czwartek, 4 czerwca 2015

Wielka podróż małego kotecka

W końcu wyjechaliśmy na kilka dni, korzystając z dłuższego weekendu. Naszym celem było Borne Sulinowo. Z powodów zawodowych i jeszcze innych, pozwoliliśmy kociambrowi na zrobienie nam pobudki - dzisiaj była to 3.13, doleżeliśmy do czwartej i koło piątej ruszyliśmy, zabierając ze sobą Bonusa i furę klamotów. Jeszcze przedwczoraj stwierdziliśmy, że Bonus wyrósł nieco ze swojego transporterka i na dłuższą podróż trzeba by kupić mu coś większego. Na wyjazd do weta ten pierwszy wystarczy, ale nie na 200- kilometrową wyprawę. Poza tym pierwszy kojarzy się chyba mu z takimi "wetowymi" wyjazdami, bo wiał na sam jego widok.
Wczoraj dostał nowy transporterek - kupiłam największy, jaki mieli w sklepie i Bonus swobodnie w nim może leżeć, a nawet stać. Do środka dostał kocyk, na  którym często leży i dzisiaj został doń zaproszony - wczoraj zresztą leżał w nim. I cóż -typem podróżnika Bonusik chyba nie jest ;) Bardzo nie podobały się mu nierówności na drodze i głośno temu dawał wyraz. Dużo tych nierówności już nie ma, ale Księciunio nie jest przyzwyczajony do takiego bujania. Poza tym od czasu do czasu głośno miauczał i niestety nie mógł być z tego transporterka na czas podróży wyciągnięty. Dla bezpieczeństwa całej naszej trójki ;)
Na szczęście obyło się bez innych atrakcji, nowe miejsce zostało obejrzane, balkonowanie zaliczone i teraz można się zdrzemnąć :) Balkon jest dużo mniejszy od domowego i nie ma siatki. Chłop zrobił prowizorkę z niewysokiej siatki ogrodniczej - Bonus nie skacze na poręcze, ale wyjście na balkon jest pod naszym nadzorem i jeszcze na smyczy. Trzecie piętro to nie żarty.
Na szczęście jest przyzwyczajony do puszorków i smyczy, więc nie ma z tym problemu.
Zobaczymy, jak to będzie z podróżami kociambra. Czy będziemy je kontynuować, czy poszukamy kogoś, kto będzie się nim opiekował w naszym domu. Owszem, rodzina jest na podorędziu i czasem można ją wykorzystać ;) ale wiadomo, jak to jest. My zresztą opiekowaliśmy się bandą kotów w moim domu rodzinnym ;)

Miłego zatem weekendu wszystkim życzę :) 

P.S.Bonus śpi aż miło, zajmując 1/3 tapczanu, a my za moment ruszamy w miasto, zobaczyć, co się tam przez rok zmieniło.
P.S.2 Drugim powodem, dla którego zaniechaliśmy nocnej podróży był fakt, że na pewnym odcinku przed Bornym, dzieją się dziwne rzeczy, kiedy się ściemni. Pisałam o nich kiedyś. Po raz trzeci nie zamierzałam się o tym przekonywać ;) 

23 komentarze:

  1. Pięknego wypoczynku, a koteczka pilnuj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, pilnuję, chyba aż za bardzo czasem ...

      Usuń
  2. A a nie wiem, co tam się dzieje na tej drodze i życzę sobie wiedzieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wiedzialam, ale zapomnialam.
      Rzuc linke. :)))

      Acha, i nie zostawiajcie czasem okna na uchyl, kiedy wychodzicie, bo to dla kota niebezpieczne. :))

      Usuń
    2. Nie,nie, dosyć się naczytałam o kocich nieszczęściach z tego powodu.

      Usuń
  3. Ale wyprawa:) M iłego wypoczynku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. wrzuciłabyś link do tegoco tam się dzieje w tym Bornym bo zupełnie nie pamiętam ... :)
    Pięknego weekendu dla całej Waszej trójeczki :) :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Link ku pamięci wrzucony ;)

      Usuń
  5. Ale wyprawa :) Cos wiem na temat podrozujacego kota ;)
    Odpoczywajcie i cieszcie sie soba :)
    Pozdrowienia dla Waszej Trojki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnoscią wiesz, Orszulko ;) Się zastanawiałam własnie, jak Ty przewozisz swojego, kiedy jedziecie do Polski, czy co z nim wtedy robicie :)
      Dzięki, pozdrawiamy również :******

      Usuń
    2. :) Ostatnio pokonalismy razem 1360 km dokladnie :)
      Z dodatkowych atrakcji bylo w tym plyniecie dwie godziny promem :)
      Bylo dobrze :) Postojow wiecej, co dobrze nam wszystkim zrobilo :)
      Buziak :***

      Usuń
    3. To co to jest nasze 200 :)) Młody kotek też inaczej reaguje i się zachowuje w takich sytuacjach. Zresztą zalezy to pewnie od charakteru stwora. Zobaczymy, jak bedzie w drodze powrotnej.
      :******

      Usuń
  6. Z przyjemnością się czyta tak odpowiedzialną relację z podróży! Naprawdę jesteś przykładem dla innych! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie, ja bym też chętnie poczytała co się tam działo. Podróżowanie z kiciami nie jest proste, chyba za tym nie przepadają. Ale może Bonusek się przyzwyczai, uważajcie rzeczywiście z tym balkonem.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś chyba poszło ;)
      Link wrzucony w natępnym poscie, miłego czytania Miko. I jeszcze Elka w komentarzu coś dodała od siebie ....

      Usuń
  8. Moj kot po pol godzinie w samochodzie, dostaje szalu, a dzie tam pol, po kwadransie.
    Podziwiam Was i Bonusika, zycze wielu fajnych spacerow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mieliśmy w takim razie dużo szczęścia, że Bonusik trochę pomiauczał i to było wszystko. Spacery się nie bardzo udały, bo wtedy dostawał wariacji :( Jedynie wczoraj wieczorem Chłop z nim wyszedł, to nie było najgorzej. Nie lubi najwyraźniej, jak się za dużo wokół dzieje.

      Usuń

Bardzo miło mi, jeśli zostawiasz komentarz :) Każdy czytam i na każdy staram się odpowiedzieć.