poniedziałek, 31 grudnia 2018

Rozmiar nie ma jednak znaczenia

Poszliśmy z Moim kiedyś do miasta, w piątek bodajże ... już nie pamiętam, po co, ale to nieistotne. Ważnym szczegółem w tej opowieści jest to, że wracając powoli do domu, wstąpiliśmy jeszcze do dwóch lumpeksów. Osobiście to Chłop zaraził mnie kupowaniem w tych sklepach, bo on czynił to kiedyś bardziej namiętnie, teraz już może mniej, jakby nie było - spowszedniało mu to najwyraźniej ;) Ale lubi do dziś i często coś sobie upoluje za parę złotych.
Ja nie mam natury łowcy i nie umiem się pchać w kolejce, jak coś dają - odchodzę na bok, bo tłumu nie lubię i źle się w nim czuję, nie chodziłam więc w poniedziałki na otwarcie, bo po pierwsze często byłam w pracy, a nawet, jak ostatnio nie bywałam, to patrz powyższe.
W tym jednym najwyższe ceny są właśnie w poniedziałki, a potem już coraz mniej towaru, ale 
i taniej jest.
Jako, że i sknerusek mały wielkopolski jestem, to przyjemniej się mi kupuje później. I tak często po mieście nie chodzę, bo nie mam kiedy, ale teraz miałam wolne.
Do rzeczy jednakże.
Weszliśmy sobie do wspomnianego lumpeksu, przeglądamy sobie rzeczy, ja np. swetry i nagle macam go ... ojaciekręcę, ale milusi!! Kolorek też ładny, ciemnozielony, trochę mały się wydaje, patrzę czym prędzej na metkę, a tam: rozmiar XS, 100% angory, zdiełano w Chinach, nazwa jakiejś firmy mi nie znanej, trochę dziwna, bo kojarząca się z machlojkami finansowymi ;) .... ale ta miękkość, jaki on miły w dotyku!!
Co tam rozmiar, co tam bananowe republiki ... rozum mówi: na co Ci taki mały sweter, przecież nie wejdziesz weń, rozmiar XS to ty w podstawówce nosiłaś ... posłuchałam i odeszłam .... oglądać jakieś torebusie ...
Włączyło się serce: kup! Będziesz miała co miziać, jak kot nie będzie chciał i zwieje przed twoimi karesami ;) a może jakoś uda się go przerobić?? Coś wszyć, doszyć, ładnie skomponować 
i będzie w sam raz!
I kosztuje tylko dwa złote, bo jest taki leciutki, że waga ledwo go wyczuła ...
Serce wygrało, wzięłam sweterek do kasy, Chłopu dorwał nowiutką kurtałkę, uregulowaliśmy rachunek i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, udaliśmy się do drugiego lumpeksu.
Tam panują już zgoła inne zasady. Ceny są wypisane na metkach, wedle uważania właścicieli, ale co chwilę jest jakaś promocja. Np. kup dwie rzeczy, trzecia gratis, albo wszystko po 50% ... też fajnie.
Do tego mają dużo nowych rzeczy, dużo ubrań roboczych, najczęściej też nowe ...
No i chodzimy sobie, przeglądamy wieszaki .... w oko wpada mi czarna marynarka ze sztruksu. Pięknie odszyta, nówka w zasadzie, można prać w pralce, jak zawsze szukam metek ... a tam nazwa firmy Madonna. Nooo, brzmi fajnie, bez względu na to, czy jest to kolekcja TEJ Madonny, czy jakiejś innej ;) po drodze do przymierzalni zgarniam sztruksową koszulę, paczę na metki znów - made in France: jakaś miła odmiana od made in Azja .... chociaż do Azji nic nie mam ... mierzę, wszystko ładnie pasuje, no i te metki hehehe ... biorę. Zwłaszcza, że dzisiaj jest promocja: druga rzecz z wybranego asortymentu gratis.
Ale w międzyczasie przeglądam apaszki i szale ... macam, przeglądam, radarek w moich dłoniach działa pełną parą i oczy się mi szeroko ze zdziwienia otwierają ... chusta malowany jedwab .... 
a jeśli podróbka, to bardzo, ale to bardzo udana ... cena 4 zł ...
Zwróciłam na nią uwagę tym bardziej, że w domu mam apaszkę, którą dostałam kiedyś od jednej z naszych blogowych koleżanek ... w podobnym stylu zrobioną.
Kolory z tych podobających się mi, więc biorę. Drugą mogę sobie wybrać jako gratis.... ta druga to ładny fiolecik w kwiatki, turecka najprawdopodobniej.
Ale ta jedwabna .... matkoż moja, w życiu na coś takiego w żadnym lumpku nie trafiłam!

