Patronką dzisiejszego dnia jest św. Katarzyna z Aleksandrii. Jest patronką ludzi, którzy reprezentują wiele zawodów, ale przede wszystkim polskich kolejarzy.
Przede wszystkim, z takiego patronatu jest mi znana, żeby była jasność ;)
Postanowiłam napisać do niej małą odezwę, chociaż w świętych za bardzo nie wierzę.
Zatem:
Moja droga Katarzyno!
Jak zapewne nie wiesz, jestem żoną kolejarza. I to nie maszynisty, czy konduktora, czy jakiegoś naczelnika, tylko takiego ot szuszwola kolejowego, którego widać czasem, jak szwenda się wzdłuż torów, albo - co niedopuszczalne, stoi i gapi się na podróżnych, kiedy ci przejeżdżają obok mniej lub bardziej eleganckim Intercity lub TLK. Podróżni owi, często krytykują tych stojących, twierdząc, że oni nic nie robią. Cóż, przepisy bhp wymagają, aby w momencie przejazdu pociągu zejść z torowiska
i nie zostać przejechanym. Proste, prawda?
Pamiętasz może, jak w zeszłym roku nawtykałam Ci ze złości, nie mogąc znieść absurdów, które mąż mój z pracy przynosił?
W sensie, że opowiadał? Może i nie pamiętasz, masz przecież tyle na głowie.
Być może z lekka Tobą opowieści te wstrząsnęły, bo jest ciut lepiej. Ale nie ciesz się. Ciut nie oznacza, że należy szampany otwierać i świętować odrodzenie polskiej kolei. Ciut, to ciut. I tylko tyle. Ciut znaczy, że zamiast dwóch jest ich czterech. Rozumiesz?
Nie mam pojęcia, dlaczego polscy kolejarze ustanowili Cię swoją patronką, może dlatego, że opiekujesz się przewoźnikami. Wiem tylko, że nie wyrabiasz w tej roli. A może nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo źle się dzieje? W końcu między Aleksandrią, a Polską jest dość spory dystans.
Z okazji Twego święta, życzę Tobie, abyś wzięła się do roboty. Żeby w końcu coś lepszego zaczęło się dziać. Bo remonty, ładne pociągi, unowocześniany tabor cieszy, ale to nie wszystko. Kiedy się nad tym pochylisz, będziesz wiedziała, dlaczego tak piszę.
Nie wiesz tego, ale ja bardzo lubię kolej. Lubię pociągi, dworce, megafony, zapowiedzi, dworcowe zegary ... moja rodzina przyczyniła się do rozwoju kolei - jako mróweczki w trybikach wielkiej machiny, brat babci został przez Niemców zamordowany
w parowozowni, gdzie pracował. I cała ta praca i życie zostały zmarnowane, rozumiesz? Ta stacja, kiedyś leżąca na magistrali północ - południe, zarosła chwastami. Dopiero od niedawna wróciły na nią pociągi. Dzięki kolejnym mróweczkom, a nie urzędasom na górze, którzy, jak zawsze, stracili poczucie rzeczywistości.
A wąskotorówki? Te, które jeżdżą, to tylko dzięki pasjonatom i świrusom, którzy robią wszystko, czasem przegrywają z tak zwaną ekonomią. Wiem, wiem, czasy się już zmieniły, trudno żebyśmy ciuchciami się przemieszczali, mając do dyspozycji szybsze środki lokomocji, ale nie o to mi chodzi, przecież.
Kolejne hasełko - parowozownia w Wolsztynie. Nie chce mi się tego tematu rozwijać, bo to żenada. Poszukaj sobie sama informacji.
Tak więc bardzo Cię proszę: weź się do roboty. Skoro już jesteś patronką polskich kolejarzy.
Dlaczego w innych krajach jest inaczej? Choćby w Czechach, albo na Słowacji ....
Pozdrawiam serdecznie
Lidia - żona kolejarza, sama z kolejarskiej rodziny.
Na zachętę - kilka moich kolejowych zdjęć. Dawno ich na blogu nie było ;)
Nowy pociąg Kolei Wielkopolskich - po prawej.
