Najdłuższy weekend Europy minął, pozostał we wspomnieniach jeno, ci, którzy wyjechali wrócili już pewnie wymarznięci
i z pustym portfelem, inni liczą zyski i straty ..... cóż, nie spodziewałam się, że założę jeszcze zimową kurtkę i rękawiczki ;)
Trzeciego maja wybraliśmy się rodzinnie na rajd rowerowy, organizowany przez naszą gminę. Do przejechania było prawie 24 km, albo jakieś 18. Wybraliśmy oczywiście krótszą trasę, dłuższą niech sobie młodzi i zdrowi jeżdżą ;)
Rajd zgromadził kilka tysięcy osób. Na trasie trzeba było mocno uważać na jadących, którzy np. poruszali powolutku całą szerokością jezdni, albo na rowerzystów pojawiających się znienacka zza naszych pleców, kiedy to sami próbowaliśmy wyprzedzić. Mimo tego, na koniec zajechałam podobno drogę burmistrzowi he, he..... Mąż to widział, widocznie w tym samym momencie skręciliśmy w lewo, chcąc wykonać manewr wyprzedzania.
Nie przepadam za burmistrzem, widocznie zasłużył sobie ;)) Wredne to z mojej strony, nic jednakże nie poradzę. Taka ostatnio jestem. Wredna, znaczy się.
Meta była parku, a tam znalazłam kojące bzy, które chętnie obfociłam, z myślą oczywiście o blogu głównie, ale nie tylko.
Piękne są, prawda? W sam raz na imieniny miesiąca ;)
Ja również zaplątałam się w bzach ;)
A wczoraj dostałam maila od naszej Orszulki, która z narażeniem życia swego sfotografowała maki w środku miasta, o czym pisała w komentarzu pod poprzednim postem. Kochana dziewczyna :))
Maki przecudne w swej czerwieni, u nas jeszcze ich nie ma i pewnie kilka tygodni nie będzie.
W lesie natomiast - mnóstwo zieleni i małych kwiatków. Też są piękne :)
Dąbrówka rozłogowa - roślinka z rodziny wargowych
Jasnota plamista, chyba.
Wybrać się kiedyś do lasu z kluczem do oznaczania roślin pod ręką .....oznaczyć sobie różne gatunki ....., porobić zdjęcia ..... Póki kwitną te małe kwiatki wśród drzew w lesie. Może namówię tego mojego chłopa, on sobie pobiega, w jedną, czy drugą stronę, a ja ze spokojem pooglądam rośliny.
Pogoda mogłaby się poprawić, jedynie. Chociaż u nas trochę słońca przed południem było, teraz zaszło, niestety.
Chłop mój zamierza wrócić do pracy. Poniedziałek nie jest może najlepszym dniem na wizyty u lekarzy, ale dzisiaj u rodzinnej miał numerek pierwszy!!, a w poradni chirurgicznej 22, co prawda, ale jak przyszedł, to od razu wchodził do gabinetu, bo osoba z 23 wychodziła. Niesamowite cuda, doprawdy ;)
Żeby tylko jutro mu w Poznaniu tak gładko poszło, w ich przychodni zakładowej - bo takową mają. Jędze, które tam pracują, są już zapewne od dawna na emeryturach, a tutaj sobie dorabiają na ułamkach etatów, pokazując swoją władzę. Mendy pierwszej wody, naprawdę.
Jak w kabarecie: okulistka nosi grube okulary i słabo przez nie widzi, a neurolog ledwo chodzi, bo jest częściowo sparaliżowany po udarze. Panie psycholożki natomiast, wyglądają jakby same potrzebowały natychmiastowej pomocy w rozwiązaniu poważnych problemów życiowych .....
Nie wyśmiewam się z tych osób, taka jest rzeczywistość.
Dzisiaj rozpoczęły się matury, dla wszystkich zainteresowanych parkowe kasztanowce na szczęście:
Jeszcze rzecz bardzo ważna, o której się mi przypomniało. Ilona z Zagrody, ogłosiła candy, o którym niniejszym informuję. Klikając na słowo "Ilona" przeniesiecie się do posta na jej blogu, a na banerek obok - do jej artystycznego bloga, lub tutaj - przekieruje Was do Ilonowego Kurnika Sztuki.
Można obejrzeć prace, popodziwiać dekupaże, wziąć udział w zabawie ... kto, co lubi ;)
No to rzeczywiście prawdziwa farsa, gdy sobie tę przychodnię wyobrazić. Oby wszystko się chłopu ułożyło. Da radę:-))!