Wracając jednakże do początku i do zielonego sweterka ... 
Wszystkie rzeczy zostały wyprane, z bólem wielkim wyschły, dzisiaj podjęłam próbę wbicia się 
w rozmiar XS i dałam radę .... bananowa firma jest firmą amerykańską, wiedziałam, że rozmiarówka jest tam inna, ale żeby aż tak???!!!
Wiedzą, jak człowiekowi humor poprawić i nie pozbawiać złudzeń, że jest się mimo wszystko wiotką łątką :)))

I mała sesja zdjęciowa, chociaż ze względu na brak dobrego światła wygląda to, jak wygląda. Ale nie są to zdjęcia na pokaz mody, czy do sklepu internetowego ;)

Sztruksowa koszula i dwie chusty

Jest XS? Jest!

Rzeczony sweterek i jedwabna chusta

M jak marynarka ;)

I tak to się nam rok 2018 kończy ...
Dla mnie był to rok pełen zmian zawodowych i straty, która sprawiła, że serce roztrzaskało się na kawałki i do tej pory mozolnie te kawałki zbieram, kleję, ale idzie mi tak sobie. Co zrobić ...

Mam nadzieję, że lumpeksowa opowiastka się Wam podobała ...

Zyczę Wam udanego powitania Nowego Roku ( my zostajemy w domu, jakoś chyba przeżyję możliwe sąsiedzkie balangi, głupie strzelaniny i sztuczną radość, i tym podobne) ....

Wszystkiego najlepszego w 2019 Wam życzę ♥♥♥

40 komentarzy:

  1. Ciuch super,ze nie wspomnę o cenach.Zazdraszczam okazji.Ja jakoś nie umiem wejść do lumpeksu,może z kimś?Wszystkiego lepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Orko :) Można się tego nauczyć, ja też do końca nie umiem kupować. W sumie znam się trochę na materiałach i czytam metki ;)

      Usuń
  2. Gratuluję fantastycznych zakupów ! Co ja bym dała aby wciśnąć się w rozmiar XS...!
    Dziękuję za życzenia, nawzajem wszystkiego naj !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Elu :)
      Ale to jest amerykańska XS :))) W taką naszą też nie wchodzę :))

      Usuń
  3. Ubieram się w lumpeksach bo jakoś u nas nie mogę natrafić. Jak dobre na moje gabaryty wszerz, to wzdłuż na 175, a ja z tych małych.
    Bardzo udane zakupy, czasem coś można trafić chociaż ostatnio rzadziej.
    Życzę Ci dobrego roku i posklejania serca, niech rysy po sklejaniu zbledną. Spokojnego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Ewo :)
      Na razie jest znośnie, ale nie chwalmy dnia przed zakończeniem ...
      Niestety, zmiany po 89 roku mocno dotknęły przemysł odzieżowy i dlatego jest jak jest ... długo by o tym pisać, zresztą.

      Usuń
  4. My takze w domu z kotami. Wszystkiego naj w 2019 i zdrowia Wam - dla Franusia takze! 🐾🐈💓

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS ja w ciuchu poluje na swetry z kotami 😹😹😹

      Usuń
    2. Dziękuję, Kocurku :))
      Coś ostatnio widziałam u nas z kotami, ale niezbyt mi się podobało ... koszulkę z kotem kupiłam sobie ostatnio w Reservd ;)

      Usuń
  5. Zakupy roku, można powiedzieć! Metki metkami, ale teraz mierzyć trzeba wszystko. Mam ubrania w tak różnych rozmiarach, że głowa mała.
    Dobrych dni, spokojnych nocy i udanych polowań na ciuszki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Jotko :))
      Żebyś wiedziała, że to były zakupy roku :) Też zawsze wszystko mierzę, wyjątkiem był rzeczony sweterek ;)

      Usuń
  6. W lutym, marcu, niemeckie gospodynie robia porzadki w szafach, wtedy ide na lowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można coś upolować, w dobrej cenie i niezniszczone :)

      Usuń
  7. Dawno nie chodziłam po lumpkach, te najbliżej mnie pozamykali, a do innych jakoś mi nie po drodze, fajne miałaś polowanko :)
    Lidko nie damy się temu 2019, w zielone sobie pogramy z nim :)!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba próbować :) Nie ma innego wyjścia ...