Ten jest Przewozów Regionalnych, chyba, ale pewna nie jestem. Może i TLK?
Dalej lokomotywa manewrowa, glapy na drutach i zrzucające orzechy na tory i różowa lokomotywa - dalej przelatuje ze świstem, pędząc do Warszawy.
A dla wszystkich Katarzyn ,które dzisiaj mają imieniny, z najlepszymi życzeniami ,widoczek sprzed kilku tygodni:
I dla pozostałych - prosta droga :)
Aleś tej patronce Katarzynie dowaliła Lidka, a jak siem obrazi ;)))
OdpowiedzUsuńPiękne kolejowe zdjęcia :)) Za różem nigdy nie przepadałam i ta różowiutka lokomotywa, taka jakaś nie taka mi się wydaje ;))
Jesień jesień złota już za nami, ale u nas jeszcze niektóre brzozy się złocą i wierzby, które nawet niektóre jeszcze zielone można spotkać.
Eee tam, nie powinna, bo napisałam samą prawdę i to w najbardziej oględny sposób ;)
UsuńTo dość nowa lokomotywa Siemensa- chyba i róż faktycznie do niej nie pasuje. Jest na niego zbyt surowa, moim zdaniem. Ale cóż, sponsor jest różowy, to co mieli zrobić. Rzuca się w oczy i każdy ją zapamięta.
U nas już chyba wszystko pospadało w tej chwili. Na nowe trzeba poczekać do wiosny ;)
Dzięki Tobie poszperałam, kto zacz jest patronem mojego fachu. Fiu, fiu, ale szycha, ze skrzydłami:) Dowaliłaś Katarzynie, a ja powinnam temu ze skrzydłami, bo cuś on jakoś marnie od kilku lat się nami opiekuje. Ja też jakby z rodziny kolejarskiej, co prawda w pociągach nikt nie pracował, za to przy pociągach i dla pociągów:ojciec, brat, siostra, dwie ciotki, wujek i kupa daleszej rodziny. Ale przyszło nowe i szlag trafił wielką fabrykę, teraz nawet nie wiem, czy tam coś zostało, teren widzę splantowany, pełne niegdyś bocznice wagonów do i po naprawie zlikwidowane. Patroni - jako i inni u wałdzy, leniwi.
OdpowiedzUsuńKurczę, dobry pomysł. Nigdy nie wpadłam na to, żeby szukać patrona frajerów, do których należę. Idę grzebać w Internecie! :)
UsuńPrzykre to, co się z fabryką stało. Lepiej z Chin sprowadzić, kurde. Albo w ogóle kolej w Polsce zlikwidować. Zostawić tylko proste tory dla niemieckich towarusów.
UsuńMoże trzeba tymi patronami trochę wstrząsnąć, w końcu stanowisko zobowiązuje.
Frau Be - i znalazłaś? Chętnie się dowiem, kto jest również i moim patronem ;) Chociaż Katarzyna też pasuje, bo jest dość wszechstronna ;)
A Ty, tak stojac na tych szynach i fotografujac ich perspektywe, nie boisz sie, ze Ci jaka lokomotywa z tylka zajezdnie uczyni? :))))
OdpowiedzUsuńA nie,nie ..... oglądam się po kilka razy, poza tym pacze na sygnalizatory i słyszę, czy dzwony z jednego i drugiego przejazdu nie "bimbają".
UsuńI zdjęcie robię bardzo szybko, więc nie ma opcji zajezdni ;)
Na początek: co to jest "szuszwol"?
OdpowiedzUsuńA dalej to muszę jednak stanąć w obronie Katarzyny, bo piękne imię nosi. Dlaczego to ona ma się wziąć do roboty a nie ci, co tę robotę spartolili?! Zwalać wszystko na jedną słabą i do tego świętą kobitkę? Ja bym jej raczej życzyła takiego wypasu w PKP, żeby już nikt nigdy nie zanosił do niej pretensji :)
https://pl.wiktionary.org/wiki/szuszwol - bardzo lubię to słowo, jak i całą gwarę wielkopolską :)
UsuńBrudas, obdartus, człek zaniedbany. Trochę oczywiście przesadzam, ale Chłop mój sam o sobie mówi "szuszwol kolejowy". Nowych ciuchów nie dostaje tak na zawołanie, więc w starych, ochlapanych farbą, wysmarowanych różnymi smarami - to niestety ...
