czwartek, 4 czerwca 2015

Co się na drodze zdarzyło

Mam problem z netem, nie chcą się mi blogi wyświetlać :((( w tym mój i nie mogę Wam na komentarze odpowiedzieć.Uczynię to wtedy, kiedy będzie to możliwe, tak więc pod poprzednim postem możecie komentarze pisać. Mogę jedynie wejść w panel blogera.
Miałam wrzucić link do mojej opowieści pt. co się na drodze wydarzyło, ale już nie mogłam. Jeśli chcecie, to zajrzyjcie sobie do posta z 2.11.2013 roku. Opisałam, co się nam wydarzyło. Jestem ogólnie niedowiarkiem i raczej nie miewam metafizycznych przeżyć, ale to było niesamowite. Zresztą poczytajcie sobie i skomentujcie :)
Wróciliśmy ze spaceru, zrobiłam trochę zdjęć - tawuły pięknie tu jeszcze kwitną, dzikie róże i gdzieniegdzie bzy.
Bonusik siedział grzecznie w domu :) Tu zdjęcie zrobione przed południem, garował na tapczanie, wyginając się coraz bardziej na plecy i rozciągając kręgosłup.


Do miłego :))

P.S. Okna są zamknięte, Panterko :) Nie zostawiam uchylonych, u siebie w domu też nie. Niby Bonus nie włazi na nie, ale strzeżonego ;)

29 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jest, jest i do tego świadomie ten urok wykorzystuje ;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ten linek wpakowalam. TU MACIE WLASCIWY LINEK DO POSTA, O KTORYM PISZE LIDIA:
      http://zycieiszycie.blogspot.de/2013/11/nasze-spotkanie-z-duchami.html

      Usuń
    2. Dzięki, Panterko :)) Okazało się, ze antywirus blokuje coś tam, więc go na chwilkę wyłaczyłam.

      Usuń
  3. Idą upały, to Bonus pewnie będzie wylegiwał się tak całe dnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak i to w cieniu, bo nie przepada za długim leżeniem na słońcu.

      Usuń
  4. Napisała kobieta wracająca z synem samochodem, zjeżdżali serpentyną w górach i nagle dookoła jakby zgęstniało, na obrzeżu świadomości u obojga pojawiły się dziwne postacie. Nie, nie wprost widziane, ale na pograniczu świadomości, jakby z mgły. Były to duże na dwóch nogach stworzenia z wielkimi pyskami, porośnięte gęstą sierścią. Powoli się materializowały a oni milcząc zjeżdżali w dolinę. Dopiero w domu rozmawiali o tym. Zrozumieli że opowieści ludzi na wsiach blisko lasów o wilkołakach, mogą mieć jakiś sens.
    Podobne zdarzenie i ja miałam, kilka lat wcześniej niż opisane wydarzenie, dlatego kobiecie uwierzyłam. Piszę - ja, bo mimo że mąż był ze mną to tylko ja na obrzeżach świadomości odczuwałam materializowanie się takich jak powyższy opis stworzeń. Była chwila zmierzchu, jeszcze nie noc, ale już nie dzień a nasz wilczur pognał w las. Milcząc czekałam usiłując nie dopuścić do paniki w sobie. Gdy psiak wrócił, powoli milcząc poszliśmy do samochodu i dopiero na szosie opowiedziałam mężowi o realnym według mnie zagrożeniu. Zdążyliśmy przed nocą wyjechać z lasu.
    Są rzeczy na niebie i ziemi .... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie ciarki mi po plecach przeszły ..... dlatego po dwóch takich zdarzeniach, wolę jechać tamtędy o jasnosci.

      Usuń
  5. Pamiętam tamten post. Brr...
    Bonusik to supergrzeczny kotek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki supergrzeczny to nie jest, ale nikt nie jest idealny ;)) Nie mogę narzekać ...

      Usuń
  6. Boszszsz, co to za kocisko cudne! Wszędzie mu dobrze. Mój siostrzeniec pojechał z kotem na urlop i po 3 dniach wracał, bo kot przestał jeść, przestał sikać, przestał wszystko. Po powrocie do domu o mało nie oszalał ze szczęścia, latał jak kot z pęcherzem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się tego obawialam i liczyłam się z wczesniejszym powrotem. Na szczęście chyba nie musimy, bo je, do kuwety się zalatwia. Zresztą jego poprzedni Personel mowił, że Bonus się szybko adaptuje do nowych warunków.

      Usuń
  7. Idę czytać to z 02. 11. 2013 r.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam. Liczyłam na straszniejsze, proszę się zrehabilitować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to wystarczy, nie tęsknię za mocniejszymi wrażeniami ;)

      Usuń
  9. nadal mnie ciarki przechodzą....... brrrrrrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, jak sobie przypomnę. Przeczytaj sobie komentarz Elki .....

      Usuń
  10. Lidka, znalazłam coś dla Ciebie :))) Proszę :
    http://gryonline.onet.pl/gra/rail-nation

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Ewo :) Dawno w żadne gry nie grałam, ale to imperium się mi bardzo podoba :))

      Usuń
  11. Ciarki mnie przeszly i gesiej skorki dostalam czytajac o Waszych wrazeniach z nocnej podrozy...
    Cos w tym jest, niespokojne dusze nie moga odejsc z tego miejsca...

    Ja na miejscu Bonusa zrobilabym tak samo :) Takie loze :)
    I super, ze mogliscie kotecka wziac razem ze soba na dlugi weekend :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza, że Kłomino, Borne były zapomniane przez lata całe i dopiero niedawno mówi się o więzionych tam żołnierzach.

      Łoże samo w sobie wygodne nie jest, bo to stara wersalka, ale dla kotka jak najbardziej :) Dla dwóch osób jest już niewygodna,dlatego śpimy na osobnych łózkach, a Bonus ma dylemat, z kim spać. Wczoraj z Chłopem, a mnie zaczepiał o świcie i do rana przysypiał ze mną. W domu tego problemu nie ma :)))
      Chcemy go zabierać, jesli jest to możliwe, chociaż nic na siłę.

      Usuń
  12. Pamiętam tego posta i tę historię. I jak w tym roku byliśmy w Kłominie i Bornym to cały czas opowiadałam M. co się Tobie przydarzyło...aż znowu mam ciarki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) ja też je mam, mimo, ze od tamtego czasu upłynęło już ładnych parę lat. I moja znajoma, o ktorej w tamtym poście wspomniałam też tej drogi nie lubi i jeździ przez Szczecinek. Oni czesto jeżdżą nocą, a sama znajoma jest osobą bardzo sensytywną i wyczuwa rózne takie dziwne energie i ludzi.

      Usuń
  13. mam nadzieje że problem już zażegnany:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam . Niektórzy nie wierza , czasami da sie jakos wytłumaczyć ale jak coś takiego przeżyjemy na sama myśl ciarki przechodzą i wydaje sie to baaardzo dziwne i niewytłumaczalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Niby te nasze przypadki da się jakoś wytłumaczyć, ale to nie była pierwsza mgla, jaką w zyciu zobaczyłam, więc coś dziwnego się chyba tam zadziało.

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.