      Usuń
  8. Ja też sylwestra spędzam w domu. Nie chcę jeszcze bardziej stresować Pusi, która od 16:00 siedzi ze strachu pod kołdrą i ani myśli wyjść spod niej.
    Właściwie nigdy nie wiedziałam, dlaczego ludzie pogardzają lumpeksami. Przecież tam można się i modnie ubrać, i w zasadzie tanio. A że czasami ubrania mają charakterystyczny zapaszek... Można to przeżyć.
    Wszystkiego co najlepsze w tym Nowym Roku życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Karolinko :)

      Biedulka .... nasz Franio ma gdzieś hałasy, obudził się niedawno, zdziwiony, że jeszcze nie śpimy i nie ma po kim poskakać ;)
      Zapaszek lumpeksowy można wyprać :) A czemu pogardzają? No bo lumpeks jest synonimem sklepu dla "biedaków", a takimi "Janusze" i "Halyny" pogardzają. Miło tak sobie poprawić humor czyimś kosztem ...

      Usuń
  9. ale udane łowy, gratuluję :) humor faktycznie poprawiają!
    dobrego, zdrowego Wam życzę tego roku, co to już za progiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Elu :)
      Czasem się udają te łowy ;)

      Usuń
  10. Ubrania wyglądają super, gratuluję udanych zakupów! :D Lidio, wszystkiego co najlepsze na ten 2019 dla Ciebie i Twoich najbliższych, niech będzie on jak najpiękniejszy! Szczęśliwego Nowego Roku! 😄 Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Maks :) I wzajemnie, wszystkiego najlepszego raz jeszcze Tobie życzę :)

      Usuń
  11. Bananowa republike znam, mialam jej ciuchy, kiedys mialam bardzo duzo szmat, zrobilam ogromna czystke w szafach juz iles lat temu kiedy zwalily sie na mnie choroby, zeby jak najmniej zostalo jak wykituje, teraz lece na minimum, prawie ze wszystkim.

    Dobrego Nowego Roku w zdrowiu i szczesciu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minimalizm nie jest zły :) Dążę doń, aczkolwiek z różnym skutkiem ...
      Co jakiś czas robię porządki w szafie i pozbywam się tego, czego nie noszę. Ale i tak za dużo mam, może kiedyś w końcu zrobię totalny porządek, żeby też po mnie za dużo do wyrzucania nie było ...

      Udanego roku, Mari :)

      Usuń
  12. Niech szlag trafi rok 2018 - poniosłam tyle strat, że mam dość na wieki. Po 2019 nie spodziewam się niczego lepszego, bo nie wierzę w kalendarze i daty, chujnia to chujnia i już.
    Nie umiem kupować w szmateksach, niczego tam nie umiem zobaczyć. Zresztą, tacy jak ja i tak muszą ubierać się w gettach, bo wszędzie tylko ciuchy dla glist i owsików...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już go szlag trafił ... niech znika, też go nie chcę. Chociaż mi przyniósł pewne zmiany zawodowe, na pewno jest lepiej niż było, bo to co było ... to dopiero była chujnia. Mega chujnia.
      W lumpeksie, w którym kupiłam chustę, mają ciuchy róznych rozmiarów, więc każdy coś dla siebie znajdzie, często, gęsto.
      Tez nie jestem wytrawnym poszukiwaczem ... przeglądam te rzeczy, czuję, kiedy jest dobry materiał i patrzę na metki :) a potem mierzę, jeśli test przejdą ;)
      Ale byłam przed świętami w Niemczech na ichnim pchlim targu. Ze znajomymi ... ci nadawaliby się do jakiegoś programu o łowcach okazji :)))

      Usuń
  13. Standardowo do życzeń dodaję jak najmniej stresu w pracy! :*


    A tutuł jest ciut intrygujący ;))) bo kto by pomyślał, że to lumpeksowa opowieść ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są bardzo dobre życzenia :)) Odwzajemniam je, oczywiście :))
      Jesli chodzi o szkołę, to jakichś wielkich nie mam, tylko roboty full. W internacie też nie, najczęściej, ale jestem zmęczona ... cos za coś.

