środa, 1 lutego 2023

Podsumowanie stycznia

I tak nam styczeń przeleciał - w sumie nie wiadomo, kiedy. Biegowo i kijkowo było tak sobie, ale zapiszę sobie, bo dawno nic na ten temat nie wrzucałam.

Statystyka wygląda zatem następująco:

nordic walking - 25,5 km

bieganie - 17,7 km

razem w styczniu - 43,2 km

Ogólnie, na podstawie zarejestrowanych kroków zrobiłam 93,32 km, co oczywiście nie odzwierciedla rzeczywistości, ponieważ nie zawsze noszę zegarek. 
A ostatnio nie nosiłam go w ogóle.

Dla porównania, grudzień był trochę lepszy, bo zrobiłam na treningach 55,5 km, a aktywność według kroków to 183 km, czyli jakieś 6 km dziennie.

Cóż, jak pisałam - w styczniu dopadło mnie jakieś przeziębienie i zniechęciło do wszystkiego praktycznie. I jeszcze do końca nie odpuściło, ale to już mniejsza z tym i o to.

Dorobiłam się za to bólów w stawie biodrowym i ciągnących się przez udo. Powód - za dużo siedzenia. Teraz muszę to wszystko rozchodzić w końcu.

Jak chyba pisałam - w poniedziałek byliśmy z Franiem na pobraniu krwi. Wyszedł podwyższony mocznik, a kreatynina się zmniejszyła.
Wedle sztuki lekarskiej - zalecane jest przejście na karmę renal i dopajanie. I tak Franio je mokrą, ale dolewam mu po trochu wody, za dużo nie mogę, bo nie chce jeść takiej rozwodnionej. Z karmami renal próbowałam już wcześniej, ale Franio za bardzo ich nie chciał. Dzisiaj przypomniałam sobie o karmie z firmy, z której jadł trzustkową ... zamówiłam mu nerkową i zobaczymy, co będzie.

U nas pada i pada ... wczoraj byłam na kijkach, a dzisiaj już nie dałam rady. Zdążyłam tylko zrobić zakupy, po które poszłam zresztą jakieś 2 km w jedną stronę, czyli jak do siebie do pracy. To trochę ruchu było.
Zobaczymy, co będzie jutro. Wedle prognoz - przed południem deszcz, po południu trochę nawet i słońca. Dzisiaj zaświeciło na kilka sekund. Ale było, czyli nikt nam go nie ukradł.

Trzymajcie się zdrowo ❤❤❤

37 komentarzy:

  1. 43 km to całkiem przyzwoity wynik. Ech, mi też ten styczeń minął nie wiadomo kiedy. A najgorsze jest to, że czas za nic na świecie nie chce zwolnić... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, no nie chce ...
      Mam nadzieję, że w lutym będzie więcej, mimo że miesiąc krótszy.

      Usuń
  2. Brawo! Bardzo dobry wynik! My walczyliśmy z grypą, a później powikłaniami po niej i prawie nosa z domu nie wytykaliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 😀 tak to już jest z chorobami, przyłażą, a potem człowiek niby zdrowy, ale tak słaby, że na nic nie ma sił.

      Usuń
  3. Jestem pod wrażeniem Twojej aktywności, ja z wiadomych powodów jestem słaba i mało wydolna obecnie do wszelkich wysilkow, ćwiczę w domu, chodzę na krótkie spacery
    Pogoda taka u nas od kilku dni, ze tragedia, wieje, słońca brak, śnieg mokry i coraz go mniej
    Glaski dla Frania 😊
    A dla Ciebie ❤️
    Orszulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że ćwiczysz i chodzisz na krótkie spacery. To bardzo dużo, jak są regularne, tak w miarę, bo czasem nie da się, jak wieje, leje, śnieżyca itp.
      Dziękujemy 💖

      Usuń
  4. E no, całkiem dobre osiagi, gratuluję😃
    Pogoda nie rozpieszcza , wieje, mroźny wiatr, wiec marznie mi twarz, oczy lzawią, nie pochodzę za wiele, bo to zadna przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to właśnie, niby można wyjść w każdą pogodę, ale ma to sprawiać przyjemność. U nas dzisiaj przed południem było dość fajnie, więc wykorzystałam okazję na kijki. Ale na jutro zapowiadany jest jakiś armagedon - no nic, może poćwiczę w domu ;)

      Usuń
  5. U mnie w styczniu wyszło 118km cały miesiąc w sumie, średnio na dzień. 6 tys kroków 🤪 spaliłam 3700 kalorii w miesiąc 😆😆😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ładnie :) uważam, że zawsze warto zrobić cokolwiek niż nic. Gratuluję, Kocurku 😊

      Usuń
  6. Gratuluję aktywności pozadomowej bo moja jest prawie żadna, a pogoda taka jak u was nie zachęca do wyjścia z doma, jednakoż ujeżdżam kobyłę ;)
    Myk od początku pobytu u nas nie pija z miski, nieraz podpija wodę z dzbanków, wlewamy do nich wodę przegotowaną jak za dużo nagotujemy w czajniku. Dlatego to ja już od bardzo dawna do mokrej karmy dolewam mu wody, jak pokroję mu mięso to także je moczę.
    Zdrowia wam życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ujeżdżanie kobyły też jest ok. 👍 trudno na siłę wychodzić, kiedy pogoda byle jaka, wkurzyć się i jeszcze przeziębić.
      Franio pije z miski, nie codziennie, ale zagląda ;) ale za dużo wody w karmie nie może być, bo nie je jej wtedy. Co kot, to inne upodobania 😻

      Usuń
  7. Tez powinnam dopajać Rysia, nie tknie mokrego jak mu sie je poswieci wodą, no i to jest problem. Malo su hej jada,albo wcale ostatnio, bo jak jadl to i pił, teraz woli mokre i lojawil sie problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie koty potrzebują mało wody, bo ta mokra im może wystarczyć. Ale jeśli pojawiają się problemy z nerkami, to znaczy, że chyba trzeba im więcej płynów.
      No to Franio jest taki, jak Rysio z tą wodą w karmie. Wlewam tylko dwie krople, żeby było ciut więcej. Suchego też praktycznie nie je, pięć groszków jako przysmak. A uwielbia suchą ...