OdpowiedzUsuńPełne uznanie dla Waszych sportowych wyczynów.
Dziękuję :)
Usuń"Daleko od noszy" mogliby tam nagrywać :)))
A jak Ty oceniasz stan zdrowia meza? Moze juz isc pracowac, czy wylazi przed szereg, bo mu sie w domu nudzi?
OdpowiedzUsuńCzy dentysta w tej przychodni nie ma zebow? :)))
Myślę, że może. Znowu z jakąś tam wielką przyjemnością do tej pracy nie chodzi, niestety, żeby za nią tęsknił.
UsuńDentysty tam nie mają, bo to jest przychodnia medycyny pracy, ale gdyby był, to pewnie miałby spore ubytki ;))
poznaję te bzy i jeszcze raz dziękuję! :) są przepiękne!
OdpowiedzUsuńco do pań rejestratorek tudzież innej maści sfrustrowanych pań pokazujących swą wyższość - moje zdanie jest ogólnie znane :) "Menda pierwszej wody" często gości w moich myślach ... myślałam do tej pory, że tylko ja używam tego sformułowania :))))
:))
UsuńTak, pamiętam, co pisałaś na ten temat na blogu i to całkiem niedawno temu jeszcze. Ja też tego sformułowania używam i w myślach, i na głos też :))
Publicznie również się zdarza. Dokładam czasem inne określenia, typu "wszawa" np.
Coś jest na rzeczy, bo ja też robię się jakaś wredna, to co kiedyś mnie nie ruszało teraz rozjusza:)) Bzy cudne, a na Mazurach to daleko im do kwitnięcia, ale tylko u mnie na wsi i okolicy, km bliżej już kwitną. Dziwne, nie?
OdpowiedzUsuńCoś widocznie w powietrzu wisi, albo sytuacje życiowe doprowadzają do takiej wredności. Staram się, żeby było jej najmniej w moim życiu, ale jak widzę takiego np. burmistrza naszego, to niestety, niestety .....
UsuńTrochę dziwne z tymi bzami, a moze tamte mają zaciszniej? Kilka tygodni temu widziałam bzy kwitnące w Poznaniu, ogródki schowane między budynkami, słonecznie i cieplej od spalin, bo to przy jakiej głównej drodze było. A u nas wtedy jeszcze nic.
Teraz - full wypas ;)
Za to dłużej będziesz się nimi cieszyła :)
A któż to się tam czai w krzaczkach bzu? Czyżby to nasza blogowa koleżanka? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak :))
UsuńNareszcie ci się dobrze przyjrzę, he, he :) Piękne masz włosy, a nogi to już w ogóle fantastyczne! :))
UsuńOj, dziękuję Ci Gosiu :))) Fotograf bardzo się starał, żebym na zdjęciu wyszła jak najlepiej, w całej swej krasie i okazałości :))))
UsuńByło tak zimno, że ubrałam się jak zimą, czapka, rękawiczki, wyglądam przez to jak zakwefiona ;))
Brwi masz fajne:) Zazdraszczam sportowej woli.
OdpowiedzUsuń:)) je akurat widać spod czapki ;)
UsuńTo wciąga jak nie wiem co ;) najtrudniej zacząć, a potem już z górki. Jakby się człowiek spiął, to każdy weekend można mieć zajęty na zawody. My już ich trochę w grafiku mamy :))
A Twój już może tak lotać?
OdpowiedzUsuńMoże. Powoli, ale może.
UsuńNikt, kto go oglądał, nie wnosił zastrzeżeń, zobaczymy, co jutro te mundre powiedzom. On i tak ma ograniczenia, dźwigać nie, na wysokosci nie, więc cóż... czuje się dobrze ...
