Witajcie w nowym roku :)
Oby był lepszy od poprzedniego.
Niech się zatem nam wszystkim darzy :)
Kto zakupił unikatowy kalendarz, czyli Białą Kurę, ten wie, że do każdego obrazka z danego miesiąca, zostanie napisana historia, żeby sam kalendarz stał się bardziej zrozumiały dla osób bardziej postronnych, oraz dla dzieci.
Wymyśliła to Gosianka, a ja bardzo szybciutko, korzystając z weny, która była przy mnie ponad miesiąc temu, napisałam opowiadanie do styczniowej kartki. Bo przecież nasz Bonus rozpoczyna ten nowy rok :)
A wedle przysłowia, zobaczyć obcego kota na swojej werandzie w Nowy Rok, ma przynieść widzącemu szczęście. Nie wiem, czym kierowały się koleżanki nasze, wybierając taką, a nie inną kolejność występowania danego zwierzaka w kalendarzu, ale podświadomie - jeśli nie świadomie, bardzo trafnie umieściły naszego czarnego kota już w styczniu.
Być może, ktoś inny jeszcze napisał opowiadanie o Bonusie, ale jeśli już, to zostanie opublikowane w Kurniku, bądź u Gosi.
Najpierw czarny kot na szczęście:)
Oto historia naszego Bonusa, opowiadanie jest w większości prawdziwe, trochę baśniowe, wszelkie podobieństwo do znanych Wam osób jest jak najbardziej zamierzone :)) Miłej lektury :)
Ilustracja do opowiadania pochodzi z kalendarza Biała Kura i jest autorstwa Hany. Takoż i wierszyk :)
Obrazek pokazuje prawdziwą sytuację, oczywiście :)
Jak to z Bonusem było
Dawno, dawno temu, w pewnym mieście, na świat przyszedł czarny kotek. Ta maleńka, puchowa kulka dorastała
w ciepłym,cudownym domku, pod opieką kochającej go mamusi i w towarzystwie swojego rodzeństwa.
Kocia
mamusia bardzo dbała o swoje dzieci. Z oddaniem karmiła je, myła i uczyła. Kotki miały
miękkie legowisko, towarzystwo do zabawy i swój Personel, oczywiście.
Na zabawie i nauce
minęło kilka miesięcy. Kocie maluchy dorosły i ruszyły w daleki świat do
nowych, wspaniałych domów.
Z mamusią został tylko czarny, puszysty synek z
wyłupiastymi oczkami.
Pewnego
dnia zobaczyła go Dobra Wróżka, zakochała się w nim i zabrała do swojego domu,
w którym na nowego lokatora czekał Mąż Dobrej Wróżki. Czarny kotek z ufnością
przytulił się do nowej opiekunki, mając nadzieję na nowy, dobry rozdział
otwierający się w jego życiu. I tak też się stało. Dobra Wróżka nazwała go
Bonus i zadbała, żeby niczego mu nie brakowało.
Żyli sobie
szczęśliwie w trójkę, aż któregoś dnia, do ich domu przybyła Mała Dziewczynka. Bonus
zaakceptował nowego członka rodziny, zwłaszcza ,że na początku Mała Dziewczynka
nie zwracała na niego większej uwagi, a później stała się dla niego towarzyszką
zabaw. Wiedziała również, że Bonusa nie wolno ciągnąć za ogon, czy wąsy, bo
sprawiłoby mu to ból. Głaskała go więc delikatnie i przytulała do siebie tak,
jak nauczyli ją tego jej rodzice.
Minęło
kilkanaście miesięcy. Mała Dziewczynka zachorowała. Dzięki czarom Dobrej Wróżki
i jej Pomocników, dziecko wkrótce wyzdrowiało, ale nie trwało to długo, jak
choroba ponownie dała o sobie znać. Dobra Wróżka i jej Mąż szukali więc ratunku
u innych Pomocników, którzy zrobili Małej Dziewczynce mnóstwo badań, po których
okazało się ,że ich córeczka nie może przebywać w tych samych pomieszczeniach,
co Bonus.
Co więcej, nie może
przebywać z jakimkolwiek zwierzątkiem.
