Franio odszedł. W środę 8.10 pomogliśmy mu odejść tam, gdzie nie ma już bólu, chorób, tak naprawdę to sama nie wiem, dokąd idą dusze zwierząt. I dokąd poszła dusza Frania. Może kiedyś się dowiem. Bo tak za bardzo nie wierzę w Tęczowy Most.
Zmogły go w ostateczności nerki. Mimo walki o niego, codziennych kroplówek przez półtora tygodnia, nie zaskoczył z jedzeniem. Chyba chciał już odejść, a my przyspieszyliśmy tylko trochę ten proces. Chyba. Sama nie wiem tak naprawdę już nic.
Wierzę, że odchodzą w dobre miejsce i zawsze są obok, wierzę w to. Nie wiem gdzie, bo nawet nie wiem, gdzie człowiek idzie...skąd mam wiedzieć... Jest mi przykro i nie umiem wyrazić, jak bardzo. Rozumiem, duszą jestem obok i przytulam mocno, słucham uważnie, jestem.💞
OdpowiedzUsuń💗
UsuńTak bardzo, bardzo mi przykro. Przytulam Cię mocno.
OdpowiedzUsuń💗
UsuńTak mi przykro! Mocno przytulam, miał z Wami piękne życie😘
OdpowiedzUsuńSą te nasze kicie w nas, w naszych sercach, a gdzie ich dusza, może przy nas, może w ulubionym miejscu?
💗nie czuję go koło siebie ... odszedł gdzieś tam...
UsuńBardzo smutno, kiedy odchodza nasi podopieczni. Bardzo Wam wspolczuje.
OdpowiedzUsuń💗
UsuńPrzykro mi bardzo. Pamiętam jak było smutno gdy nasza psineczka Lassie odeszła...
OdpowiedzUsuń💗
UsuńTulam mocno Lidka!
OdpowiedzUsuń💗
UsuńOj, bardzo mi przykro, trzymaj się ...
OdpowiedzUsuń💗
UsuńWspółczuję serdecznie, trzymaj się.
OdpowiedzUsuń💗
Usuń