Maj jest cudnym miesiacem, a w nim wszystko to, co uwielbiam - kwitnace bzy, konwalie, kasztany, tawuly :)
OdpowiedzUsuńA Ty sportsmenko nasza dostajesz medal za przyznanie sie do wredoty :) Takiej nieszkodliwej, bo przeciez pana burmistrza nie przejechalas ;) Ciekawa jestem czym ten pan Ci za skore zalazl ? ;)
Lidia, tero jak widze Cie w okularach to przypomnialo mi sie, ze swoje dzies zakamuflowalam, ide szukac :) Pewnie znajde w lodowce ;)
O tak, teraz wszystko w całej swej krasie, świeżości, bo latem ta zieleń już czasem zakurzona jest ;) I nie ma kwitnących bzów, tawuł i innych wiosennych :)
UsuńZalazł mi za skórę całokształtem, nie lubię gościa i już. Długo by o tym pisać... Teraz go nie przejechałam, ale to nic straconego ;))
Powodzenia, Orszulko w szukaniu okularów :) Ja swoje zawsze mam przy sobie, bo inaczyj byłoby mi ciężko funkcjonować, chyba ;) W lodówce swoich nigdy nie miałam :))
Wszystko przed Tobą, Lidka! Ja co chwilę muszę obstalowywać nowe okulary, bo bez przerwy gdzieś je gubię. A potem nagle, ni z gruchy, ni z pietruchy one się materializują w różnych dziwnych miejscach i mam coś z 8 par. Aktualnie topnieją i znów mam tylko dwie.
OdpowiedzUsuń8 par robi wrażenie, Hanuś :)) Może przyucz któregoś zwierzaka do szukania Twoich okularów? I problem z głowy :))
UsuńPrzepiękne te bzy... Ich kwitnienie jeszcze przede mną, u nas dopiero ledwo malutkie pączki zielone widać. Ale u nas chyba zawsze najpóźniej w całej Polsce kwitną. i nawet 50 km do Myślenic robi różnicę, tam już przekwitają a u nas dopiero zaczynają. Bardzo malowniczo się prezentujesz w tych bzach:)))
OdpowiedzUsuńMężowi powodzenia w walkach z mendami!
Właśnie pojechał do pracy, a teraz wsiada pewnie do pociągu, który go zawiezie do mend - mendów? ;) Powodzenie jest mu dzisiaj bardzo potrzebne :)
UsuńPlusem późnego kwitnienia jest to, że u nas już będzie po, a Ty będziesz się dopiero cieszyć z zapachu i piękna bzów :)) Kiedyś pojechałam nad morze pod koniec maja, a tam kasztanowce w całej swej najpiękniejszej krasie :) Nie mogłam się na nie napatrzeć :), bo u nas już dawno było po.
Piękne są bzy są cudowne szkoda że szybko przekwitają.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć :) Dlatego je fotografuję. Miłego Tobie również, Agato :))
UsuńWczorajsze imieniny miesiąca zimne były. Czy Maj najpiękniejszy miesiąc roku jest zimny? Czy ma zimne serce? Czy jest obojętny? W czasie jego królowania kwitną najpiękniejsze kwiaty i bywa słonecznie ciepło ale właśnie ... bywa. Mówi się też że majowe śluby są nieszczęśliwe, dziwny ten miesiąc.
OdpowiedzUsuńKiedyś znajomi prosili mnie o podanie dobrej daty na ślub, bo chcieli w maju. odradzałam z całego serca, nie słuchali. Dziś już po rozwodzie. Tak, wiem inne miesiące tak samo, ale jednak ten maj szczególnie ludziom na śluby nie przypada do gustu. :)
U nas było tak w miarę, wczoraj. Dzisiaj za to chłodniej. Ciekawa sprawa z tym majem, Elu. Z jednej strony - jeden z najpiękniejszych miesięcy, a z drugiej panują u nas przesądy, że ślubu się wtedy brać nie powinno. Dziwne to faktycznie. Twoim znajomym też się dziwię, najpierw Ci głowę zwracali z datą, a potem i tak zrobili po swojemu. Tak to bywa.
UsuńChyba nie znam żadnej pary, która ślubowałaby w maju.
Lidko, dziewczyno kwiatowa :) a raczej tajemnicza kobieto ukryta w bzach:) człowiek czeka na wiosnę a potem wszystko tak szybko kwitnie że nie ma czasu się tym wszystkim nacieszyć, wczoraj ze zdziwieniem przyjęłam fakt że już mniszek przekwitł zamieniając się w dmuchawce....a ja miałam jakiś wywar leczniczy z niego zrobić :) pozostają mi jeszcze pędy sosnowe i kwiat lipy ....jak nie zapomnę :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
Bzy fajne są :)) U mojej koleżanki na podwórku już przekwitają, dlatego z radością się w nich zatopiłam, teraz w sobotę, w naszym parku :)
UsuńMniszki też szybciutko poleciały, chyba tego eliksiru już nie zrobisz, Ilonuś ;) Trzeba czekać do przyszłego roku ;)
Z sosną musisz się chyba spieszyć, na lipy trochę czasu jeszcze ....