      Usuń
  8. To samo u nas, leje i leje, w dodatku opiekuje się wnukiem, bo synowa do pracy, a w żłobku choroby, więc moje chodzenie leży na łopatkach...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, pogoda nie sprzyja takim aktywnościom, a nie zawsze człowiek ma możliwość wstrzelić się w okienko pogodowe.

      Usuń
  9. Wspaniale, że tyle chodzisz. Przyzwyczaiłaś do tego organizm i spodobał mu sie ten ruch. Nie dziwota, że teraz bioderko protestuje. Ja nie chodzę za dużo, za to dużo odśnieżam! Ot, można to odśnieżanie traktować jak sport, bo też wracam do domu umęczona, rozruszana, zapocona, ale zadowolona. Tyle, że to robota syzyfowa. Wiadom0 - śnieg wciąz pada i pada...Ale nic to! przynajmniej jest powód ro rozruszania starych kości!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że odśnieżanie może być potraktowane jak sport :) jakby nie było, to też ruch. U mnie ból biodra związany jest właśnie z brakiem ruchu i zbyt długim przesiadywaniem przy laptopie, niestety...
      U nas padało przed południem, a potem zamieniło się w deszcz. Więc ci co chcieli sobie poodśnieżać, to już zrobili to, a teraz jedynie usuwają mokrą chlapę z chodników - nie wszyscy, rzecz jasna.

      Usuń
  10. U nas na niepicie najlepiej się sprawdziło poidło z kwiatuszkiem z zooplusa - na allegro chyba jest taniej, ale ja się zorientowałam już po fakcie. Widziałam też kilka na olx że odsprzedają ludzie nieużywane bo kotu nie podeszły. A fajne jest że z tego kwiatka to jak z kranu są strugi i woda się rusza. Mefiemu np się podobały refleksy na wodzie i już to wystarczało żeby kwiatek stał się numerek jeden ;)
    A kroków mam przez.pracr na stojąco bo łażę wzdloz taśmy idt i kartonik w pracy składam. Jak mam coś ponad 10.000 na dzień to znaczy że byłam w Biedrze po drodze albo poszłam do rosmmanna dużo dalej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ my mamy poidełko, tylko bez kwiatka, coś tam było włożone przez nas w zastępstwie ... ale Franio miał je w podogoniu, więc leży, z nowymi wkładami. Jak chcesz - może być Twoje :)

      Usuń
    2. :o Franio taki wybredny?
      Jeśli sie marnuje można nam słać :) brygada nie pogardzi na pewno :)
      ale jeśli na pewno Wam przeszkadza :)

      Usuń
    3. Zrobię jeszcze jedną próbę i jeśli się nie uda, to Wam wyślę, bo po co ma u mnie leżeć i zawadzać. Franio to Franio - ma swoje zasady ;)

      Usuń
  11. Kompletnie mają w nosie wodę kapiacą z kranu, Rysiu czasem popatrzy i lapką podotyka, ale nie pije.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franio też nie jest zainteresowany kapiąca wodą. Dolewam mu po prostu po dwie krople do mokrej karmy, chociaż to. Wodę w misce ma, ale rzadko podchodzi i pije.

      Usuń
  12. U nas pada i pada śnieg, chwile też pięknie słonecznie było. Przeziębienie musi minąć w końcu, zdrowia dla Ciebie i dla Frania życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) W sumie mi już minęło, Franio też chyba w miarę ok.
      Śnieg ma swoje plusy, nie ukrywam, ale nie lubię go i co zrobisz, jak nic nie zrobisz? ;)

      Usuń
  13. Gratuluję "przebiegów", niech w lutym będzie lepiej. Zdrowia życzę Wam wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ten luty tak szybko leci, że nie wiadomo ;)
      Za życzenia dziękuję i odwzajemniam, rzecz jasna :)

      Usuń
    2. Myślałam, że tylko u mnie czas leci dwa razy szybciej albo jeszcze szybciej:)

      Usuń
    3. A nie, nie tylko Tobie :)

      Usuń
  14. Spoczko foczko, Niuniuś przekonał się do Renala po pewnym czasie i żarł aż miło.
    I niech mi go ktoś odda... :-(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, parę dni mnie nie ma i znowu w spamie leżysz .... No nic, wyciągam za każdym razem.
      A z jakiej firmy Niunius jadł tego renala? Niedawno kupiłam z firmy Trovet, ale to pasztecik, a ostatnio paszteciki są bleee. Firma też dała ciała, bo kiedyś mieli normalne puszki, a od jakichś dwóch lat wymyślili sobie pasztety, których Franio nie lubi.
      Niuniuś 💔

      Usuń
    2. Royal Canin. Saszetki i do tego chrupeczki na przekąskę.

      Usuń
    3. Dzięki :) tego jeszcze nie próbowaliśmy.

      Usuń
  15. Liduszka, Ty mnie wyciągaj ze spamu!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.