Zrozpaczeni
Rodzice Małej Dziewczynki postanowili poszukać Bonusowi najlepszego domu na
świecie i kiedy nie mogli go sami znaleźć, Dobra Wróżka zwróciła się o pomoc do
Starszej Czarownicy. Starsza Czarownica napisała listy do swoich koleżanek –
innych Czarownic. Listy włożyła do baloników, które związała sznurkami,
następnie weszła na wzgórze i prosząc Wiatr o pomoc, wysłała wiadomość na
wszystkie strony świata.
Balonikowy list
dotarł również do Trochę Tylko Młodszej Czarownicy, która po wielu latach
chciała znów zaprosić jakiegoś kota do swojego domu. Bo tak naprawdę, co to za
czarownica bez kota?
Starsza Czarownica
bardzo mocno namawiała Trochę Tylko Młodszą Czarownicę, by ta zaopiekowała się
Bonusem. Czuła bowiem, że są dla siebie stworzeni.
Okazało się ,że
miała rację. Bonus szybko przyzwyczaił się do nowego domu, z wzajemnością
pokochał Trochę Tylko Młodszą Czarownicę i jej Męża i chociaż często wstaje
bladym świtem, budząc swoimi skokami i harcami swój Personel, zostaje mu to
wybaczone.
Kot wynagradza bowiem swoje pobudki, gotowością do obrony domu przed inwazją myszy, oraz mruczeniem i przytulaniem się.
Pełna sielanka, jednym zdaniem :)
KONIEC OPOWIADANIA ;)
Jeszcze raz życzę Wam szczęścia, nowych pomysłów, wielu wspaniałych postów, miłych komentujących, udanych zdjęć - bo trzeba na bloga zrobić ;)
i wszystkiego najlepszego :)
Troche Tylko Mlodsza Czarownico, bardzo fajna bajka-nie-bajka. Fabula weglug klasycznych kanonow bajkowych: pozorne szczescie - zagrozenie - happy end. Jestem pod wrazeniem. :)
OdpowiedzUsuńMiałam wtedy natchnienie :)) Trochę Gosianka mnie terminem przymusiła, to i natchnienie się raz, dwa pojawiło :)
UsuńNie wiedziałam, że trzymałam się konkretnej fabuły ;)
Dziękuję za miłe słowa, Aniu :))
Opowiadanie w sam raz, i z jakże dobrym dla Bonusa( i jego nowego Personelu) zakończeniem:)
OdpowiedzUsuńKrótkie i na temat :)
UsuńDziękuję :)
I wszystcy żyli długo i szczęśliwie... najlepszego Lidziu w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :)
UsuńNajlepszego, Mnemo :))
Ja już bajkę znam, więc tylko powtórzę, że śliczna i optymistyczna. I zaraz zrobię stosowną zakładkę w Kurniku.
OdpowiedzUsuńMnie też durny blogger zaprogramowanego postu nie puścił. Trza odpytać Panterkę, u niej to działa.
To pisałam ja, Trochę Tylko Starsza Czarownica.
O, super, ciekawa jestem innych opowieści :)
UsuńBlogger, jak to facet, swoje fochy ma ;) u mnie chyba dlatego nie puścił, bo nie kliknęłam po edycji postu, tej ostatecznej - opublikuj. Chyba.
Widzę, że się rozpoznałaś :)))) bez problemu :)
No przecie mowie, po KAZDEJ operacji, poprawce, edycji, czymkolwiek - trzeba wcisnac opublikuj, wtedy zawsze zadziala. Oczywiscie pod warunkiem, ze wczesniej zaprogramujemy date i godzine oraz zatwierdzimy powyzsze. :)
UsuńDziekuje za uwage.
Tero jusz wim :)) Cusz, na błendach się człowiek óczy ;)
UsuńDzięki Panterko za potwierdzenie moich przypuszczeń :)
Noworoczne serdeczności,Lidko:)
OdpowiedzUsuńPiękne opowiadanie. Oby wszystkie potrzebujące koteczki znalazły takie Kochane Czarownice!
Bonus to wypisz wymaluj nasza Czarnulka- ten maluni krawacik, te białe włoski w uszkach, takie same jeszcze pod paszkami i na brzuszku :) I te piękne oczy.
Dziękuję Ksan :)) I wzajemnie - wszystkiego najlepszego życzę :)
UsuńDobrze byłoby, gdyby schroniska i DT przestały istnieć, bo skończyłoby sie zapotrzebowanie.
Bonus ma takie same białości :) Pod paszkami jedynie nie posiada ;)
Słoneczka nasze, kochane ♥
fajne opowiadanko na początek roku! :)))
OdpowiedzUsuńLidziu... niech Wam się darzy kochana! :) :************
Dziękuję :) Wam też, Emko :)
UsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie:)
Dziękuję :)
UsuńWszystkiego najlepszego i Tobie życzę :)
Jeśli chodzi o czarne koty, to mi w sumie przynoszą więcej szczęścia niż pecha. Nie wiem, kto w ogóle wymyślił ten jakże dziwny zabobon. Opowiadanie superowe! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTak, to idiotyczny zabobon, który przyniósł wiele cierpienia kotom.
Miałam czarnego kota wiele lat - samo szczęście przynosi ;)))
OdpowiedzUsuńO, widzisz - potwierdzasz zatem moje przypuszczenia :))
UsuńCzarny kot nie przynosi szczęścia a tym szczęściem jest!W sumie każdy kot wg wg mnie jest szczęściem,bo mruczenie kota uszczęśliwia.Wsłuchiwanie się w mruczenie kota powoduje produkcję serotoniny w "człowieku",zwiększa poziom oksytocyny, czyli „hormonu miłości”.
UsuńInne naukowe notki "donoszą",że zmniejsza poziom hormonu o nazwie kortyzol,który reguluje ciśnienie krwi.
Kiedyś nie miałam pojęcia,że kot ma tak zbawienny wpływ na człowieka,a mimo to z utęsknieniem czekałam na chwilę gdy zacznie mruczeć.Koty były ze mną od zawsze.Nieraz głaskałam kota i ryczałam jak bóbr ze złości lu z bezsilności.I o dziwo! zawsze po takim incydencie robiło mi się lepiej "na człowieku"! Teraz jestem od tego uzależniona ;))
I tu pytanie?Czy naprawdę aż tak dużo potrzeba człowiekowi do szczęścia ? ;))
p.s.Jam tysz czarownica,bo mam 2 czarnuchy o wdzięcznych imionach Karamba i Karambol.Nie są spowinowaceni mimo podobnych imion ;D
Pozdrawiam wszystkich z Nowym Rokiem wraz swoim mruczącym kotem:))
Tak, też te naukowe doniesienia czytałam. Mruczenie kota też bardzo lubię, jest w nim coś magicznego i uspokajającego.
UsuńGłupi ci ludzie, którzy nie znoszą kotów.
My tu wszystkie czarownice jesteśmy ;) Czarny kot konieczny nie jest, ale jest miłym atrybutem ;)
Pozdrawiamy Cię z Bonusem bardzo serdecznie, jak również wszystkich Twoich mruczków :)
Miałam czarnego kota wiele lat - samo szczęście przynosi ;)))
OdpowiedzUsuńśliczna bajka :))
OdpowiedzUsuńdobrego roku, Trochę Tylko Młodsza Czarownico! ;)
Dziękuję tempo :))
UsuńTobie również życzę dobrego roku :)
Ślicznie to opisałaś! Prawdziwie i bajkowo zarazem, wysoko ustawiłaś poprzeczkę :) Czarna Bella pozdrawia czarnego Bonusa! a marzec niedaleko :)))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu :) Musiałam się postarać, bo zacne grono utalentowanych osób będzie te bajki pisać :)
UsuńMarzec niedaleko - hura,hura, a w marcu mamy wiosnę :)
Mizianki dla Belli od Bonusa :) Chociaż w realu to by na nią nasyczał najprawdopodobniej ;)
Och i jeszcze raz och!!! Zachwyconam wielce bajeczką o Bonusie! Toz Ty, Troche Tylko Młodsza Czarownico mocą natchnienia naprawde fajne rzeczy potrafisz stworzyć. Bajeczka bardzo mi sie podoba! Kłaniam sie w pas! A w ogóle, to Miał Bonusik szczęscie.
