sobota, 30 kwietnia 2016

Zakwasy

Zakwasy niesłusznie nazywane są zakwasami, bo proces, który odbywa się w naszym organizmie po przetrenowaniu, nie ma wiele wspólnego z kwasami ;) No chyba i jedynie z kwaśną miną, kiedy człowiek próbuje wspiąć się na pierwsze piętro, a tu wszystko boli.
Albo wstać z krzesła próbuje i przejść normalnie kilka kroków.
Takie coś spotkało mnie dzisiaj, ponieważ wczoraj poważyłam się na wzięcie kijków nordicowych do rąk i na przejście - uwaga - 4 km w tempie spacerowym dość. Przeszłam te 4 km w 45 minut, co łatwo przeliczyć i zauważyć, że żaden to wyczyn. 
I jeszcze chwilę na przejeździe postałam, bo pociąg jechał, a chciałam zrobić wieczorne zdjęcie.
Dzisiaj rano, oraz do tej pory czuję owe zakwasy. 
Fakt, miałam długą przerwę, bo mnie biodro bolało i nie chciałam przesadzić. Teraz jest lepiej, więc dobrze byłoby wrócić do pewnej aktywności kijkowo - biegowej i rowerowej ostatnio.
Dzisiaj natomiast, pojechałam sobie kilka kilometrów rowerem i podziwiając przydrożne, kwitnące tarniny, grusze, jabłonie, zsiadałam zeń co chwilę, żeby zrobić zdjęcia.
Pokażę je w następnym wpisie, a dzisiaj tylko wieczorne.




Udanego weekendu wszystkim życzę, bez kwasów i zakwasów :)

PS. Muszę kupić sobie nowe kijki, bo stare odmawiają współpracy ... dobrze, że kiedyś popełniłam post na temat kupowania kijków, teraz te porady mogę dać sama sobie he,he ...

45 komentarzy:

  1. Pociag-widmo - niesamowite zdjecia! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) a robiłam srajfonem, wiec i tak nieźle wyszły :)

      Usuń
  2. Tylko ziuuuu, i juz przelecial:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak było :) W tym miejscu pociągi pędzą, ile mogą, czyli te 120 pewnie i też, bo czasem tylko gwizd słychać ;)

      Usuń
  3. Fajne te wieczorne zdjęcia. Dzisiaj zauważyłam , że całkiem mi siadła kondycja. muszę się za siebie wziąć. Tylko....znudziły mi się stare trasy, a na nowe nie mam pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Kondycja siada, niestety bardzo szybko :(
      Tak się przyzwyczaiłam do tej mojej trasy, że wczoraj rowerem też nią pojechałam, tylko trochę dalej, a potem z powrotem, żeby każdy krzaczek tarniny sfocić :))
      A może, wsiadłabyś w jakiś pociąg, czy tramwaj i podjechała sobie w nowe miejsce? Skoro stare trasy już Ci się znudziły?

      Usuń
  4. Zakwasy...Miewam dosć często, bo dostaję nagłego zrywu do jakichs ciezkich prac - typu wyrzucanie gnoju z kurnika, czy przekopywanie grządek. A na drugi dzień - kicha!Gdyby człowiek codziennie tak tyrał nie byłoby problemu - i nadwagi, he, he! Na rowerek też mi sie chce, bo długie spacery już nie na moje stopy. A taka piękna pogoda sie zrobiła! Maj bardzo majowy. Oby mu tak zostało.Będzie mozna gdzieś wyjsc, cos zobaczyc, zdjec napstrykac.A propos, to też mi sie podoba to Twoje zdjęcie mknącego pociagu!:-)
    Pozdrawiam Cie ciepło Lidusiu i dobrego weekendu życzę!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od ciężkich prac zakwasy też są, nie da się ukryć ...a codziennie nie będziesz przecież gnoju z kurnika wywalać ... jedynie z grządkami da się teraz coś porobić ;)
      Życzę Ci udanych spacerów rowerowych, Olu :) U nas też ładnie, słonecznie, kiedyś to się na pochód trzeba było wybrać :))
      Ściskam :*****