Patronka szanowna niech się trochę też do roboty weźmie, walnie piorunem z wysokości, albo co, to się może niektórzy obudzą. Bo ja innego wyjścia nie widzę, niestety.
Religie Ci się pomyliły! Piorunem to Zeus, nie Katarzyna :)))))
UsuńOj tam, moze sobie od niego pożyczyć ;) bo inaczej się nie da towarzystwa budzić i rozgonić.
UsuńMam koleżankę o nazwie Anka-Kolejarka :) Matko, historię całą mogłabym spisać o nocy spędzonej u niej w pracy :))
UsuńJesli pracuje na jakiejś aktywnej linii, to było z pewnością .... aktywnie ;) A zimą tym bardziej aktywnie ....
UsuńCiekawa przemowa do Katarzyny.Tylko co to da...?
OdpowiedzUsuńPoza tym nie wiedziałam że Katarzyna jest patronkę kolejarzy.muszę to córce powiedzieć,bo tak ma na imię moje pierworodne dziecię ;)
Pewnie nic nie da .....
UsuńOpiekunką studentek też jest. Oraz dziewic i żon i wielu innych. Link w tekście prowadzi do całego tekstu o niej :)
Przyznaję się bez bicia że nie czytałam linku (piłam herbatkę przed zaśnięciem po nocnym tyraniu) ;)),ale teraz po przeczytaniu rozjaśniło mi się. Określenie cerkiwnosłowiańskie zwróciło mi pamięć.
UsuńDobrze , że nie muszę strofować swojej ,by wzięła się do pracy ;)
To super, że pamięć Ci wróciła, no i, że swojej Katarzyny strofować nie musisz :))
UsuńAleksandryjska trochę na laurach usiadła po tylu latach ;)
i mój małżonek chętnie popracowałby w zawodzie.... gdyby dało się z tego wyżyć z trójką dzieci ;)
OdpowiedzUsuńKatarzyno.... weź się do pracy! :)
a Tobie Liduś buziaczki wysyłam, co byś się nie denerwowała na Katarzynę :) :********
Chyba, że byłby naczelnikiem na kilkutysięcznym kontrakcie .... smutne to i przykre.
UsuńJak się Katarzyna do roboty weźmie, to nie będę się denerwować ;)
Buziaki :*******
...patronow chyba ogarnia niemoc, gdy patrza na to wszystko co sie dzieje.
OdpowiedzUsuńDziekuje za piekne zdjecie prostej drogi, oby byly jak najczesciej te proste w naszym zyciu ziemskim.
Usciski dla Zony Kolejarza :***
To niech się razem do roboty wezmą ;) Ehhh, o naiwności ludzka ....
UsuńBardzo lubię to miejsce i mam kilka zdjęć takich prostych dróg. Robię je oczywiście bardzo szybko, żeby jakiś pociąg mnie nie przejechał.
Odściskuję :*******
No super tę odezwę czy też apel do patronki kolejarzy napisała.
OdpowiedzUsuńNie ma wyjścia - musi się wziąć do roboty.
P.S. Jeżdże często pociągami i widzę że się naprawdę poprawia.
Serdeczności dla całej kolejarskiej rodzinki. :-)
Oby się w końcu wzięła.
UsuńChłopaki jakieś pielgrzymki, msze odprawiają, a ta tak się im odwdzięcza.
Owszem, poprawia się tabor, niektóre szlaki są remontowane, dworce, ale sięgając głębin - lepiej nie mówić o zaniedbaniach, absurdach, kombinacjach, spółkach, spółeczkach ....