:*********
Piękne maki i bzy. Kiedyś (kiedy byłam dzieckiem) jadłam bzy, ale tylko z 5 listkami, bo podobno przynoszą szczęście :P
OdpowiedzUsuńPonoć przynoszą, dlatego wrzuciłam zdjęcie z pięciopłatkową kiścią :)) Niech przynosi szczęście zaglądającym osobom :))
UsuńUwielbiam wiosnę. Piękne kwiaty !
OdpowiedzUsuńJa też lubię :))
UsuńMatury jeszcze przede mną:)
OdpowiedzUsuńZleci szybciutko ;) Ani się obejrzysz ;)
UsuńNa Twoim blogu jak w pieknym ogrodzie Lidko! Jak dobrze ucieszyc oczy i duszę. Nie da sie uciec przed durnowatościami tego świata i kontaktem z m"mendami", ale wśród kwiatów i zieleni mozna od tego wszystkiego odpocząc, nasycic sie siłą przed kolejnym wyjsciem do walki z kraczącą rzeczywistością. Oby jak najwiecej było takich dobrych chwil.
OdpowiedzUsuńSpokoju, pogody, odpoczynku we dwoje i usmiechu zycze Wam obojgu Lidko!:-))*
Wśród kwiatów i zieleni to ja mogę długo siedzieć ... a potem rzeczywistość przywołuje do porządku :(
UsuńMąż trafił wczoraj na jednego z nielicznych normalnych w tym ośrodku. Lekarz w naszym wieku, mniej więcej, nie szukający problemów tam, gdzie ich nie ma. Pogadali sobie, o sporcie, o tym, że mąż ma na siebie uważać i takie tam .... krótko, treściwie i na temat, bez klepania g.... młotkiem za przeproszeniem. Tak, jak być powinno.
Dziękuję, Olu za życzenia, Wam również spokoju i pogody :)) Nie przepracowujcie się i dbajcie o siebie :)
:******
Ldio, a u nas sie zaczyna wlasnie dluga majowka. Franki swietuja 8 maja.
OdpowiedzUsuńBzow juz wprawdzie nie ma(szkoda), ale mam nadzieje, ze przywita pieknie nas ..Normandia.
Podziwiam Wasz zapal do ruchu na swiezym powietrzu:)
Trzymam kciuki za szczesliwy powrot do pracy, Twojego meza.
Usciski.
Dzień Zwycięstwa - też fajnie :) Jest okazja do wyjazdu i wolnego. Udanej wyprawy życzę, moze tam bzy jeszcze będą kwitły? ;)
UsuńJak za długo w domu siedze, to mnie potem nosi, więc muszę .... mąż wrócił do pracy, tylko musi się oszczędzać i nauczyć się w końcu asertywnosci.
Odściskuję :)))
Tyle kilometrów na rowerze?
OdpowiedzUsuńNo,no...
:)) I nie czuliśmy wielkiego zmęczenia :)
UsuńAleż się schowałaś w kwiatkach:) Wstydzisz się nas?;)
OdpowiedzUsuńWas? Skądże :)) Ładniej w nich wyglądam po prostu. Nie będę straszyć Was swoją facjatą "ą naturel";)
UsuńPiękne są i kochane szkoda że tylko raz w roku.Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale póki co kwitną, więc i oczy cieszą :)
UsuńPozdrawiam również :))
`*•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)
OdpowiedzUsuń`•.¸(*) (*) WITAM UŚMIECHEM:)))
(¸.•*(¸.•*´`*•.¸)*•.¸) ´`•.¸(``•)
Piękny dzionek za oknami,
ja stęskniłam się za Wami.
Kawkę sobie już zrobiłam
i komputer tez włączyłam,
by zobaczyć miłe twarze
wszystkich co sympatią darzę..
¨ ¨ ¨ ¨ ¨(
¨ ¨ ¨ ) ¨ ) ¨ (
¨ ¨ ¨ ) ¨ ( (¨ )
¨ ¨ ¨( ¨ ~.) ) (
¨[==========]
¨ \ °°°°°°°°°°°°°°/_ _
¨ |…¨…¨…¨…¨… |^^\*\
¨ | ¨ KAWA¨..... | …'|*|
¨ |…¨…¨…¨…¨… |… /*/
¨¨\°°°°°°°°°°°°°/ ^^^^
¨¨ \|||||||||||||||/
Miłego DNIA BUZIAKI
Dziękuję Agato :) Mam nadzieję, że to był udany dzień dla Ciebie :)
UsuńBoże, jak u Ciebie pięknie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuń