poniedziałek, 24 września 2018

Drugi, trzeci i kolejny ...

Tygodnie mijają jak szalone. Jeden po drugim. Pogoda z tropikalnej zmieniła się w arktyczną, serce czasem boli i w jakieś dziwne kołatania wpada ...
Okazało się również, że Franio musi być na diecie, ponieważ ma złe wyniki trzustkowej lipazy. 
I tak nie szaleliśmy z jedzeniem, kiedy do nas przyjechał ... Gosia zrobiła mu badania krwi przed jego przyjazdem do nas i były ok.
Po kilku dniach napisała mi, że zleciła zrobienie jeszcze owej lipazy, nauczona doświadczeniem ze swoją kicią - znajdką, której chciała jedzeniowo nieba przychylić, a tu się okazało, że tak nie można. I trochę to trwało, zanim kolejny wet, czy raczej koleżanka wetka trafiła, co może koteczce dolegać.
No i Franio ma to samo.
Jakbyśmy mało mieli wizyt w gabinecie i problemów zdrowotnych Bonusa. Tak dramatycznie zakończonych.
Franio, oprócz rzygnięcia ze dwa razy, czuje się chyba dobrze. Jak tylko ten wynik przyszedł, je tylko gastro Royala mokrą i suchą. Nic więcej.
Za jakiś czas, jeśli nie będzie wymiotów - bo wtedy od razu, powtórzymy badanie krwi.
Wizytę u pani wetki zaliczyliśmy. Przedstawiliśmy jej nowego pacjenta wraz z jego wynikami - mina się jej trochę wydłużyła, ale co tu się kobiecie dziwić ... Na razie żadnych gwałtownych ruchów, tylko dieta.
Co i tak jest siedzeniem na bombie, jak dla mnie.
Franio bardzo się wizytą zestresował. Trudno go było wsadzić do transporterka, zwiał nam stamtąd - w domu, ale w gabinecie był grzeczny, trochę zaprotestował podczas czyszczenia uszu ... w domu był foch gigant. Usiadł sobie na balkonie i na nas nie zwracał uwagi.
A na drugi dzień bacznie mnie obserwował, czy aby znowu transporterka nie wyciągam. Wyspać się biedak nie mógł. Trochę mu po południu odpuściło.
W niedzielę, kiedy zobaczył, że zbieramy się z Chłopem do wyjścia, profilaktycznie czmychnął do szafy w sypialni, a po odkryciu jego kryjówki - pod łóżko. I bacznie się nam przyglądał, czy aby znowu transporterek w robocie nie będzie ... ehhhh ....
I tak jest.

42 komentarze:

  1. Lidka, pomyśl sobie, jak wiele dajesz Franiowi. Życie. Nie ma większej wartości. Gdyby nie Ty, co stałoby się z nim? Obojętnie jak będzie długie, to on jest i żyje dzięki Tobie, Wam. Chociaż to strasznie trudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będzie długie i szczęśliwe ... najgorsza jest bezradność ...

      Usuń
    2. To powiem, że znam ten stan....Źle być zwierzolubnym w takim przypadku.

      Usuń
    3. Nie da się wyłączyć uczuć, ani ich nawet zmniejszyć ... trudne to w każdym razie.

      Usuń
  2. Tak,dobrze Hana pisze, zyje i ma sie dobrze dzieki Wam, kochani.
    Zastanawia mnie tylko ten royal gastro, moze inna karma bylaby lepsza?
    Z transporterem u nas podobnie Rysiu nie lubi i sie chowa, nawet jak w butach chodze po mieszkaniu to robi sie zaniepokojony, bo zawsze wpierw sie ubieram a potem kotek, transportek i wyjscie. Zapamietal i jest czujny.
    Wiem, ze to blad chowac transporter, kot powinien byc przyzwyczajony do widoku, akceptowac, wtedy nie ma zlych skojarzen, tak ma Robin, on nie ma stresow, ale juz uczy sie od Rysia , ze jak cos to trzeba wiac za łóżko:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie jestem fanką royala, ale na razie eksperymentować nie będziemy, bo się po prostu boję. Gosiankowa Bajeczka też to je i jest ok. Zobaczymy.
      Transporterek mamy tak prawie na wierzchu, kot w każdej chwili może do niego wejść, ale pewnie tego nie uczyni ;)
      Koty to cwaniaczki, nie da się ukryć ...

      Usuń
  3. Mój kot też nie lubi transporterka, ucieka i się chowa.
    Franio tyle zyskał dzięki Wam, a kłopoty trzustkowe może da się opanować.Z całego serca Wam życzę aby Franio zdrowo się chował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że da się. Czas pokaże, na razie jest za krótko u nas i za wcześnie, żeby cokolwiek wyrokować. A ja dodatkowo jestem przeczulona, co też dobre nie jest.

      Usuń
  4. Smutna wiadomosc ze Franio ma taka dolegliwosc, oby sie poprawilo po diecie.
    Wazne w tym smutku ze ma dom i milosc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, po śmietnikach nie musi się szwendać ... obejrzałam sobie to osiedle, gdzie go znaleziono .... wielkie blokowiska ...

      Usuń
  5. Moje rude to samo rusz raz do weta jednego czy drugiego olbrzyma (ciezko tototo zlapac4a do tego 6.5kg i 7kg) to potem będą wzrokiem kilka dni zabijać i profilaktycznie wiać.
    U mnie Mef sobie na udzie naskorek zdarl bo się uparl skakac z uchylonych drzwi na szafę to ja mu to utrudnilam i walnelam tam legowisko no i nie doskoczyl ale przetarl prawie ze tylkiem po drewnianej figurce kota. Myslalam ze to 9letnie seniorowe madrzejsze jest ale co tam. Wet ma ubaw :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja trzymam kciuki za Frania, dobrze będzie. Sama tez karmię suchym i mokrym tak jak zawsze i nie daje się żadnym grupom wariatek z barfami i innymi cudami.
    Pociesze ze dwa zygi jednego kotka to nic. Mi jak Aimèe co nie podeszlo ostatnio to wychylila sie tylko z legowiska na szafie i tak chlust przez wszystkie półki i na podłogę i poszła spać dalej.
    I teraz pomyśleć ze tak kilka by mi taka akcje odwalilo... Ja tam tylko wtedy się modlę tylko nie na książkę nie na brzeg książki plis.
    I los mnie słucha zazwyczaj :)
    uściski dla Frania 💕💓💗😽

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty z taką gromadką masz co robić i co rusz coś się dzieje ...
      O barfie czytałam i nawet się przymierzałam, ale na tym się skończyło. Te na fejsie to faktycznie mają lekkiego pierdolca, chwilę na grupie byłam, ale potem się wypisałam. Bez przesady.
      Odściskujemy Twoją gromadkę ♥♥♥

      Usuń
  7. Franki to silne chłopaki i Twój się nie da.Nie opłaca się mu za szybko Was pozostawić.Teraz dopiero zaczyna smakować dobre,kocie życie.I niech smakuje jak najdłużej czego i jemu i Wam życzymy z Pandą z całego serducha a nawet dwóch.Panda już rok ciągnie na suchej gastro Royal.I zabawne jest to,że nie je w domu tylko daję jej na spacerniaku.Rano i wieczorem.Pewnie ludziska patrzą jak na wariatkę,karmiąca psa z garści na polanie ale co tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie musi to śmiesznie wyglądać, jak ją na spacerze karmisz :)
      Ma u nas jedzenie, mizianie, zabawę, ciepłe kocyki ... i balkon osiatkowany ... jak sobie człowiek wyobrazi, co ten kot musiał przejść, bo przecież już kiedyś miał dobry dom ...

      Usuń
  8. Przecież koty zostały stworzone po to, żeby człowiek nie miał ani chwili spokoju, to co się dziwić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak ... zarazy jedne, kochane.

      Usuń
    2. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że dom bez kota to nie dom, tylko klatka jakaś pusta.

      Usuń
    3. Dokładnie tak jest ... bez Bonusa zrobiło się strasznie pusto. Pewnie się człek do tej pustki przyzwyczai, ale po co w sumie.

      Usuń
  9. Moja bratanica ma kotkę Franię, bardzo niezależna z niej istota, a właściwie i z kotki i z bratanicy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz też demonstruje dużą niezależność i rezolutność.

      Usuń
  10. Trzeba być dobrej myśli i nie martwić się na zapas. Swoją droga gdyby mnie zamykali do transporterka to tez bym się zapierała rękami i nogami nie wspominając o darciu japy ;) Ściskam Cię mocno Lidus i proszę - myśl pozytywnie 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym pozytywnym myśleniem cienko ... jak już raz los zawiódł, to trudno mu potem zaufać.
      Jakby kot na rękach chciał jechać i spokojnie w samochodzie siedział, to nikt by go nie zamykał w transporterku. A ma duży, dla dużych kotów, a nie jakiś maleńki.

      Usuń
    2. Feliks jak widzi transporterek to myślisz, ze co robi ? To samo co Twój 😉 Teraz wazy 6.5 kg i weź z nim się tu siłuj 🙈

      Usuń
    3. To kawał kota z niego jest :) Nasz Bonus ważył przed chorobą ponad 8 kg i siłę miał taką, że nigdy nie uwierzyłabym, że kot tak może ...

      Usuń
  11. Też bym nie chciała do transporterka !! ;o)
    Będzie dobrze !! ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto by chciał ;) ale kotu nie przepowiesz, bo ma swoją wizję i koncepcję świata ;)

      Usuń
    2. Jedynie słuszną, zapomniałaś dodać.

      Usuń
    3. Tak :)) wiadomo, że świat kręci się wokół kotów, a nie na odwrót ;)

      Usuń
    4. Oczywiście, przecież konstrukcja świata jest kotocentryczna.

      Usuń
    5. Przedziwne to, ale prawdziwe ;) Koty też tak zapewne myślą.

      Usuń
    6. Nie muszą - one to wiedzą :)

      Usuń
    7. O tak, mądralińskie kosmity ;)

      Usuń
  12. O kurcze. Mam nadzieję, że mimo wszystko Franio będzie żył jeszcze długie, kocie lata i cieszył się z tego życia.
    Czasami zastanawiam się, czy koty podświadomie nie wyczuwają tego, że pójdzie się z nimi gdzieś, gdzie może im się stać "ała". Za trzy tygodnie mam iść z Pusią do wetka na szczepienie i już widzę, jak uganiam się za nią po całym mieszkaniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas pokaże ...
      My zamykamy drzwi, żeby odciąć mu drogę ucieczki, ale i tak go pod stołem goniliśmy :))
      Koty to cwaniaki, czują,dokąd chcemy je zabrać ...

      Usuń
  13. Jeśli dieta zadziała i Franio będzie czuł się dobrze, to zniknie także poczucie siedzenia na bombie, czego Wam z całego serca życzę!!! Liduś będzie dobrze zobaczysz :)
    Trzymajcie się i niech bycie razem przynosi Wam radość!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Biedny Franio, biedna Ty z nowym zmartwieniem. Miał jednak duzo szczęścia, że trafił na Ciebie, dzięki temu ma szansę poczuć sie lepiej i długo się cieszyć życiem.Trzymam kciuki by tak właśnie było.
    A co z Twoim serduszkiem? Zadbaj o siebie, kochana!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ulicy zmarniałby dość szybko ... a teraz - zobaczymy ...
      Sercu zafundowałam mnóstwo stresów i czasem w arytmię wpada ...
      ♥♥♥

      Usuń
  15. Miał kotek szczęście,że trafił na Ciebie. Mój owczarek niemiecki,także boi się weta. Po ostatniej u niego wizycie cała moja ręka było w siniakach tak szalał.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kota łatwiej utrzymać, bo mniejszy niż owczarek ...
      Trochę szczęścia miał, chyba ;)
      Pozdrawiam Cię również :)

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.