Za serdeczności dziękuję i odwzajemniam :)
Za wysoko, nie chce mi się na stołki włazić :)). po Bajki La Fontain'a jest tam jedna bajka o bożku, któremu służył poganin, dawał mu wszystko a nie dostawał w podzięce nic, zirytowany rozwalił posążek i ... nie pamiętam dalej, ale poganin był bardzo zadowolony z czynu swego, bo posążek miał coś tam w sobie schowane. Może by świętych lekko "poruszyć", więcej od nich wymagać, bo skoro się zajmuje takie stanowisko to wymaga ... :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia Lidko piękne, ta prosta droga ciągnie by wyruszyć w podróż przygodę. :)
Bardzo lubię te bajki. :)
O widzisz... może gdzieś tę bajkę mam w podświadomości zakodowaną ;)
UsuńDla mnie jest jasne - stanowisko wymaga, bo jak nie, to ... nie wiem, co zrobię ;))
Te akurat tory wiodą w Twoją stronę, Elu. Tylko po drodze trzeba się przesiąść czasami.
Lidko wsiadaj w pociąg przywitam szczerze czym chata bogata, naprawdę. I razem przetrzepiemy skórę bożkom co nosa zadzierają. :))
Usuń:) Dziękuję, Elu :) Wybieram się do Twojego miasta od kilku lat i dojechać nie mogę. Z wyjątkiem - zeszły rok, ale to tylko szkolenie było cały dzień.
UsuńA skórę chętnie co niektórym przetrzepię ;)) Bo w piórka obrośli, że hej.
Mieszkam w kolejarsko - wojskowym miasteczku i nie wiedziałam że Katarzyna jest patronką kolejarzy...! Człowiek całe życie się uczy i zbiera różne ciekawe informacje...!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
No widzisz? Internet to kopalnia wiedzy, a blogi to już w ogóle :))
UsuńPozdrawiam również :)
Myślę, Lidko, że od teraz wszystko zacznie się zmieniać na dobre. Tak jej nagadałaś! :)
OdpowiedzUsuńOby, bo jak nie, to zobaczymy ;)
UsuńAleś jej pojechała! No i dobrze, do roboty niech się bierze;)
OdpowiedzUsuńStraszliwie ;) zobaczymy z jakim efektem ;)
UsuńJutro Chłop mój ma jakąś kontrolę, więc ...... do roboty, Patronko ;) Żeby nie było, że za nie swoje błędy będzie mu jakiś kontrolerzyna d........pę truł. I może po premii poleci.
Sporo bym mogła napisać na ten temat, ale Ty i Ślubny wszystko to wiecie, więc...Trzymam kciuki za wyniki kontrolne...;o) Na Kaśkę nie licz...Totalnie się Babsko nie zna na kolei...;o)
OdpowiedzUsuńDzięki za kciuki - przydadzą sie zapewne :)
UsuńNo nie zna się, niczym kolejni ministrowie i ministry. Ale niektórzy wpatrzeni w nią jak w obrazek ....
Nie wiem, dlaczego, ale ten najbardziej upierdliwy kontroler dzisiaj nie przyjechał, tylko jakiś młody pracownik :))) Śmiać mi się chciało, jak mąż o tym dzisiaj powiedział :))
Usuńi ja byłam w związku z kolejarzem:)
OdpowiedzUsuńpatronka no cóż... ja to tego poważnie nie traktuje... ot wymysły...
UsuńJa też nie traktuję, jak to na początku postu napisałam, ale do kogoś musiałam się zwrócić ;)
UsuńBardzo trafna odezwa, świetnie napisane:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) oby tylko jeszcze skutek przyniosła .... ot, taka naiwna istota ze mnie ....
UsuńDobre zażalenie napisałaś, oby zostało załatwione pozytywnie. Odkąd pamiętam też lubię pociągi, zapach nasypów kolejowych, dworce w pipidówkach. Mój Dziadek był zawiadowcą stacji a i jacyś pra też coś mieli wspólnego. Lubię te nasze regionalne paskudy ze skajowymi siedzeniami, chociaż pewnie ich będzie coraz mniej. Sentyment jest wielki, często zamiast autem koleją wio do miasta ;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co będzie z tym zażaleniem ;)
UsuńZawiadowca, to szycha :) Kiedyś na mniejszych stacjach byli zawiadowcy, a teraz nie ma gospodarza i taka rozpierducha jest - na tej naszej np.