      Usuń
  5. Piękny efekt ziuuuuuutu ci wyszedł i w ogóle cudne te kolejowe zdjęcia :)
    Co do zakwasów no to mam je na co dzień, szczególnie przy wchodzeniu na to moje trzecie piętro, powoli uczę się z tym żyć... . Co prawda po tych zastrzykach jakby ciut ciut lepiej było :)
    U nas piękniusia pogoda, a straszą że mają wyjść chmury , więc zwiewam zaraz na spacer, coby się zamaić :)
    Niech nam wszystkim będzie majowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takim też ziuuuut pociąg obok mnie przeleciał ;)
      Twoje trzecie piętro jest faktycznie wymagające :( szkoda, że windy nie można tam zamontować ...

      Majowo niech będzie :) Tez chyba zaraz wyjdę, bo coś też się chmurzy.

      Usuń
  6. Ale fajowe to pierwsze zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) a tak jakoś samo się zrobiło ;)

      Usuń
    2. Bo pociąg sam przejechał :)

      Usuń
    3. Dokładnie tak było. Sam przejechał, ja mu nie pomagałam :)) Nawet byłam niezadowolona, że tak się mi zamazało wszystko, a okazuje się, że zdjęcie wszystkim się podoba :))

      Usuń
  7. Brawo, brawo, nieustająco cię podziwiam. Dla mnie Lidka = kijki, bieganie i pociągi. :) No, może i jeszcze chłop. :) I Bonus!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Bonus najważniejszy :))
      Moje sportowe wyczyny, to nieustanny upadek i podnoszenie się, i znowu przerwa ... jak sinusoida, ehhh.

      Usuń
  8. Za mocno wzięłaś się za kijkowanie(kijowanie?). A na zakwasy najlepiej rozruszać tę samą partię mięśni w podobny sposób.

    Moje najgorsze zakwasy pochodzą z wędrówek z gór.Z pociągu tyłem wychodziłam ,bo mięśnie odmawiały mi posłuszeństwa .

    Chyba pójdę na tory pociągi pooglądać . Z tymże u mnie mało ich jeździ. Czasami jakaś czuchunka do Hajnowki ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo ja wiem, czy za mocno? Podejrzewam nieprawidłowe chodzenie, bieganie i stąd te problemy. No i jak człowiek dopiero po czterdziestce bierze się za sport, to niestety, niestety ... staram się bardzo, żeby nie przesadzić, tyle z tego wychodzi.
      Wczoraj sobie rowerem pojeździłam, dzisiaj jest już lepiej.
      Zakwasy mnie zaskoczyły, bo szłam naprawdę niezbyt szybko.
      A góry wymagające są, nie da się ukryć ;)

      Dobrze, że chociaż czuchunka jedzie ... bo dalej, do Białowieży już pociągiem się dostaniesz ...
      Z ciekawości spojrzałam, ile pociągów wyjeżdża z Hajnówki dzisiaj. Cztery.

      Usuń
  9. Współczuję ! Mnie kiedyś na zakwasy pomogła sauna ale to było nad morzem...w mojej mieścinie nie ma takich luksusów !
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sauna - fajna rzecz :) U nas jest, na basenie, ale mieści się on na drugim końcu miasta, więc specjalnie tam nie pojedziemy ;) Zostaje jedynie ciepły prysznic w domu i nadzieja, że na trzeci dzień miną ;)
      Pozdrawiam Cię również :)

      Usuń
  10. Zdjęcie pierwsze się nie będę powtarzać, przedmówcy zachwyt właściwy okazali już. :) Zakwasów współczuję wiem jak bolą, do kupienia kijków się przymierzam a mąż mnie namawia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, Elu :)
      A męża trzeba posłuchać w tej kwestii :))

      Usuń
  11. Pierwsze zdjęcie niesamowicie Ci się udało!
    A zakwasów nie mam, chyba po ogrodowym treningu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wcale się do tego zdjecia nie przymierzalam specjalnie :))
      Jak się trenuje, to zakwasów faktycznie nie ma ....