OdpowiedzUsuńŻycze Ci kochana Lidusiu wielu jeszcze natchnień i całusy noworoczne zasyłam!:-))***
Dziękuję, Olu za te pochwały :) Miło mi się czyta takie recenzje :)
UsuńSzkoda tylko, że to natchnienie tak rzadko do mnie przychodzi.
Chyba miał szczęście, jakiś jego Anioł Stróż czuwał nad nim i nie pozwolił, by poszedł do schronu, bo tam umarłby bardzo szybko. Taki pieszczoch.
Pozdrawiam Cię noworocznie :******
Czarownice musową muszą mieć czarnego kota, a Bonus jest pięknym przedstawicielem tego gatunku:) Piękne opowiadanie :) Niech Wam Bonus przynosi szczęście Liduś na wieki wieków :))
OdpowiedzUsuńTak, czarny kot musi być :)
UsuńDziękuję, Marija :)
witam noworocznie :)
OdpowiedzUsuńśliczna opowieść :)) nasza Zuzia dostała na mikołajki kalendarz, wisi nad jej biurkiem, więc dziś podesłałam synowej linka do Bonusowej bajki, żeby córci poczytała :)
Elu, daj znać co na to Zuzia. :)
UsuńTeż byłabym ciekawa, jak dzieci na tę opowieść zareagują.
Usuńczarny kot na szczęście ....Mam 3
OdpowiedzUsuńTo potrójne szczęście :))
UsuńMiło się czyta bajki ze szczęśliwym zakończeniem :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przesyłam głaski dla Bonusa :)))
Takie muszą być bajki :)
UsuńZaraz go dopadnę i wygłaszczę ;)
Niech czarny kot szczęście przyniesie wszak to kwestia nastawienie:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to kwestia nastawienia :) A, ze ja koty bardzo lubię, to czarny jak najbardziej szczęście ma mi przynosić :))
UsuńCiekawe opowiadanko, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam również :)
UsuńI love your blog! <3
OdpowiedzUsuńMaybe you want a follow for follow?
Just leave me a comment and follow me and I do it in return :)
http://nastyadeutsch.blogspot.ru/I love your blog! <3
Maybe you want a follow for follow?
Just leave me a comment and follow me and I do it in return :)
http://nastyadeutsch.blogspot.ru/
:))
UsuńŚliczna bajka z dobrym zakończeniem ☺Tylko Trochę Młodsza Czarownico do twarzy Ci z czarnym kotem. To prawdziwy bonus do Twych czarów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Sonic :)
UsuńO tak, to mój kochany Bonus bonus :))
Jakby pieknie ten swiat wygladal, gdyby mieszkaly w nim takie Czarownie. Li i jedynie!:)))
OdpowiedzUsuńU mnie tez Bonusik, patrze sobie na niego)
Lidio, Dobrego Nowego Roku-rezem:)
Ano, byłoby pięknie :) Ciekawe, w ilu domach rozpoczęliśmy kalendarzowo ten nowy rok?
UsuńDziękuję za życzenia, Wam również życzę dobrego roku :)
A mnie się zapomniało o bajce - przepraszam, że dopiero dziś ją przeczytałam w Kurniku o biegusiem przyleciałam do Ciebie. Parszywie kończył mi się rok i tak samo zaczął nowy i zapomniałam. Bajka bardzo mi się podoba - super! Ja nie umiem pisać bajek buuuu.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w 2016 roku.
Ania z Bezą
Cześć Aniu :) I Bezo :)
UsuńMam nadzieję, że w końcu się u Ciebie wszystkie problemy wyprostują, czego Tobie bardzo mocno życzę.
Dziękuję za miłe słowo :) Wiesz, ja też przez długi czas sądziłam, że nie umiem pisać, ale blogi i akcje pisarskie na nich coś wyzwoliły spod warstwy zwątpienia. Nawet jakieś wierszyki kleciłam! Ja! Wierszyki.
Wszystko przed Tobą więc :)
Wszystkiego najlepszego w nowym roku ♥