      Tytuł musi być intrygujący, wedle blogerskich reguł hehe ;)
      Czasem się mi uda ;)

      Usuń
  14. Lumpeksik zawsze humor poprawi, do tego takie zdobycze! Na mnie osobiście szperanie w tych wszystkich cudach na kiju działa jak pastylka uspokajająca i odstresowująca. Zwłaszcza torebusie:)
    Rok 2018 nie popisał się zbytnio, zatem czekamy na popisy 2019!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się średnio popisał. Coś dał, ale i zabrał tyle ... chociaż ktoś powiedziałby, że tak mało ... mało mnie to interesuje, zresztą, co inni powiedzą.

      Też lubię torebusie przeglądać, chociaż nie kupuję w zasadzie, bo i tak nie mam ich gdzie trzymać ;) albo obrusy, pościele ... często zniszczone, ale czasem udaje się coś wyszperać. Np. kiedyś Kretowatej wyszperałam pościel dla córki. Śliczną, różową, w konie :)) Mała była nią zachwycona, wedle relacji Kreta :))

      Usuń
  15. Miniony rok nie był dla mnie jakimś złym rokiem, ale wcale mi nie żal, że się skończył. Ten rok ma dla mnie to, na co oczekuję już 40 lat, aby tylko zdrowie dopisało.
    Lidko, buszowanie w szmateksach, to tak, jak pisze Hana - pastylka uspokajająca, a jak już coś fajnego trafisz...to mnód na serce.
    Liduś, niech ten rok będzie dla Ciebie spokojniejszym rokiem w zdrowiu i szczęściu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Aniu :) Tego zdrowia Ci najwięcej życzę więc :) Żebyś mogła cieszyć się wolnością po 40 latach odzyskaną ;))

      Jak z lumpka wychodzę i to za takimi zdobyczami, to mam od razu lepszy humor :) zgadza się :))

      Usuń
  16. Ja też nie lubię tłumów i unikam, też unikam ze względów oszczędnościowych kupowania w dziń dostawy, bo tłumy no i oszczędność. Sklepy z używaną odzieżą bywają naprawdę fajne. Jak widzę perełki Ci sie trafiły... takie rzeczy kosztują krocie a tu w dobrej cenie trafiłaś, super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wszystkiego dobrego w 2019 roku.

      Usuń
    2. Dziękuję, Filiżanko i wzajemnie :))

      Tak,bo cena w dzień dostawy wcale taka niska nie jest, w opisywanym lumpku, chyba 65 zł za kg. ...

      Usuń
  17. Wspaniałe zdobycze.Czasami takze odwiedzam sh,ale jakoś perełek nie mogę znaleźć.
    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się w końcu trafiło, niczym Kurze ziarno :)))

      Wszystkiego najlepszego, Nino :)

      Usuń
  18. Uwielbiam kupować w sh i przerabiać :D Można stworzyć niestandardowe i nowoczesne rozwiązania tanim kosztem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przeróbki nie mam ostatni ani czasu, ani chęci, ale to racja ... zazdroszczę tym, co to robią :)

      Usuń
  19. Też lubimy z mężem odwiedzać lumpeksy.Kupę fajnych rzeczy tam kupiłam. Od ubrań, po zasłony. Parę nietrafionych lezy sobie na dnie szafy, ale nie szkoda, bo po dwa złote. To buszowanie w ciuchach ma w sobie cos z pasji łowcy i odkrywcy, dlatego chyba większosc z nas to lubi. A ponieważ tak mało jest rzeczy, które sprawiaja człowiekowi przyjemnośc, to czemuś miałby sobie odmawiać tej niewinnej przyjemnosci poszukiwania i znajdowania skarbów a dwa złote albo i za złotówkę?
    Liduś, nowy Rok sie zaczął a poza pogodą wszystko jakby po staremu. Oby tylko gorzej nie było!
    Pozdrawiam Cie i ściskam serdecznie! Ola w rozmiarze(zmilczę, bom zawstydzona!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, za taką cenę nie żal potem wyrzucić, jak za bardzo zagracą szafę ;) A co sobie człowiek poszuka, instynkta nasyci, to jego.
      Czas pokaże, czym ten nowy rok nas pozytywnie zaskoczy ... u nas mroźno się zrobiło, a w Nowy Rok padało ... jakby deszcz chciał zmyć ślady prochu, dymu, pijackich i innych wybryków ...
      Byle do wiosny, będzie tedy cieplej ;)
      Odściskuję serdecznie :)) Olu, koniecznie ciuchy amerykańskie kupuj :)))) Mają naprawdę taką miłą oku rozmiarówkę hahha ;)

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.