      Usuń
  12. tak kusi wsiąść do pociągu....i pojechać choć na kilka dni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli możesz, to wsiądź i jedź :) Jutro wolne dla prawie wszystkich :)

      Usuń
    2. no niestety nie za bardzo mogę w tym rzecz,.... gdybym tylko mogła...

      Usuń
    3. Szkoda ... ale tak to już bywa.

      Usuń
  13. pamiętam jak wchodziłam po schodach przez kilka dni po pierwszym od dłuższego czasu aerobiku. ło matko i córko!
    bolesność zakwasów jest wprost proporcjonalna do okresu zastania... u mnie to trwało dobrych kilka lat, więc.... do dziś pamiętam ;))))
    szybkiego powrotu do sprawnosci :) :********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Emko :) Mam taką nadzieję, że będzie w miarę szybki, bo zawody w maju tuż, tuż ...
      Niestety, tak to z zaniedbaniami jest, im starsze, tym trudniejsze do usunięcia i bardziej bolą.
      Buziaki :******

      Usuń
  14. zakwasy na kijkach? przecież biegałaś? to dlatego, że ruch jest inny? ja ze sportu to tylko spacery ;) i gimnastyka kręgosłupa "dla zdrowotności"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio niestety nic nie robiłam, wiec zaczęłam powolutku z kijkami. A tu taka niespodzianka ;)
      Dzisiaj już mnie nie bolą, najwyżej będą nowe po dzisiejszych rowerowych ekscesach ;)
      Gimnastyka jest jak najbardziej wskazana, trzeba tylko o niej pamiętać i ... robić ;)

      Usuń
  15. Pierwsze zdjęcie rewelacyjne:)
    Bardzo serdecznie dziękujemy za odwiedziny. Pozdrawiamy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Pozdrawiam również, a Waszą stronę zaraz w ulubionych zapiszę :)

      Usuń
    2. Dziękujemy:)) Pozdrawiamy serdecznie, życząc miłego niedzielnego popołudnia :)

      Usuń
    3. Dziękuję i odwzajemniam życzenia :)

      Usuń
  16. Ciepła kąpiel i szklanka soku pomidorowego...Dobra tez jest "szumka", napój z sody oczyszczanej...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O soku pomidorowym i sodzie nie wiedziałam. Dziękuję za te informacje :))

      Usuń
  17. Czyżby pociąg widmo...?? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie ... wydawał się całkiem realny :))

      Usuń
  18. Po pierwsze, minimum 10 minut rozgrzewki przed jakimkolwiek sportem. Po drugie, minimum 10 minut porządnego rozciągania, od razu po wykonanym wysiłku i coś białkowego do zjedzenia lub wypicia. I po problemie, zakwasów więcej nie będzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że to miał być spokojny spacerek, po których zakwasów nie ma :)))
      Zaskoczyły mnie, skubańce ;)

      Usuń
  19. Zapraszamy na wspólny wieczór przy lampce wina lub filiżance herbaty. Obchodzimy dziś dziś małe blogowe święto i Ciebie nie może przy tej okazji zabraknąć:) Będzie nam miło, gdy dołączysz do naszego wirtualnego spotkania. Przy okazji dziękujemy pięknie za dotychczasowe zainteresowanie tym, co się dzieje na b aRT at home:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, pewnie już po wieczorze ... dziękuję za zaproszenie, zaraz zajrzę, moze jakieś resztki sie ostały ;)

      Usuń
  20. Ale fajne foty, szczególnie pędzący... super uchwyciłaś.
    Zakwasy u Ciebie to pewnie tylko na chwilę:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.