Te skajowe są mocno wysłużone, pamiętam je niemalże od zawsze ;) a przynajmniej od lat 80. I do miasta wojewódzkiego też jeżdżę pociagiem, bo samochodem nie lubię. Taniej mnie to wynosi poza tym i nie stoję w korkach, a potem nie szukam parkingu ;)
Liduś, to bardzo piekny, a nawet wzruszajacy tekst...pamietasz, jak Cie kiedys spytałam o powody twego zainteresowania kolejnictwem? Dzisiaj pojełam to bardziej i już na zawsze chyba zapamiętam, bo zwierzyłaś sie głebiej, bo dotarłaś do bolesnej karty w historii Waszej rodziny... Kolej jest częścia Waszego zycia, Waszej rodziny, Czymś bardzo bliskim, prawie spersonifikowanym. I nawet mąż kolejarz! Niesamowite to wszystko!
OdpowiedzUsuńTa odezwa do św Katarzyny pełna jest szczerej troski, bezradności, prawdy zyciowej. Nie wiem, jak katarzyna sie do niego odniesie, ale ja po prostu dziękuję za to wzruszenie i z całego serca zyczę jak najlepiej kolejom polskim oraz Tobie, jako ich samozwańczej rzeczniczce!:-))***
Brat też na kolei kilka lat pracował ;) i to razem z moim mężem. Wówczas się nie znaliśmy jeszcze.
UsuńPodczas pisania tego postu,zaczęłam zastanawiać się, jak śmierć tego nieznanego mi wuja wpłynęła na całą rodzinę. Ale na razie nie doszłam do żadnych budujących wniosków. Zwłaszcza, że ta tragedia ma jeszcze mroczniejsze dno, o którym już nie będę pisać.
Twoje pytanie, Olu pamiętam, oczywiście. I coś jest na rzeczy w tej personifikacji.
A ja dziękuję Tobie za ten komentarz, który jest niesamowity :*
Wyobraź sobie, że u mojego męża miala być dzisiaj kontrola, bardzo upierdliwa. I wyobraź sobie, że ten najbardziej wredny i upierdliwy kontroler nie przyjechał, tylko jakiś młody gość :)) Przypadek?
W prawie każdej rodzinie są jakies bolesne, nie do końca zrozumiałe historie, które dotykaja zbyt mocno czy tez łączą sie z innymi historiami, jak oczka w swetrze...Czasem człowiek boi sie dotknąć, bo polecą...Zresztą, wiadomo - nie wszystko na pokaz. Pewne rzeczy - a z reguły te najwazniejsze - muszą pozostać tam, gdzie są. W rodzinnych wspomnieniach, w rozmowach i w albumach, w myslach i w pytaniach bez odpowiedzi...
UsuńA co do tej kontroli, to oczywiscie wniosek nasuwa sie jeden - wymodliłaś cos jednak u patronki kolejarzy! Zresztą nie dziwię się - ta odezwa, czy modlitwa bardzo trafia do serca a skoro Katarzyna jest też patronką żon, to tym bardziej!:-)))*
Dokładnie tak jest z tymi tajemnicami i bolesnymi wydarzeniami. W jakimś stopniu dotykają każdego członka rodziny, tylko większość nie zdaje sobie z tego sprawy.
Usuń:)) zapomniałam, że Katarzyna jest również patronką żon :))) Mam nadzieję, że na tym nie poprzestanie.
Miłego dnia, Olu :***
Witaj żona kolejarza:):
OdpowiedzUsuńostatnio często w pociagach bywam i trasę jedną wciąż zaliczam ale za to różnymi pociągami...zmieniaja sie pociągi, zmieniają stacje..remonty praktycznie wszedzie ale szkoda tych stacji poopuszczanych,,tak wiele ich teraz..można juz nawet sobie kupic jakąś....
Fajnie , że na kontrole do męża przyjechał Ktos inny , mam nadzieję,że dobrze wszystko poszło???
Pozdrawiam
:) No, szkoda tych poopuszczanych stacyjek, zrujnowanych, pustych, na których kiedyś tętniło życie .... Sama bym chętnie na takiej zamieszkała ;)
UsuńCo do kontroli, to chyba wszystko w porządku, pewnie później dostaną protokół.
Pozdrawiam również :)