodzinno - przyjacielskie, to nie był trafiony pomysł. Ale kto na to patrzy ....

      Usuń
  7. U nas też ferie trwają.
    Wygodnej jazdy życzę i dobrego wypoczynku. Zawsze to odmiana, a w Szklarskiej ładnie jest.
    Nie bardzo lubiłam kuszetką czy sypialnym jeździć bo mi duszno było. W dłuższą podróż jednak najwygodniej.
    Wszystkiego miłego i dużo szczęścia z wyprzedzeniem, bo pewnie przegapię właściwty termin. ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie, Ewo :)
      Fakt, za dużo miejsca w tym sypialnym nie ma - popatrzyłam sobie na filmiki, ale jeśli jazda w nocy, to można sobie pozwolić na odrobinę wygody.
      Od paru lat mamy ferie w tym samym terminie :)

      Usuń
  8. Jeśli chodzi o lodówkę to moja już kilka ładnych lat ma, ale odmraża się sama. Jednak myć od czasu do czau trzeba no i zamrażalnik też czasem trzeba odmrozić. W starej pokłady lodu robiły sie straszne i to była masakra, jakieś garnki z wodą wstawiane, suszarka szła w ruch, nie trawie tej roboty, ale czasem trzeba. W Szklarskiej byłam dwa lata temu, służbowo, ładnie i faktycznie długo się jedzie, za to widoki ładne za oknami. Od Wrocławia ciągle mi się uszy zatykały podczas jazdy. Trzeba czasem zmienić otoczenie, szczególnie pod koniec zimy bardzo tego potrzeba. Nie mam urlopu zimą, więc u mnie nici z dłuższych wyjazdów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta moja niby też, ale ktoś, kiedyś zamrażalnika nie domknął i poszło ...
      My też byśmy nie wyjechali, gdyby nie ten obóz sportowy :)) No i gdybyśmy nikogo do kota nie znaleźli, to byłaby kicha. Ale przeżywać i tak już przeżywam ;)

      Usuń
  9. Opiekunka dla kota...Echhh...
    Po jednych jesteśmy pieniądzach...;o)
    Wspaniałego wypoczynku !! :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Gordyjko :))
      Co do reszty - pełna zgoda. Jesteśmy :)))
      Opiekunka w dodatku zachwycona faktem, że kotu będzie po niej skakał o drugiej w nocy :))) No może o trzeciej. Też walnięta kociara, od paru lat mieszkająca bez kota, bo tak się jej ułożyło.

      Usuń
  10. suszarka do włosów niezawodne urządzenie też wykorzystuję w nietypowych sposobów kilka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. To kot się zapłacze za Wami.
    No ale właścicielom kota życzę udanego pobytu w Szklarskiej Porębie. I do Samotni się wybierzcie, a przedtem do Świątyni Wang.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Stokrotko :)
      Mam nadzieję, że kot będzie się dobrze bawił z opiekunką, bo dzisiaj jest bardzo nieswój ... widzi walizki i wie, że coś się będzie działo.
      Na razie nie wiem, dokąd się wybierzemy, w Samotni nie byliśmy, Świątynię Wang odwiedziliśmy kilka lat temu. Mnie się tam podoba :)

      Usuń
  12. udanego urlopu :) i najlepsze życzenia urodzinowe :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak tam biegacze ? Doopki juz poobijane czy jeszcze nie ? 😉 Prosze pozdrowic moje miasto i przekazac, ze w niedziele ma tam byc bezsnieznie 😉😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę poobijane, a co do śniegu ,to trochę stopniał - jak na Twoje życzenie, Orszulko :)) Ale taka zima piękna jest, jak nie trzeba przez zaspy się przedzierać. W samej Szklarskiej śnieg został wywieziony, więc w centrum jest go niewiele. Poza tym, że stopniał ;)
      Czekam więc na Twój telefon :)) jak już się zadomowisz.

      Usuń
  14. Mam nadzieję, że fajnie było, a kotu nie rozrabiał? U nas teraz już pogoda bardziej marcowa, ale w nocy mrozi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było super :) Kotu chyba się dobrze sprawował, bo koleżanka nie narzekała. Wręcz przeciwnie nawet - była zachwycona futrzakiem :))
      A wiosna idzie już do nas, coraz bliżej jest :)))

      Usuń
  15. Lidus, taki marazm zimowa pora chyba ogarnia kazdego z nas wiec sie nie przejmuj.
    Dobrze, ze jednak nie zrezygnowalas z pracy zawsze to staly dochod w tych jakze niepewnych czasach.
    Mysle, ze wrociliscie juz z wojazy. Skrobi jakis poscik i pokaz nam Szklarska:)

    Serdecznosci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu jeszcze przedwiośnie przed nami .... ehhh ....
      i tylko ten stały dochód mnie tam trzyma, nic więcej. Niestety, przykro mi to pisać.
      Z wojaży wróciliśmy tydzień temu i cały tydzień zbieram się do napisania postów. Jak widac - z marnym skutkiem :(
      Buziaki :*

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.